Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 19:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy? 
Autor Wiadomość
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
dróżka napisał(a):
Rozumiem .., lecz ciagle nie pasuje mi pojęcie "wymaga posłuszeństwa" do "uświęcania naszej wolnej woli", bo sama słowo "wymaga" oznacza żądanie czegoś, bez tolerancji sprzeciwu .., a "posłuszeństwo" - jest bardzo często rozumiane jako poddawanie się czyjejś woli, bez pytania o zgodę ..

Wydaje mi się, że Bóg chce naszej zgody na Jego wolę, że jest dla Niego ważna, a nawet, że jej pragnie i na nią czeka .. Dlatego uwaźam, że trzeba jednak zwracać uwagę na sformułowania, żeby nie oddalały nas od prawdy lub nie powodowały zamieszania w naszych myślach i odczuciach.

Bardzo dobrze to okreslilas.
To wyrazenie zgody jest jednoczesnie oddaniem sie woli Bozej i wlasnie o to chodzi.
Bog nam nie chce odbierac naszej wolnej woli, a poprzez oddanie sie jego woli laczymy sie z Nim.
Podobnie jak slepiec poddajacy sie woli przewodnika, wcale nie traci wlasne wolnej woli, bo w kazdej chwili moze sie zatrzymac i zrezygnowac z pomocy przewodnika.
Warto takze przeczytac dziela Sw. Teresy z Avila.
http://www.voxdomini.com.pl/duch/mistyka/tw/spis.htm


Pt paź 02, 2015 23:27
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
remek116 napisał(a):
Idący napisał(a):
Gdybyś poczytał Ewangelię, to znalazłbyś treści świadczące o tym, że tylko naturę miał człowieczą, chociaż był Bogiem.


Zacytuj proszę (albo wskaż chociaż sigla), które to fragmenty świadczą o tym, że Chrystus miał tylko człowieczą naturę.

Idący napisał(a):
To ci, którzy szukają.

Moja rada, skończ gadać o szukaniu i rzeczywiście zacznij to robić. Bo piszesz, że poszukujesz, a zaraz mówisz, że dogmaty przyjmujesz choć ich nie rozumiesz. Kościół przez dogmaty nie produkuje niewolników, ale pragnie by ludzie wolni chcieli iść za tymi prawdami. Jak możesz pisać o tym, że jesteś szukającym, kiedy panie leniu nawet nie chce Ci się poszukać wyjaśnienia i zrozumienia dogmatów. Jak możesz mówić, że idziesz do Prawdy, skoro Ty nawet nie wiesz do czego idziesz, bo kiedy Cię pytam, żebyś powiedział coś Prawdzie (czyli tam dokąd zmierzasz) to odpowiadasz w stylu, wierzę, że Prawda istnieje i Kościół o niej mówi, ale ja nie rozumiem. Twój kompas daleko Cię nie poprowadzi bo nie wie gdzie są jakie kierunki. Upraszczam - istnieją dogmaty i herezje, kompas działa dobrze kiedy wie, że północ to północ i na nią wskazuje. Kiedy kompas nie potrafi rozróżnić północy (prawdy) od wschodu* (herezji) to wiesz dokąd Cię zaprowadzi? Donikąd...

* Nie mam na myśli wspólnot Kościoła wschodniego :D

Idący napisał(a):
Nie podejmuję się wytłumaczenia, że Jezus będąc Bogiem, miał jedynie naturę człowieczą.

I nie podejmuj, chyba, że chcesz pozostać na obszarach pt. "herezja".


Braciszku, powsciagnij swoje wszechwiedzace ja.
Zamiast zachecac do poszukiwania prawdy i ja przyblizac, starasz sie odpedzic bladzace dusze.
Wstyd i chanba przed Bogiem.
Pomodle sie za ciebie.


Pt paź 02, 2015 23:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
Faktycznie jest tak, ze nasza wola wymaga złączenia z wola Ojca ( nawet modlimy sie: " bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na ziemi". Tak sie modlimy ale czy jest to modlitwa wypływająca z głębi serca i zgodna z tymi słowami? Pamiętam moje zaskoczenie gdy sobie uświadomiłam, że modląc się tak wcale nie miałam tego na myśli. Nie wiem czy to na skutek gonitwy myśli czy tylko słabej koncentracji i kontroli myśli jakie przychodzą do głowy czy tylko nawykowe recytowanie modlitwy. Jedno już wiem. Modlitwa, która jest wysłuchiwana jest modlitwą serca

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Pt paź 30, 2015 15:31
Zobacz profil
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
glejt napisał(a):
Jedno już wiem. Modlitwa, która jest wysłuchiwana jest modlitwą serca


Tak :) Nazwałabym ją też "prawdziwą modlitwą", bo powodującą wewnętrzne otwieranie się w kierunku Boga, tak, że Jego odpowiedź, Jego łaska mogą do nas i naszego życia dotrzeć .. Otwierając się przyzwalamy na to i jednoczesnie sygnalizujemy nasza wiarę. Powstaje więc jakby komunikacja z Nim i przepływ miłości ..


Pt paź 30, 2015 22:22
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
Osobiście uważam ,że każdy modli się tak jak potrafi i jak umie. Zresztą nawet robienie czegoś też może być modlitwą jeśli się robi dla Boga. Więcej . Tak do końca to też nie umiemy się modlić bo ,,
„Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą.” Rz 8, 26 – 27


So paź 31, 2015 11:29

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
ewusia1986 napisał(a):
Usłyszałam niedawno takie słowa skierowane do mnie od osoby bardzo wierzącej i bardzo mi bliskiej: " jeśli będziemy się bardzo modlić i oddamy się całkowicie Bogu, poczekamy i zaufamy mu to on zrobi co tylko chcemy".
Od tamtego dnia kiedy to usłyszałam rozkminiam to na milion możliwości.

ciekaw jestem co to znaczy modlić się bardzo...
również ciekawe jest, że Bóg zrobi dla nas to co tylko chcemy...jeżeli powyższe działałoby skutecznie to ludzie głównie chcą szczęścia i pieniędzy i to równocześnie :-D jakoś tego nie zaobserwowałem... przynajmniej w Polsce... czasem widzę radość ale jest bardzo krótkotrwała

Skąd też przekonanie, że ktoś nas od kogoś zabrał... i od kogo?
jeżeli jesteśmy dziećmi bożymi to choćby nie wiem jak to rozumieć nie bardzo można nas tego pozbawić no chyba, że ktoś ma jakiś pomysł

Wychowuję chłopca i czasem chodzi za mną i mnie prosi, głównie o granie godzinami na komputerze ale też inne rzeczy, kocham go ale nie daję mu wszystkiego co chce choćby prosił bardzo.


Śr lis 11, 2015 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 591
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
boże_dziecię napisał(a):
Wychowuję chłopca i czasem chodzi za mną i mnie prosi, głównie o granie godzinami na komputerze ale też inne rzeczy, kocham go ale nie daję mu wszystkiego co chce choćby prosił bardzo.


W tym przejawia się Twoja mądrość. I jest ona analogiczna od mądrości bożej. Bóg nie jest czarodziejką różdżką. Jeśli ufasz Bogu, to masz pewność, że to, co dla Ciebie przeznaczył, w ostatecznym rozrachunku, jest dobre dla Ciebie.

Bóg nie jest automatem. Bóg nie jest przewidywalny. Z jednym wyjątkiem. Z wyjątkiem obietnicy, że jeśli będziemy postępować z Jego wolą, to kiedyś się z Nim zjednoczymy. Jak? Nie wiem. Wiem tylko, że będzie to przebywaniem wśród osób kochających.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Śr lis 11, 2015 12:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
Ja bym, mądrością tego nie nazwał bo to jest bardzo powszechne podejście, wszyscy tak robią a jak robią inaczej to bardzo krótko :). Nawet jeżeli to mądrość, to na pewno nie jest moja :) Uważam to za część `natury`.

Nie rozumiem skąd pomysł, że czegoś nie dostaliśmy i o coś trzeba prosić. Mamy całą wielką planetę, którą przez tysiąclecia wyposażyliśmy w tak wiele udogodnień, pytanie kto i dlaczego chce więcej i to od ręki.

Jako ludzie dostaliśmy wszystko a reszta stoi przed nami otworem nie wykluczając nawet mechanizmów jak to nazwałeś czarodziejskich i moim zdaniem te mechanizmy są bardzo przewidywalne i jeżeli się tylko chce, to można się ich uczyć i to bym zaliczał do Jego woli i tu nie ma potrzeby niczego obiecywać bo korzystne skutki działań widać. Mało tego te mechanizmy, one czasem wręcz aż krzyczą żeby z nich korzystać... pytanie dlaczego tego nie robimy a wybieramy bunt i cierpienie?

Przebywamy wśród osób kochających i jesteśmy zjednoczeni z tym co jest jakie jest. Nie ma innej możliwości. Ta miłość może różnie się prezentować ale jest tylko ona, nie ma nic innego.

ewusia1986 napisał(a):
Tylko dalej nie znam odpowiedzi na jedno pytanie. No bo zakładamy, że z pełną świadomością mówię Bogu "bądź wola Twoja" i co dalej - czekam, czy coś robię. Tzn działam. I skąd wiedzieć, że działam zgodnie z Jego wolą a nie ze swoją???

A jabłoń, która wydaje jabłka prosi? Czeka czy wydaje owoce?
Jesteś tego pewna, że istnieje twoja wola albo wola jabłoni? A może gdzieś zaobserwowano, że raz na tysiąc lat jabłoń zgodnie tylko ze swoją wolą wydaje np. wiśnie? ;)

Skoro jabłoń żyje zgodnie z wolą to z czy my możemy żyć z nią niezgodnie? ;)


Śr lis 11, 2015 12:26
Zobacz profil
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
boże_dziecię napisał(a):

A jabłoń, która wydaje jabłka prosi? Czeka czy wydaje owoce?
Jesteś tego pewna, że istnieje twoja wola albo wola jabłoni? A może gdzieś zaobserwowano, że raz na tysiąc lat jabłoń zgodnie tylko ze swoją wolą wydaje np. wiśnie? ;)

Skoro jabłoń żyje zgodnie z wolą to z czy my możemy żyć z nią niezgodnie? ;)[/quote]

Osobiście uważam,że nie ma tutaj takiego 01 przełożenia. Sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana. No bo weźmy na przykład GMO. Organizmy Modyfikowane też żyją zgodnie z ,,wolą" i niby nawet pozornie dobre owoce wydają. Tylko, że jest kwestia ich oddziaływania na zdrowie człowieka. Pod pozorem dobrych owoców czyli,że ich więcej ilościowo, większe itp. w rzeczywistości zawierają wszczepione toksyny i jady, które szkodzą i modyfikują ludzkie DNA.


Śr lis 11, 2015 13:08

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
Oczywiście, że nie ma 01 przełożenia bo to iluzja, dualizm tylko na poziomie umysłu, który żeby zaakceptować rzeczywistość szatkuje na kolory, kształty, przydatność lub szkodliwość (stąd dobro i zło).
I to wydarzenie opisuje Biblia jako spożycie zakazanego owocu z drzewa poznania dobra i zła - inaczej uzyskanie przez człowieka inteligencji.
Dla mnie wszystko co nas otacza i się wydarza jest wolą bożą tyle tylko, że procesy zachodzące w człowieku są troszkę bardziej złożone niż w drzewie. Ale mechanizm działania nie różni się niczym, jesteśmy życiem które "walczy o swoje przetrwanie" a to że my mając umysł próbujemy to uzasadniać, obwiniać czy usprawiedliwiać o niczym bardziej skomplikowanym nie świadczy.
Więc nie ma sensu brnąć jeszcze dalej bo to jest proste.
Co do gmo to nic więcej jak kolejne odkrycie i akurat chodzi o to by były odporne na pestycydy i herbicydy kiedy się uprawy masowo tym traktuje zwalczając szkodniki i grzyby. I to zawarte pestycydy szkodzą człowiekowi a nie gmo - w tym problem. A kwestia och oddziaływania na zdrowie? A kwestia oddziaływania na zdrowie zgniłych jabłek? Wszystko zależy od stężeń/spożytej ilości.

Mam w rodzinie osobę, która jest obciążona rzadką chorobą: miopatia mitochondrialna która wg warszawskich badań wywołała zmiany genetyczne i co z tego. Wszystko się zmienia bo zmiana to jedyna stała w przyrodzie :) ... dlaczego DNA miałoby być wyjątkiem.

ewusia1986 napisał(a):
To moje pytanie owszem wzięło się również z pewnych lęków, z nie radzeniem sobie z wieloma emocjami. Może to naiwne i dziecinne domagać się odpowiedzi na tak trudne pytanie, ale szukam Boga, szukam spokoju wewnętrznego. (...) A co będzie dalej tego nie wiem. I nikt nie wie.

Kto chciałby radzić sobie z emocjami, kto rozwinął się na tyle i ma takie aspiracje by wszystko kontrolować?
Kto szuka spokoju? Spokoju od czego?
Jeżeli uda ci się odpowiedzieć na to pytanie spokój też się pojawi bo tak naprawdę on jest i nigdzie nie uciekł, zawsze był i będzie. I odpowiedzi naprawdę nie są trudne, wymagają raczej odwagi i pokonywania barier a czasem nawet wyrzeczenia się "samego siebie" i całego świata.


Śr lis 11, 2015 16:38
Zobacz profil
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
Cytuj:
I to wydarzenie opisuje Biblia jako spożycie zakazanego owocu z drzewa poznania dobra i zła - inaczej uzyskanie przez człowieka inteligencji.


Czyli Bóg stworzył człowieka bez inteligencji, ba, z zamiarem pozbawienia go inteligencji na zawsze i chciał go pozostawić jako idiotę. To chyba nie ta historia.

Cytuj:
Kto chciałby radzić sobie z emocjami, kto rozwinął się na tyle i ma takie aspiracje by wszystko kontrolować?
Kto szuka spokoju? Spokoju od czego?
Jeżeli uda ci się odpowiedzieć na to pytanie spokój też się pojawi bo tak naprawdę on jest i nigdzie nie uciekł, zawsze był i będzie. I odpowiedzi naprawdę nie są trudne, wymagają raczej odwagi i pokonywania barier a czasem nawet wyrzeczenia się "samego siebie" i całego świata.


Spokój nie zawsze pojawi się z powodu odpowiedzi na pytanie dlaczego ktoś szuka spokoju, chociażby w sytuacji kiedy ojciec / mąż jest alkoholikiem wywołującym awantury. To że ktoś odpowie sobie na to pytanie nie przyniesie spokoju, bo wieczorem ojciec wróci i zrobi nową awanturę, jeszcze gorszą niż poprzednio. Uproszczenie życia grozi osadzeniem się w realiach Matrixa, gdzie wszystko jest ładne i miłe a prawdziwy swiat i życie istnieje gdzieś obok.

Cytuj:
A jabłoń, która wydaje jabłka prosi? Czeka czy wydaje owoce?
Jesteś tego pewna, że istnieje twoja wola albo wola jabłoni? A może gdzieś zaobserwowano, że raz na tysiąc lat jabłoń zgodnie tylko ze swoją wolą wydaje np. wiśnie? ;)

Skoro jabłoń żyje zgodnie z wolą to z czy my możemy żyć z nią niezgodnie? ;)


Chcesz porównać drzewo do ludzkiej istoty? Drzewo nie posiada czegoś takiego jak - wolna wola, ktorą z kolei posiada człowiek. Drzewo nie może dokonywać decyzji, a człowiek owszem.

Cytuj:
Nie rozumiem skąd pomysł, że czegoś nie dostaliśmy i o coś trzeba prosić. Mamy całą wielką planetę, którą przez tysiąclecia wyposażyliśmy w tak wiele udogodnień, pytanie kto i dlaczego chce więcej i to od ręki.


Czy każdy ma dobre zdrowie chociażby? I dlaczego nie miałby o to zdrowie prosić? Na przykład ojciec rodziny, lub matka samotnie wychowująca dziecko kiedy wie że jak zachoruje lub straci pracę to kto wtedy zajmie się tym dzieckiem? Ludzie czasem mają biedę, nie mają nawet na podstawowe rzeczy do życia. Czy to jest czymś niestosownym prosić o kawałek chleba? O dach nad głową, o godne życie?

Nie mam na myśli aby prosić o najnowszy model Ferrari z Rolexem i iPhone. Bóg sam zachęca człowieka aby prosił, a nawet aby się naprzykrzał.

Cytuj:
Przebywamy wśród osób kochających i jesteśmy zjednoczeni z tym co jest jakie jest. Nie ma innej możliwości. Ta miłość może różnie się prezentować ale jest tylko ona, nie ma nic innego.


Nie każdy ma to szczęście przebywać wśród osób kochających. Chociażby jak wspomniałem w rodzinie alkoholika gdzie panuje przemoc, strach, cierpienie. Czasem rodzina nie jest wspólnotą osób kochających się nawzajem. Czasem mijają się tylko gdzieś w drodze za swoimi sprawami. Ta różnie prezentowana miłość na pewno nie jest w pięści męża bijącego żonę i dzieci. Nie ma nic innego? A ogrom zła na świecie jest iluzją? ISIS podrzynająca kobiecie gardło na żywca pokazuje miłość w jakiej prezentacji?

Szukamy odpowiedzi na pytania, ale różowe okulary na nosie pokazują nieprawdziwy obraz świata.


Śr lis 11, 2015 19:42

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
proces tworzenia i destrukcji trwa, nigdy nie miał początku i końca a więc pojęcie Bóg stworzył....dla mnie jest banalne i obecnie nie oddaje istoty sprawy

człowiek był inny 3 tysiące lat temu i będzie inny za 2 tysiące lat... to naturalny proces, wszystko się zmienia a my razem z nim. Tak człowiek zanim stał się rozumny nie miał dualnego postrzegania np. widzenia dobra i zła.

Nie zrozumiesz jaki spokój mam na myśli. Życie jest zróżnicowane ale zawsze jest jakie jest. Brak akceptacji tego rodzi napięcie i cierpienie. Problem z rzeczywistością wokół nas to przede wszystkim problem w nas a to można zmieniać, poprawiać tyle, że ludziom brakuje odwagi a zamiast o swoim losie bardziej obchodzi ich co na ich działania powiedzą inni. Nikt nie podaje ci węża, kiedy ty dajesz mu rybę. Problem to rezonans dwóch stron jak taniec dwóch atomów w cząsteczce. Wszystko opiera się na tej zasadzie, kiedy się ją zna życie jest banalnie proste a cierpienie i związane z nią uciążliwości znikają.

Jezus często porównywał ludzi do roślin np. ziaren, drzew...nie mam z tym problemu. Porównanie ma na celu zrozumienie.
Wolna wola to iluzja. Człowiek jest jak cała natura, oddaje to co dostaje ale jeżeli dostaje coś co odbieramy jako negatywne lub nie dostaje nic to jest jak sól, która jeżeli straci swój smak to niczym jej nie posolimy.

Nie każdy ma dobre zdrowie cokolwiek to znaczy, nie każdy ma też piękne zęby i nogi. Taka jest natura. Można to zmieniać na miarę naszych osiągnięć albo poza nimi tego nie akceptować ale to tylko pogorszy sprawę. Jest wiele przykładów ludzi, którzy po poważnych wypadkach odzyskują radość życia i twierdzą, żd to dzięki temu robią nowe rzeczy i pokonują bariery o których istnieniu wcześniej nie wiedzieli. Czy to nie chłopiec beznogi zdobył biegun? Po cóż on tam szedł przecież mógł całe życie prosić o cud i nową nogę ;)

Co do biedy, alkoholizmu itp. nie są to problemy tylko wyzwania z zakresu zadań domowych do odrobienia. Prosić może każdy, są nawet ludzie bogaci którzy proszą o jeszcze więcej nie wiedząc jakim skarbem są dla samych siebie. Najlepiej swój denar zakopać i nie robić nic a innych zaprzęgnąć do pracy - tak byłoby najprościej ale na szczęście to nie działa.

Miłość ma wiele twarzy w zasadzie nie istnieje nic poza nią. Dziecko profesora nie rodzi się w rodzinie alkoholika stosującego przemoc tak jak róże nie wyrastają z chwastów to proste. Wszystko co robi ludzkość wliczając w to przemoc jest wołaniem o szczęście a tak naprawdę o miłość. Wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią. Gdyby ludzie wiedzieli kim są nie robiliby tego.


Ostatnio edytowano Śr lis 11, 2015 20:36 przez boże_dziecię, łącznie edytowano 1 raz



Śr lis 11, 2015 20:32
Zobacz profil
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
boże_dziecię napisał(a):
Oczywiście, że nie ma 01 przełożenia bo to iluzja, dualizm tylko na poziomie umysłu, który żeby zaakceptować rzeczywistość szatkuje na kolory, kształty, przydatność lub szkodliwość (stąd dobro i zło).
I to wydarzenie opisuje Biblia jako spożycie zakazanego owocu z drzewa poznania dobra i zła - inaczej uzyskanie przez człowieka inteligencji.


Nie ma to nic wspolnego z inteligencja, tylko wiedza, ktorej posiadanie wiaze sie z odpowiedzialnoscia, do ktorej czlowiek nie jest przygotowany.
Juz gdzies tu pisalem ze wszelkie odkrycia naukowe sa pierw wykorzystywane i testowane jako bron, lub sprzet wojskowy, a dopiero pozniej czlowiek sie zastanawia nad skutkami, choc juz jest to musztarda po obiedzie. Czyli czlowiek jest po prostu nieodpowiedzialny jak male dziecko bawiace sie granatem.
Czy dalbys swojemu dziecku granat do reki aby sie bawilo?


Śr lis 11, 2015 20:35

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
Nie nadążam za tą wypowiedzią.
Wiedza, którą mam na myśli jest wynikiem zaistnienia inteligencji. Odpowiedzialność to samo, wynika z wiedzy, doświadczeń. Oczywiście zwierzęta też są inteligentne jednak ja naturalnie mam na myśli inteligencję wynikającą z działania naszego umysłu.
To, że aktualnie człowiek działa w oparciu o prymitywne postrzeganie zapewnienie sobie bezpieczeństwa co jest podyktowane lękiem tylko potwierdza negatywność tworzenia dualizmów oni, wróg źli a my dobrze i vice versa. To prowadzi do wyniszczenia ale na szczęście pokoleniowo człowiek również się uczy, choć bardzo wolno to jednak i także to jest konieczne. Nie ma pokoju bez wojny.

człowiek poznaje rzeczy poprzez wszystkie zmysły które posiada nie tylko wzrok ale także dotyk, węch, zapach i szkodliwość przedmiotu poznawanego nie ma tu nic do rzeczy. Unikanie działania tego mechanizmu właśnie prowadzi do szkód w przyszłości bo człowiek z jeszcze większa determinacją pozna co niepoznawalne, czasem zrobi to kilkukrotnie nawet pomimo dużego prawdopodobieństwa śmierci np. himalaiści) co nie znaczy żeby dawać do ręki dziecku granat. Taka jest nasza natura i to jest wspaniałe, życie rozwija się, zmienia pomimo procesów przeciwnych.


Śr lis 11, 2015 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 12, 2015 16:49
Posty: 1
Lokalizacja: Płock, Mazowieckie
Post Re: Oddać całe swoje życie Bogu...co to znaczy?
Oddać wszystko Jezusowi, niech On tym kieruje


Cz lis 12, 2015 17:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL