Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 7:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Powoli staję się zimnym katolikiem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Powoli staję się zimnym katolikiem
Właściwie, to już chyba zostałem tylko chrześcijaninem. Przez co? Przez środowisko. Wokół w zakładzie pracy obserwuję coraz gorliwszych katolików. Połowa się nawróciła. Chodzą do kościoła prawie co dzień, udzielają się w chórach kościelnych, jeżdżą na wielodniowe rekolekcje, na widowisko z Murzynem na stadionie. Należą do różnych wspólnot. Non stop wyjazdy, koncerty spotkania. Wielodniowe pobyty nad morzem, w górach połączone z przeróżnymi naukami, wielokrotne rekolekcje dla małżeństw. Najwięcej znajomych mają wśród księży. Znają wszystkich na okolicę i się z nimi spotykają towarzysko bardzo często. Wiadomo ksiądz też człowiek (samotny) i nie odrzuci przyjaźni bo mu też wiele pomoże, że ma się do kogo odezwać jak do człowieka. Ci "wierni" bardzo angażują się w życie Kościoła. Wszędzie ich widać co dzień. Niby wszystko dobre. Tak powinno być, ale...

Wszyscy mają dzieci. Dzieci zepchnięte na drugi, trzeci plan. Błąkają się po dziadkach, sąsiadach, świetlicach. Problem-ja tych "wiernych" wszystkich znam jako ludzi od ponad 10 lat. Dla nich nigdy nie było i nie jest problemem życie "korporacyjne". W zakładzie pracy non stop donosy, ploty, podkładanie świń, obrabianie innych, pycha i pogarda do niższych stopniem, naśmiewanie się z tego czym się zajmują. Dla awansu najgorsze świństwa łącznie z donosem do władz, że się opuściło stanowisko pracy -jak się poszło do ubikacji, czy na śniadanie. Mierzą, obserwują, oglądają, wąchają (po weekendzie, czy urlopie). Zawiść, zazdrość. Pobożny kolega z pokoju jak tylko o mnie dobre słowo usłyszy, albo coś mi się uda to przez tydzień dosłownie szaleje. Gwiżdże, tupie, skacze, słucha startujących samolotów. Nie skarżę się nigdzie, bo ja swoją robotę ogarnę i z resztą potrafię im stopniowo dozować nienawiść. Widząc ich pobożne życie nie mogę powstrzymać się od ironii i ciętego języka. Nienawidzą mnie, bo często wobec nich jestem ironiczny. Ja zapytam przy niesprawiedliwie naciągniętej sprawie w robocie, gdzie ktoś został pokrzywdzony fizycznie i finansowo, gdzie jest to "życie z Bogiem w prawdzie", albo czy odmówienie różańca wczoraj dało dyspensę na wyrządzone świństwo dzisiaj-dotyczy postępowania wobec klientów firmy. Za awans zrobią wszystko Ci "obrońcy krzyża" po prowokacji z błyszczącymi oczami potrafią mi krzyczeć, że moje dzieci będą chorowały, żona ode mnie odejdzie i spotka mnie samo zło w życiu, bo jestem niewierzący, ze w ogóle nie powinienem do Kościoła chodzić, bo tacy jak ja tylko go zaśmiecają. Jestem wierzący, ale coraz mniej praktykujący. Jestem tym wszystkim zmęczony. Wypełnili sobie życie pobytem w kościele i przykościelnych organizacjach, zostawiając swoje rodziny. Przez to czują się lepsi od wszystkich wokół i śmiało to okazują.

Może pycha przeze mnie też trochę przemawia, ale przez to wszystko powyżej coraz chłodniej traktuję Kościół. Jak ich widzę tam, jak się udzielają to mnie szlag trafia, wiedząc że od jutra cały tydzień będę z nimi i nawet do siebie nie będę mógł się odezwać. Chodzę na msze niedzielne (najczęściej do parafii teściowej, bo do niej często jeździmy), dwa razy w roku do spowiedzi, do Komunii potem raczej krótko, bo przy świętach o grzech nawet dość ciężki to raczej nie jest trudno. Teraz jak piszę to też zachodzi i próbuje mi przez ramię zajrzeć.

Z żoną jak to z żoną. "Targujemy" się dosyć często i dosyć ostro, ale nie gniewamy się dłużej niż 3-4 godziny, bo obydwoje jesteśmy tacy że prawie wszystko sobie wygarniemy. Nie ma czasu na gniew, bo dzieci, robota. Nie zagwarantuję, że całe życie będziemy razem. Ludziom różnie w głowach się miesza. Może ja się zmienię i dalej nie da się ze mną żyć? Kto to wie. Ale żeby ktoś mi krzyczał, że się rozstaniemy bo on jest lepszy od nas i ma więcej przyjaciół księży?

Tak się wyżaliłem trochę.


Pt gru 04, 2015 10:33
Zobacz profil
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Hm... Dosc powszechny scenariusz zyciorysu.
Moze podam Ci skrot swojego.
Juz podczas stazu poznalem jak potrafia pracownicy obijajacy sie i rozgladajacy sie czy dyrektor nie nadchodzi i wtedy szybko odepchnac cie od pracy niebezpiecznie wyrywajac ci narzedzie z rak, aby dyrektor widzial ze to oni caly czas pracuja, a ty sie obijasz.
Po zaliczeniu stazu niewiele pracowalem "na etacie", 2 lata na etacie w jednej firmie to byl max. czas mojej wytrzymalosci, a raczej cierplliwosci na te podkladania swini, wolalem prowadzic wlasna dzialalnosc.
Do tej pory tak mam i nie obchodza mniie juz zadne miedzypracownicze machlojki i kombinacje.
Krok po kroku cierpliwie i dokladnie wykonywalem podjete prace, a dzis mam stalych klientow nie tylko na wysokich stanowiskach, ale takze wsrod najbogatszej elity (nie lubie tego okreslenia) i koligacji z rodzinami krolewskimi ktorzy nie tylko sami chca abym dla nich pracowal, ale traktuja mnie jak czlonka rodziny i nie musze sie oglaszac szukajac pracy od co najmniej 25 lat i nigdy nie mialem wizytowek, wszelkie prace zawsze byly z czyjejs rekomendacji.
Teraz jak przypomne sobie co powiedzial dyrektor podstawowki do mojego ojca na pytanie do jakiej szkolly powinienem pojsc po podstawowce, to smiech mnie ogarnia jakimi idiotami i manipulatorami sa ludzie na tak wysokich i odpowiedzialnych stanowiskach. Powiedzial "do lopaty", teraz wiem ze bylo to niczym innym jak prywatnymi manipulacjami przeciw systemowi, aby tylko dzieci z rodzin "inteligenckich" szly dalej i studiowaly.

Nie ma co sie przejmowac chamstwem i nie odgryzac sie, bo to tylko prowokuje kolejne chamstwo z ich strony.
Jesli masz np. jakis pomysl racjonalizatorski to nie obowiazuje w tym droga sluzbowa, wiec mozesz rozmawiac wtedy bezposrednio z dyrektorem.
Ci ludzie o ktorych piszesz, nie dbaja o wlasna dusze, dbaja jedynie o swoj wizerunek wsrod ludzi tu na ziemi, aby w ten sposob pozyskiwac poparcie i bezkarnie okradac innych.
Najlepiej ignorowac ich sposob dzialaniia i podchodzic do nich ze wspolczuciem. Predzej czy pozniej to zauwaza.
Najciekawsze w takich ich dzialaniach jest to ze uwazaja sie za elite cywilizacji, a stosuja najbardziej prymitywne metody "walki o przetrwanie". :-) Jest takie powiedzenie, ze "najwiekszy cham to z dziada pan".
Ja mam kontakty z faktyczna elita i nie ma u nich tego typu zachowan, nie interesuje ich twoje wyksztalceniie, pochodzenie, wazne co robisz, co umiesz i co soba reprezentujesz, podaja reke na powitanie mimo ze umazany jestem werniksem, lub farba, zapraszaja na rodzinne uroczystosci, gdy pracuje "na wyjezdzie" zapraszaja moja zone dajac bezplatne zakwaterowanie, abym nie byl zbyt dlugo sam, itp.

Jesli nie widzisz zadnych perspektyw w danej pracy, moze to czas na przemyslenie i zmiane miejsca pracy?
Czesto w przeszlosci gdy skladajac wypowiedzenie umowy o prace, oferowano mi wyzsze place i stanowiska, ale zazwyczaj nie przyjmowalem, bo wczesniej podjeta decyzje mialy juz jakis konkretny plan dzialania.
Wiem, dzis ciezej sie zdecydowac na zmiane pracy, bo nie ma pewnosci dostaniia innej, ale to wlasnie fachowcy sa podstawa kazdej firmy, nie gryzipiorki, wiec jesli w firmiie jest zbyt duza rotacja fachowcow, to firma pada, albo spadaja jej dochody.


Pt gru 04, 2015 12:04

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27
Posty: 331
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Podobnie jak przedpiśca, zamiast zmiany wyznania sugeruję zmianę pracy. Chyba już sam doszedłeś do wniosku, że twoim kościołem są ludzie, którzy nie czynią innym, co im niemiłe, a nie członkowie takiej czy innej organizacji czy partii. A faryzeuszy zostaw w spokoju, bo "oni już otrzymali swoją nagrodę". Na pewne zjawiska, występujące w historii ludzkości od zawsze, nie warto nerwów tracić.


Pt gru 04, 2015 12:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Jeżeli tak nam trudno iż już nie wytrzymujemy danej sytuacji to rzeczywiście trzeba zmienić pracę czy otoczenie. Jezus również coś takiego robił, gdy tak się mu przeciwstawiano iż chciano go nawet ukamienować lub zrzucić ze skały. Jednak trzeba mieć świadomość ,że póki nie oddamy tej sytuacji Duchowi św i póki nie wykona się to co jest zamierzone aby wykonała sie sytuacja nauczająco ucząca to problem wróci choć być może w innej formie nawet bardziej zakamuflowanej. Te wszystkie zdarzenia które się przytrafiają sa tylko inną forma tych grzechów i błędów jakie przytrafiły się wcześniej najczęściej w naszej rodzinie. Dlatego tak często pewne obciążenia ciągną się za niektórymi przez całe pokolenia. Jeżeli nie przepracujemy tego my to możemy sie spodziewać ,że będa musiały dokonać tego nasze dzieci. A może nawet i tak będą musiały tego dokonać ze względu na to iż aby lekcje miłości były dobrze zrozumiane mowa o odpracowywaniu ich aż do 4-tego pokolenia. Bez Ducha św poprawne ich odrobienie jest niemożliwe. Choć możemy nie mieć świadomości ,że On pomaga . :)

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


N gru 06, 2015 17:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
zacznij sie modlic za nich


N gru 06, 2015 18:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 17:25
Posty: 8
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Niedawno na rekolekcjach usłyszałam, że pobożność nie oddaje chwały Bogu, mało tego, szatan potrafi kusić, aby pójść do kościoła... Zastanawiające, ale jakże prawdziwe.Po tamtej stronie nikt nie będzie pytał, ile godzin spędziłeś w kościele "Pod koniec życia będziemy sądzeni z miłości" (św. Jan od Krzyża) Kościół dla Twoich znajomych jest miejscem ucieczki od rzeczywistości. Nie wiem na ile świadomie, ale grzeszą oni pychą. To typowe wśród osób związanych z pewnymi wspólnotami. Czują się lepsi. Typowy faryzeizm. Sama kiedyś przez to przechodziłam. To smutne, jak bardzo można oddalić się od Boga, będąc przekonanym, że jest się przecież tak blisko. Zapewniam, że jest bardzo wiele osób, które będąc zaangażowanymi z Kościele, naprawdę żyją wiarą. Mam nadzieję, że takich spotkasz na swojej drodze. Polecam do poczytania: http://mojezamyslenia.pl/czysta-religijnosc/ http://mojezamyslenia.pl/przykazanie/ http://mojezamyslenia.pl/gadulstwo/http ... -miloscia/ http://mojezamyslenia.pl/milosc-nieprzyjaciol/


N gru 06, 2015 21:42
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr gru 09, 2015 11:04
Posty: 1
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Angela74 napisał(a):
Niedawno na rekolekcjach usłyszałam, że pobożność nie oddaje chwały Bogu, mało tego, szatan potrafi kusić, aby pójść do kościoła... Zastanawiające, ale jakże prawdziwe.Po tamtej stronie nikt nie będzie pytał, ile godzin spędziłeś w kościele "Pod koniec życia będziemy sądzeni z miłości" (św. Jan od Krzyża) Kościół dla Twoich znajomych jest miejscem ucieczki od rzeczywistości. Nie wiem na ile świadomie, ale grzeszą oni pychą. To typowe wśród osób związanych z pewnymi wspólnotami. Czują się lepsi. Typowy faryzeizm. Sama kiedyś przez to przechodziłam. To smutne, jak bardzo można oddalić się od Boga, będąc przekonanym, że jest się przecież tak blisko. Zapewniam, że jest bardzo wiele osób, które będąc zaangażowanymi z Kościele, naprawdę żyją wiarą. Mam nadzieję, że takich spotkasz na swojej drodze. Polecam do poczytania: http://mojezamyslenia.pl/czysta-religijnosc/ http://mojezamyslenia.pl/przykazanie/ http://mojezamyslenia.pl/gadulstwo/http ... -miloscia/ http://mojezamyslenia.pl/milosc-nieprzyjaciol/


W zupełności się z tobą zgadzam i mam podobne poglądy na ten temat. Chociaż oczywiście kościół również zajmuje ważne miejsce w praktykowaniu naszej wiary.

_________________
http://unikaton.com
http://kreatywnet.pl
https://www.dombezagenta.pl/szukam/mieszkanie/wynajme/


Śr gru 09, 2015 11:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Fakt faryzeizm jest poważnym problemem dla każdego wierzącego, ponieważ stwarza miraże,że ja mogę być lepszy od kogoś drugiego, gdy sam Bog kocha wszystkich jednakowo. Nawet w stosunku do Jezusa żydzi mówili, "wiemy ,że nie masz względu na nikogo..." Bo nikogo nie faworyzował choć jednocześnie mówiło się np ,że ucznia Jana bardzo kochał. Tym zimnym katolikiem to człowiek raczej staje się gdy już przestaje wierzyć, że uda mu sie być lepszym. Bo widząc nieustanna walkę z grzechem i nie widząc poprawy nie maja nadzieii.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Cz gru 10, 2015 20:47
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 13, 2015 22:44
Posty: 2
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Problem faryzeizmu tak naprawdę coraz bardziej niszczy Kościół. To się dzieje wokół nas, ale niestety widać to wśród polskich polityków, którzy jakże często deklarują głęboką wiarę, natomiast w ich postepowaniu nie ma miłości. Przykre...


N gru 13, 2015 22:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 29, 2015 16:15
Posty: 1
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Bardzo trafne spostrzeżenia! Moja ciocia (bardzo pobożna kobieta) opowiadała mi kiedyś, że w czasie kiedy przystrajała kościół, jakaś grupa religijna z naszej parafii miała akurat spotkanie połączone z imieninami księdza, więc zaprosili ją na kawkę i ciasto i odmówienie wspólnego różańca. Mówiła, że była to śmietanka najbardziej pobożnych i gorliwych parafian. Oczywiście najpierw się pomodlili, odśpiewali sto lat, a potem podali ciasto. I wtedy się zaczęło... obgadali połowę wsi... ten taki, ten śmaki, a ten z tą, a tamta z tym, a ta się tak ubrała do kościoła, a ten do kościoła nie chodzi, a ci okropni grzesznicy, a tamci znowu żyją bez ślubu.... Nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Powiedziała, że nigdy więcej nie chce uczestniczyć w takim spotkaniu i woli modlić się sama w domu. Fałsz i obłuda... Uważają się za lepszych od innych, a prawda jednak wychodzi na wierzch.
Ja tam z doświadczenia wiem, że większość tych, którzy obnoszą się ze swoją wiarą, to tak naprawdę ma jakiś zakrzywiony obraz swojej wspaniałości... Prawdziwi faryzeusze...


Wt gru 29, 2015 16:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2730
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Ale ciekawy temat.
Ja mam cos znacznie lepszego i moze nawet zasluguje na wydanie ksiazkowe.
Cos w rodzaju "Resortowe dzieci"
Otoz opisywane przyklady jacy to "oni" sa to maly pikus w porownaniu z zalozycielami.
Przez trzy lata mieli okazje poznac Jezusa i uwierzyc w Niego jako Mesjasza a okazalo sie, ze jeden byl zdrajca, drugi klamca, a reszta tchorzami. A po trzech latach propagandy wlasciwie nie wierzyl nikt z wyjatkiem Matki, ktora jako jedyna nie musiala pedzic do grobu. Ona jedna wierzyla.


Cz sty 07, 2016 19:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 15, 2015 18:58
Posty: 1
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
,,Tak się wyżaliłem trochę,,każdy z nas ma taką potrzebę i dobrze bo to pomaga zrzucic kamień z serca.Jestem osobą glębokiej wiary,problemów mi nie brakuje,czasem się piętrzą ,że niechce się plakac tylko wyc.Wchodzę do kościółka,klękam przed JEZUSEM ukrytym w kruszynie chleba i ,,tak się wyżalam,, prosząc o pomoc ,a wstając z klęcznika mowię - PANIE JEZU KOCHAM CIĘ,prowadz mnie. ,, bez BOGA ani do proga,, Dużo mi pomogła ksiązka, święty OJCIEC PIO STYGMATY WIARY


Cz sty 07, 2016 21:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 21:49
Posty: 22
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
A zwrócił ktoś uwagę, że na utratę więzi ze Stwórcą spory wpływ mają księża i ich sposób pełnienia posługi? Jak my mamy żyć bez grzechu, skoro to kapłani grzeszą najbardziej?


Pn sty 11, 2016 21:57
Zobacz profil
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
MonaLissa napisał(a):
A zwrócił ktoś uwagę, że na utratę więzi ze Stwórcą spory wpływ mają księża i ich sposób pełnienia posługi? Jak my mamy żyć bez grzechu, skoro to kapłani grzeszą najbardziej?

Rozpatrywanie grzechow innych jest takze grzechem.
To ze grzesza to nie jest dobre, ale tez nie jest usprawiedliwieniem odejscia od wiary.
Jak ksiadz odmowi ci spowiedzi to mozesz powiedziec ze przez to niewyspowiadalas-les sie, ale nie zmienia to faktu ze twoje grzechy sa nadal twoimi, a nie ksiedza.


Pn sty 11, 2016 22:04

Dołączył(a): Wt wrz 16, 2008 17:08
Posty: 3
Post Re: Powoli staję się zimnym katolikiem
Cóż, autorze, jeśli jest tak, jak piszesz, to Ewangelia mówi, że tym wszystkim "katolikom", których spotykasz w pracy, lepiej byłoby przywiązać kamień młyński u szyi i wrzucić do wody. Nie daj sobie wypaczyć obrazu Boga przez nich. To patologia, znam też takich ludzi i naprawdę nie rozumiem, jak oni to wszystko ze sobą godzą.


Pn sty 18, 2016 19:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL