Tego nie mogę pojąć. Co miałoby być tyle warte żeby pozwolić na cierpienia dzieci. Czy ci zwyrodnialcy mają wolną wolę?

nalezalo by zapytac raczej tych ktorzy wplyneli na ich zwyrodnienie.
Czesto sa to cale pokolenia spolecznosci.

Toleruje z tego samego powodu, z którego toleruje Ciebie. I mnie.

Tyle, że przesłanki za tym, żeby jednak nie tolerować, są inne.

Sądzisz, ze potworny czyn pedofila jest gorszy od potworności katowania dzieci przez rodziców, porzucania dzieci, czy funkcjonowania dziecka z rodzicami alkoholikami w biedzie i brudzie?

Funkcjonowałem z rodzicami alkoholikami w biedzie i brudzie i powiem Ci szczerze, że na wspomnienie spotkania z pedofilem raczej bym tego nie zamienił.

Nie możesz pojąć, dlaczego Bóg toleruje pedofilów i sadystów. A możesz pojąć, dlaczego ktoś decyduje się na takie wynaturzone zachowania?

To akurat zdecydowanie łatwiej wytłumaczyć.

wytłumacz

1. Demoralizujący wpływ środowiska (częste przechodzenie z roli ofiary do roli oprawcy)
2. Dysfunkcje mózgu (wklep sobie w google frazę w stylu "mózg pedofila" lub to samo po angielsku, mówi się nawet o możliwości wczesnego wykrywania takich skłonności)

Jeśli chesz dowiedzieć się więcej - polecam książkę Douglasa W. Pryora oparta na wywiadach z 30 pedofilami, choć lektura przyjemna nie jest.

Co nie zmienia faktu, ze jeśli nie siłą własnej woli, to środkami medycznymi, można zaradzić i zapobiec dokonywania czynów pedofilskich.

1. To że pedofil stał się oprawcą, z powodu bycia wcześniej ofiarą, nie jest odpowiedzią, bo nie dotyka problemu.
Przesunę w takim razie moje pytanie "o jeden" i zapytam dokładnie o to samo o co pytałem, tym razem odnośnie jego oprawcy. Widzimy, że jesteśmy tam gdzie byliśmy.

2. Odpowiedź dysfunkcjami mózgu, nie jest adekwatna do punktu widzenia tezy z pytania w temacie wątku, która oparta jest na dylemacie moralnym, a nie biologicznym.
Odpowiadając biologią na moralność, nie odnosimy się do zagadnienia z tej strony, z której wyszliśmy. Patrząc w ten sposób, można by odpowiedzieć, "Bóg toleruje pedofili i sadystów bo są chorzy", ale było by to nie fair, albo raczej bez sensu. Myślę że ten kierunek myślenia, jest ślepą uliczką.

W odniesieniu do tolerancji ze strony Boga - tak, natomiast w odniesieniu do pytania dlaczego ludzie tak postepują - nie. Wiem, że kłóci się to z Waszą ideą wolnej woli i sumienia, ale nauka wskazuje , że mogą istnieć ludzie niezdolni do kierowania swoim postępowaniem wbrew organicznie spaczonym instynktom, albo niezdolni do zrozumienia, dlaczego mieliby wbrew tym instynktom postępować.



Tu masz rację, przynaję. Bycie ofiarą jest najwyraźniej czynnikiem sprzyjającym późniejszemu byciu oprawcą, ale nie jest wyjaśnieniem, ponieważ nie wiadomo dokładnie, dlaczego właściwie taki związek zachodzi.

Przypomnę pytanie, które skierowałem do R6

"Nie możesz pojąć, dlaczego Bóg toleruje pedofilów i sadystów. A możesz pojąć, dlaczego ktoś decyduje się na takie wynaturzone zachowania?"

a co do którego stwierdziłeś: "To akurat zdecydowanie łatwiej wytłumaczyć."

Natomiast z Twojej wypowiedzi poniżej można stwierdzić, że tym wytłumaczeniem jest brak występowania u części populacji wolnej woli, co nam (nam? ignorantom naukowym, czy komu?) kłóci się z ideą wolnej woli i sumienia.


Nic mi nie wiadomo na temat twierdzenia przez naukę: że "mogą" istnieć ludzie niezdolni do kierowania swoim postępowaniem wbrew organicznie spaczonym instynktom, albo niezdolni do zrozumienia, dlaczego mieliby wbrew tym instynktom postępować

Zatem na pytanie "dlaczego ktoś decyduje się na takie wynaturzone zachowania?", odpowiedź brzmi z grubsza "bo mogą istnieć ludzie niezdolni do kierowania (...)". Ta odpowiedź raczej nic nie wyjaśnia, a przynajmniej nie naukowo, a do nauki się odwołuje.


Ta część jest trochę skrótowo potraktowana, domyślam się być może o co chodzi, ale raczej nie jest to odniesienie się do pytania.

Nie zamierzałem sugerować ignorancji, tylko zastrzec, że może to być sprzeczne z Waszym (katolickim/chrześcijańskim)poglądem na wolna wolę/sumienie. Wyłumaczeniem miało byc jednoczesne występowanie spaczonych popędów i niezdolności kontrolowania swojego postępowania tak, by im nie ulegać.




Poczytaj zatem o tym, co nauka ma do powiedzenia na temat psychopatii i socjopatii.