Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 20:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Powoli staję się zimnym katolikiem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 21:49
Posty: 22
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Sapper nie chodzi o rozpatrywanie innych grzechów, lecz dawanie przykładu. Mnie osobiście to razi, lecz każdy może mieć swoje zdanie.


Wt sty 19, 2016 10:09
Zobacz profil
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
MonaLissa napisał(a):
Sapper nie chodzi o rozpatrywanie innych grzechów, lecz dawanie przykładu. Mnie osobiście to razi, lecz każdy może mieć swoje zdanie.


Chyba nie sadzisz ze grzechy ksiezy zostana tobie przypisane?
Zwracanie uwagi na grzechy innych jest niczym innym jak proba usprawiedliwiania wlasnych, co w sumie jest bezsensem, bo to ze ktos grzeszy wiecej nie zmniejsza wagi naszych grzechow.
Na sadzie ostatecznym nie bedzie stopniowania porownawczego, tylko kazdego wedlug jego miary.
Wiec jesli zwiekszasz wage czyjegos grzechu, to twoj bedzie taka zwiekszona wedlug ciebie waga mierzony.


Wt sty 19, 2016 10:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2730
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
tairh napisał(a):
znam też takich ludzi i naprawdę nie rozumiem, jak oni to wszystko ze sobą godzą.


No to ja sie zglaszam. Tez jestem jednym z "takich ludzi".


Wt sty 19, 2016 15:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 04, 2013 19:57
Posty: 658
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Ja natomiast mam podobne doświadczenia co autor postu.We wcześniejszych pracach udzielałem się broniąc wiary ,księży i stając za tym co jest zapisane w BIBLII ,jednak ludzie bardziej z tego drwili i dla nich było uciechą bluzganie na Kościół przez co w moim mniemaniu nie pomogłem im w otworzeni się ma BOGA{to moje teraźniejsze przemyślenie,wcześniej myślałem że im pomogę } a wręcz prowokowałem ich swą wiarą do bluzgów .Po zmianie pracy nadal mam do czynienia z ludźmi obrażającymi Kościół ,pyszniącymi się z tego jacy to oni nie wierzący ,jednak teraz nie udzielam się nie daję się prowokować ,oni wiedzą jakie mam poglądy i starają się mnie podejść .Teraz uważam że nie dam im obrażać Boga gdy ja się dołączę do rozmowy ,bo byłbym jedną owca zaatakowana przez stado wilków i ci ludzie w oczach BOGA więcej grzechów by mieli gdyby zaczęli z mojej przyczyny bluzgać.Nie mówię nic staram się swoim postępowaniem pokazać że jestem Katolikiem ,zawsze pomagam ,staram się być życzliwy.Niech moje postępowanie mówi samo za siebie.A za nich się staram co dzień modlić aby dobry JEZUS dał się odnaleźć w ich sercach.

_________________
JEZU UFAM TOBIE Święta Faustyna Kowalska


Wt sty 19, 2016 17:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
panMK napisał(a):
Ja natomiast mam podobne doświadczenia co autor postu.We wcześniejszych pracach udzielałem się broniąc wiary ,księży i stając za tym co jest zapisane w BIBLII ,jednak ludzie bardziej z tego drwili i dla nich było uciechą bluzganie na Kościół przez co w moim mniemaniu nie pomogłem im w otworzeni się ma BOGA{to moje teraźniejsze przemyślenie,wcześniej myślałem że im pomogę } a wręcz prowokowałem ich swą wiarą do bluzgów .Po zmianie pracy nadal mam do czynienia z ludźmi obrażającymi Kościół ,pyszniącymi się z tego jacy to oni nie wierzący ,jednak teraz nie udzielam się nie daję się prowokować ,oni wiedzą jakie mam poglądy i starają się mnie podejść .Teraz uważam że nie dam im obrażać Boga gdy ja się dołączę do rozmowy ,bo byłbym jedną owca zaatakowana przez stado wilków i ci ludzie w oczach BOGA więcej grzechów by mieli gdyby zaczęli z mojej przyczyny bluzgać.Nie mówię nic staram się swoim postępowaniem pokazać że jestem Katolikiem ,zawsze pomagam ,staram się być życzliwy.Niech moje postępowanie mówi samo za siebie.A za nich się staram co dzień modlić aby dobry JEZUS dał się odnaleźć w ich sercach.


Chyba żyjemy w różnych krajach. U nas ksiądz jest obecny w każdym większym zakładzie pracy. Każda budowla, każdy obiekt nowootwierany jest święcony przez biskupa, proboszcza. Nawet ośrodki dla muzułmańskich uchodźców są poświęcone-stąd pewnie tak niechętnie do nas przyjeżdżają :-). Piętnowanie ze względów religijnych jest u nas jeszcze źle widziane i naganne. Osobiście nie spotkałem się z takim prześladowaniem. Chyba, że gdzieś tam chłopaki na budowie, ale raczej większość ma rodziny i żyje "standardowo"-więc co najwyżej się pośmieją, pożartują, ale na co dzień są normalnymi ludźmi. Pisałem o odwrotnym zjawisku-ludzie tworzą sobie otoczkę religijności jako kurtynę do swojego fatycznego postępowania. Nie widzą nic złego w tym.


Cz sty 21, 2016 8:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 04, 2013 19:57
Posty: 658
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Mieszkam w Polsce ,i mówię jak ludzie w znacznej większości z którymi mam do czynienia potrafią się odnosić do WIARY.To boli ale wdawanie się z nimi w dyskusję tylko by ich rozdrażniło ,więc milczę.

_________________
JEZU UFAM TOBIE Święta Faustyna Kowalska


Cz sty 21, 2016 17:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
To rozdrażnienie świadczy tylko o tym, że sami jesteśmy twórcami negatywnej wiary. Tej negatywnej samospełniającej się przepowiedni w którą święcie wierzymy. Wiarą tak wielką, że malutka wiara ( wielkości ziarnka piasku) przenosząca góry jest w porównaniu z tym niczym. Taką wiarą w negatywny wydźwięk, który każe kompletnie nie zauważać tego mechanizmu a potwierdzenie się tej wiary uznając za potwierdzenie "świętej prawdy". To dlatego nieustannie mówię, przyjrzyjcie się temu w co wierzycie! Bo jest to wasz osąd , który jest pewnego rodzaju wiarą. Wiarą , która sie urzeczywistnia dzięki wam. Wiarą , która jeżeli jest szkodliwa będzie powodem do sądzenia nas "nie sądźcie a nie będziecie sądzeni".
A aby nie stać się zimnym katolikiem potrzeba tak niewiele chcieć aby spełniła sie wola Ojca.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Cz sty 21, 2016 19:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Miałem nie pisać, ale napiszę po tych kilku latach. Rzuciłem tamtą pracę i opuściłem tamto środowisko. Wymagający szef dokładał chciał mnie ujeździć i dokładał obowiązków. Ciągnąłem 2,5-3 etatu i zapowiadał mi się kolejny. Pieniądze już raczej śmieszna jak za tę odpowiedzialność i pracę. Dodatkowo spotkały mnie tam wszystkie możliwe formy tzw. mobbingu. Szczucie, napuszczanie, izolowanie, piętnowanie, publiczne upokarzanie, negowanie kompetencji, intrygi. Wszystko od człowieka rzekomo religijnego i z wyższym wykształceniem. I wszystko czynione w białych rękawiczkach, przez wiernych oddanych podanych. Przełożony mnie tak ujeżdżał, bo szykował mnie na stanowisko kierownicze i to taki kurs był posłuszeństwa. Żebym potem nic do powiedzenia nie miał. Na koniec nawet do mojej żony się przyczepił, a jak sięgnęło dzieci, to napisałem wypowiedzenie i schowałem w szufladzie czekając aż jeszcze raz się wychyli. Do żony zaczął opowiadać, jakie to nasze dzieci są niezaradne i dziwne. Szef.... Zaczęło lecieć zdrowie, skoki ciśnienia, łomotanie w klatce piersiowej, bóle głowy, problemy trawienne, nerwowość przynoszona do domu i przelewana na rodzinę, a to już najbardziej mnie przerażało. Uprzedziłem żonę, że to chyba koniec jakiegoś okresu w życiu nachodzi i żeby była gotowa na zmiany. Też jej źle było w tym środowisku i myślała o ucieczce. W końcu 5 lat na umowach śmieciowych to sporo. Jej szefowa miała tego samego przełożonego co ja. I przyszedł dzień gdy czara goryczy się przelała. To był szok. Po złożeniu wypowiedzenia nawet pracownikowi inwalidzie na wózku naubliżał. Ucichł na dwa trzy tygodnie, po czym od nowa zaczął narzucać mi normy i tempo pracy. Nasiliły mi się problemy zdrowotne i wylądowałem u kardiologa, na zwolnieniu, w szpitalu. Szantażował moich rodziców-oczywiście za pomocą swoich piesków. Jak wyszedłem ze szpitala i dałem kontynuację zwolnienia to przyszedł do żony i jej krzyczał, że ma mnie zmusić do przyjścia do pracy (na szpitalnym zwolnieniu lekarskim), że żona straci pracę, że on ma takie wpływy i kontakty, że nowej nie znajdzie, że jej dopiero pokaże. Nagrała rozmowę telefonem, ale to żaden dowód, bo dziś nagrywanie bandyty i jego poczynań jest karalne. W tracie zwolnienia miałem kontrolę z ZUS w domu, kontrolę w ZUS przez orzecznika lekarskiego-pokazał mi donos z zakładu pracy. Zakończyłem z końcem roku swoją współpracę z tym "człowiekiem". Żona na wiosnę miała operację na nowotwór. W trakcie zwolnienia dowiedziała się od szefowej, że nie będzie miała przedłużonej umowy o pracę i ona wie dobrze dlaczego. Nie zmartwiła się tym specjalnie, zwłaszcza, że ja znalazłem zajęcie nie gorzej płatne, tylko niestety już nie wykorzystuję swoich umiejętności. Trudno. Może kiedyś jeszcze wrócę na "listę przebojów", a może nie powinienem, bo może problem leży we mnie że sam z siebie robię ofiarę, że prowokuję do takiego traktowania przez przełożonych? W nowej pracy mam dobrze. Jest szacunek wzajemny i solidarność. Mimo że niczym ważnym się nie zajmujemy. Proste takie zajęcie. Jak wypowiedziałem umowę, to kilka osób popierało mnie, pocieszało, że dobrze, że się wyrwaliśmy, ale pomocy nikt nie udzielił. Prawie wszyscy współpracownicy w trakcie mojego wypowiedzenia uciekali przede mną i i udawali, że mnie nie znają-ze strachu. Wręcz mieli do mnie pretensje, że naruszyłem ustalony odgórnie porządek i przestałem być kozłem ofiarnym, jeleniem, łosiem na którym każdy może sobie poużywać. Oddałem im 12 lat swojego życia. Dopiero teraz zaczynam w miarę normalnie funkcjonować. Nie mogłem sobie poradzić długo z uczuciem krzywdy niesprawiedliwości, nienawiści i pogardy. Ale wewnętrznie czułem, że dobrze robię opuszczając tamto środowisko-środowisko ludzi, którzy prawie wszyscy należą do wspólnoty modlitewnej, jeżdżą na pielgrzymki, rekolekcje, bardzo aktywnie angażują się w życie Kościoła i próbują zgrywać jakieś autorytety. Myślę, że to wszystko trochę tak na pokaz, bo szef nawrócił się pierwszy, a oni może myślą, że mu się podliżą w ten sposób. Chyba, że nie mogą już udźwignąć ciężaru własnego życia i Kościół jest dla nich swego rodzaju ratunkiem? Bo gdzie dziś do pracy pójdzie człowiek mający 50 lat? Ciąganie po sądach sobie odpuściłem Odradziła mi rodzina, mówiąc, że z psychopatą nie wygram, bo on kupi ilu będzie chciał świadków i mnie skrzywdzi. Mają rację.

Tak się wyżaliłem. Pozdrawiam.


So lip 15, 2017 8:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Dopiero teraz trafiłem na tę historię. Choć chyba po nicku już znałem z innych forów. Nieważne, gratuluję wyrwania się z tej opresji. Sam doświadczyłem autorytarnego szefa, który miał problemy z deklem, ale też bardzo charyzmatycznie mógł wpływać na ludzi. O takich mówi się "typ przywódcy sekty". Nie wiń tych, którzy bali się pomóc lub nie wiedzieli, komu się liczy ich lojalność. I mam nadzieję, że kiedyś będziesz w stanie przebaczyć także tym, którzy Ciebie szkrzywdzili. Wiem, że obecnie jeszcze za wcześnie na to. Daj sobie z tym czas, aż rany się zagoją.

Jest w moim kraju takie przysłowie, nie wiem, czy uda mi się przetłumaczyć. "Lepszy koniec ze strachem niż strach bez końca". Więc jeszcze raz, gratuluję, że ten strach się zakończył.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


So lip 15, 2017 8:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 19, 2017 13:32
Posty: 134
Lokalizacja: Czersk, Pomorskie
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
1.Tak to już bywa z fałszywymi chrześcijanami, że idą w niedziele do kościoła, a po wyjściu zaczynają bluzgać, awanturować się. Tylko, że trzeba zrobić tutaj podział między tymi, którzy Ewangelię znają i idą za nią, a tymi, którzy tylko ją znają, ale żeby wdrażać ją do życia - to za zapomnij.
2. Ale jest też środowisko, gdzie ludzie naprawdę biorą nauki Pana Jezusa do siebie, więc.. Trzeba się do tego jakoś zdystansować i nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Pan Jezus mówił, że zgorszenie przyjdzie, ale biada tym przez których zgorszenie przychodzi.. Więc musisz przede wszystkim zmienić środowisko, co już zrobiłeś.
3. Wiesz w chrześcijaństwie nie musisz żyć wielką religijnością, Bóg może i tego chciałby, ale wystarczająco będzie jak będziesz zachowywał wszystkie przykazania oraz przyjmował sakramenty - przynajmniej, co miesięczna spowiedź. Dla urozmaicenia może jakaś kontemplacja Słowa Bożego, różaniec..
4. Chrześcijaństwo traktuj bardziej jako formę wylewania miłości na innych. No właśnie "wylewania" - Ty najczęściej obdarowujesz miłością, ale sam tego od innych nie otrzymasz.. Dlatego wtedy warto oprzeć się na Bogu i Maryi, bo tylko Oni kochają Cię nieskończoną miłością i to właśnie wtedy będzie oznaczać, że jesteś prawdziwym synem Boga.

_________________
(1 Kor. 10,13)
Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać.


So lip 15, 2017 9:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
bert04 napisał(a):
Dopiero teraz trafiłem na tę historię. Choć chyba po nicku już znałem z innych forów. Nieważne, gratuluję wyrwania się z tej opresji. Sam doświadczyłem autorytarnego szefa, który miał problemy z deklem, ale też bardzo charyzmatycznie mógł wpływać na ludzi. O takich mówi się "typ przywódcy sekty". Nie wiń tych, którzy bali się pomóc lub nie wiedzieli, komu się liczy ich lojalność. I mam nadzieję, że kiedyś będziesz w stanie przebaczyć także tym, którzy Ciebie szkrzywdzili. Wiem, że obecnie jeszcze za wcześnie na to. Daj sobie z tym czas, aż rany się zagoją.

Jest w moim kraju takie przysłowie, nie wiem, czy uda mi się przetłumaczyć. "Lepszy koniec ze strachem niż strach bez końca". Więc jeszcze raz, gratuluję, że ten strach się zakończył.


Pierwszy raz tutaj się wylałem. Sekta-to najwłaściwsze określenie. Po złożeniu wypowiedzenia dostałem opiekuna. Miał być do pomocy, ale ni w ząb się nie znał na robocie i oporny był na wiedzę, ale za to co dzień rano biegał do szefa na spowiedzi. Donosicielstwo to podstawa tej organizacji. Ze mną odeszły jeszcze dwie osoby. Jedna złożyło wypowiedzenie z winy pracodawcy. Trzecia próbowała, ale ją ujeździł i jest teraz grzeczna. Miała za uszami, bo widziałem jak jej poprzedniczkę ten idiota ścinał, żeby ją obsadzić. Kolejną zasadą funkcjonowania tej organizacji jest zmuszenie do postąpienia niezgodnego z prawem. Jeżeli ktoś się ugnie i to zrobi to może i potem ma kasę i stanowisko, ale jest w trzymany w garści do końca. I szantażowany. Padłem ofiarą mobbingu, bo mam sztywny kark i nie uległem. A kilka razy się zdarzało.


So lip 15, 2017 9:18
Zobacz profil
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
To, że ktoś wizerunkowo jest pobożny jeszcze o niczym nie świadczy, namacalnym i bulwersującym dowodem takiej "pobożności" był zakonnik, założyciel Legionów Chrystusa.


So lip 15, 2017 9:24
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL