Mamy głosić (ewangelizować) Słowo Boże przede wszystkim swoim życiem. Każdemu Bóg dał talent. Jednemu jeden, innemu dwa a jeszcze innemu pięć. Nie każdy więc otrzymał talent ewangelizatora w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Nie musisz mieć charyzmatu ewangelizacji, żeby ewangelizować, to nie tak "działa". Ktoś kto ma ten charyzmat, po prostu skuteczniej ewangelizuje. Na mocy chrztu świętego jesteśmy powołani do tego by iść i głosić. Wszyscy, wszyscy ochrzczeni, a świadectwo wiary przy okazji i w ciągu dnia zarazem w naszych obowiązkach dnia codziennego przede wszystkim, to wiadoma sprawa i... żeby nie było, ludzie różnie głoszą Słowo, też swoim życiem właśnie, jako przykładem do naśladowania życia chrześcijańskiego.
św.Jan Paweł II mówił nawet wprost, trzeba nam teraz bardziej świadków wiary niż nauczycieli, wszak na to się składa i głoszenie Słowa też, chociaż nie w ścisłym tego słowa znaczeniu

Co tak nie działa?
[Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: "Panem jest Jezus". Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, [i]innemu rozpoznawanie duchów, [b]innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków.[/b] Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce. (1Kor 12, 3-11)[/i]
Jak widzisz, nie każdy otrzymuje dar mądrości słowa,a więc nie każdy ma dar nauczania przy pomocy słowa. Każdy natomiast powinien ewangelizować życiem zgodnym z Ewangelią. Nic nie da najlepsza znajomość Biblii, jeśli nie będzie współgrała z postępowaniem głoszącego. I analogicznie: nieznający Biblii, ale żyjący wg Ewangelii może skutecznie ewangelizować przykładem.

przy okazji ..., a przypadkiem to świadectwo wiary nie jest ważniejsze od wiedzy? Z czego będzie nas sądził Chrystus? Z tego na ile poznałeś Biblię czy z miłości?

Wlasnie to jest najlepsza odpowiedzia na pytanie w tytule.

EDIT:
Korekta. Nie zauważyłam, ze spacja nie wskoczyła. Winno być nie znający.

Według mnie nie musi.