Witam. Dawno nie udzielałem się na tym "portalu o sprawach poważnych". Puściłem dawno temu 1 posta i nie udzielałem się zbytnio. Dziś rozszerzę trochę horyzonty swojego myślenia. Dlaczego Pan bóg nie musi być tym za kogo go uważamy. Przyznam że nie śledzę dyskusji o podłożu filozoficznym i naukowych na tym forum, dlatego , być może, powtarzam się.
Po pierwsze, garść info:
Skala Kardaszewa – klasyfikacja zaawansowania technicznego (hipotetycznych) pozaziemskich cywilizacji, zaproponowana przez rosyjskiego astronoma Nikołaja Kardaszewa w 1964 roku i następnie rozwinięta przez innych. Jako kryterium klasyfikacji Kardaszew przyjął podstawowe źródło energii wykorzystywane przez daną cywilizację
Poziomy główne
Typ 0 – jedynym znanym nam reprezentantem tego typu jest cywilizacja ziemska. Aby zakwalifikować się do tej grupy inteligentne stworzenia zamieszkujące daną planetę muszą przejawiać podstawowe umiejętności cywilizacyjne m.in. muszą być w stanie wieść zorganizowane życie miejskie, posiadać pismo, mieć rozwinięty handel, jakiś rodzaj organizacji zajmowanego terytorium i być w stanie budować za pomocą prostych sposobów monumentalne budowle. Za przykład jednego z pierwszych takich tworów na ziemi można wziąć cywilizację starożytnego Egiptu, gdzie Egipcjanie budowali miasta, posiadali swoje pismo (hieroglify), mieli rozwinięty handel, krajem rządził faraon, a cywilizacja była w stanie również budować monumentalne budowle (piramidy i różnego typu świątynie).
Według niektórych naukowców na obecnym stopniu rozwoju cywilizacji, ludzkość jest bliska przejścia do następnego typu. Według Michio Kaku ludzkość osiągnie kolejny poziom cywilizacyjny w 2100 roku.
Typ I – cywilizacje tego typu uczą się wykorzystywać większość lub nawet całość energii dostępnej na swojej planecie. Taka cywilizacja prawdopodobnie włada swoją planetą (np. powstrzymuje trzęsienia ziemi, huragany), kontroluje i wykorzystuje reakcję termojądrową, zakończyła też badanie swojego macierzystego układu planetarnego, zaczęła budowę pierścienia Nivena, który jest zalążkiem sfery Dysona, sondy von Neumanna, a może i także bojowe stacje kosmiczne zdolne niszczyć całe planety, zdolna jest do utworzenia technologicznej osobliwości.
Typ II – cywilizacja zdolna do wykorzystania całej energii swojej gwiazdy (np. przez sferę Dysona). Może stworzyć już superkomputer Matrioszkę. Taka cywilizacja prawdopodobnie kontroluje bezpośrednio swoje słońce (nie jest już tylko biernym obserwatorem gwiazdy), pobiera surowce ze wszystkich planet, księżyców i innych obiektów ze swojego układu planetarnego. Rozpoczyna kolonizację najbliższych gwiazd. Według fizyka Michio Kaku cywilizacja ludzka osiągnie ten poziom w 2800 roku. Zjednoczona Federacja Planet z filmów Star Trek oraz Imperium z komputerowej gry bitewnej Warhammer 40,000 są właśnie na etapie drugim.
Czym jest komputer matrioszka?
hipotetyczny komputer o gigantycznych możliwościach obliczeniowych, zbudowany na wzór sfer Dysona, który do wykonywania obliczeń wykorzystywałby całą energię emitowaną przez gwiazdę. Nazwa pomysłu nawiązuje do lalek matrioszek.
Konstrukcja opiera się na idei wielu (co najmniej dwóch) położonych koncentrycznie wokół gwiazdy sfer Dysona, zbudowanych z nanokomputerów. Każda część zasilana jest energią promieniowania o innej, właściwej sobie temperaturze, odwrotnie proporcjonalnej do odległości od gwiazdy centralnej. W takim układzie, najbardziej wewnętrzna, najmniejsza sfera przystosowana jest do pracy w najwyższej, bliskiej gwieździe temperaturze. Podczas tej pracy emitowane jest na zewnątrz promieniowanie o niższej energii, zasilając następną sferę. Pozostałe, następujące po sobie sfery działają w podobny sposób, wymagając do tego coraz mniejszych energii. Wreszcie ostatnia, najbardziej zewnętrzna sfera pracuje w temperaturze bliskiej promieniowaniu tła.
Konkretny mechanizm działania takiego komputera jest obecnie przedmiotem spekulacji, jednak sam pomysł jest zgodny ze znanymi prawami fizyki. Jego konstrukcja wymagałaby prawdopodobnie wykorzystania jako budulca materiału wszystkich planet w układzie.
Możliwości wykorzystania takiej mocy obliczeniowej są trudne do wyobrażenia. Spodziewanymi zastosowaniami mogłyby być emulacja umysłów wszystkich ludzi i symulacja idealnego środowiska wirtualnego. bądź tworzenie i symulowanie rozwoju całych eksperymentalnych cywilizacji.
Według futurologa Raymonda Kurzweila, człowiek zbuduje komputer matrioszkę w 2800 roku, wykorzystując w tym celu technologiczną osobliwość. Ludzkość osiągnie tym samym poziom 2. na skali zaawansowania cywilizacyjnegoTyp III – cywilizacja zdolna do wykorzystania całej energii dostępnej w swojej galaktyce. Taka cywilizacja prawdopodobnie włada całą galaktyką, energię czerpie z milionów gwiazd, a także np. gwiazd neutronowych i czarnych dziur. Michio Kaku uważa, że cywilizacja ludzka osiągnie ten etap za około 10 000 lat.
Poziomy wyższe:
Kolejne stopnie zostały zaproponowane przez amerykańskiego pisarza fantastyki naukowej Isaaka Asimova.
Typ IV – cywilizacja zdolna do wykorzystania energii dostępnej w swojej supergromadzie. Taka cywilizacja włada całą supergromadą galaktyk, energię czerpie z tysięcy galaktyk. Zdaniem Michio Kaku cywilizacja Q z serialu Star Trek reprezentuje typ IV.
Typ V – cywilizacja zdolna do wykorzystania energii z całego dostępnego Wszechświata.
Przyjmując istnienie wieloświatów możliwe jest wyróżnienie dodatkowych poziomów:
Typ VI – cywilizacja zdolna do wykorzystania energii z wielu wszechświatów. Cywilizacja może zmieniać prawa fizyczne wszechświatów równoległych, a także przemieszczać się między nimi (np. uciec z zapadającego się wszechświata).
Typ VII – cywilizacja określana jako „boska”, zdolna do kreacji jednego lub więcej wszechświatów. Ilość otrzymywanej energii jest nieskończona, uzależniona tylko od liczby i rozmiarów stwarzanych wszechświatów. Cywilizację można uznać za nieskończoną, nawet jeśli energia tworzonego nowego wszechświata pochłonie całkowitą energię istniejącego.Poziomy VI oraz VII w literaturze.
Poziomy VI i VII są sporadycznie spotykane w literaturze fantastycznonaukowej; jednym z nielicznych przykładów są krótka powieść The Last Question Isaaca Asimova oraz Perfekcyjna niedoskonałość Jacka Dukaja. Pisarzem, który opisuje najwięcej cywilizacji poziomów VI i VII jest Stephen Baxter. Cywilizacją VII poziomu jest cywilizacja Konstruktorów opisana w Statkach Czasu, cywilizacją poziomu VI jest z kolei cywilizacja Xelee, występująca w wielu powieściach cyklu o Xelee. Także w innych powieściach Baxter wprowadza byty, zdolne do działań odpowiadających cechom cywilizacji typu VI lub VII.
Obecny status cywilizacji na Ziemi.
Według wzoru zaproponowanego przez amerykańskiego astronoma Carla Sagana, ludzka cywilizacja jest na etapie 0,72 (jest to wartość w skali logarytmicznej), gdyż wykorzystuje 0,16% całkowitej energii, jaka jest dostępna na Ziemi.
Wzór zaproponowany przez Sagana:
K = \frac{\log_{10}{W}-6} {10}
Wartość K jest kategorią w skali Kardaszewa, a W jest mocą (w watach) wytwarzaną przez cywilizację.
Michio Kaku określa ludzką cywilizację jako typ zerowy, który wprawdzie zaczął wykorzystywać zasoby swojej planety, ale nie potrafi ich kontrolować.
Produkcja energii a skala Kardaszewa (od 1900 roku)
Rok Produkcja energii Cząstkowa skala
Kardaszewa
EJ/rok TW Quad/rok[3] Mtoe/rok[4]
1900 21 0,67 20 500 0,58
1970 190 6.0 180 4500 0,67
1973 260 8.2 240 6200 0,69
1985 290 9,2 270 6900 0,69
1989 320 10 300 7600 0,70
1993 340 11 320 8100 0,70
1995 360 12 340 8700 0,70
2000 420 13 400 10000 0,71
2001 420 13 400 10000 0,71
2002 430 14 410 10400 0,71
2004 440 14 420 10600 0,71
2010 510 16 480 12100 0,72
2030
(prognoza) 680 22 650 16300 0,73
źródło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_KardaszewaDodam do tego, dla unaocznienia tego , jak to może wyglądać:
https://www.youtube.com/watch?v=nLtmEjqzg7MInfo: No Man’s Sky to sandboksowa pierwszoosobowa gra akcji utrzymana w klimacie science-fiction. Wyprodukowało ją czteroosobowe studio Hello Games, czyli zespół mający na koncie popularny cykl zręcznościówek Joe Danger.
Akcja toczy się w dalekiej przyszłości, w słabo zbadanym zakątku kosmosu. Gra stawia na pełną swobodę i w niczym nie ogranicza możliwości wyboru przez gracza ścieżki wirtualnej kariery. Sercem No Man's Sky jest system proceduralnej generacji, który odpowiada za praktycznie każdy element gry - od zwierząt i roślin na powierzchni pojedynczej planety, aż po całe układy i galaktyki. Zabawa koncentruje się na eksplorowaniu. W pustce gwiezdnej kierujemy statkiem niczym w symulatorach kosmicznych i wydarzenia obserwujemy z poziomu kokpitu. Natomiast zwiedzanie planet oraz walka na ich powierzchniach zrealizowana została w stylu znanym z pierwszoosobowych strzelanek. Podczas rozgrywki gracze m.in. toczą bitwy na ziemi, w powietrzu, pod wodą i w kosmosie, jak i zajmują się odkrywaniem pozostałości obcych ras.
Każda z odkrywanych planet różni się fauną, florą, a nawet składem atmosfery. Im bliżej centrum wszechświata, tym bardziej niebezpieczne są odkrywane światy, często wypełnione śmiertelnie groźnymi drapieżnikami lub zatrutym powietrzem. System proceduralnego generowania działa tak, że raz odkryta przez jednego gracza planeta wygląda tak samo dla każdego następnego.
Swoimi znaleziskami możemy dzielić się z innymi, wspólnie tworząc mapę kosmosu z potężną bazą informacji o światach z ciekawymi miejscami, bezcennymi surowcami lub groźnymi dla życia warunkami. Współpraca pomiędzy graczami jest niezbędna, gdyż No Man's Sky nie daje nam wcale wielkiej siły ognia i często to właśnie my staniemy się potencjalną ofiarą na niebezpiecznych planetach.
źródło:
http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=22959Kolejna garść informacji: Równania dotyczące promieniowania Hawkinga wskazywały na to, że promieniowanie emitowane przez czarną dziurę nie jest w żaden sposób powiązane informacyjnie z materią absorbowaną przez czarną dziurę. Po dokładnej analizie 't Hooft odkrył, że w określonych warunkach „nadchodzące” cząstki mogą jednak wpływać na emitowane promieniowanie. Pole grawitacyjne wciąganych cząstek deformuje lokalnie horyzont zdarzeń, a zdeformowany horyzont emituje inne cząsteczki niż niezdeformowany. 't Hooft nie był w stanie do końca matematycznie opisać całego procesu, był jednak przekonany, że jest to możliwe przy użyciu matematyki teorii strun. W 1995 Susskind zaprezentował spójną nową wersję M-teorii, potwierdzającą wyliczenia 't Hoofta, a dwa lata później Juan Martín Maldacena opisał zasadę holograficzną 3+1 wymiarowych obiektów w ramach teorii superstrun typ IIB[2].
Zasada holograficzna rozwiązuje także inny paradoks związany z czarnymi dziurami, który może być opisany poniższym eksperymentem myślowym. Paradoks polega na pozornej sprzeczności pomiędzy relacjami zdarzeń opisywanych przez odległego od czarnej dziury obserwatora A, który ogląda zbliżanie się drugiego obserwatora (B) do horyzontu zdarzeń, a doświadczeniem obserwatora B. Zgodnie z zasadą równoważności Einsteina zbliżający się do horyzontu zdarzeń supermasywnej czarnej dziury obserwator B nie zauważa momentu przekroczenia tej granicy. Dla niego horyzont zdarzeń nie stanowi realnej rzeczywistości - spadając do wnętrza czarnej dziury ze stałym przyspieszeniem nie zauważa żadnych specjalnych efektów tego zdarzenia, aż do znacznie późniejszego dotarcia do centralnej osobliwości. Z drugiej strony, z punktu widzenia obserwatora A, zbliżający się do horyzontu zdarzeń obserwator B gwałtownie hamuje - jego ruchy stają się coraz wolniejsze, nie dociera on nigdy do samego horyzontu zdarzeń, a „roztarta” zeń na „kwantową zupę” materia rozlewa się po „membranie” pokrywającej horyzont zdarzeń. Materia ta wypromieniowana jest następnie z czarnej dziury w formie promieniowania Hawkinga. Według zasady holograficznej nie ma żadnej fizycznej przeszkody w postaci horyzontu zdarzeń, czy pokrywającej go membrany (ang. stretched horizon); stanowią one jedynie „holograficzne” projekcje.
Jedną z konsekwencji założeń zasady holograficznej jest „ziarnistość” czasoprzestrzeni – jeżeli bity opisujące rzeczywistość mają rozmiar jednej długości Plancka, to „ziarna czasoprzestrzeni” są znacznie większe i mają rozmiar około 10-16 m, w porównaniu z długością Plancka wynoszącą 10-35 m. Jeżeli są one rzeczywiście tak duże, to ich wielkość jest dostępna dla współczesnych instrumentów badawczych i ich fluktuacje manifestowałyby się jako „szum holograficzny” możliwy do zarejestrowania w detektorach fal grawitacyjnych. W jednym z tych detektorów, GEO 600, wykryto szum o częstotliwości 300–1500 Hz, którego pochodzenie nie jest jeszcze wyjaśnione, właściwości tego szumu są jednak dokładnie takie jak przewiduje teoria[6]. Inny, późniejszy eksperyment Europejskiej Agencji Kosmicznej w "Integral gamma-ray observatory", opisany w artykule z roku 2011, wykazał jednak dla odległości większych od 10-48 m brak "ziarnistości" przewidywanej wcześniej na odległość Plancka (10-35 m)[7]. Wywnioskowano z powyższego eksperymentu, że o ile istnieje ziarnistość materii, to musi ona występować na znacznie mniejszych odległościach niż wcześniej przewidywano (10-48 m lub mniej) i dotychczasowe teorie muszą zostać zrewidowane.
Podsumowanie: Nasz świat może być czymś o wiele bardziej subtelnym niż twór faceta z brodą, siedzącego na chmurce i zupełnie bezczynnego. To że jesteśmy hologramem to niemal pewne. Leonard Susskind dowiódł to w tym materiale :
https://www.youtube.com/watch?v=2DIl3Hfh9tYI na koniec:
https://www.youtube.com/watch?v=6otuJdvDdus