EBOLA - ciężary nie do uniesienia
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Re: EBOLA - ciężary nie do uniesienia
Andy72 napisał(a): odrzucony napisał(a): Jak zacząłem iść drogą krzyżową objawiła mi się Matka Boża, tzn. jej Duch – Duch Św. NMP.
Odrzucony, całkiem u ciebie leży teologia. Duch Święty to nie dusza Maryi tylko Trzecia Osoba Trójcy Świętej! Odrzucony, niestety, ma już własną teologię i wiarę, która z nauczaniem Kościoła Chrystusowego ma wspólne chyba wyłącznie nazwy.
|
Wt wrz 02, 2014 8:12 |
|
|
|
|
silgar
Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27 Posty: 411
|
Re: EBOLA - ciężary nie do uniesienia
W ramach ciekawostki mogę powiedzieć, że to wcale nie jest oryginalny pomysł Odrzuconego. Był czas, że pobożność ludowa postrzegała Jezusa jako srogiego sędziego, i Matkę Bożą jako kogoś, kto łagodzi gniew syna, aby ratować ludzi. Tak dualizm. To przenikało do teologi nie najwyższych lotów, gdzie Maryja zostawała jedyną obrończynią i pocieszycielką (a to już niedaleko do Parakleta). Ponieważ przez wieki Duch Święty był trochę zapomniany, Maryja zaczęła „przejmować jego obowiązki”. W ten sposób powstawały takie dziwne konstrukcje jak tu widzimy. Urząd nauczycielski zawsze to potępiał, i sądziłem, że to już wymarło. A tu taka niespodzianka...
|
Wt wrz 02, 2014 9:45 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Re: EBOLA - ciężary nie do uniesienia
Odrzucony napisał(a): Zapytałeś: Czy są też fuzje Jezusa i Boga Ojca w postaci Ojciec Jezus? Dziwię się, że nie wiesz, co to jest Trójca Przenajświętsza: Bóg Ojciec, Bóg Syn i Duch Święty. Wszyscy razem mają tę samą mądrość Bożą i wszystko mają to samo. To, co Jeden wie, wszyscy wiedzą. Bóg o wszystkim wie, co gdziekolwiek się dzieje, kto jaki jest. Trójca Przenajświętsza to jedna Światłość, ale w tej Światłości są trzy Światłości. To tak jak jeden żyrandol z 3 żarówkami, wszyscy z jednego Bóstwa biorą, tj. z jednego kabla zasilającego, a nie trzech kabli. A jednak kłania się kontekst. Nie pytałem o Trójcę, ale o dziwaczne nazewnistwo jakie stosujesz. Bo czy Jezus jest Bogiem Ojcem, skoro jest oddzielną osobą, a zarazem tym samym Bogiem? To ciekawe i w istocie jest to tajemnica, nie do opisania żadnymi żyrandolami. Te analogie są bardzo ogólne i jedynie ciutkę zbliżają do sensu. Ty Tworzyś jakies Duchy Św. Matki Boże. Trudno załapać o co chodzi. Ktoś napewno miesza tutaj Trójcę Świętą z innymi osobami.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt wrz 02, 2014 12:06 |
|
|
|
|
tyberiada
Dołączył(a): Wt lip 19, 2016 15:08 Posty: 7
|
Re: EBOLA - ciężary nie do uniesienia
(....)Po oczyszczeniu duszy do końca, „Jan” według woli Boga(….) Jak powinniśmy tu rozumieć: "oczyszczenie duszy DO KOŃCA"?
(….)i poszedł za Panem Jezusem i NMP, oddać się Bogu na śmierć(….) Co to znaczy, jak mamy sobie wyobrazić :"oddać się na śmierć" Wierzący człowiek nie popełnia samobójstw, w jaki więc sposób możemy "oddać się na śmierć" inaczej? Wyobrażam to sobie: w stylu Hagar na pustyni "położyć się i czekać, prosząc: "Panie Boże, ześlij śmierć"..."?
(….)na śmierć, (która rozwiązuje sakrament małżeństwa)(….) Czy to śmierć "rzeczywista", czy był to jednak jakiś "symboliczny akt woli/umowna deklaracja"?
(….)Otrzymał śmierć fizyczną duchowo z wskrzeszeniem do nowego życia(....) "Śmierć fizyczną duchowo ze wskrzeszeniem" otrzymał jako: odpowiedź na "swoją własną prośbę do Pana Jezusa"? Czy "inaczej"? Był ktoś kto dokonał wskrzeszenia, albo obecny przy tym? Czy to rodzaj doświadczenia bardziej "wewnętrznego" bez świadków, w samotności? Może było to coś w rodzaju ostatnio modnych "charyzmatycznych padnięć w duchu"? Dwie osoby są zatem już zbawione, czy tak? A jaki był odstęp czasowy zbawienia tych osób? Tego samego roku? Obie z osób tak samo: "położyły się i czekały na śmierć"? Jako swego rodzaju "akt wiary"?Tak, jak "wiara przenosi góry"-tak się mówi- tak tu "wiara była tak wielka że przyniosła obojgu osobom śmierć (i potem wskrzeszenie: jako nagroda za wiarę) na własną prośbę"? Przepraszam że tak próbując sobie wyobrazić, przebieram może niejako miarę "zdrowego rozsądku" z wyobrażeniami i z pytaniami. Mówi się, że kto doświadcza, wie, jest pewien, jendakże kto nie wie, to nie wie, trudno to sobie niektórym być może wyobrazić, dlatego, prosimy o opis, jeśli to możliwe. W jaki sposób wiemy na pewno: to "wskrzeszenie" i to "nowe życie" a nie "zdawało mi się"?Trudne to zapewne do opisania, ale taki, jaki się uda, jakikolwiek opis byłby pomocny. Czy by można poprosić o wrażenie, jak odczuwa się "śmierć duchową" i: "nowe życie"? I w jaki sposób: "otrzymał"? Nie wszyscy skończyli "szkołę odnowy" więc "niedojrzali bracia w wierze" i inni "bracia zakopani w popiele nauki", powiedzą nam tu zaraz: to incydent hipnozy, jakieś tam OOBE, itd., jak to wiemy: że NIE?
(….)zbawiając dusze; po czym wszedł na drugą białą drogę(….) W jakim WYMIARZE korelować powinniśmy "zbawienie"-które jest o ile dobrze rozumiemy-"celem" -z "drugą drogą" najwidoczniej JESZCZE potrzebną do przejścia(zawsze/nie zawsze?) już niejako po(?) zbawieniu? Czy jest (to) jakiś "aneks/wyjątek/zastrzeżenie/warunkowość (w jednym z kilku (stopni do ostatecznego)/jednym z kilku (rodzajów) zbawienia"? I jeszcze jedno: była to, jak rozumiemy, śmierć w Łasce Uświęcającej, nie była to śmierć w grzechu? Ale znów, przepraszam, ale zapytam: a jak to wiemy? Pytam, bo skoro s. Faustyna, uczestnicząc codziennie we Mszy Św., przyjmując codziennie Komunię Św. usłyszała: "należy się jeden dzień czyśćca", zdaje się nie być to(stan Łaski Uświęcającej) taką "oczywistą oczywistością". W Piśmie Świętym "śmierć" niejedno ma imię, a jedną z rodzaju Łask Bożych jest powołanie do nowego życia za życia. I są fragmenty mówiące o tym. O czym sobie jednakże tu teoretyzujemy i rozważamy, może nie mieć ani odrobiny związku w jednym, drugim czy trzydziestym temacie. Jeśli to możliwe, proszę jednak o odpowiedź: jak według siebie samego wszystko to widzisz i rozumiesz - TY jako TY sam, czyli jako Odrzucony.
(....)Niektórym osobom potępionym za życia(….) Jak to:"za życia"? Jak rozumieć? -potępienie z jakiegoś szczególnego braku woli nawrócenia? Czy inne?-są co prawda takie opisy świadectw z piekła o niemożliwej do pokonania barierze jeszcze za życia, ale czy to to? -konkretny moment w którym stwierdza się: "potępienie" jest nad twoją głową, nawróć się prędko, Adamie Kowalski..? -przyjęcie "znamienia bestii"? -rodzaj niepoczytalności somatcznej, która jako "klamka zapadła" nagle dotyka będącego w stanie grzechu kwalifikującego, jak to piszą, tak, iż nie może już dokonać Sakramentu Pokuty choćby i chciał, i tak to umiera? Jak to by miało się manifestować w tzw. praktyce? Bo przecież jest w Piśmie Świętym też mowa o wtrąceniu przez diabła "do więzienia" jako próbie -gdzie z pewnością dzieje się niemało- jak to rozróżnić: już nieodwołalnie?-tylko czasowo? I jeszcze jedno, Odrzucony: Moje pytanie z cyklu "a jak to wiemy" nie oznacza nic w stylu: "to kłamstwo, udowodnij, że to prawda" a jest zwyczajną prośbą o "jakikolwiek możliwy opis przybliżający, by po prostu móc lepiej sobie wyobrazić i zrozumieć, na tyle na ile to będzie możliwe do wytłumaczenia."
|
Wt sie 09, 2016 4:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|