Wskazuje to tylko na jedność z czymś co jest niczym. I wskazuje tylko, że dałeś się temu czemuś ( tzw ego, które wytwarzamy w oddzieleniu jako osobna świadomość) oszukać. Bo zaprzeczyłeś swojej prawdziwej tożsamości, którą jest tożsamość ducha. A duch jest nieśmiertelny i nie umiera. A zatem jeżeli nie umiera to jego umysł nie jest w mózgu, ale w mózgu jest umysł ego, które w ogóle nie może rozpoznać Boga i ducha. Ono wie, ze istnieje tylko dzięki twojej wierze w niego i twoim utożsamieniu się z nim (ale nie może dopuścić do sytuacji w której będziesz mógł to rozpoznać). A ponieważ Bóg nie stworzył ego to ono nie istnieje. Jego powstanie z poczucia bycia oddzielonym- tu od matki- na skutek porodu , spowodowało , że wszystko zaczęło funkcjonować w odwrotny sposób. Bo utożsamiając się z ciałem zaprzeczyłeś temu czym jesteś. A ego aby istnieć musi tę tożsamość utrzymywać po to abyś nie wycofał swojej wiary w nie i nie zakończył w twn sposób jego istnienia. Jest rodzajem bożka tym czymś co ma zastąpić prawdę. Jednak prawdy nie można zastąpić. A wszystko co będzie chciało to uczynić będzie iluzją, oszustwem omamem umysłu, opętaniem go fałszywymi myślami pozbawionymi miłości. Bo ego nienawidzi cię choć nie może ci tego powiedzieć bo gdy to rozpoznasz nie będziesz go chciał i postanowisz się go pozbyć. A jeżeli umysł postawi sobie jakiś cel to go osiąga.
Ty kochasz ego bo je wytworzyłeś. Jednak ono jest niczym i utożsamiając się z niczym nie możesz widzieć prawdziwej istoty samego siebie. Dosłownie odbiło ci i teraz chodzisz sobie po świecie udając, że jesteś osobnym człowieczkiem słabym i narażonym na atak przez wszystkich i wszystko.
Reagującym złością gdy ktokolwiek zaprzeczy prawdziwości jakiejś myśli z która się utożsamiasz.
Dlatego wszelki hejt jest obroną osobnej tożsamości ego po to aby tę tożsamość utrzymać i nie dokonać takiej zmiany , która doprowadzi do eliminacji ego. A dokonuje się to zawsze przez przekazywanie nienawistnych i potępiających myśli aby po raz kolejny udowodnić , że miłość nie istnieje i nie może zaistnieć w jego świecie. Bo gdy prawdziwa miłość się pojawia ego znika. Rozpływa się jak ciemność pod wpływem światła. Jak brak rozumu bez zrozumienia. Jak kłamstwo w obliczu prawdy. Bo gdy poznajesz i doświadczasz prawdy kłamstwo i oszustwo jest niczym. Bo wskazuje na coś co nigdy się nie stało i nigdy nie mogło istnieć i czego nie ma.
I dlatego ego kocha wszystko to co sprzeciwia się twojej prawdziwej tożsamości i Bogu. Jednak twoja prawdziwa tożsamość , która jest duchem nigdy nie zadowoli się niczym co nie jest prawdziwe. I dlatego ego bezustannie musi kusić cię jakimiś celami do osiągnięcia po to aby w pogoni za nimi nie rozpoznać co jest twoim prawdziwym upragnionym celem. Ale zauważ, że w tej pogoni nigdy ni osiągasz szczęścia. I osiągając jakiś cel , który wskazuje ci ego ( super ciuch, najnowszy samochód czy cokolwiek co wydaje ci się pragnieniem) osiągnąwszy to nadal nie jesteś całkowicie szczęśliwy i spełniony dlatego ego musi ci dawać nowy cel i miraż , który ma zapewnić ci spełnienie.
Bo spełnienie daje tylko prawda i tylko prawdziwe utożsamienie cię prawdziwie zadowoli.

To gdzie jest ten mój umysł?



Kiedy sobie to ego wytworzyłem?
W jakim wieku?



To bez tego całego EGO, to bym nie był narażony na żadne ataki?
Szkoda że Jan Paweł II, o tym nie wiedział, bo by się pozbył swojego "ego" i nikt nigdy nie próbowałby go zastrzelić.


Faktycznie czasem mi się tak zdarza



Tutaj akurat się nie zgodze z tym co mówisz.
Bo dzięki tym używkom osiągam szczęście, bo gdyby używki by mi nie dawały szczęścia, to przecież nie byłoby sensu z nich korzystać, bo niby po co?
Więc są używki i jest szczęście, a jedynym problemem są pieniądze, bo te samochody i ciuchy przecież kosztują.
I w tej sytuacji nie bardzo rozumiem, dlaczego bym miał z tego szczęścia rezygnować?



Używki są czymś prawdziwym, i płace za nie prawdziwymi pieniędzmi, i dają mi prawdziwe szczęście, i tutaj kasa samochód szczęście, jest czymś realnym i prawdziwym, co nawyrzej te twoje duchowe sprawy mogą się okazać czymś nierealnym.

Jeśli chcesz "doznać" Boga, to wybierz się na mszę o uzdrowienie.
Wpisz frazę "ks. Cyran- wspólnota mamre", a na pewno znajdziesz dla siebie istotne informacje.
Wielu innych kapłanów odprawia msze charyzmatyczne, natomiast wiem z doświadczenia, że u Ks. Cyrana można doświadczyć dotkliwie działania Ducha Świętego, ponadto wspólnota mamre składa się z wielu przesympatycznych ludzi.
Poczytaj o darach Ducha Św, tj. Dar płaczu, dar śmiechu, modlitwa w językach, spoczynek w Duchu Św.
Na tym etapie formacji wiary nie kwestionuję istnienia Boga, ja to po prostu wiem.
Czuję jego obecność, jednak to wymaga relacji.
Zacznij do Niego mówić, przedstaw swoje oczekiwania, aż wkrótce Ci Pan odpowie.
Znajdziesz w sieci mnóstwo świadectw nawróconych ludzi, oto jedno z nich:
https://www.youtube.com/watch?v=U3P7M_YMsjs&t=19s

Mam nadzieję, że Cię umocni w poszukiwaniach.

A co miałby mi odpowiedzieć?
Daj jakiś przykład.

Zauważyłam, że zadajesz mnóstwo pytań, ale to dobrze
Lubię ciekawych ludzi, sama do takich należę, szczególnie w kwestii teologii.
Bóg do nas mówi nieustannie, lecz nie w naszym języku.
Subtelnie się o siebie dopomina.
Nie czujesz Bożej obecności, kiedy utrzymujesz z Nim relację?

A co to ma do czegokolwiek?
Nie jedno dziecko miało swojego urojonego przyjaciela, z którym nawet potrafiło rozmawiać.
Więc u dorosłych też może być coś w tym stylu, tyle że w nieco łagodniejszej formie.

Masz prawo sądzić inaczej. Osoba która spotkała Boga osobiście, doświadczyła go na sobie w pewnym sensie, może wyrażać się w tak dosłowny sposób.
Dziecko ma nie rozwiniętą jaźń, a jako dorosły masz nieco więcej wyczucia, ogarniasz poniekąd swoją wyobraźnie, zatem masz większe rozeznanie

To jest za mało.
Bo czyjeś odczucia nie są dowodem na to że Bóg istnieje.
Co prawda gdyby wszyscy ludzie którzy żyją na tej planecie, odczuwali obecność Boga, to wtedy faktycznie można to uznać za jakiś dowód, no ale sama widzisz że jest jednak inaczej.

Każdy człowiek na różnych etapach swego życia odczuwa istnienie Boga, niezależnie jak Go nazywa i jak Go przedstawia.
Człowiek jest z natury rzeczy istotą duchową i nie jest zdolny przeżyć swego życie jedynie w kategoriach materialnych.

Bóg istnieje wyłącznie w wyobraźni ludzi którzy w niego wierzą.
Boga wymyślono w zamierzchłych czasach, bo nie potrafiono inaczej wytłumaczyć sobie otaczającego świata i zjawisk. Wiara w Boga to próba wytłumaczenia sobie skąd wziął się nasz świat, skąd my się wzięliśmy i jaki jest cel naszego życia. Jest to bardzo naiwny sposób tłumaczenia otaczającej nas rzeczywistości który tak naprawdę prowadzi do nikąd.
Wiara w Boga jest przyczyną większości wojen.
Skąd wiecie , że to akurat wasza wiara jest tą jedyna prawdziwą?
A może to Buddyści mają rację?
Podobno Reinkarnacja została wielokrotnie udowodniona?
To wielka arogancja uważać , że my wierzymy w jedynego Boga a setki milionów ludzi w Azji wierzą w jakieś bajki.
A może jest odwrotnie??

Cieszę się, że w wyniku, niewątpliwie długich przemyśleń, opartych na rzetelnej wiedzy z wielu dziedzin doszedłeś, Biniu, do wniosków, które wprowadziły w twoje życie spokój.
Daj i nam spokój, proszę...

Dosyć mamy na forum pojawiających się co chwilę mentalnych nastolatków pragnących udowodnić swoim pełnym arogancji bełkotem, że to oni mają rację, a ludzie wierzący z pewnością się mylą.

zero argumentów tylko epitety.
Myślałem, że stać was na więcej.

Sama dziwność Trójcy Świętej świadczy na korzyść tej religii.



Buddyzm to są jakieś wyjątkowe głupoty.



Nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja.



Te azjatyckie religie to nie są do końca religie, więc ten nasz katolicyzm ma nad tym przewage.

Ciekawa argumentacja : "jak dziwna to prawdziwa".

No faktycznie argument nie do podważenia.

Ależ jest wiele udokumentowanych przypadków:
http://www.jan-ostrowski.eu/index.php/m ... wolna-wola
http://niewiarygodne.pl/gid,13885323,im ... jecie.html
http://www.apocalypse2012.fora.pl/zjawi ... ji,71.html


Jaką przewagę? Oni w to wierzą i czują. Oni uważają , że wy się mylicie. Arbitralnie stwierdzasz , że to głupoty. A jakieś rzeczowe argumenty , że nie jest odwrotnie?

Tak dla Twojej informacji - gadasz z zawodowym trollem. Chociaż patrząc na poziom Twojej wypowiedzi wyżej... może i dobraliście się w sam raz.