Witam,

dziele się moimi przemyśleniami, pytaniami, wątpliwościami i proszę o komentarz, co Wy o nich myślicie. Dzis kwesria, która oznaczyłem numerem 1 na mojej liscie.

1. Fizyczny, ziemski czlowiek to efekt uboczny. Zamyslem Boga było stworzenie czlowieka i umieszczenie go w raju tuz obok Siebie tak, ze czlowiek mogl obcowac z Nim twarza w twarz. W raju, poki czlowiek nie zgrzeszyl, życie czlowieka korespondowalo z zamyslem Bozym. Grzech pierworodny ten zamysl wypaczyl, a czlowiek stopniowo stal się cielesny oraz smiertelny. A byl przeciez niesmiertelny zyjac w raju. Mozna zatem pokusic sie o wniosek, ze czlowiek wspolczesnie zyjacy, to cos w rodzaju poczwarki, ktora dopiero stanie sie finalnie motylem, wrociwszy, po smierci swojego ziemskiego ciala, do Domu Ojca. Czy jest sens zachwycac się poczwarka? My przeciez nie znamy czlowieka, ktortego stworzyl Bog, my znamy jedynie upadlego czlowieka. Patrzymy na swiat i mowimy - Bog stworzyl piekny swiat ale ten nasz swiat tez nosi brzemiona grzechu pierworodnego. Tego, co stworzyl Bog - przed grzechem pierworodnym – de facto nie widzimy i nie znamy, a zatem to, co oceniamy poprzez nasze zmysly, jest jedynie swiatem upadlym. Mysle, ze niejednokrotnie przeceniamy siebie zapominając, ze Bog stworzyl nas doskonałymi ale ta doskonalosc będzie nam dana dopiero po śmierci.

Pozdrawiam
Marek

Przeczytaj jeszcze raz Księgę Rodzaju, tym razem trochę uważniej.

@Andriosz
Świetnie, że chcesz się z nami podzielić swoimi wątpliwościami, przemyśleniami. Może nam to pozwoli umocnić się w swojej wierze, a Tobie znaleźć odpowiedzi na trudne pytania.


Dlaczego tak sądzisz? Spójrz do Księgi Rodzaju:

Z tego opisu jak najbardziej wynika, że człowiek miał mieć ziemskie obowiązki. Człowiek miał panować nad zwierzętami, zaludnić cały świat (to akurat wynika z rozdz. 1) - są to jak najbardziej fizyczne czynności.


W Biblii nie ma nic o "stopniowym" zmienianiu się człowieka, spójrz tu:


Gdyby czytać Biblię dosłownie, to spójrz, o nieśmiertelności jest nawet zaprzeczenie Twojego przypuszczenia:


Jeśli chodzi o upadły świat... Ja uważam, że ten świat jest piękny, tak materialnie, ta przyroda, to, że liście są zielone (a nie musiały być, jednak zieleń świetnie współgra z błękitem nieba i wody, inny kolor by nie był taki ładny), piękne góry, biały śnieg (a mógłby być inny kolor teoretycznie), cudowne zwierzęta, żyjątka, które są skończenie nieśmiertelne, przyjazne psy, miłe ciału koty, mlekodajne krowy, ryby, wszechmiar oceanów, wyspy z palmami kokosowymi, mądre ptaki, które potrafią nauczyć się wykorzystywać przedmioty (np. patyki) aby coś zjeść, wreszcie dar mowy, dar śpiewu (ludzi, ale też innych zwierząt) - nie widzę nic w tym upadłego. Dla mnie, upadły to jest anioł. Oczywiście poza tymi pięknymi sprawami są też te mniej piękne, ale odrzucam tezę, jakoby na tej ziemi, tu wszystko było kiepskim rezultatem grzechu. Mi się wydaje, że kiepskim rezultatem grzechu są często nasze działania. Jasne, że Bóg mógłby ten świat stworzyć inaczej, ale ja jestem Mu wdzięczny za tę cudowną ziemię już dziś.

Musimy też pamiętać, że Biblia to nie jest recepta na ciasto, gdzie wszystko bierzemy dosłownie i tylko dosłownie. Tam są ukryte treści teologiczne. Bóg obdarzył człowieka nieskończoną łaską, ale człowiek przez głupotę skazał się na życie w grzechu i jego skutki: na choroby, na cierpienia, na biedę, na krzywdę itd.

niezła interpretacja Pisma świętego Marku.... księga rodzaju to dla mnie ta z której wyniosłem na wiele... W mojej interpretacji pismo święte to swego rodzaju instrukcja dla człowieka odnośnie tego w jaki sposób został zaprogramowany.... jest tam odpowiedz jaki sens życia mężczyzn a nadaje mu go kobieta stworzona z nudy Adam. Dla mnie Bóg to uczucie jakie rodzi się między Adamem i Ewą, które należy pielęgnować. W piśmie świętym za sprawą owocu zakazanego jest mała podpowiedz, że odpowiednio pielęgnowana miłość jest w stanie położyć poczucie głodu, bo sam zobacz człowiek zakochany tak po uszy czasami nie myśli o jedzeniu bo doświadcza innej energii... I jest w stanie znieść wiele innych spraw jak starzenie się i takie tam... sęk w tym, że musimy się nauczyć czerpać z tej miłości jak najwięcej pokładów pozytywnej energii w czasach gdy nasz miłosne inwestycje wiązanie w pary gwarantuje co najwyżej energię by dożyć 90 lat.... Czasami gdy widzi się oczy zakochanej kobiety to ma się doświadczenie, że podoba nam się w niej wszystko. Sęk w tym aby pielęgnować ten stan... interesujać się tym wszystkim co w człowieku najbardziej pasjonujące czyli uczuciami

Jakoś trudno mi uwierzyć że nasz świat to gorszy, awaryjny, wariant B., taka prowizorka.
Poza tym Bóg jest wszechwiedzący.

Gdy ktoś widzi boga( z małej litery bo raczej bożka) obok siebie to już jest od niego oddzielony i ten kogo widzi obok siebie nie może być prawdziwym Bogiem. Bo prawdziwy i jedyny Bóg jest wszechobecny zatem i w swoim Synu, czy tylko stworzeniu jako jego jedyne źródło życia. Gdy zatem widział boga obok a ten nie był jego źródłem życia to już był oddzielony choć nie miał tego świadomości.
Innym aspektem jest, że ten co przechadzał się już był oddzielony od stworzeń uważał się za Boga nie będącego jako źródło życia w stworzeniach. Czy to już diabeł usiłujący zająć miejsce Boga w swojej pysze czyli ten Lucyfer co miał być tym światłem dla stworzeń służącym im ale w swojej pysze nie przyjmując tej funkcji ( w królestwie Niebieskim większy służy mniejszemu) odwracając do góry nogami rolę sługi gdzie teraz mniejszy ma służyć większemu. Człowiek upadł i oddzielił się od Boga bo uwierzył w kłamstwa diabła. Co znamienne Jezus siebie również nazywa światłem ale w przeciwieństwie to szatana daje siebie każdemu jawnie i uniżając się jako jedyne źródło jedności z Bogiem Ojcem ( gdzie zawsze zaznaczał, że Ojciec jest większy mimo iż stanowią jedność a to ze względu na bycie Ojca źródłem wszystkiego Ojciec jest większy i służy jako źródło życia wszystkiemu komu to życie da.



Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo ale przez oszustwo szatana wyrobiliśmy sobie swój prywatny wizerunek samych siebie będący wypaczeniem tego jakimi stworzył nas Bóg. To właśnie przyjęcie idei szatana za prawdę doprowadziło do upadku chorób i śmierci. I to właśnie Jezus daje lekarstwo i sposób zbawienia się od tych idei przez osobiste łączenie się z Nim i przyjęcie daru pojednania, które ma sprawić ,że staniemy się ponownie doskonali jak Jezus i tak doskonali jak Ojciec nasz Niebieski w Niebie ( zalecenie Jezusa)… JUŻ TERAZ!
A nie dopiero po śmierci. Bo takie myślenie oznacza ,że tu nadal ma panować szatan choroby i śmierć. A przyjście Królestwa Niebieskiego odsuwa się na wieczne nigdy w nieustającej nieskończoności.

Jesteśmy nie z tego świata. Naszym światem jest świat doskonały i do niego tęsknimy, z niego wyszliśmy i do niego wrócimy. I nie ważne co mówi Księga Rodzaju - tak czujemy i taka jest nasza wewnętrzna prawda.
Czy nie tak, Andriosz?

Czy rzeczywiscie nie znamy czlowieka, ktorego stworzyl Bog? Przeciez wystarczy wpatrzec sie w Jego Syna. Czy Jezus tez byl tylko poczwarka, ktora dopiero po Mece, Smierci i Zmartwychwstaniu przeobrazila sie w motyla? Taki sposob myslenia jest sprzeczny z Tajemnica Wcielenia, bo jak wyznajemy w Credo, Jezus Chrystus to prawdziwy Bog i prawdziwy Czlowiek.
On jest nie tylko obrazem Boga niewidzialnego, ale takze tego, jakimi Bog nas stworzyl, kim bylismy przed upadkiem oraz tego, kim mamy sie stac.

Nasz świat jest jedynym, na którym możemy istnieć - warto to docenić.

A ten grzech pierworodny nie był w zamyśle Boga?
W końcu Bóg jest wszechwiedzący, więc o tym co się stanie już wcześniej wiedział.
I jeśli w zamyśle Boga by nie było to żeby zaistniał ten grzech pierworodny i powstała taka Ziemia jaką teraz znamy, to przecież by stworzył takich ludzi którzy w ogóle by nie byli w stanie zgrzeszyć.
I od razu by powstał ten doskonały świat o jakim mówisz, a jeśli istnieje co istnieje, to znaczy że Bóg chciał żeby to wszystko powstało.



Wielu rzeczy w swoim życiu nie jestem pewien, więc tutaj możesz mieć racje.
Ale przecież ja wiem jaki jestem, więc mi tu nie opowiadaj że szatan jest mi w stanie wmówić że jest inaczej.



Zabrzmiało jak słowa prawdziwego ateisty



Człowiek z natury jest czymś niedoskonałym, więc dlaczego dla kogoś niedoskonałego, doskonały świat miałby być taki fajny?

Doprawdy? To słuchając dekalogu np. nie będziesz pożądał. To jak to rozumiesz? Bo inaczej gdy jesteś opętany przez system myślenia ego a inaczej będąc w łączności z Bogiem.


Nie wątpię, że możesz rozumieć moje słowa całkiem opacznie ( skoro cenisz sobie ego). Zatem wytłumacz mi gdzie tu jest jakieś ateistyczne przesłanie?

Doskonałość syna Boga polega na byciu podobnym do Boga. Arogancją jest myślenie, że jest to niemożliwe. A głupotą jest myślenie, że Boży plan zbawienia można wymienić na swój własny. Prawda jest taka ,że nasze własne plany „zbawienia” nie działają i pora aby wreszcie to zrozumieć.

Rozumiem to tak jak chce sobie rozumieć.
I jeśli rozumiem to inaczej niż ty "glejt" to rozumiesz, to znaczy że mnie szatan opętał?



Ja wiem że chodziło ci o co innego, no ale zabrzmiało jak zabrzmiało.

Szatan nie szatan ego nie ego. Oczywiście , że rozumiesz to z punktu widzenia tyrana ego…
I podobne rozumienie dotyczy nawet kapłanów powołanych do nauczania prawdy. To ma związek z dualistycznym postrzeganiem przypisanym fizyczności. A jeżeli nie rozumiesz tych słów poprawnie to jak możesz być pociągany do odpowiedzialności za ich wypełnianie lub nie? Jedyne co można stwierdzić, to to, że nie myślisz albo jesteś pozbawiony rozumu ( jak większość utożsamiająca się z ego w tym ja bo jeszcze całkowicie ego się nie pozbawiłam). Powiedz mi zatem jak je rozumiesz a powiem ci jaka może być inna interpretacja.

Wino dziewczyny i śpiew

Ego nigdy nie odpowiada na prawdziwe pytania. Zawsze coś wtedy przekręca. Dla ułatwienia może ci ktoś pomoże? O ile się nie boi…