Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 03, 2025 3:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona
 Jeszcze raz o pojęciu "ateizm" 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a):
Istnieją dwie propozycje:
1 – bóg istnieje
2 – bóg nie istnieje

Zarówno teizm, jak i ateizm odnoszą się tylko do możliwości nr 1.



Bzdura. Nie można się odnieść do możliwości 1, nie odnosząc się do możliwości 2. Żaden teista nie twierdzi również, że nie odnosi się do możliwości 2. Twierdzą tak - analogicznie - jedynie ateiści, z tego prostego powodu, iż tym zabiegiem zwalniają się, w swoim pojęciu, z ciężaru dowodzenia.

Cytuj:
„a-” oznacza nie tyle „nie-”, co „brak”. A więc a-teizm, to brak przyjęcia pozycji teistycznej 1, a nie przyjęcie pozycji przeciwnej 2.



Innymi słowy, impactor nie twierdzi, że Bóg nie istnieje? Nie uważa, że Boga nie ma?

Cytuj:
Ponieważ więc ateizm nie zawiera żadnych twierdzeń w stosunku do obiektywnej rzeczywistości to przypisywanie mu a/gnozy jest nonsensowne, ponieważ ateizm nie zawiera niczego, wobec czego mogłaby istnieć wiedza lub niewiedza.


Jeżeli tak, to ateizm nie jest w ogóle czymś, czym warto byłoby się zajmować. Jest niczym - czystą negacją. Jest jedynie stwierdzeniem "tak nie jest", połączonym z odmową odpowiedzi na pytanie "a jak wobec tego jest, skoro nie tak?". Inaczej mówiąc, jest postawą rozkapryszonego dziecka.

(niech Moderacja zdecyduje, czy zostawić ten wątek, czy połączyć z którąś z wcześniejszych dyskusji na ten temat)

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr sie 13, 2014 10:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18
Posty: 106
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Johnny99 napisał(a):
No nie, nie byłbym sobą, gdybym to tak łatwo zostawił. Więc się odnoszę:

Cytuj:
Istnieją dwie propozycje:
1 – bóg istnieje
2 – bóg nie istnieje

Zarówno teizm, jak i ateizm odnoszą się tylko do możliwości nr 1.


Bzdura. Nie można się odnieść do możliwości 1, nie odnosząc się do możliwości

Ależ jak najbardziej można. Vide: przykład z kulkami (punkt ➊ tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor).
To, że nie przyjmuję za prawdę twierdzenia, że kulka jest czarna, nie znaczy że przyjmuję twierdzenie, że jest biała.



Johnny99 napisał(a):
2. Żaden teista nie twierdzi również, że nie odnosi się do możliwości

Zgadza się. Ponieważ teizm jest twierdzeniem - zawiera więc twierdzenie n/t rzeczywistości. Ateizm jest jedynie brakiem przyjęcia twierdzenia teistycznego, a nie twierdzeniem samym w sobie.

Dlatego ateista ma taki sam obowiązek posiadania opinii n/t nieistnienia boga (antyteizmu), jak o tym, czy Ob–Irtysh jest siódmą najdłuższą rzeką na świecie.




Johnny99 napisał(a):
2. Twierdzą tak - analogicznie - jedynie ateiści, z tego prostego powodu, iż tym zabiegiem zwalniają się, w swoim pojęciu, z ciężaru dowodzenia.

J/w. Nie ma twierdzenia – nie ma czego dowodzić.



Johnny99 napisał(a):
Innymi słowy, impactor nie twierdzi, że Bóg nie istnieje? Nie uważa, że Boga nie ma?

Zgadza się. Twierdzę jedynie, że nie mam podstaw by przyjąć, że jakikolwiek bóg istnieje.



Johnny99 napisał(a):
Jeżeli tak, to ateizm nie jest w ogóle czymś, czym warto byłoby się zajmować.

Zgadza się. Ateizmem rzeczywiście nie warto się zajmować, ponieważ ateizm nie opisuje postawy, tylko brak postawy teistycznej, a samo słowo „ateizm” nie powinno w ogóle zaistnieć, tak samo jak nie istnieje słowo akrasnoludcyzm, albo amuminizm. Ale gdyby większość społeczeństwa wyznawała wierzenie w Muminki, i definiowała tym społeczne interakcje, to powstałaby konieczność terminu do wyodrębnienia spośród nich ludzi nie utrzymujących wierzenia w Muminki.



Johnny99 napisał(a):
Jest niczym - czystą negacją. Jest jedynie stwierdzeniem "tak nie jest", połączonym z odmową odpowiedzi na pytanie "a jak wobec tego jest, skoro nie tak?". Inaczej mówiąc, jest postawą rozkapryszonego dziecka.

Jak już pisałem kilka razy – ateizm nie jest negacją twierdzenia (czyli twierdzeniem przeciwnym), tylko brakiem przyjęcia twierdzenia teistycznego. Nie możesz więc od ateizmu oczekiwać odpowiedzi na to pytanie „jeśli nie jest tak, jak ja twierdzę, to jak jest?”, bo to pytanie jest nonsensowne.
Możesz co najwyżej zapytać „dlaczego nie przyjmujesz teizmu za prawdę”. A odpowiedzią na powód braku przyjęcia tego twierdzenia może być miliard, np:
- jestem krzewem bzu, nie jestem więc zdolny do utrzymywania wierzenia teistycznego
- dopiero się urodziłem, i nikt mi jeszcze nie powiedział o koncepcie bogów
- twierdzenia teistyczne są niedostatecznie przekonujące, bym przyjął je za prawdę
- ksiądz mnie molestował i się obraziłem
- itd. itp.

_________________
Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)?
Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml


Śr sie 13, 2014 11:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a):
Ależ jak najbardziej można. Vide: przykład z kulkami (punkt ➊ tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor).
To, że nie przyjmuję za prawdę twierdzenia, że kulka jest czarna, nie znaczy że przyjmuję twierdzenie, że jest biała.


Zapominasz, że w przykładzie z wiarą mamy do dyspozycji DWA stwierdzenia - Bóg istnieje albo Bóg nie istnieje (a nie: jest biały, czarny, niebieski, a może w ogóle nie ma koloru itp.).

Cytuj:
Dlatego ateista ma taki sam obowiązek posiadania opinii n/t nieistnienia boga (antyteizmu),


Nie posiadasz opinii na temat nieistnienia Boga?

Cytuj:
Zgadza się. Twierdzę jedynie, że nie mam podstaw by przyjąć, że jakikolwiek bóg istnieje.


Ale mimo to nie uważasz, że żaden bóg nie istnieje? Zatem - nie przyjmujesz twierdzenia, które wprost wynika z twojego wnioskowania? Dlaczego?

Inaczej mówiąc: twoim zdaniem z przyjęcia tezy: "nie ma podstaw by przyjąć x" wcale nie wynika "nie przyjmuję x"?

Cytuj:
Jak już pisałem kilka razy – ateizm nie jest negacją twierdzenia (czyli twierdzeniem przeciwnym), tylko brakiem przyjęcia twierdzenia teistycznego.


Inaczej mówiąc, ateista nie neguje istnienia Boga?

Cytuj:
Nie możesz więc od ateizmu oczekiwać odpowiedzi na to pytanie „jeśli nie jest tak, jak ja twierdzę, to jak jest?”, bo to pytanie jest nonsensowne.


Ależ ono jest głęboko sensowne.

Cytuj:
Możesz co najwyżej zapytać „dlaczego nie przyjmujesz teizmu za prawdę”.


Jeżeli nie twierdzisz, że Bóg nie istnieje, to nie twierdzisz też, że teizm jest nieprawdziwy.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr sie 13, 2014 11:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Zadaj pytanie ateiście
[post przeniesiony - s33]

andej napisał(a):
Jeszcze jedno pytania:

Czy ateista WIERZY w NIEISTNIENIE Boga?

Wielu ateistów - głównie tych mniej rozsądnych - ma po prostu alergię na słowo "wiara", albo na przypisywanie im jakiejkolwiek "wiary", więc stosują niezbyt logiczne wybiegi, w rodzaju "nie wierzę w istnienie Boga, ale przecież nie twierdzę, że wierzę, iż Bóg nie istnieje!". Jest to niemal klasyczna postać chęci, by zjeść ciastko i mieć ciastko.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr sie 13, 2014 13:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Zadaj pytanie ateiście
Ja sądzę, że jest to raczej uzasadniona obrona przed triumfalnymi konkluzjami wierzących, którzy wmawiają ateistom, że ich "wiara w nieistnienie" ma charakter religijny.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr sie 13, 2014 14:35
Zobacz profil
Post Re: Zadaj pytanie ateiście
Johnny99 napisał(a):
Wielu ateistów - głównie tych mniej rozsądnych - ma po prostu alergię na słowo "wiara", albo na przypisywanie im jakiejkolwiek "wiary", więc stosują niezbyt logiczne wybiegi, w rodzaju "nie wierzę w istnienie Boga, ale przecież nie twierdzę, że wierzę, iż Bóg nie istnieje!". Jest to niemal klasyczna postać chęci, by zjeść ciastko i mieć ciastko.

Konstrukcja „wierzę w nieistnienie...” jest po prostu dziwaczna i nienaturalna. Nikt tak na co dzień nie myśli i nie stosuje jej w zwykłym życiu. Stąd bierze się opór ze strony ateistów. Jakoś nigdy nie spotkałem katolika, który by z całą powagą stwierdził : „wierzę w nieistnienie Zeusa”, każdy powie „nie wierzę, że istnieje ktoś taki jak Zeus”.


Śr sie 13, 2014 14:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Może i nawet masz trochę racji, ale wiadomo, że nie w tym rzecz. Owszem, nie powiedziałbym w zwyczajnej sytuacji "wierzę w nieistnienie Zeusa", bo ta druga forma "nie wierzę.." jest bardziej naturalna - ale przecież w każdej chwili i na każde żądanie jestem gotów potwierdzić, że rzeczywiście "wierzę w nieistnienie Zeusa" (przynajmniej przez większość czasu :-D ). Tak samo, jak wierzę w to, że nieprawdą jest, iż Bóg nie istnieje - jeszcze bardziej niewygodna konstrukcja, której na co dzień na pewno nie użyję, ale i tak prawdziwa, co mogę zawsze potwierdzić. I myślę, że każdy katolik czy w ogóle teista bez problemu się z tym zgodzi. A ateiści mają problem.

JedenPost napisał(a):
Ja sądzę, że jest to raczej uzasadniona obrona przed triumfalnymi konkluzjami wierzących, którzy wmawiają ateistom, że ich "wiara w nieistnienie" ma charakter religijny.


No i to jest kolejna ciekawa kwestia, bo można zadać proste pytanie - nawet jeśli, to co z tego? Przecież problemem nie jest "charakter religijny" czegoś tam, tylko to, czy Bóg istnieje czy nie istnieje. A może właśnie to "charakter religijny" jest tu problemem, a nie kwestia istnienia Boga? Może tak naprawdę to o to chodzi ateistom, skoro w imię nieprzypisywania im "charakteru religijnego" są gotowi, wbrew logice, powtarzać raz za razem "ja wcale nie twierdzę, że Boga nie ma, wcale nie, nigdy tego nie twierdziłem, tfu, tfu, ja po prostu nie przyjmuję takiej tezy, nic więcej!". Wyraźnie widać, że samo, że tak powiem, gołe zagadnienie, czy Bóg jest czy go nie ma, schodzi tu jakby na drugi plan.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr sie 13, 2014 19:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 18, 2013 19:57
Posty: 80
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Cytuj:
"A ateiści mają problem."

Jestem ateistą, nie mam żadnego problemu.

Teista postuluje istnienie bytu nadprzyrodzonego, boga czy innego wymysłu, jak zwał tak zwał.
Co oczywiście nie jest równoznaczne z prawdziwością postulatu.
Jako ateista (cóż na niefortunna nazwa) nie mogę się odnosić do przedmiotu postulatu, gdyż jego po prostu nie ma.
Natomiast swobodnie mogę się odnieść do samej postawy teisty, stwierdzając: nie podzielam przekonań teisty.
Proste jak drut. Nie rozumiem skąd ta cała semantyczna gimnastyka buzi i języka :D

Cytuj:
"Przecież problemem nie jest "charakter religijny" czegoś tam, tylko to, czy Bóg istnieje czy nie istnieje.
No ale znowu, gdzie tu problem? Przecież wymysł, choćby nie wiadomo jak silnie o jego prawdziwości przekonany był wymyślający, jest nadal wymysłem.


Cz sie 14, 2014 8:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17
Posty: 1188
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
egleszmeglesz napisał(a):
Teista postuluje istnienie bytu nadprzyrodzonego, boga czy innego wymysłu, jak zwał tak zwał.
Co oczywiście nie jest równoznaczne z prawdziwością postulatu.

Oczywiscie że jest.

Prawdziwosć postulatu wystepuje w obrebie okreslonej percepcji.Z tego też względu postulat Teisty jest prawdziwy. ;-)
Jako ze ateista podwaza percepcję Teisty pogląd jego (ateizm) jest de facto fałszywy.

Cytuj:

Jako ateista (cóż na niefortunna nazwa) nie mogę się odnosić do przedmiotu postulatu, gdyż jego po prostu nie ma.

W takim razie nie możesz prowadzić dyskursu z Teistą.Będziesz milczeć w temacie?

Cytuj:
No ale znowu, gdzie tu problem? Przecież wymysł, choćby nie wiadomo jak silnie o jego prawdziwości przekonany był wymyślający, jest nadal wymysłem.

Jezeli Bóg,a tym samym Teizm jest wymysłem,to tym bardziej ateizm jest wymysłem.Nie może byc tak,że ateista odnosi sie (ci którzy dyskutują co oczywiste ;)) do wymysłu sam nie wymyslając ;-)

I znowu:
Musisz więc milczec aby nie wymyslać ;-)


Cz sie 14, 2014 10:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Johnny99 napisał(a):

No i to jest kolejna ciekawa kwestia, bo można zadać proste pytanie - nawet jeśli, to co z tego? Przecież problemem nie jest "charakter religijny" czegoś tam, tylko to, czy Bóg istnieje czy nie istnieje.


Wiesz, dla mnie osobiście ateista, który nie chce uznać, że Bóg nie istnieje to rzeczywiście dziwny ateista, ale problem jest chyba w czym innym i wiąże się z "charakterem religijnym" właśnie. Zgodzisz się chyba, że wiara w sensie religijnym to coś innego niż wiara w potocznym sensie przekonania? W sensie religijnym mamy albo wiarę, albo wiedzę - tak przynajmniej wnioskuję z tego, co tu piszą katolicy; jeżeli coś wiadomo, to nie jest to już przedmiotem wiary. Jednak wiara jako przekonanie nie kłóci się nijak z wiedzą - skoro wiem, że Ziemia jest okrągła, to jednocześnie wierzę, że Ziemia jest okrągła, bo idiotyzmem by było, gdybym wiedział jak jest, a jednocześnie w to nie wierzył. Wiara religijna ma dodatkowo to do siebie, że np. jest ponoć darem, łaską, tudzież w jakiś bliżej dla mnie niezrozumiały sposób podlega woli, w związku z czym wiara bądź niewiara jest też kwestią etyczną, podczas gdy wiara jako przekonanie o czymś z takimi historiami się nie wiąże. I teraz: wielu ateistów uważa wiarę (w sensie religijnym) za coś krótko mówiąc lipnego. Wielu wierzących z kolei, manipuluje tymi dwoma pojęciami (wiara religijna i wiara-przekonanie) tak, by przypisać ateistom tę ich zdaniem lipną. Nic dziwnego zatem, że ateisci się od tego odżegnują.

Moim zdaniem z zasady miedzy ateizmem a teizmem nie ma symetrii, a w każdym razie nie musi byc ona obecna. Teizm pierwotnie odnosi się do świata - umieszczając w nim Boga. Ateizm pierwotnie odnosi się do teizmu, idei, do świata odnosząc się jedynie pośrednio.

Oczywiście system światopoglądowy, w którym Bóg jest w ogóle nieobecny również można nazwać ateistycznym, ale w tym wypadku, kiedy brak nawet negacji teizmu, tym bardziej ciężko mówić o "wierze w nieistnienie Boga", prawda?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz sie 14, 2014 10:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Cytuj:
Istnieją dwie propozycje:
1 – bóg istnieje
2 – bóg nie istnieje

Jak nic, ta dyskusja przemieni sie w filozoficznie naciagana utarczke. Przeciez najprostsze sprawy mozna zagmatwac.
Dla Johnny99 dorzuce punkty 3 i 4:
3 - bog istnieje czasami
4 - bog istnieje polowicznie


Cz sie 14, 2014 17:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
To ja dorzucę piąty (na podstawie siedmiowartościowej logiki dżinistów /filozofia dalekowschodnia/):
5 - Bóg istnieje i nie istnieje.
Uzasadnienie (z powszechnie przyjętego punktu widzenia - logiki arystotelejskiej): Bóg z założenia jest wszechmocny, a kryterium istnienia bądź nieistnienia jest rozpatrywane z ludzkiego punktu widzenia, podobnie jak zresztą jak każde stwierdzenie każdej logiki, na czele z dwuwartościową. Nie ma więc podstaw, aby z naszego punktu widzenia, wprowadzać dla Boga jakiekolwiek ograniczenia, które są jedynie kategoriami naszego/ludzkiego umysłu.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Cz sie 14, 2014 19:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
A i tak każdy rodzi się ateistą (czyli osobą, które nie wierzy w ŻADNE bóstwa, bogów, istoty nadprzyrodzone)

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pt sie 15, 2014 21:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Taka osoba to niewierzący, a nie ateista.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


So sie 16, 2014 4:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
W najszerszym znaczeniu ateista=osoba niewierząca.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


So sie 16, 2014 10:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL