Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr maja 08, 2024 20:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 127 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia? 
Autor Wiadomość
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Kael napisał(a):
Ma i to dużo. Gdybyś miał dzieci, to w trakcie ciąży byś zauważył, ze one żyją już w brzuchu matki. Pomijajac fizjologie czyli akcje serca, czy wydzielanie moczu to np kreca sie, kopia, reaguja na bodzce zewnetrzne i nastroje matki.
A przy porodzie sam byś zobaczył, ze dziecko po prostu zmienia miejsce pobytu. Ale jest tym samym dzieckiem przed i po narodzinach.

Bo patrzysz na to dziecko przez pryzmat dziecka narodzonego!

equuleuss napisał(a):
Ale dlaczego to że noga się podwinie ma stanowić od razu to że ktoś wyląduje w piekle?

Konieczność życia. Skoro żyjesz, i zakładając, że Bóg istnieje, Ten Bóg... Jahwe, to Twoje życie może doprowadzić Cie do takiego momentu, że staniesz się upadłym. Co de facto zaprowadzi cie wprost do piekła.
A dziecko nienarodzone, "nie mając takiej możliwości" trafiłoby bez najmniejszego wysiłku do nieba. O to mi chodzi.


Wt sty 06, 2015 22:46
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Cytuj:
Konieczność życia. Skoro żyjesz, i zakładając, że Bóg istnieje, Ten Bóg... Jahwe, to Twoje życie może doprowadzić Cie do takiego momentu, że staniesz się upadłym. Co de facto zaprowadzi cie wprost do piekła.
A dziecko nienarodzone, "nie mając takiej możliwości" trafiłoby bez najmniejszego wysiłku do nieba. O to mi chodzi.



Whispernight, ale jak wcześniej już nadmieniłem, myślę że aby dostać się do piekła trzeba stać się chyba podobnym do demona, jednak sam ateizm czy tez porzucenie wiary z jakiegoś powodu nie stanowi o tym że ktoś nieublagalnie ma taki wyrok nad sobą. Są osoby które straszą Bogiem, nawet czasem księża uciekają się do takiego sposobu mówienia o Bogu, gdzie na sądzie po smierci, kiedy człowiek stanie przed Bogiem, On bedzie surowym sędzią i nikim więcej, wypominając człowiekowi wszystkie jego winy, potknięcia, a ja myślę że taki glos będzie należał do oskarżyciela, czyli do Szatana który w taki sposób być może będzie chciał zanurzyć duszę takiego człowieka w rozpaczy i to może doprowadzić w ostateczności nawet do odrzucenia Boga, czyli niewiary w dobroć Boga.

Spójrz na Jezusa kiedy pochyla się nad tą kobietą którą Żydzi chcieli ukamienować, i kiedy mówi do niej - nie potępiam cię. A ludzie wręcz przeciwnie, chcieli ją potępić, ci ludzie sami byli pełni grzechów i być może ci co najgłośniej krzyczeli oddawali się przyjemnościom z tą właśnie kobietą. Jezus czytał w ich duszach i dlatego widział ich własne winy.

Czuję że nie jesteś w stanie przyjąć ST, to jakby odrzuca cię od wiary, ten obraz Jahwe. Być może teraz, kiedy słyszysz o miłości i miłosierdziu Boga wydaje ci się to jakąś hipokryzją, czymś co jest fałszywym obrazem Boga.

Dzienniczek Faustyny, przymierzałem się kiedyś do przeczytania i po pewnych podejściach zacząłem czytać i co więcej, mam na własność, im więcej czytałem tym bardziej wydawała mi się ta lektura bardziej przejrzysta i wciągająca, ukazująca prawdziwy obraz Boga, tego kim jest. To kwestia wiary czy chcemy w to uwierzyć czy nie.

Jeśli ja nie jestem w stanie potępić najbardziej nawet zagorzałego ateisty i nie byłbym w stanie go wtrącić do piekła ale raczej chciałbym aby poznał prawdę jak i każdy z nas, to jak Bóg który jest nieskończenie bardziej dobry i doskonały niż ja, jak mógłby to zrobić.

Wtedy okazałoby się że jestem bardziej dobry od Boga, a może naiwny, nie wiem. Każdy z nas błądzi w sprawach wiary bardziej lub mniej, każdy bardziej lub mniej krąży po omacku do poznania prawdy. Albo nie chce jej poznawać, każdy ma swoje własne priorytety w życiu i Bóg to tez szanuje.


Śr sty 07, 2015 2:25
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Aha, jeszcze dopiszę, co do tego dziecka nienarodzonego czy też takiego które umiera zaraz po swoich narodzinach, i możliwości pójścia prosto do nieba za ''friko'', no cóż, może to wydaje się niesprawiedliwe, bo człowiek żyje, męczy się w tym życiu, potyka, upada, wstaje albo nie, cierpi i doznaje wiele doświadczeń nie zawsze przyjemnych. Ale z drugiej strony co mogłoby stać się z takim dzieckiem, dlaczego miałoby przestać istnieć lub trafić do jakiegoś niższego piekła, przecież w sumie nic nie zawiniło bo też nic nie przeżyło.

A z drugiej strony, jakiekolwiek jest życie to jednak coś w tym życiu się dzieje, poznajesz piękne miejsca, ludzi którzy są dla ciebie ważni, poznajesz smak miłości i smak potraw, wina, ciepło slońca na twarzy, widok gwiazd na niebie i w sumie byłbyś wtedy pozbawiony możliwości doświadczenia normalnego życia. Czy wolałbyś umrzeć zaraz po swoich narodzinach nie doświadczając tego życia jakie teraz masz? W sumie taka myśl też może się pojawić. Ja też doświadczam takich myśli niemal na co dzień że takie życie jak moje nie jest życiem, że to jest życie pozbawione swojego istotnego sensu... Być może życie czasem to jest jak akt odwagi albo wręcz desperacji w walce.


Śr sty 07, 2015 2:43
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
@Wispernight: powtorze pytanie: czym rozni sie dziecko przed i po porodzie, ze wedlug ciebie robi to roznice w czlowieczenstwie?


Śr sty 07, 2015 6:57
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Cytuj:
Taaa, jasne.Po co więc człowiek przychodzi na świat? M-M, to nasze życie, okazałoby się jednym wielkim okrutnym żartem.Dziewczyno, gdyby się tak dało, to Bóg nie stworzyłby tego całego okrutnego cyrku.Po co wiec cierpienie tego świata, wolna wola, dobro i zło, skoro jak mówisz, bez tego ktoś trafiłby do nieba?I co, taki nienarodzony bobas nie zrobił niczego i jest zbawiony z urzędu, a my jesteśmy umieszczeni w tym "cyrku", narażeni na zło świata i Szatana... komuś się noga powinie, i zostanie na wieki osadzony w piekle, i to jest według Ciebie sprawiedliwość?


Cytuj:
Rozumiem do czego zmierzasz pisząc takie słowa.
Jest mi Cię żal.

Stara zasadza - złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka - czyli: naświniłeś w życiu upieraj się, że jesteś niewinny, a winien jest Bóg, który obdarzył cię wolną wolą.


Śr sty 07, 2015 8:51
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Kael napisał(a):
@Wispernight: powtorze pytanie: czym rozni sie dziecko przed i po porodzie, ze wedlug ciebie robi to roznice w czlowieczenstwie?

Taką, że jeśli się nie urodzisz, to oznacza, że nie istniejesz. Proste?
Jan Kowalski, jest Janem Kowalskim do dnia urodzenia, a nie od dnia zapłodnienia, proste?

equuleuss napisał(a):
Czuję że nie jesteś w stanie przyjąć ST, to jakby odrzuca cię od wiary, ten obraz Jahwe. Być może teraz, kiedy słyszysz o miłości i miłosierdziu Boga wydaje ci się to jakąś hipokryzją, czymś co jest fałszywym obrazem Boga.

Tak jest w istocie. Do tego dochodzi jeszcze kilka innych aspektów, dotyczących ludzkiej chęci władzy nad innymi. Religia temu właśnie służy!

equuleuss napisał(a):
Jeśli ja nie jestem w stanie potępić najbardziej nawet zagorzałego ateisty i nie byłbym w stanie go wtrącić do piekła ale raczej chciałbym aby poznał prawdę jak i każdy z nas, to jak Bóg który jest nieskończenie bardziej dobry i doskonały niż ja, jak mógłby to zrobić.

Widocznie mówisz o innym Bogu, aniżeli KRK.

equuleuss napisał(a):
Wtedy okazałoby się że jestem bardziej dobry od Boga, a może naiwny, nie wiem. Każdy z nas błądzi w sprawach wiary bardziej lub mniej, każdy bardziej lub mniej krąży po omacku do poznania prawdy. 1)Albo nie chce jej poznawać, każdy ma swoje własne priorytety w życiu 2)i Bóg to tez szanuje.

Tylko widzisz, to co powiedziałeś to bardzo mądre słowa, po za tymi ostatnimi słowami, czyli - 2).
Nie wiesz tego czy Bóg istnieje, a mimo wszystko, wszystko co mówisz opiera się o jego istnienie.
Opcje masz dwie. Albo istnieje, albo nie.
Czego wiec szukasz, skoro definitywnie odrzucasz nieistnienie Boga? Tak chcesz poznać prawdę?
Bo w takim wypadku zyskują na wartości Twoje powyższe słowa, czyli - 1).

Innymi słowy, należąc do danej grupy wyznawców religijnych, nie masz możliwości weryfikacji własnego położenia. Wtedy "Jesteś pod kluczem"! To dotyczy wszystkich religii!
Chcesz poznać prawdę, wyjdź z tego "pomieszczenia"... i weryfikuj.


Śr sty 07, 2015 12:23
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Oczywiscie nieprawda. Ale zrozumiesz to jak twoja zona/partnerka bedzie w ciazy. I to moze heszcze wytesknionej po latach bezowocnych staran.
Dziecko w brzuchu matki minute przed cesarka to to samo dziecko co minute po cesarce. Nawet ateisci nie sa w stanie wytworzyc w minute oseska o dojrzalosci noworodka.

Chcialbys definiowac zycie od porodu bo tak mozesz usprawiedliwic aborcje nawet dziewieciomiesiecznego plodu. Ale ta definicja nie ma nic wspólnego z rzeczywistoscia.


Śr sty 07, 2015 13:57
Post Re: Polska mesjaszem narodów?
Alus napisał(a):
Cytuj:
Można tutaj wtrącić kilka myśli, ponieważ sprawa dotyczy sztucznego zapłodnienia, i tutaj można zastanawiać się czy Bóg ma swój udział w tym akcie, automatycznie dając duszę z przydziału. Czy dusza jest czymś co wlatuje do ciała bez względu na to w jakich okolicznościach powstaje ten nowy ''człowiek''?

Myśląc w taki sposób sprowadza się Boga do roli podwładnego wymysłom człowieka, bo kiedy ludzie pójdą kilka kroków dalej i zaczną tworzyć hybrydy zwierzęco-ludzkie czy armie klonów jako tanią siłę roboczą to czy Bóg będzie w każdym przypadku przydzielał duszę z automatu bo należy się i kropka? Bo jeśli żyje, łazi, czołga się, i na drzewo ucieka to znaczy że duszę ma?

Nie jestem teologiem, nie usiłuję rozwiązywać tego zagadnienia, stawiam jedynie pytanie nie sprowadzając Boga do roli posługującego ludziom..

Owszem, usiłujesz rozwiązywać to zagadnienie i dajesz na nie odpowiedź. Mało tego, pod metodę antychrysta, pod szatańskie dzieło podstępnie podpinasz Boga, aby Boga użyć jako usprawiedliwienie i wybielenie dzieła antychrysta. Broniąc w ten sposób invitro i tak podstępnie i przedmiotowo używając Boga do wybielenia metody szatana, zaciągasz na siebie wielką odpowiedzialność.
Alus napisał(a):
W według nauki Kościoła - Życie jest aktem mocy stwórczej Boga. Bóg jest Stworzycielem życia, jego dawcą.....każdego życia.


Alus napisał(a):
Zagadnienie trudne, ale nie uprawiające do sprowadzanie do prostej "diagnozy"

Cytuj:
quas - Np. to że invitro to dzieła szatana przeciwko Bogu, jedno z największych dzieł przeciwko Bogu, to nie głos z Irlandii, to właśnie głos prawdy Boga i Prawa Boga. W takiej jesteś niewoli że wspierasz to jawne dzieło przeciwko Bogu. Czemu nie weźmiesz tego pługa i zamiast fałszu antychrysta nie głosisz tu Prawa Boga.


bo to odbieranie dzieła Boga Stworzyciela i przekazywanie go niszczycielowi.
Stąd moje pytanie, na które quas uparcie nie odpowiada....

To Ty się odnosisz do dzieci z invitro, ja ani słowem się do tego nie odnosiłem. I to Ty stawiasz diagnozę w związku z tym, jednocześnie próbujesz połączyć metodę antychrysta na produkcję dzieci, z dziełem Boga, tak jakby Bóg w invitro współpracował z szatanem. Metoda produkcji dzieci w laboratoriach, nie ma nic wspólnego z Bogiem, to dzieło samego szatana, a Ty łączysz tu Boga z szatanem, jakby w jakiejś współpracy. Produkcja - działka szatana, końcowy efekt czyli dziecko, to wykończenie Boga - i na tym chcesz zwodzić ludzi przeciwko Bogu. Skoro na końcu jest dziecko z invitro, to znaczy że Bóg je stworzył i wszystko musi być ok, bo przecież jest dziecko, a więc i Bogu się to pewnie podoba. Głosisz oszustwa wymierzone w Boga i zwodzisz ludzi.

To Ty popierasz to dzieło antychrysta i bezbożnej jego armii - invitro, bo antykatolicka Platforma wprowadziła ten bezbożny program. Więc nie udawaj tu że to trudne zagadnienie kiedy dajesz odpowiedź i popierasz. Popierając to dzieło antychrysta, zwodząc innych do judaszowej zdrady Boga, to Ty powinnaś przedstawić jak łączysz bezbożne przykłady podane przez Equuleussa i jak kłamliwie tego typu rzeczy łączysz z Bogiem, bo wspierając invitro to Ty przykładasz rękę i otwierasz drzwi do dalszych kroków w eksperymentowaniu przeciwko Bogu na życiu ludzkim.

Już się mówi o produkcji dzieci w tej metodzie antychrysta z więcej niż dwóch rodziców i to jest realne. Otwierasz puszkę pandory z której wyjdną różne inne bezbożności i już wychodzą. Przykładasz do tego rękę, bo z początkowego dzieła antychrysta wyjdą różne kombinacje. Dzieci od wielu rodziców, później dzieci powstające bez naturalnych plemników. Wspierasz dzieło antychrysta, i uderzasz tym w samego Boga.


Śr sty 07, 2015 20:09
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
To teraz quas odpowiedz wprost: kto dal tym dzieciom zycie? Czy moze uwazasz, ze one nie maja duszy?


Śr sty 07, 2015 20:51
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Cytuj:
to ty popierasz to DZIEŁO ANTYCHRYSTA

Czyli po raz enty wyrywasz Bogu dzieło stwarzania, przekazując je szatanowi.
Apostoł Jan stwierdza, Kościół w każdym błogosławieństwie potwierdza, że Bóg jest tym który wezwał nas z ciemności do przedziwnego swojego światła....wedle twoje wersji demon wezwał dzieci poczęte metodą in vitro z ciemności do swojego piekielnego świata .....


Śr sty 07, 2015 21:52
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Kael napisał(a):
To teraz quas odpowiedz wprost: kto dal tym dzieciom zycie? Czy moze uwazasz, ze one nie maja duszy?

Kael widać że w kwestii invitro przeciwko Bogu w niczym się nie różnisz od Alus. Tylko fałszywie udajesz bardziej stonowaną i masz mniej odwagi od niej, ale działacie dokładnie tak samo i to samo reprezentujecie.

Jeżeli chcesz używać przedmiotowo Boga jako narzędzie do uznania dzieła przeciwko Bogu, jak Alus, to jest to ogromne oszustwo. Jeżeli chcecie wybielać invitro antychrysta poprzez posłużenie się Bogiem w argumentacji że skoro z metody antychrysta urodziło się dziecko to znaczy że Bóg udziela się przy tej metodzie, a więc nie jest ona zła, to używacie Boga do oszustwa i łączycie Boga i szatana we współpracy. Jeżeli takiej argumentacji używacie do wybielania invitro, a wiadomo że Alus tą bezbożną metodę szatana popiera, a Ty jesteś taka sama, tylko udajesz.

Jako odpowiedź na Twoje pytanie dam porównanie. Czy dziecko z gwałtu ma duszę mimo że zostało poczęte sposobem za którym stoi szatan ?? Tak, to dziecko ma duszę, tyle że wy bronicie jeszcze większej bezbożności niż poczęcie dziecka poprzez gwałt, znacznie większego dzieła wymierzonego w samego Boga, dzieła antychrysta celowo wprowadzanego na narody przed jego ujawnieniem, wy tym dziele uczestniczycie jak antykatolicka Platforma.


Śr sty 07, 2015 22:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
quas napisał(a):
Czy dziecko z gwałtu ma duszę mimo że zostało poczęte sposobem za którym stoi szatan ?? Tak, to dziecko ma duszę, tyle że wy bronicie jeszcze większej bezbożności niż poczęcie dziecka poprzez gwałt, znacznie większego dzieła wymierzonego w samego Boga, dzieła antychrysta celowo wprowadzanego na narody przed jego ujawnieniem, wy tym dziele uczestniczycie jak antykatolicka Platforma.


Rozpacz mnie ogarnia, kiedy czytam takie opinie.
Nie dość że zestawiasz działanie może nierozsądne, ale wynikające z miłości i potrzeby serca z gwałtem... to jeszcze usprawiedliwiasz ten ostatni działaniem szatana? Winnym gwałtu jest tylko i wyłącznie gwałciciel, nikt inny.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Śr sty 07, 2015 22:59
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
quas, za dużo tych argumentów personalnych.

quas napisał(a):
bronicie jeszcze większej bezbożności niż poczęcie dziecka poprzez gwałt

Na pewno wiesz, co piszesz? Bo jest znaczna różnica pomiędzy zadawaniem cierpienia i jego niezadawaniem.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr sty 07, 2015 23:00
Zobacz profil
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
Rojza Genendel napisał(a):
quas napisał(a):
Czy dziecko z gwałtu ma duszę mimo że zostało poczęte sposobem za którym stoi szatan ?? Tak, to dziecko ma duszę, tyle że wy bronicie jeszcze większej bezbożności niż poczęcie dziecka poprzez gwałt, znacznie większego dzieła wymierzonego w samego Boga, dzieła antychrysta celowo wprowadzanego na narody przed jego ujawnieniem, wy tym dziele uczestniczycie jak antykatolicka Platforma.


Rozpacz mnie ogarnia, kiedy czytam takie opinie.
Nie dość że zestawiasz działanie może nierozsądne, ale wynikające z miłości i potrzeby serca z gwałtem... to jeszcze usprawiedliwiasz ten ostatni działaniem szatana? Winnym gwałtu jest tylko i wyłącznie gwałciciel, nikt inny.

A mnie ogarnia rozpacz kiedy czytam takie komentarze. Człowiek pisze wyraźnie że 2 + 2 to cztery, a przychodzi Rojza i zdanie niżej wmawia że człowiek napisał że to 5. :)
Wyraźnie potępiłem gwałt, nadałem mu złe znaczenie, i podkreślę to wyraźniej - to wielkie zło, a Ty piszesz że to usprawiedliwiam działaniem szatana ?? W ogóle, jak to brzmi, katolik usprawiedliwiający coś działaniem szatana, to sprzeczność. Za to można zło usprawiedliwiać lub wybielać, mieszając w to Boga. Wówczas można osiągnąć efekt wybielenia zła. I to robi tu Alus i Kael.

Masz rację że winnym gwałtu jest tylko i wyłącznie gwałciciel jeżeli kobieta nie kusiła, ale nawet wtedy wina jest faceta. Dlatego ja nie pisałem o żadnej winie dziecka, czy to poczętego z gwałtu na kobiecie czy to z gwałtu w laboratorium podczas produkcji dziecka. Tyle że tutaj wina jest rozleglejsza i nie dotyczy jednej, ani dwóch osób. Taka to degeneracja przeciwko Bogu i takie dzieło szatana na większą skalę.

Gwałt i egoizm to nie miłość, dziełanie przeciwko Bogu to też nie miłość, to grzech. Dzisiaj ludzie grzech chcą nazywać miłością i innymi pięknymi określeniami, jak i obrzydliwości w oczach Boga.
Soul33 napisał(a):
quas, za dużo tych argumentów personalnych.

quas napisał(a):
bronicie jeszcze większej bezbożności niż poczęcie dziecka poprzez gwałt

Na pewno wiesz, co piszesz? Bo jest znaczna różnica pomiędzy zadawaniem cierpienia i jego niezadawaniem.

Tak, wiem co piszę. Argument cierpienia jest tu fałszywy bo tak właśnie zwodzi i mami ludzi szatan w swoich największych dziełach za ostatniego pokolenia, rozprzestrzenianych globalnie na narody przez jego armię.

Podobny argument cierpienia, miłości i dobroci szatan obecnie stosuje przy przygotowywaniu ostatniego pokolenia na religię światową która już się wyłania. Jednym z jej fundamentów jest humanizm antychrysta, elementy mające poszlaki dobroci i miłości, jest i odniesienie do cierpienia w podobny sposób jak to ująłeś. Tyle że to wszystko jest wypaczone, wykoślawione i wywrócone do góry nogami. Dzisiaj za tą fałszywą religią biegną i chrześcijanie i uśmiechnięci ateiści.

Wracając do cierpienia i tego jak szatan dzisiaj je przedstawia w swoich dziełach. Dziełach najbardziej ohydnych od czasów Noego, a mimo to uznawanych za dobre. Eutanazja - mordowanie ludzi starszych i chorych. Zamordować by ulżyć człowiekowi w cierpieniu, by cierpienie zakończyć. Takie uniknięcie cierpienia przez szatana jest przedstawiane jako dobro, miłość, współczucie....podczas gdy zakończenie cierpienia, jego uniknięcie, wymazanie...jest ohydą w oczach Boga, jest straszliwym złem i grzechem. To samo przy aborcji, zamordować dziecko bo będzie chore i będzie w życiu cierpiało, tak jak i jego rodzice. Ten sam motyw cierpienia wykorzystywany przez szatana w największym dziele obecnie przed powotem Pana. To właśnie szatan jest tu tym który zwodzi ludzi i w swoich dziełach pokazuje się jako ten który od cierpienia chce uwolnić, chce ulżyć człowiekowi w cierpieniu. Paradoksalnie ktoś mógłby powiedzieć że szatan od cierpienia uwalania i go nie chce dla człowieka, a Bóg woli cierpienie utrzymać. Tyle że to właśnie fałsz. Tak działa szatan posługując się cierpieniem.
To samo jest z invitro, kolejnym największym dziele przeciwko Bogu za ostatniego pokolenia. Szatan kusząc ludzi do tego wielkiego dzieła przeciwko Bogu przedstawia się jako ten który w cierpieniu ulży. Po co małżonkowie mają cierpieć nie mając dziecka, niech se je wyprodukują w laboratorium, ulżą se w cierpieniu i będą szczęśliwi.

Tak dzieła szatan. Obecność cierpienia lub jego brak wcale nie musi znaczyć że jedno jest dobre a drugie złe. Szatan dzisiaj tym gra w swoich dziełach i w tych największych to właśnie on przedstawia się jako ten który cierpieniu ulży, cierpienie zlikwiduje. Tutaj szatan właśnie pokazuje cierpienie jako coś złego, a on w swoich dziełach cierpieniu zaradza fałszywie.

To tak w odniesieniu że w invitro nie ma cierpienia, jest ulga w cierpieniu, więc nie jest ono złe, a gwałt na kobiecie jest zły bo jest cierpienie. To fałsz za którym stoi szatan.


Cz sty 08, 2015 1:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40
Posty: 1053
Post Re: In-vitro - czy wtedy Bóg nadal jest dawcą życia?
W przypadku in vitro można mówić o oficjalnym stanowisku Kościoła katolickiego. Kościół potępia in vitro. Tyle w temacie.


Cz sty 08, 2015 7:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 127 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL