Nie pogrążaj się, Ergo.
Chyba że za klechę uznasz świętego Piotra:
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! 1P5, 8-9a

A raczej nie jawisz się nam tutaj jako mocny w wierze, by móc się jemu przeciwstawić.
Wiele gadać to każdy może.

Wobec Chrystusa bezsilny ale ma IQ znacznie wyższe od Ciebie, to nie diabełek Boruta, którego chłop oszuka.

Aha. No więc widzisz, robaczku, kolejny argument, żeby zrezygnować z wyrafinowania intelektualnego i przerzucić się na prostotę, może wręcz i prostactwo. Bo chrześcijaństwo, jak nam to medieval pięknie wyłożył, jest wyznaniem ludzi zestrachanych o własny cień, czy aby Szatan z niego nie odciął kawałka, bo wszak każdy chrześcijanin jest upadłym grzesznikiem słabej wiary, więc to on się przed Szatanem musi chować, a nie na odwrót.

Pięknie dziękuję za taką formację, poszukam sobie lepszej.

Chrześcijaństwo to Chrystus - absolutnie mocny, chyba że wolisz wierzyć w japońskiego cesarza

To się zdecyduj wreszcie, bo nie możesz hołdować dwóm potęgom. Jakoby. Albo Chrystus jest potężny, albo Szatan jest potężny.

I tak wiem, że sobie dworujesz. Po prostu taka faza.
Dlatego szkoda polemizować.

Nie, po prostu się lenię jak, nie przymierzając, Petroniusz, a że życie ne stawia przede mną chwilowo żadnych wyzwań, to i o motywację krucho, żeby np. odłożyć wreszcie te trzy stówy na kamidanę, omodloną jak należy.