Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 12:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Bezsens? Czy warto jednak walczyć? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sty 08, 2017 19:25
Posty: 1
Post Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
jestem samotną mamą 3 pociech w wieku szkolnym w tym 2 pod opieką alergologa okulisty itp..ja sama mam problemy zdrowotne..staram się być silna dla dzieci..ale czasem czuję jak coś we mnie krzyczy z buntu czy bezsilności..zdana wyłącznie na siebie..walczę o każdy dzień by dzieciom było lepiej..Niczym mantrę sobie w duchu powtarzam muszę być silna..Los nie szczędził mi nigdy złych i traumatycznych przeżyć..Tak wiem nie mi jednej ktoś Powie...ale być samej dosłownie ze wszystkim..nie mieć do kogo ust otworzyć tak naprawdę ,by potem nie zostać obmówioną za plecami..to boli bardzo..momentami są takie chwile gdy dusza wręcz wyje z nie fizycznego wręcz bólu..ktoś mówił kogo Bóg kocha temu daje krzyżyki..No to mnie musi faktycznie kochać niesamowicie skoro tak mnie doświadcza..Nie wiem ile będę w stanie jeszcze wytrzymać..ale walczę idę dalej chociaż łzy przesłaniają niekiedy drogę życia..Bo moje życie jest niczym chodzenie Bosymi stopami po szkle..Ale każdego dnia Dziękuję mimo wszystko Bogu za każdy nowy dzień..


N sty 08, 2017 19:50
Zobacz profil
Post Re: Bezsens?czy warto jednak walczyć
Smutne jest to co piszesz. Nie masz zadnej rodziny, ktora by ciebie mogla choc troche odciazyc?
Wychowanie dzieci to ciezka praca w dwie osoby a samemu moze byc ponad sily.
Poradzic cos na odleglosc jest trudno. Nie piszesz czy mieszkasz na wsi czy w duzym miescie. Czasem w parafiach sa rozne wspolnoty, teraz jest czas koledy, moze ksiadz ci podpowie co jest u ciebie badz w poblizu?

W kazdym razie musisz dbac o siebie, chocby zaklepujac sobie pol godziny na dzien na czytanie ksiazki czy spacer. Jesli ty sie rozsypiesz, to dzieciom nie pomoze.


N sty 08, 2017 21:03
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Bezsens?czy warto jednak walczyć
Faktycznie znalazłaś się w trudnej sytuacji. To byłby bardzo dobry pomysł poszukać jakiejś wspólnoty przy parafii, jeśli to tylko możliwe.

Jak sobie radzisz z dziećmi? Jesteś zadowolona? W razie czego można by poszukać jakiejś porady lub nawet poradni. A piszę o dzieciach, ponieważ w sumie jest Was czworo, więc byłoby bardzo dobrze, gdybyście mogli na siebie liczyć nawzajem. Domyślam się, że choć dzieci są w wieku szkolnym, to dzieci mogą być dość młode, przez co nadal wymagają sporo opieki i dlatego może być Ci trudniej. Myślę, że w Waszej sytuacji szczególnie warto położyć nacisk na naukę odpowiedzialności i wzajemnego wsparcia u dzieci, czy raczej u Was wszystkich. Powoli rozdzielać obowiązki i uczyć współpracy (zamiast rywalizacji). Pokazywać, że jedno może drugiemu pomagać i zrobić coś dobrego.

W przyszłości to wszystko zaprocentuje i można mieć nadzieję, że w końcu będzie Ci dużo łatwiej.

Według wiary chrześcijańskiej Bóg osobiście doświadczył wielkiego cierpienia i jako wszechwiedzący zawsze doskonale nas rozumie i wie, co czujemy. W naszym cierpieniu jest przy nas i w pełni zna każdą chwilę naszego bólu. Dzięki temu można powiedzieć, że cierpi razem z nami. Tak samo, jak płakał nad grobem Łazarza, tak samo potrafi płakać razem z nami, nawet gdy tego nie widzimy.

Dobrze, że napisałaś chociaż do nas. Nie każdy odpowie ale przynajmniej kilka osób tutaj zawsze przeczyta to, co napisze.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 09, 2017 0:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 13, 2017 15:12
Posty: 1
Post Re: Bezsens?czy warto jednak walczyć
Czasami bywa w życiu pod górkę... Ale to droga na Szczyt. Nie poddawaj się miła aż dojdziesz do końca.


Pt sty 13, 2017 15:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Bezsens?czy warto jednak walczyć
Wiara w niedobór i wszelkie zło jakie nęka ten świat jest tą niewiarygodną wiarą jaką ludzie chętnie przyjmują. Jedyne czego potrzebujesz to zmiany wiary. Trudno jest uwierzyć komuś zgnębionemu , że jeszcze może być dobrze. Jednak jest to rodzaj nadziei prowadzącej do poprawy i pomagającej przetrzymać trudne chwile. Ludzie zwykle każdy błąd człowieka chcieli by karać. Bóg , który nie zna karania każdy błąd chciałby naprawić tak aby wszystko prowadziło do radości i szczęścia. Dla tych trudnych chwil dany jest nam Duch św Pocieszyciel, który potrafi pomagać ale nie można weń wątpić albo bać się ,np że trzeba będzie wysoko zapłacić za tę pomoc. Jego pomoc jest darmowa i jedyne czego wymaga, aby to, czego potrzebujesz życzyć innym potrzebującym. A udzielamy tego innym w modlitwie ( bo to i tak tylko Bóg daje wszystko).

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Pt sty 13, 2017 15:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Bezsens?czy warto jednak walczyć
glejt napisał(a):
Jedyne czego potrzebujesz to zmiany wiary.
Jaaasne. Dziewczyna ma ciężko, ale z Bogiem w sercu przebija się przez życie - napisała tu bo chciałaby odrobinę otuchy.
Ale Ty masz to gdzieś - Ty przecież ciągle polujesz.
A ktoś, komu trudno, jest idealnym celem do strzału.
Obrzydliwe.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pt sty 13, 2017 16:02
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Z postu glejt nie wynika sugestia zmiany wyznania. Napisała: "Wiara w niedobór i wszelkie zło jakie nęka ten świat jest tą niewiarygodną wiarą jaką ludzie chętnie przyjmują". Przyznam, że nie rozumiem tego i nie wiem, o co chodzi ale na pewno nic nie odnosi się tu do wyznania.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sty 13, 2017 16:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Soul33 napisał(a):
Z postu glejt nie wynika sugestia zmiany wyznania. Napisała: "Wiara w niedobór i wszelkie zło jakie nęka ten świat jest tą niewiarygodną wiarą jaką ludzie chętnie przyjmują". Przyznam, że nie rozumiem tego i nie wiem, o co chodzi ale na pewno nic nie odnosi się tu do wyznania.
Przeczytaj zatem jej 20 losowych wybranych maili.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pt sty 13, 2017 17:03
Zobacz profil WWW
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Miast polemiki, zacytuję wywiad z mądrym kapłanem, wikarym z mojej parafii (w kontekście przyczyn ateizmu).
Jest to ateizm według mnie najbardziej wytłumaczalny, który wynika z doświadczenia zła i przerażenia Bożym milczeniem.
Nikt, kto chce wierzyć poważnie, nie może udawać, ze nie ma zła, że nie istnieje cierpienie.
Doświadczenie cierpienia potrafi postawić człowieka przed dramatycznymi pytaniami: Jak wierzyć we wszechmocnego i dobrego Boga, skoro w świecie jest tyle zła? Dlaczego Bóg milczy? Dlaczego nie reaguje na zło? Dlaczego pozwolił na to, aby ludzie ginęli w obozach koncentracyjnych, łagrach i innych miejscach kaźni? Dlaczego pozwala aby ludzie gineli w atakach terrorystycznych? Gdzie On jest kiedy cierpimy?
To są pytania z którymi wiara musi sie zmierzyć.
Ostrożnie
czasem po prostu lepiej milczeć i towarzyszyć, niż silić sie na odpowiedź.
Jeśli próbuje sie usprawiedliwiać Boga zbyt szybko i łatwo, można wyrządzić Bogu i ludziom wiele krzywdy.
Najbardziej standardowe odpowiedzi głoszą, że zło nie jest wynikiem Bożego działania, ale wolnej woli człowieka, który poszedł za podszeptem diabła, albo, ze Bóg chciał dać mu możliwosć kochania Go, a kochać można tylko w sposób wolny, więc zaryzykował ludzką wolność., a z nią zaryzykował zło.
W tym świetle cierpienie byłoby karą za grzech, ale nie karą, którą wymierza Bóg, lecz taką, którą sami sobie wymierzamy.
Człowiek żyjący jakiś czas na tym świecie, świadomy swoich grzechów, mógłby takie wyjaśnienie przyjąć.
Jak jednak poradzić sobie z cierpieniem niewinnych, ze złem jakiego doświadczają ci, którzy nie sprzeciwili się Bogu, nie zdązyli jeszcze zniweczyć Bożego pomysłu na świat i człowieka?
Ksiega Hioba podpowiada, że jakąkolwiek byśmy wymyślili teodyceę - czyli próbę obrony Boga w obliczu zła, cierpienia, niesprawiedliwości - każda będzie niedostateczna.
Jedynie "usprawiedliwienie" samego siebie przeprowadza Bóg w Jezusie Chrystusie, który umiera za nas na krzyżu, wchodząc w sam środek cierpienia.
Robi to jednak nie po to, aby je wyjaśnić, ale aby je rozjaśnić swoją obecnością, aby byc z nami w tym trudnym doświadczeniu i przez krzyż poprowadzić nas do zmartwychwstania.


Pt sty 13, 2017 17:24
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Marek_Piotrowski napisał(a):
Przeczytaj zatem jej 20 losowych wybranych maili.

Średnio ogarniam poglądy glejt. W innym wątku pisze np. "Kościół odrzuca ideę reinkarnacji". Nie wiem za bardzo, co ma tutaj na myśli przez słowo "Kościół".

glejt, czy zechciałabyś określić swoją wiarę konkretniej? Identyfikujesz się z jakąś konfesją lub do jakiejś Ci najbliżej? Jak pojmujesz Kościół? Może wyjść z tego interesująca rozmowa. W razie czego wydzielimy wątek.

Przypominam, że forum służy do rozmów, a, jak to określa regulamin, celem rozmowy jest poszukiwanie prawdy. Nie nawracanie rozmówców. Może więc, po prostu, porozmawiajmy o naszym rozumieniu Kościoła.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sty 13, 2017 17:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Jeśli się mylę, to oczywiście przepraszam Glejt. Jestem ciekaw co odpowie na pytanie Saula...

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pt sty 13, 2017 21:05
Zobacz profil WWW
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Jesli dobrze rozumiem, to Glejt pisze o zmianie patrzenia na otaczajacy nas swiat.
To co widzimy to efekt naszego spojzenia, a nie tego co faktycznie jest wokol nas.
Wlasna wyobraznia kreujemy to jak widzimy rzeczywistosc.
Czesto to co dobre widzimy jako zle i to co zle jako dobre. Nie zauwazamy tego co naprawde mamy, a to co chcemy nie jest nam potrzebne. Bardzo czesto sami siebie zapedzamy w tzw. "kozi rog", Ktory jest tylko w naszej wyobrazni o tym co jest dookola nas.


So sty 14, 2017 8:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Wiara lub nie wiara w Boga odnosi się do wszystkiego co tylko człowiek jest w stanie pomyśleć. I w tym sensie argumentacja ateistów ,że są niewierzącymi jest bezmyślnym uznawaniem ,że wierzą w nic. Ponieważ każde nasze postrzeganie dotyczy uznania czegoś za prawdziwe lub nie. Gdy coś ( cokolwiek) uznamy za nieprawdziwe będziemy aktywnie się temu sprzeciwiać a nawet nasze życie będzie takiej „prawdzie” świadczyć. W psychologii jest to określane jako samospełniająca się przepowiednia. Nam wydaje się ,że coś istniej bo taka jest siła wyższa. Jednak wszystko co postrzegamy istnieje tylko dlatego ,że w to wcześniej uwierzyliśmy. Możliwa jest tylko zmiana formy po to aby ukryć co jest tego przyczyną.
Nie bez przyczyny Jezus bezustannie powtarzał wszystkim, którzy doświadczali cudów z Jego udziałem „ twoja wiara cię uzdrowiła”. Jezus będąc zjednoczony z Bogiem Ojcem wie , że żyjąc w Bogu nie można doświadczać jakiegokolwiek braku. A widząc nieustanne braki u innych rozumiał, że jedyne czego potrzebują to łączności z Bogiem która to łączność jest powrotem do pierwotnej jedności i szczęścia. Łącząc się z tymi , którzy byli nieszczęśliwi obarczeni grzechem uświęca ich a przez to zaprzecza wszelkiej możliwości bycia chorym głodnym czy poniżonym. Wymaga to oczywiście pewnego współdzielenia tych myśli i pewnej formy jedności.
Czytając opisy stanu uczniów możemy zauważyć ,że mieli nakaz czuwania. Czuwania , które ma przeciwstawiać się myślom , które nie są kochające ( a zatem nie mające odzwierciedlenia z umyśle Boga bo Jego myśli są tylko kochające). Jest to trudna czynność, gdy jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia tego świata w którym myśli się w sposób odwrotny od Boga. I gdy to myślenie jest już tak długotrwałe i na tyle przeważające nad myślami Boga, że sposób myślenia Boga staje się niewiarygodny a nawet traktowany jak szalony.
Nie przeczę ,że moje wywody są trudne do przyjęcia a nawoływanie do zmiany sposobu myślenia ( a tym samym zmiany wiary w to co może być prawdziwe a co nie) może wydawać się głupie. Lecz na tej samej zasadzie myśli Boga są głupstwem dla tego świata. Dzieje się tak , ponieważ myślimy w odwrotny sposób niż Bóg. Bo w Bogu wszystko jest jednością zatem On z nikim nie walczy bo jako miłość we wszystkim pokłada nadzieję. I choć pewne aspekty naszego życia przez wiarę w przeciwność tego co jest w umyśle Boga musi generować stratę i nieszczęście to jednak w jakiś sposób uczy, że nie tędy droga. Jest to wtedy droga dłuższa najeżona przeciwnościami i nieszczęściem. Bóg absolutnie nie chce abyśmy cierpieli i długo błądzili w drodze do Niego samego właśnie dlatego daje najszybsze rozwiązanie naszych problemów. Rozwiązanie, które potrafi zmienić wszystko wręcz w obrębie sekund. Tyle tylko, że dla nas przyzwyczajonych do myśli , że musi istnieć kara i cierpienie a na dobro trzeba zasłużyć czynnie przeciwstawia się to Bożym planom. Bóg, który zna nas jako jednego Syna nie rozumie jak możemy chcieć kary dla kogoś drugiego ( bo jest to domaganiem się kary dla siebie). Widzi, że opętały nas myśli całkiem niewiarygodne. A ponieważ nie może uczestniczyć w tych myślach. Bo to dla Boga zjednoczonego w swoim Synu oznaczało by jakiś rodzaj zaatakowania Syna daje swój głos, Ducha św po to aby świadczył o prawdzie i sprowadzał z drogi szaleństwa ( bycia odłączonym i przeciwnym Bogu) do powrotu i jedności. Jednak nawet to jest odtrącane dlatego Ojciec daje swojego jedynego Syna aby przez prawdziwe przyjęcie Go nastąpiło ponowne połączenie ( a jest to jedyny sposób w jaki możemy się zbawić od tego świata co Jezus wielokrotnie podkreśla).
To czego się uczę przez całe życie, mogę przekazać tylko na podstawie tego co zaowocowało taką zmianą, która pozwoliła mi bardziej kochać mniej osądzać a przede wszystkim realnymi zmianami ( fizycznymi). I tak np. odnośnie tego co mówiłam dla zgłaszającej swoje troski osoby, ze potrzeba zmienić wiarę( wiarę odnośnie widzianych okoliczności życiowych jako prawdziwych i niezmiennych). Nie dodałam jednego bardzo ważnego czynnika. Mianowicie, że to czego potrzebujemy zmienić wierzymy ,że zostanie zmienione ale najpierw dla drugiej osoby , która potrzebuje tego samego. O zmianę tego modlimy się przez Duha św. Bo On potrafi rozróżnić ,że to czego doświadczamy jest oszustwem szatana po to aby nas przez strapienie odciągnąć od Boga. Oraz potrafi zaprzeczyć oszustwu jeżeli szczerze będziemy uznawali, że uwierzyliśmy w to co wcale nie musi być prawdą).
Wielu zasad nauczyłam się „przypadkiem” choć wiem ,że przypadki nie istnieją są tylko lekcje Ducha św które mają nas przybliżyć do Boga. W Bogu wszyscy jesteśmy tacy sami dlatego w wizji św Jana na końcu wszyscy są tacy sami. Różnice istnieją tylko w czasie. Wiem też, że każdy człowiek jest częścią drugiego i w tym sensie jeżeli widzi, że ten drugi ma problemy i nie przeciwdziała temu to tak jakby nie pomagał sobie. Dlatego ,jeżeli mam doświadczenia jak łatwiej zmienić to co trudne do zniesienia staram się tym dzielić. Ponieważ u mnie ta nauka trwa wiele dziesięcioleci ( przyznaję jestem ograniczona, ale przez to mam nadzieję ,że ci bardziej bystrzy szybciej załapią). Jednak jeżeli to co u mnie trwało ( ta nauka) te dziesięciolecia, może być dla innych skrócone przez podzielenie się doświadczeniem. Jeżeli tak będzie bardzo będę się cieszyć.
A do uczenia się jest bardzo dużo aspektów. Ponieważ gdy cokolwiek nas denerwuje i złości jesteśmy oszukiwani po to aby tym uczuciem potwierdzić wiarę w to co jest oszustwem a co ma świadczyć o nas samych. I tutaj znowu moja praktyczna wskazówka. Najlepszym lekarstwem na taką sytuację jest prośba do Ducha św o przeoczenie tej sytuacji ( tj uznanie ,że złoszcząc się na nią już uznaliśmy ją za prawdziwą ale wolelibyśmy inna szczęśliwą zatem Duch św widażc ,że zostaliśmy oszukani daje nam tę sytuację w następnym podobnym momencie jako szczęśliwą. Oczywiście, gdy zmiana nie następuje gdzieś popełniliśmy błąd i nie zawierzyliśmy duchowi św wszystkiego całkowicie i proces musimy ponowić. Łącząc się z duchem św w błogosławieństwie tej sytuacji i temu człowiekowi.
PS
Ze względu na to iż trudno natychmiast znaleźć inną osobę , która będzie miała podobną potrzebę do mojej może warto wyodrębnić jakieś miejsce w którym będzie można zamieszczać swoje potrzeby po to aby ktoś inny mając taką samą mógł pomodlić się o jej spełnienie a przez to osiągnąć to samo ( i tym sposobem ani lewa ani prawa ręka nie wie co zostało dane drugiemu ).

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Pn sty 16, 2017 11:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Odnośnie pytania Saula o Kościół? Mówiąc Kościół nam na myśli kościół katolicki , który jest zbiorem katolików i ich poglądów ( które znam lepiej od innych bo tu się wychowywałam) . Jednak ze względu na wiele sprzecznych sposobów nauczania a w zapytaniach do samych kapłanów nie otrzymując spójnej odpowiedzi często też zasłaniających się tajemnicą. Ze względu na różne dramatyczne sytuacje życiowe nie mogąc uzyskać skutecznej pomocy czy rady od kapłanów wzięłam wszystko bardziej w swoje ręce. Jednak ze względu na trudność tematu jeżeli czegoś nie rozumiałam nieustannie modliłam się aby problem zrozumieć a przede wszystkim poznać przyczynę oraz w związku z tym jak przeciwdziałać skutkom. Duch nieustannie czeka na możliwość aby nam pomóc ( na równi z Jezusem) ale niczego nie może wymuszać ani działać w aurze lęku , który jest przeciwstawieństwem pokoju wypływającego z miłości i będącego jej stanem ( atrybutem). W świeci , który cały oparty jest na lęku i wręcz nieustannie atakuje nas swoimi oszustwami dotyczącymi nieistnienia Boga czekanie na takie sytuacje jest żmudne i wymaga właśnie boskiej cierpliwości. Dlatego uświadomienie sobie potrzeby takich stanów i potrzeby zaufania Duchowi św może ten proces skrócić.
Dlatego myślę ,że jednak wybiegam trochę przed wielu kapłanów co jest kłopotliwe. Bo jak mogę coś wiedzieć bez nauczania przez kościół? A mimo to usiłuję położyć nacisk, że wszystko w co ktokolwiek wierzy zostanie mu zobrazowane w tym świecie. I dlatego , każdemu wydaje się ,że ma rację bo jego wiara w tę „prawdę” w którą wierzy dokładnie to potwierdza. Tak jak np. kobietom mającym przekonania, że mężczyźni to dranie i pijacy takich tylko spotka nieustannie utwierdzając się w swojej wierze. Czy mężczyznom uznającym blondynki za idiotki też w ich obecności ,żadna blondynka nie powie nic mądrego co by go zadziwiło.

PS Trzeba zrozumieć ,że każdy ma swoje lekcje jak lepiej i szybciej połączyć się z Bogiem.
To czego się nauczyłam wynikało tez z doświadczeń innych wierzących osób, z którymi na te tematy rozmawiałam. A dzięki , którym postanowiłam tylko zmienić sposób myślenia ( czyli wiary w coś). A co zaowocowało zmianami. Wiele zmian było niezrozumiałych co w pewien sposób stymulowało dalsze drążenie tematu. Dlatego proszę na mnie patrzeć jak na kogoś kto ucząc się uczy się nadal. Ale przecież nawet w szkole uczeń rozumiejący jakąś lekcję dzieli się tym z innym uczniem , który tego nie zrozumiał.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Pn sty 16, 2017 11:54
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Bezsens? Czy warto jednak walczyć?
Dzięki za odpowiedź. :) To wyjaśnia, że nikt tu nikogo od prawdy nie odciąga, tylko wręcz przeciwnie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 16, 2017 12:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL