Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn maja 06, 2024 21:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 258 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Następna strona
 Bóg przyszedł do mnie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1396
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
No właśnie. Skoro Jezus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, i skoro sam powiedział, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej niż przez Niego, a właśnie to uznają chrześcijanie, to dlaczego twierdzisz, że masz relację z Bogiem i chrześcijaństwo nie jest dla Ciebie?

_________________
Wiem, komu zaufałem.


Pn lip 22, 2019 19:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Wybawiony- po prostu za długo zajmowałam się mistyką różnych nurtów i zrozumiałam, że opisy poza różnicami słownikowymi wyraźnie dotyczą identycznych doświadczeń, szczególnie gdy porównałam to ze swoimi przeżyciami. Słowo 'zrozumiałam' słabo oddaje to co zaszło, bo nijak nie było to typowe intelektualne zrozumienie, ale nie wiem jak to lepiej określić.

To jakby grupa ludzi dotarła do tego samego miejsca/tego samego doświadczenia i każdy nieumiejętnie to naszkicował. Pozornie te rysunki są zupełnie inne, ale gdy byłeś tam to po prostu wiesz, że dotyczą tego samego.

Bóg jest ponad podziałami i każdy może Go poznać i nie ma tylko jednej drogi. Nie kłóci się to z słowami Jezusa, że przychodzi się tylko przez Niego. Wystarczy zrozumieć co rozumiał mówiąc 'Mnie'. Wystarczy Go zapytać i podążać drogą którą wskaże, bo tego trzeba doświadczyć.
Próba opisania tego przypomina mówienie niewidomemu o tęczy. Intelektualnie jest to trudne do ogarnięcia, po prostu nie ma odpowiednich słów, ale gdy po tym czytałam słowa Jezusa kolejny raz nagle to nabrało sensu.

Jest mi obojętne czy w to wierzysz, czy nie. Zresztą mam podejście bardziej buddyjskie niż chrześcijańskie- nie wierz, sprawdź i doświadcz samemu. Odczuj pełną Jedność, zrozum kim jesteś.

Dlaczego nie chrześcijaństwo? Bo nie zamierzam się utożsamiać z jakąkolwiek grupą, religią, wyznaniem, ideologią. Bo Bóg nie jest chrześcijaninem i żadna religia nie ma monopolu na Boga. Nie ma monopolu na Prawdę, na Miłość, na Piękno. Każdy może do tego dojść bez przynależności do jakiejkolwiek grupy. Może grupą jest łatwiej, ale nie jest to konieczne.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn lip 22, 2019 21:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 11, 2014 16:12
Posty: 52
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Ircia. Miło, że piszesz szczerze to co czujesz i myślisz. Nawracał nie będę ;), bo jest najpierw nawracajcie "się" a nie innych. Sam za całkowicie nawróconego się nie uważam wiec... Zresztą, gdy kiedyś ktoś chciał mnie nawracać słowem odnosiło to odwrotny skutek do zamierzonego. Dobrze piszesz też o doświadczeniu, które jest konieczne także w mojej religii, aby pójść całkowicie za Jezusem. Bez odczucia, poznania, miłości Jezusa do Ciebie do mnie i moja religia może stać się zbiorem trudnych, dobrych, szlachetnych zasad etycznych w których bez doświadczenia Boga, wytrwanie może okazać się nie możliwe. Dlatego moja religia jest osobistą relacją z Osobą Jezusa Chrystusa, która to Osoba uzdalnia do czynienia rzeczy trudnych i głupich dla świata. Bez relacji nie znamy Jego głosu a "owce" powinny znać i słuchać głosu Pasterza. Twoja myśl także "nie wierz, sprawdź i poznaj" jest mi bliska, lecz z drobną zmianą "wierz, sprawdź, poznaj" w sensie nawet jak nie wierzymy można przyznać się przed Bogiem i poprosić "wierzę, że możesz zaradzić memu niedowiarstwu"..u mnie "zadziałało" w 100% gdy kiedyś nie wierzyłem, że Chrystus jest obecny pod postacią Najświętszego Sakramentu. A jeszcze Ircia... Bóg jest chrześcijaninem ;) przyjął chrzest od Jana ;)

_________________
Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku,
myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna."Prz 3,5-6


Wt lip 23, 2019 7:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Jeśli zdefiniować chrześcijanina jako tego który przyjął chrzest to się zgadza, natomiast polecam wątek o tym co ponoć jest niezbędne aby uznać kogoś za chrześcijanina i po prostu wymiękłam, bo dla mnie wyznania nietrynitarne są jak najbardziej chrześcijańskie i spory teologiczne nie powinny być kluczowe ani nawet sam akt chrztu a wiara w boskość Jezusa. Jeśli liczyłby się chrzest to tak się składa, że prawie każdy ateista w tym kraju byłby chrześcijaninem, bo standardowo chrzci się dzieci.
Z boskością Jezusa też mam problem, ale specyficzny, ponieważ uważam, że jest Bogiem, ale nie jedynym w takim sensie jak się powszechnie przyjmuje.

Co do wierz, sprawdź i poznaj przyznaję rację, bo przecież sama roboczo przyjmuję coś za prawdziwe, bo inaczej nie da się przeprowadzić testów. Ja po prostu nieco inaczej definiuję wiarę. Wiara ma więcej z sporą pewnością niż z roboczym założeniem, dlatego określam to robocze przyjecie czegoś za prawdę jako założenie, a nie wiarę. Mój umysł nie pozwala mi na bezpodstawną wiarę. Tak po prostu działam, że wyjściowe jest nie wiem i nie wierzę, a wierzę dopiero gdy mam ku temu powody. 100% pewności nie mam nigdy i w żadnej kwestii- tak, każdej. Jestem urodzonym sceptykiem.
Byłam specyficzną ateistką dla której wiem było poniżej wierzę i nadal tak to działa, bo np wiem że dowiadczyłam czegoś, ale to jeszcze nie oznacza, że wierzę, że to było akurat to, że to było prawdziwe. Wiedzieć to wiem o wielu sprawach, ale nie we wszystkie wierzę.
Eh, to stanowisko między teistyczno-ateistycznym młotem a kowadłem. Nadal nie da się mojego stanowiska jednoznacznie zaklasyfikować, po prostu zawsze pojawia się problematyka definicji, zakresów i aspektów. Mam bardzo konkretne poglądy, tyle, że nie da się ich upchnąć w standardowe pudełka. Dlatego dla porządku nie twierdzę, że należę do jakiejkolwiek grupy, bo jest to bardziej uczciwe.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt lip 23, 2019 11:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1396
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
IrciaLilith napisał(a):
Wybawiony- po prostu za długo zajmowałam się mistyką różnych nurtów i zrozumiałam, że opisy poza różnicami słownikowymi wyraźnie dotyczą identycznych doświadczeń, szczególnie gdy porównałam to ze swoimi przeżyciami.

Bóg jest ponad podziałami i każdy może Go poznać i nie ma tylko jednej drogi. Nie kłóci się to z słowami Jezusa, że przychodzi się tylko przez Niego. Wystarczy zrozumieć co rozumiał mówiąc 'Mnie'. Wystarczy Go zapytać i podążać drogą którą wskaże

Jest mi obojętne czy w to wierzysz, czy nie. Zresztą mam podejście bardziej buddyjskie niż chrześcijańskie- nie wierz, sprawdź i doświadcz samemu.

1.Jak sprawdziłaś, czy Jezus żyje?
2. Dlaczego wierzysz, że podobne doświadczenia mistyczne muszą być doświadczeniem Boga? A może nie mają z Nim nic wspólnego?

_________________
Wiem, komu zaufałem.


Wt lip 23, 2019 15:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Wybawiony- jeśli masz na myśli życie biologiczne to nie żyje, bo nie matabolizuje a na tym opiera się definicja życia biologicznego. Trwałość życia wynika chociażby z natury duszy, w przypadku Jezusa sprawa jest znacznie ciekawsza. A tak na serio to aby móc odpowiedzieć potrzebowałabym Twojej definicji życia, bo sam widzisz, że nie mówimy ani o życiu biologicznym i nie chodzi o życie nieśmiertelnej duszy.
W mojej definicji życia pytanie czy Jezus żyje jest jak pytanie o to czy kwadrat jest kwadratowy, więc muszę się oprzeć na Twojej.

Co do doświadczeń mistycznych to odszukaj sobie w Biblii fragmentu o rozpoznawaniu po owocach i poproś Boga aby Ci objaśnił o co chodzi, bo ja nie mam takiej mocy.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt lip 23, 2019 16:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 03, 2019 16:44
Posty: 36
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Czy chodzi tylko o owoce? A gdybyś podała inne wspólne cechy doświadczeń mistycznych? To ciekawy temat i myślę, że tu możnaby się nieco bardziej rozpisać :)


Wt lip 23, 2019 17:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 11, 2014 16:12
Posty: 52
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Wypowiedzi Irci budzą mój niepokój. Skoro ma kontakt z Bogiem a On (zakładam, że nie Jezusem) nie prowadzi do Jezusa, Ducha Świętego, do Maryi... sprawa mocno podejrzana. Stojąc przed obliczem Boga ma się niezbitą pewność, że On jest jedynym żywym Bogiem ....a nie ten grubasek z buddyzmu czy inne straszydło. Ma się też poczucie swojego brudu i grzeszność, swojej tak marnej miłości i wdzięczności względem Jezusa. Jednocześnie nie ma się problemu z przyjęciem prawdy, że Jezus jest Panem i jej wypowiedzeniem. Widoczne w Irci wypowiedziach jest też rozmywanie, rozcieńczanie, relatywizm w sprawie wiary. Napomnienie o tym, że w swoim nicku ma imię demona, też nie przeraziło Irci, wręcz spowodowało zadowolenie. Któż chciałby się podpisywać, rozpowszechniać, identyfikować z kłamcą, zabójcą i niszczycielem ? Wiem, że teza pochopna ale odnośnie relacji Irci z Bogiem o której Ona pisze to albo:
1 Żart
2. Nie prawda
3. Złudzenie
4. Choroba
5. Ma z kim innym relacje ale nie jest nim Bóg.

_________________
Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku,
myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna."Prz 3,5-6


Śr lip 24, 2019 7:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Krzysztof, co do Lilith pytałam, które znasz mity, bo jest ich mnóstwo i nie zawsze jest demonem pożerającym dzieci.

A Budda nigdy nie określił siebie Bogiem, buddyzm to religia non-teistyczna, czyli nie wymaga ani nie zabrania wiary w dowolne bóstwa czy też w Boga, pierwotny buddyzm trudno zresztą nazwać religią, bo to raczej system filozoficzny, etyczny plus rozwój osobisty.
Posągi Buddy są analogiczne do posągów świętych, nikt kto rozumie te religie nie twierdzi, że przedstawiają Boga, zesztą Boga nie da się przedstawić. Nawet wygląd Jezusa zależy od wyobraźni artysty, gdybyś spotkał Go osobiście takiego jaki jest zapewne byś Go nie poznał, dlatego jeśli przychodzi do kogoś w widzialnej formie jest ona dopasowana do wyobrażeń tej osoby, do tego co będzie zdolna zaakceptować.

Krzysztof, to, że mój obraz Boga nie jest kompatybilny z obrazem kreowanym przez chrześcijaństwo to prawda, chociaż to co o Bogu mówi teologia apofatyczna całkowicie pokrywa się z moim doświadczeniem.

Z ciekawości - jaki jest Bóg z którym masz relację? Pytam o cechy, atrybuty. Jaki jesteś Ty wobec Boga i czy jest to relacja syn-ojciec czy inaczej to odczuwasz?

Aha, na starcie sama twierdziłam, że dopadła mnie choroba psychiczna, bo jednak trudno uznać, że to Bóg a nie halucynacja. Ateista prędzej uwierzy, że zwariował, niż że Bóg istnieje i zrozum, było mi dużo łatwiej mieć konkretną tożsamość i móz powiedzieć: jestem ateistką. Teraz jestem totalnie poza systemem pudełek, bo klasyczna definicja teizmu nijak nie pasuje, mi to nie przeszkadza, choć potrafi utrudniać komunikację, bo ludzie lubią wiedzieć z czym się utożsamiam, a ja nie mam szans na to odpowiedzieć tak aby było to zrozumiałe. Mogę tylko mówić o tym co mam: mam na imię Irka, mam tyle a tyle lat, należę do gatunku homo sapiens sapiens, mam dwa chromosomy X itd, wiem kim jestem, ale tego nie da się ująć w słowa tak abyś zrozumiał. Zrozumiesz gdy sam to odkryjesz, ale aby to zrobić trzeba by założyć, że nie wiesz, a skoro jesteś pewny, że wszystko już wiesz to poza to nie wyjdziesz.

Dla Ciebie prawdziwa jest religia katolicka a dla mnie Bóg jest Prawdą i mi to wystarcza, a raczej przerasta.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lip 24, 2019 15:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1396
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
IrciaLilith napisał(a):
Bóg jest ponad podziałami i każdy może Go poznać i nie ma tylko jednej drogi. Nie kłóci się to z słowami Jezusa, że przychodzi się tylko przez Niego. Wystarczy zrozumieć co rozumiał mówiąc 'Mnie'. Wystarczy Go zapytać i podążać drogą którą wskaże, bo tego trzeba doświadczyć.

Rozumiem, że spytałaś Jezusa, co oznacza : "Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie". Co Ci odpowiedział?

_________________
Wiem, komu zaufałem.


Śr lip 24, 2019 20:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Wybawiony, kluczem jest to z czym/kim utożsamiał się Jezus, a nie utożsamiał się z jakąkolwiek religią choć przeczuwał jak to się skończy. Kojarzysz słowa: nie przyszedłem aby przynieść pokój... ? Jego pojmowanie 'ja' bez problemu wyczytasz z Ewangelii. Długo uważałam to za totalne bzdury, ale Bóg sprawił, że zaczynam rozumieć o co chodzi w Biblii i dlaczego jest taka a nie inna.

Uważasz pierwszeństwo Boga, Biblii czy tego jak ją interpretuje Kościół, a może nauczanie oparte na Tradycji? Ja stawiam Boga na początku i jeśli jest sprzeczność z nauczaniem Kościoła odrzucę nauczanie Kościoła, choć lubię najpierw poczytać w jakich okolicznościach uznano takie podejście za słuszne i zazwyczaj chodzi o politykę.
Z mojej perspektywy to drobiazgi, ale dla Was sprawy wręcz kluczowe.

Jezus dał kilka konkretnych wskazówek, są sensowne, logiczne choć trudne w praktyce, ale nijak z tego nie wynika to co nazywacie Tradycją. Jezus zawsze stawiał Miłość ponad prawo i tradycje, notorycznie łamał i naginał zasady swojej wiary, czyli judaizmu, bo praktyka chrztu/oczyszczenia przez zanurzenie nie została zainicjowana przez św Jana Chrzciciela i nikt z czasów Jezusa nie insynuował, że zmienił religię.
Wyznania chrześcijańskie przeszły standardową drogę od religii prostej( co nie znaczy łatwej) i naturalnej( w znaczeniu spontanicznej i elastycznej) do hierarchicznej instytucji i szczegółowych zasad i praw.

Prawda jest jedna, ale leży poza podziałami i nie należy do żadnej grupy, grupa może pomóc w procesie dochodzenia do Prawdy w sobie, a gdy tego nie robi to wybieram samotną wędrówkę dalej.

Chrześcijaństwo we współczesnej popularnej formie prowadzi tylko do pewnego miejsca, potem oferuje cenne techniki kontemplacyjne, które w praktyce różnią się tylko formą od tych z innych religii. Fakt, że nie zależnie odkryto to samo dla mnie jest istotny, bo zwiększa prawdopodobieństwo słuszności tej drogi. Ale aby korzystać z tych technik nie ma potrzeby wierzenia w dogmaty. Zresztą do wiary zmusić się nie można. Zawsze możesz próbować przekonać Boga aby mi powiedział, że akurat Twoja religia jest jedyną prawdziwą. Równocześnie o to samo poproszą Jego dzieci należące do innych religii. Cieszę się, że nie jestem Bogiem, który tego wysłuchuje.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lip 24, 2019 22:17
Zobacz profil
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Powiadasz Jezus nie utożsamiał sie z żadną religią - czytał i wyjaśniał Biblię w synagogach, corocznie już od dzieciństwa pielgrzymował do Jerozolimy na święto Paschy, objaśniał uczniom swoje posłannictwo cytatami z proroków ST.
To do ST odnosił swój przekaz słyszeliście, że powiedziano ojcom waszym...a Ja wam powiadam.
Nie przyszedłem zmieniać Prawa ani Proroków, ale wypełnić je - czyli odrzucić stworzone przez ludzi przez wieki przepisy Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą (Mt 23,4) a umocnić, wypunktować to co Boże - miłość, miłosierdzie, szacunek do człowieka, godność każdego.


Cz lip 25, 2019 7:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 11, 2014 16:12
Posty: 52
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
IrciaLilith napisał(a):


Z ciekawości - jaki jest Bóg z którym masz relację? Pytam o cechy, atrybuty. Jaki jesteś Ty wobec Boga i czy jest to relacja syn-ojciec czy inaczej to odczuwasz?


Jaki jest? hmm brak słów, które znam (ludzie jeszcze ich nie wymyślili) i co bym nie napisał to będzie za mało, za płytko.
Osoba. Jezus Chrystus (nie idea, energia, czy emanacja). Bardziej "realna" w swoim istnieniu, byciu..niż ja sam.
Potężny, potęga bez granic. Zło z tą Potęgą nawet nie dyskutuje, ucieka jak skulona mała mysz. Miłość. Wielka przeogromna bezwarunkowa miłość za nic. Od zawsze i na zawsze. Przy spotkaniu czujesz, wiesz, że Bóg kocha Ciebie najmocniej z całego świata. I choć nie wiem jak to robi ...to każdego kocha najmocniej jak tylko się da. Każdy jest najważniejszy i jedyny. Zna moje grzechy marność, słabość i nie jest to wcale przeszkodą by mnie szalenie mocno kochał. Relacja hmm. On jest moim miejscem, domem, przeznaczeniem...moim wszystkim. Przy spotkaniu nie mam innych potrzeb, pragnień, chęci niż być z Nim, w Nim, przy Nim, rozkoszować się poznawaniem Jego. Życie staje się tęsknotą lecz też i nadzieja i oczekiwaniem na przejście. Wiedząc, że wziął moje winy i kary na siebie chce z wdzięczności i miłości do Niego wypełnić Jego świętą wolę do końca. Przy Nim niczego się nie boję i niczego mnie nie brakuje ;), bo wiem, że będzie dobrze. Śmierć od spotkani z Nim? Całe życie na nią czekam. Umieram teraz a naprawdę żyję po śmierci..która nie istnieje ;) Relacja? Tatuś, brat, przyjaciel, nauczyciel, który nie ma o mnie żadnych złych myśli i zawsze życzy mi dobrze i nigdy nie zawodzi.

_________________
Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku,
myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna."Prz 3,5-6


Cz lip 25, 2019 9:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 11, 2014 16:12
Posty: 52
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Jaki ja jestem wobec Boga? Zapraszający. Nasłuchujący. Pytający się ... jak powinienem w danej sytuacji postąpić. Którą drogę wybrać. Czy komuś pomóc jak i kiedy, czy też w danej chwili nie pomagać. Dziękujący i wielbiący za trudne, tragiczne, ciężkie i nie zrozumiałe (chwilowo) zdarzenia w moim życiu. Zawierzający i ufający w Jego prowadzenie, nawet w beznadziejnej sytuacji. Oczekujący na tego kogo do mnie przyśle lub kiedy i gdzie mnie pośle (choć niekiedy niech chce mnie się tam iść, bo wiąże się to przeważnie z pewną trudnością, wystawieniem na zbawienny "strzał" ośmieszenia, drwin, nie zrozumienia... upuszczający moją pychę). Szczery, aż do "krwi". Czasem sobie żartujemy. A Jego uśmiech przynosi radość duszy. Czasem płaczę przy Nim przeważnie gdy widzę grzech na świecie. Czasem się kłócę i zapieram...choć i tak wiem że On ma rację. Czasem tchórzę przed rozmową, aby czegoś trudnego mnie nie zaproponował... .choć po czasie Jemu za sytuację dziękuję. Rozmyślający...co chciał mnie przez daną sytuację czy Słowo pokazać. Lękający się.. grzechu, którym mógłbym Boga obrazić. Bo, nie chce obrażać kogoś kogo kocham. U Niego tylko pragnący szukać zrozumienia, wyjaśnienia ważnych dla mnie spraw. Milczący..aby dać czas na słuchanie ...lub po prostu posiedzieć razem, w swojej obecności, tak bez zbędnych słów...co nie jest nudne.

_________________
Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku,
myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna."Prz 3,5-6


Cz lip 25, 2019 10:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Bóg przyszedł do mnie
Alus- Jezus wyznawał judaizm, z tym się zgadzam, ale nie oznacza to że się utożsamiał z religią, że utożsamiał się z czymkolwiek ze świata podziałów zamiast utożsamiać się z Sobą. To, że Ty utożsamisz się ze swoimi rolami i poglądami nie oznacza, że Jezus nie wyszedł z tego systemu utożsamiania się z tym co się ma, zamiast z tym Kim się jest.


Krzysztof- W duże mierze mój opis będzie pokrywał się z Twoim, bo mam świadomość, że nie ma odpowiednich słów, Bóg pod tym względem jest jak Tao, które gdy jest wypowiedziane nie jest prawdziwym Tao.
Najbliżej jest Miłość, totalnie bezwarunkowa i wszechogarniająca, Miłość jednocząca, ale nie odbierajaca indywidualności, bo Bóg to także pełna prawdziwa Wolność, którą określam suwerenność w jedności, bo można równocześnie być w pełni zjednoczonym nie tracąc suwerennosci i indywidualności. Bóg to Piękno takie niewypowiedziane i którego nie da się wyrazić.Bóg to także Moc, moc nie mająca nic wspólnego z przemocą czy przymusem. Bóg nie jest dobry, jest czystym Dobrem, tak samo jak jest Prawdą, rzeczywistością taką jaka jest- Wszystkim, dosłownie Wszystkim co jest, jest Życiem, nie życiem biologicznym, nie życiem jako czasem między poczęciem a śmiercią, trudno to wyrazić, ale sądzę, że wiesz o czym mówię.
Też przez kontakt z Bogiem wiem, że śmierć nie istnieje i nie mam strachu przed śmiercią, choć nie ma to nic wspólnego z nieszanowaniem swojego biologicznego życia i bezsensownym ryzykanctwem, a dokładnie przeciwnie, od tego czasu właśnie bardziej dbam o swoje ciało i umysł. Ja określiłabym relację jak relację z dobrym, starszym i mądrzejszym przyjacielem, z kochającym ojcem.

Te określenia gdy odnoszę do cech Boga piszę z wielkiej litery, bo np Piękno nie jest pięknem jako wrażeniem estetycznym, czy oceną. Przeciwieństwem piękna jest brzydota, ale Piękno nie ma przeciwieństwa, ono po prostu Jest a jego przeciwieństwo to nicość, że tak to ujmę.

Jak rozumiesz piekło?

Nie będę opisywać siebie w relacji z Bogiem, bo praktycznie musiałabym parafrazować to co napisałeś.
Super, że też dostrzegasz, że z Bogiem można żartować, co oczywiście nie ma nic wspólnego z obrażaniem, wyśmiewaniem czy brakiem szacunku.
Na szybko kwintesencją u mnie jest postawa otwartości, odkładania oczekiwań i pogladów, bo notorycznie moje oczekiwania i poglądy okazują się totalnie chybione :)

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz lip 25, 2019 10:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 258 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL