Doskonali to dopiero będziemy jak się znajdziemy na Nowej Ziemi ,gdzie będziemy mieli ciała chwalebne ,na razie do doskonałości to nam wiele brakuje .
Owszem człowiek nie jest cząstką Boga ,wcale tego nie sugeruje ,może inaczej ,po prostu Bóg dając jednym życie wieczne a innym nie ,okazał by się strasznym okrutnikiem ,niemiłosiernym tyranem ,każdy popełnia błędy ,ale nie jest to powód żeby komuś zabrać życie ,życie jest wartością najwyższą ,jeżeli raz zostało dane nie wolno go nikomu odbierać .I Bóg właśnie tak robi ,to jest słuszne i sprawiedliwe .

Zdecydowanie. W tej kwestii wyprzedzamy już wszystkie zarazy, wirusy, pasożyty i drapieżniki razem wzięte. Bardziej doskonałego stworzenia od nas, to już nie ma.
Pozostaje powinszować... a w szczególności wybujałej megalomanii.

Może ja też zaczne opowiadać na tym forum o swoich erotycznych snach?
W końcu jak ty tutaj o tym nadajesz, to czemu ja miałbym być gorszy.



Bo przecież każdy zamiast śmierci by wolał wieczne piekło.

Bóg dał życie i dał również Ewangelię.
Nie jest tak jak mówisz, że Bóg dał życie i kropka. To dopiero jakaś część, my robimy z tego życia wartość, żyjąc wg przykazań Bożych. Nie jest tak, że dostaliśmy od Boga życie i czekamy potem w niepewności na jego łaskę albo niełaskę.

Owszem zgodzę się z Tobą ale mimo wszystko pewna niepewność występuję ,czy na pewno to co w życiu zrobiłem wystarczy ,czy na pewno w oczach Boga wygląda to tak jak nam się wydaję .

Zróbmy tyle, żeby nie dało się zrobić więcej. Wtedy na pewno wystarczy.

Bo jak Bóg powie że za mało, to ty mu wytłumaczysz że jednak nie ma racji.

[quote="Andy72"]Leszek Kołakowski tak opisuje Sąd Ostateczny:
Nie wiemy też, jaka będzie procedura sądzenia, jeśli nawet znamy jej ogólne zasady; wolno wszelako może fantazjować. Wszystkie uczynki nasze, złe czy dobre, zapisane są w księgach żywota, a pewnie i sfilmowane szczegółowo. Ustawiony przeto zostanie - to moja własna antycypacja - gigantyczny ekran, na którym wyświetlane będą kolejno wszystkie te uczynki każdego z nas, które najbardziej chcielibyśmy zataić, a nawet nie tylko uczynki rzeczywiste, ale różne marzenia i pragnienia grzeszne i gorszące. To już będzie duży kawał czyśćca; każdemu będzie dane, całej ludzkości będzie dane do woli szydzić z grzechów cudzych - dopóki jego własna kolej nie przyjdzie. Może się nasuwać obiekcja, że proces taki ogromnie długo musiałby się ciągnąć; to prawda, po pierwsze jednak czasu będziemy mieli pod dostatkiem (a będzie to rozrywka zajmująca, przyznajmy, choć nie dla tego człowieka, którego sprawa będzie właśnie wyświetlana), po wtóre zaś nie wiemy, w jakich to czasowych warunkach Świat Nowy zostanie urządzony.
http://www.pp.org.pl/wojtek/n/fiki.php?id=30491

W nawiązaniu do tekstu Kołakowskiego, warto przytoczyć wiersz Miłosza:

Ustawią tam ekrany i nasze życie
Będzie się ukazywać od początku do końca
Ze wszystkim co zdołaliśmy zapomnieć, jak się zdawało , na zawsze
I strojami epoki, które były tylko śmieszne i żałosne
Gdybyśmy nie my je nosili, nie znając innych.
Armaggedon mężczyzn i kobiet. Na próżno krzyczeć: ja ich kochałem,
Każde wydawało mi się dzieckiem łakomym i spragnionym pieszczot,
Lubiłem plaże, pływalnie i kliniki
Bo tam oni kość mojej kości, mięso mego mięsa.
Litowałem się nad nimi i sobą ale to nie obroni.
Skończone jest słowo i myśl, przesunięcie szklanki,
Odwrócenie głowy, palce rozpinające suknie, błazeństwo,
Oszukańczy gest, kontemplacja obłoków,
Zabójstwo dla wygody: tylko to.
I cóż z tego, że odchodzą dzwoniąc dzwoneczkami
U kostek, że wkraczają tak powoli w ogień
Który zabrał ich i mnie? Gryź, jeśli masz, palce
I znów oglądaj co było, od początku do końca

Inna rzecz, że po obejrzeniu setek filmów z żywotami grzesznych:) - nikt by już się nie czuł tak zażenowany. Ani zaciekawiony. Bo zło jest na ogół schematyczne, pospolite. Zdrady, żądze, kłamstwa, obmowy. W kółko to samo jak świat światem. Nuda.
Więc i wstyd by w końcu zaniknął, bo jeśli tyle osób robiło to co ja, to czego mam się ostatecznie wstydzić? Poczucie zbiorowej odpowiedzialności znosi poczucie winy.

Pomijam oczywiście zło przez wielkie Z - Stalina, Hitlera i innych zwyrodnialców. Mam na myśli zło powszednie, które jest udziałem większości.

Obydwa obrazy bardzo trafne. Choć w pierwszym zasadniczy błąd. To będzie kino jednego widza. Bez reakcji z zewnątrz.

W jednym obaj się mylą. To będzie obraz interaktywny. Nie ma postaci na ekranie, aktor ma świadomość, że gra. Może zmienić fabułę. Jeśli nie zmieni, to Miłosza słowa (Ostatni wiersz "I znów oglądaj co było, od początku do końca") będą wiecznie prorocze. I, jak sądzę, pętla będzie się wielokrotnie powtarzać. Zaklęte koło, z którego jest wyjście, ale trudno je dostrzec. Kluczem jest Miłość do Boga. Odrzucając miłość do Boga, skazujemy się na wieczne przechodzenie tego samego. A gdy czynimy wciąż to samo, co za pierwszym razem było przyjemnością lub wyzwaniem, powtórzone tysięczny raz jest już piekłem. Nie ludzie wybierają piekło, tylko nie potrafią z niego wyjść. Wyrzucając klucz sami siebie skazują. Choć czynili to z przekonaniem, że czynią dobrze. Dobrze dla siebie.

Aaa, więc patrzymy pod kątem wyznawcy. A myślałem, że "z boku".
No tak, z perspektywy wyznawcy bez wątpienia wiadomo według jakich reguł będziemy sądzeni i przez kogo.
Natomiast w kwestii katolicyzmu, cóż, wyznawcy pozostaje być na bieżąco z pomysłami hierarchów, bo jak ustalą, tak w tym momencie po śmierci będą sądzić.
(tutaj można zacząć się zastanawiać, kto właściwie pełni funkcję Boga)

O kim, na przestrzeni dziejów, wypowiedział się Kościół ex katedra, że został potępiony? Nie znam przypadku takiego.

Podoba mi się to stwierdzenie bo zawiera plan który zakłada, że wymyślę lepsze rozwiązanie problemu oddzielenia niż to zrobił Bóg.
Bóg dał rozwiązanie, które jest dostępne dla każdego i nie wymagające niczego oprócz wyrażenia na niego zgody i usunięcia się z drogi aby nie przeszkadzać. Bo wszystko co wymyślę, że trzeba zrobić zawsze będzie przeszkadzaniem. Bo po pierwsze uzna, że muszę być lepszy od np jakiegoś niezguły.
Po drugie będzie wymagać wykazania się, które to generować będzie osąd, kto zasługuje na nie a kto nie, bez oglądania się na to co właściwie chce Bóg ( który ma uruchomić sąd ostateczny- On i tylko ON). Z całkowitym pominięciem znaczenia łaski która jest najważniejsza bo świadcząca o miłości Boga i jego nadrzędnej roli potrafiącej wszystkie nasze osądy np skwitować jednym stwierdzeniem; odpuszczają się wasze winy bo jako stuknięci nie mieliście pojęcia co robicie.
I tu może być problem bo skoro niektórzy lekarze określili Jezusa jako schizofrenika to kto będzie chciał być w jedności ze schizofrenikiem ( a tym samym stać sie szalonym). A to właśnie bycie w jedności w Chrystusie i Duchu św można wejść do Królestwa Niebieskiego.

A więc jeśli jakiś gość, chadzał sobie do agencji towarzyskiej co dzień przez 50 lat, a pewnie nie jeden sie taki trafi który by tak robił, to wtedy te tysiące wizyt w tych agencjach będzie pokazane ze szczegółami na dużym ekranie, i każdy będzie obowiązkowo musiał to oglądać?