Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Autor |
Wiadomość |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Nie bardzo. Można wszak nie wierzyć w jakieś bóstwo nawet nie wiedząc, że są tacy, którzy w nie wierzą. Trudno wówczas WIERZYĆ, że owo bóstwo nie istnieje. No ale jak już człowiek DOWIE się, że ktoś tam wierzy w dane bóstwo, to nagle zaczyna wierzyć, że ono nie istnieje? Moim zdaniem on nadal nie wierzy że istnieje, a nie wierzy że nie istnieje.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn lip 28, 2014 16:06 |
|
|
|
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Temat miał być o czym innym ale co tam. Cytuj: Dlaczego więc odrzucasz także coś czego nie istnienia nie możesz udowodnić.
Tak jak wierzący nie musi przyjmować postawy że Boga nie ma skoro nie ma na to dowodow że nie istnieje.
Jak rozumiem ty wierzysz, że Jego Makaronowatość nie istnieje. Jak się to ma do religii katolickiej i formułki Przecież twoja wiara zakłada, że jest tylko jeden i żadnego innego nie ma. Tym samym powinieneś mówić coś w rodzaju Cytuj: Wierzę w katolickiego Boga więc żaden inny nie istnieje a zamiast tego wychodzi coś pokroju Cytuj: Wierzę w katolickiego Boga i wierzę, że żaden inny nie istnieje Czy to aby nie przeczy doktrynie Nie wiem, może się coś zmieniło i teraz formułka brzmi Cytuj: Wierzę, że jest jeden Bóg ale zakładam, że inne bóstwa również mogą istnieć
|
Pn lip 28, 2014 16:25 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a): Temat miał być o czym innym ale co tam. Cytuj: Dlaczego więc odrzucasz także coś czego nie istnienia nie możesz udowodnić.
Tak jak wierzący nie musi przyjmować postawy że Boga nie ma skoro nie ma na to dowodow że nie istnieje.
Jak rozumiem ty wierzysz, że Jego Makaronowatość nie istnieje. Jak się to ma do religii katolickiej i formułki Jego Makaronowatość jest żartem i wymysłem człowieka o czym wszyscy dobrze wiemy. Przecież twoja wiara zakłada, że jest tylko jeden i żadnego innego nie ma. Tym samym powinieneś mówić coś w rodzaju Cytuj: Wierzę w katolickiego Boga więc żaden inny nie istnieje a zamiast tego wychodzi coś pokroju Cytuj: Wierzę w katolickiego Boga i wierzę, że żaden inny nie istnieje Czy to aby nie przeczy doktrynie Nie wiem, może się coś zmieniło i teraz formułka brzmi Cytuj: Wierzę, że jest jeden Bóg ale zakładam, że inne bóstwa również mogą istnieć A jaka tutaj jest subtelna różnica pomiędzy - więc żaden inny nie istnieje a - wierzę że żaden inny nie istnieje? Sens jest ten sam
|
Pn lip 28, 2014 16:31 |
|
|
|
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Duża. Wiara to forma przypuszczenia, że coś jest lub czegoś nie ma, sprzeczna z logiką. Cytuj: Jego Makaronowatość jest żartem i wymysłem człowieka o czym wszyscy dobrze wiemy. A ja prawdziwie wierze w Jego Makaronowatość i dane mi było poczuć oświecenie płynące z dotyku makaronowej macki. Chyba jako wierzący nie będziesz mówił, że wiara w mistyczną moc która nas stworzyła jest absurdalna?
|
Pn lip 28, 2014 16:32 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Jajko napisał(a): Nie bardzo. Można wszak nie wierzyć w jakieś bóstwo nawet nie wiedząc, że są tacy, którzy w nie wierzą. Trudno wówczas WIERZYĆ, że owo bóstwo nie istnieje. No ale jak już człowiek DOWIE się, że ktoś tam wierzy w dane bóstwo, to nagle zaczyna wierzyć, że ono nie istnieje? Moim zdaniem on nadal nie wierzy że istnieje, a nie wierzy że nie istnieje. Wierzy że nie istnieje. Ponieważ tak jak nie można udowodnić istnienia Boga, więc to że jest przyjmujemy na wiarę, tak i nie można udowodnić jego nie istnienia, i w tym przypadku to także jest pewien rodzaj wiary - wiara w to że jednak nie istnieje. Ale przecież nie możesz podać przekonującego dowodu na to że nie istnieje, to Twoja postawa jest podobna w tym do postawy wierzącego który także nie może udowodnić a przyjmuje pewien pogląd że Bóg istnieje. Tak rownież i Twoja postawa jest po prostu poglądem przyjmującym to że Boga nie ma.
|
Pn lip 28, 2014 16:36 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a): Duża. Wiara to forma przypuszczenia, że coś jest lub czegoś nie ma, sprzeczna z logiką. Logika może być pojęciem względnym. To co wydaje się logiczne dla Ciebie może byc nielogiczne dla mnie i vice versa. Wiara to nie forma przypuszczenia ale mocna postawa. Ludzie oddają życie za wiarę, więc to nie może być coś oparte tylko na przypuszczeniach. Cytuj: Jego Makaronowatość jest żartem i wymysłem człowieka o czym wszyscy dobrze wiemy. A ja prawdziwie wierze w Jego Makaronowatość i dane mi było poczuć oświecenie płynące z dotyku makaronowej macki. Chyba jako wierzący nie będziesz mówił, że wiara w mistyczną moc która nas stworzyła jest absurdalna? Oczywiście że to powiem. Przecedzając makaron.
|
Pn lip 28, 2014 16:39 |
|
|
mrm
Dołączył(a): Cz lip 17, 2014 19:09 Posty: 56
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
equuleuss, podam ci bardziej obrazowy przyklad. Powiedzmy, ze wierzysz, ze masz zloto w ogrodku zakopane 2.5m od drzewa. Ty w to wierzysz, ja jestem 'ateista', pytam sie jaki masz na to dowod, a ty, ze: udowodnij, ze nie ma tam zlota. Ide z grabkami, rozkopuje i nie ma zlota. A ty na to: ha - ale to zloto jest zmieszane z ziemia. Biore wiec probke i pokazuje ci ze w skladzie jest tylko azot, wegiel i miedz. A ty na to - ha - to jest na pewno ponizej wielkosci atomu i dlatego nie widzisz, ja WIERZE ze jest...
Powyzszy przyklad pokazuje, ze NIE DA sie udowodnic, ze cos NIE ISTNIEJE, bo zawsze mozesz wymyslec kolejne wytlumaczenie, najbardziej abstrakcyjne, ktore w koncu bedzie tak nierealne albo dziwaczne, ze nie da sie go obalic w sposob abys to zobaczyla. W tym przykladzie podajesz wlasnie, ze zloto jest na poziomie mniejszym od atomow - ty w to WIERZYSZ a ja oczywiscie nie mam naukowych narzedzi aby to udowodnic, wiec mowie - 'to ty udowodnij, ze tak jest'. A ty na to - oooooo nie! to ty udowodnij ze tam NIE MA zlota...
To prowadzi do nikad i jak rozejrzysz sie dookola to NIC i NIGDZIE nie dziala w ten sposob POZA wiara... wszedzie to TY masz cos pokazac a nie ja mam ci udowadniac, ze tak nie jest
|
Pn lip 28, 2014 17:02 |
|
|
mrm
Dołączył(a): Cz lip 17, 2014 19:09 Posty: 56
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
i mimo wszystko proponowalbym troche szacunku dla wyznawcow Potwora Spagetti.... ja wiem, ze ci ludzie traktuja to teraz powaznie
|
Pn lip 28, 2014 17:11 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
mrm napisał(a): i mimo wszystko proponowalbym troche szacunku dla wyznawcow Potwora Spagetti.... ja wiem, ze ci ludzie traktuja to teraz powaznie Ale jeśli nie jest al dente to Włosi nigdy w niego nie uwierzą.
|
Pn lip 28, 2014 17:32 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
We względzie pastafarian pozostaję niewierzący, po prostu brak mi wiary w tych ludzi.
Ale wiecie, ta cała dyskusja jest o tyle bez sensu, że łapiecie się za słówka, zamiast rozmawiać o konkrecie, to znaczy: jest Bóg czy Boga nie ma... może to i lepiej, dyplomacja zawsze w cenie, ale jest to ze szkodą dla rozmowy (zakładając, że nie dopuszcza się do niej ludzi z klapkami na oczach, oczywiście).
Bo ja na przykład jestem wierzący. Znaczy się, w Boga wierzę. Zarazem poważnie powątpiewam w to, czy istnieje, a już szczególnie taki, jak opisuje go Kościół, wywodzący swoją doktrynę z pomysłów filozofów starożytnej Grecji (wiecie: substancja i forma, pięć żywiołów i boskie liczby wymierne - a niewymiernych nie ma, nie ma, nie ma!). I to są dla mnie rzeczy zupełnie rozłączne. Ba: gdyby Bóg się nam wszystkim, jak tu stoimy, objawił, dopiero bym w niego przestał wierzyć! Bo Bóg jest postacią z bajki. Bóg jest... gdzieś tam, tutaj Boga na pewno nie ma. A realnie to istnieją, o, na przykład kosmici. Więc skoro istniejesz realnie, to jesteś, Panie Boże, ufoludem i nie próbuj wciskać nam kitu, że jest inaczej...
Bełkot? Ależ bez wątpienia. Po prostu mózg ludzki nie działa na zasadach logiki czystej, tylko najsilniejszych skojarzeń, niekoniecznie odzwierciedlających rzeczywiste powiązania między rzeczami. I teraz: albo rozmawiamy o twardej empirii (Bóg osobowy nie manifestuje się w świecie), albo o waporach mózgowych (wierzę w Jednego Boga, Ojca Wszechmogącego...). Ta druga dyskusja jest jałowa, chyba że interesuje nas problem, czym myśii chrześcijanin. Pierwsza w zasadzie też nie wiedzie do niczego, bo na temat Boga danych eksperymentalnych nie mamy żadnych. Co więc konstruktywnego pozostaje? Chyba tylko reizm...
|
Pn lip 28, 2014 17:37 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
mrm napisał(a): equuleuss, podam ci bardziej obrazowy przyklad. Powiedzmy, ze wierzysz, ze masz zloto w ogrodku zakopane 2.5m od drzewa. Ty w to wierzysz, ja jestem 'ateista', pytam sie jaki masz na to dowod, a ty, ze: udowodnij, ze nie ma tam zlota. Ide z grabkami, rozkopuje i nie ma zlota. A ty na to: ha - ale to zloto jest zmieszane z ziemia. Biore wiec probke i pokazuje ci ze w skladzie jest tylko azot, wegiel i miedz. A ty na to - ha - to jest na pewno ponizej wielkosci atomu i dlatego nie widzisz, ja WIERZE ze jest...
Powyzszy przyklad pokazuje, ze NIE DA sie udowodnic, ze cos NIE ISTNIEJE, bo zawsze mozesz wymyslec kolejne wytlumaczenie, najbardziej abstrakcyjne, ktore w koncu bedzie tak nierealne albo dziwaczne, ze nie da sie go obalic w sposob abys to zobaczyla. W tym przykladzie podajesz wlasnie, ze zloto jest na poziomie mniejszym od atomow - ty w to WIERZYSZ a ja oczywiscie nie mam naukowych narzedzi aby to udowodnic, wiec mowie - 'to ty udowodnij, ze tak jest'. A ty na to - oooooo nie! to ty udowodnij ze tam NIE MA zlota...
To prowadzi do nikad i jak rozejrzysz sie dookola to NIC i NIGDZIE nie dziala w ten sposob POZA wiara... wszedzie to TY masz cos pokazac a nie ja mam ci udowadniac, ze tak nie jest No cóż, Rosjanie polecieli na orbitę po czym stwierdzili że Boga nie widzieli i w takim razie Bóg nie istnieje.
|
Pn lip 28, 2014 17:41 |
|
|
mrm
Dołączył(a): Cz lip 17, 2014 19:09 Posty: 56
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
ErgoProxy napisał(a): Ba: gdyby Bóg się nam wszystkim, jak tu stoimy, objawił, dopiero bym w niego przestał wierzyć! Bo Bóg jest postacią z bajki. Bóg jest... gdzieś tam, tutaj Boga na pewno nie ma. Nie pojmuję takiego rozumowania... czyli lepiej jak jest tajemniczy, niewidoczny, dwuznaczny, wątpliwy, pełem sprzeczności? Co byłoby złego jakby Jezus wystąpił z 10 wywiadami w CNN? Przecież wg mnie to jest TO o co chodzi? Głosić słowo Boże? Jedno takie wystąpienie zmienia cały świat w sposób w jaki większość wierzących się modli - nie ma już wątpliwości czy aborcja jest odbra czy zła, nie ma wątpliwości co miał na myśli mówiąc to czy tamto... A później niech sobie będzie tajemniczy przez rok czy dwa
|
Pn lip 28, 2014 18:07 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
equuleuss napisał(a): Ale przecież nie możesz podać przekonującego dowodu na to że nie istnieje, to Twoja postawa jest podobna w tym do postawy wierzącego który także nie może udowodnić a przyjmuje pewien pogląd że Bóg istnieje. Naprawdę uważasz, że postawa kogoś postulującego jakiś byt jest podobna do postawy kogoś, kto tego nie robi?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn lip 28, 2014 18:11 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
mrm napisał(a): ErgoProxy napisał(a): Ba: gdyby Bóg się nam wszystkim, jak tu stoimy, objawił, dopiero bym w niego przestał wierzyć! Bo Bóg jest postacią z bajki. Bóg jest... gdzieś tam, tutaj Boga na pewno nie ma. Nie pojmuję takiego rozumowania... czyli lepiej jak jest tajemniczy, niewidoczny, dwuznaczny, wątpliwy, pełem sprzeczności? Co byłoby złego jakby Jezus wystąpił z 10 wywiadami w CNN? Przecież wg mnie to jest TO o co chodzi? Głosić słowo Boże? Jedno takie wystąpienie zmienia cały świat w sposób w jaki większość wierzących się modli - nie ma już wątpliwości czy aborcja jest odbra czy zła, nie ma wątpliwości co miał na myśli mówiąc to czy tamto... A później niech sobie będzie tajemniczy przez rok czy dwa Ale wtedy miałbyś tysiąc wątpliwości czy ten gość w CNN to naprawdę Jezus.
|
Pn lip 28, 2014 20:04 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wierzyć, nie wierzyć - zmiana strony
JedenPost napisał(a): equuleuss napisał(a): Ale przecież nie możesz podać przekonującego dowodu na to że nie istnieje, to Twoja postawa jest podobna w tym do postawy wierzącego który także nie może udowodnić a przyjmuje pewien pogląd że Bóg istnieje. Naprawdę uważasz, że postawa kogoś postulującego jakiś byt jest podobna do postawy kogoś, kto tego nie robi? Podobna w tym sensie że jest to też rodzaj wiary w nie istnienie. Kiedy kończy się wiara? Wiara skończy się wtedy kiedy ktoś stanie twarzą w twarz przed Bogiem. Bo to będzie już wiedza a nie wiara. Tymczasem niewierzący nie ma wiedzy na temat że Bóg nie istnieje ale ma tylko przekonanie że go nie ma. Podobnie jak wierzący ma przekonanie że Bóg jest.
|
Pn lip 28, 2014 20:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|