No wlasnie, czyli dokladnie co napisalem wczesniej :
"W nauce KRK seks bez grzechu to seks malzenski, w malzenstwie zawartym zgodnie z wymogami religii katolickiej "otwarty na nowe zycie", czyli zakladajacy mozliwosc zaplodnienia."
Cala reszta ludzkosci, ktora rozumie to inaczej grzeszy.
Oczywiscie to podejscie jest podejsciem wspolczesnym, w czasach sredniowiecza i pozniej ograniczenia byly o wiele bardziej drakonskie. Tak jak rowniez wczesniej napisalem takie rozumienie relacji erotycznych moze byly OK dla ludzi z epoki Cesarstwa Rzymskiego, terazniejszosc jest jednak bardzo rozna od tych czasow, a utrzymywanie tych ograniczen powoduje po prostu ze ludzie sie do nich nie stosuja.

Bo ma złą intencję

To jeszcze teraz przytocz fragment nauczania katolickiego, w którym to zapisano.

Tylko pozornie.
Nie ma ingerencji w sam akt płciowy, nie ma sztucznego zamknięcia go na płodność i prokreację. Jest tylko zwykłe, ludzkie planowanie kiedy ma nastąpić zapłodnienie.

Dlatego napisałem, że oddzielnym przypadkiem są małżonkowie, którzy intencjonalnie postanowili współżyć przez całe swoje małżeństwo tylko w dni bezpłodne. Wtedy ich związek nie jest nakierowany na prokreację.

Rozumiem, cel jest ten sam, tylko środki służące do jego osiągnięcia są różne. A przecież wiadomo, że cel choćby był najświętszy nigdy nie uświęca środków. Tylko dlaczego ta sztuczna ingerencja w akt płciowy jest zła? Co jest w niej takiego złego, bo chyba nie to, że jest sztuczna?

Bez owoców miłości?
Rdz 9, 7: Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę.

To jeszcze teraz przytocz fragment nauczania katolickiego, w którym to zapisano.[/quote]

A co to ja jestem jakims znawca nauczania katolickiego zeby to wiedziec ?
Nawet jezeli nigdzie nie jest to zapisane to chyba prosto wynika z prawdziwosci pierwszego zdania, nieprawdaz ?
A jesli tak nie jest i ci wszyscy wyznajacy inna religie, czy zadnej nie wyznajacy nie grzesza, mimo uzywania seksu w inny sposob niz KRK pozwala to tylko lepiej dla nich.
Win / win situation mozna powiedziec .

Naprawdę śmieszy mnie jakim sposobem przedstawiciele KRK mogą nauczać cokolwiek o życiu seksualnym. Przecież żyjąc w celibacie (teoretycznie) żaden z nich nie ma o tym zielonego pojęcia.

To nie nauczanie KRK(przez doświadczenie lub nie),a wyłożony przekaz płynący wprost z Pism.
Każdy kto trwa w Słowie o tym doskonale wie,KRK tylko o tym wiernym przypomina.

Skoro teoretycznie, to chyba maja pojęcie . Poza tym to nie jest nauczanie KrK, a KK, a w KK nie wszyscy żyją w celibacie i nauczają tego samego. Poza tym Saqura wyjaśniła, że to jest nauczanie oparte na Biblii.

Hmmm, jeśli mają pojęcie to chyba nie stosują się do tego co głoszą (jak podają niektóre badania) . Odnosząc się do innych postów, w którym miejscu Biblia potępia antykoncepcję?

Tzn na podstawie Starego czy Nowego Testamentu ?
Bo w ST to cos o kamieniowaniu niewiernych zon czytalem , a od tego to juz chyba zesmy odeszli troche ?
Rowniez niektore postacie zenily sie setki razy, albo braly kochanki na zony, bez zadnych zlych skutkow ze strony Jahwe.
Nie wydaje mi sie by ST byl dobra baza do nauczania na ten temat.

Zgadzam się. Natomiast zastanawia mnie skąd się bierze negatywne nastawienie KRK do antykoncepcji, zwłaszcza, że przyczynia się w ten sposób do rozwoju problemu AIDS w Afryce.

Odniosłam się do tego co napisałeś (teoretycznie), a to czy teoretycznie czy praktycznie, to nie należy do mnie, aby oceniać. Każdy odpowie za siebie.

Najpierw się zapoznaj z nauczaniem Krk i porównaj czy jest różne od nauczania Kk, bo ewidentnie masz w tej materii braki. Napisałam, że Krk jest częścią Kk, a więc ma tę samą teologię co inne Kościoły katolickie, np. UKGK i inne Kościoły Wschodnie Katolickie.

A lekarz musi sam zachorować na wszystkie choroby, żeby móc je leczyć?

Niektóre argumenty są zupełnie od czapy.
A dlaczego akurat pytasz o Biblię?
A w którym miejscu Biblia naucza o posługiwaniu się internetem do wpisywania postów od czapy?

Rozwój problemu AIDS w Afryce bierze się z ludzkiej nieodpowiedzialności wielkich dzieci mieszkających w Afryce, które nie potrafią i nie mają ochoty na panowanae nad swoimi popędami.