Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 22:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Którędy droga? 
Autor Wiadomość
Post Re: Którędy droga?
Ojeżu. Zaprawdę, powiadam wam, w całym Izraelu... spotkałem się za to z taką wiarą w Indiach; światowe media zbliżają ludzi. Tyle że oni tam, w tych Indiach, en masse nie znają takiego wynalazku jak wygódka, a nawet jak znają, to niespecjalnie chce im się kopać doły pod te wygódki. Obawiam się, że oni jak już muszą, to korzystają z rynsztoków w administracyjnie wyznaczonych ulicach i całe to paskudztwo spływa nieoczyszczone do Świętej Rzeki Ganges. W której oni dokonują rytualnych ablucji. Wiara, proszę ja was, to jednak czasem straszna rzecz.


Śr kwi 19, 2017 20:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2736
Post Re: Którędy droga?
Andy72 napisał(a):
robaczek2 napisał(a):
Jak spotkam Adama to wszystkich moich przyjaciol na niego nasle za to co on narobil razem z Ewa - to dwa.

Ty w swoim życiu więcej złych rzeczy robisz niż święci Adam i Ewa,

Na pewno.


Śr kwi 19, 2017 20:07
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Którędy droga?
Z pewnością, ja też

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Śr kwi 19, 2017 20:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 18, 2017 23:42
Posty: 2
Post Re: Którędy droga?
robaczek2 napisał(a):
Roznym ludziom roznie sie w zyciu uklada. Takie robaczki na przyklad sa bardzo szczesliwe dopoki ich ktos na ryby nie wyciagnie. Wtedy dopiero chcialy by miec kogos kto im pomoze. Moze tuz przed zalozeniem na haczyk. Na kaplanow nie ma co liczyc bo jeden z nich minal tego pobitego przez zbojow. Na przyjaciol tez nie o czym przekonal sie syn marnotrawny dokad mial pieniadze. Jedynym na kogo mozesz liczyc ze Cie zbawi jest Samarytanin. Ktorym jest Chrystus. Pierwszy stopien to czy wierzysz ze Chrystus zmartwychwstal? A pozniej to juz feeria swiatel, super muzyka, bajeczne kolory - a tam, tego sie nie da opisac. On to zalatwil krotko - oko nie widzialo. A nie jakies tam wyscigi szczurow.


Ja wierzę w ludzi i w to, że można na nich polegać. Jasne, że w tragicznych sytuacjach chcielibyśmy mieć kogoś, najlepiej wszechmogącego, kto nam pomoże. Ja najwyraźniej nie byłam w takiej sytuacji, ale bywałam też w bardzo trudnych. Ale jak wiele jest warta wiara człowieka, który zwraca się do Boga tylko w nieszczęściu? Według mnie niewiele.
Nie, nie wierzę, że Chrystus był Bogiem i w to, że zmartwychwstał.

zefciu napisał(a):
Dziwi mnie ten Twój ultrautylitaryzm w podejściu do wiary. Czy jeśli ktoś Ci mówi np. że istnieje Obłok Oorta, to się zastanawiasz "czy przekonanie o istnieniu Obłoku Oorta jest dla mnie korzystne czy nie"? Czy raczej uznajesz na podstawie naukowych dowodów, że taki obszar Układu Słonecznego istnieje i koniec.

Skoro Bóg istnieje, to należy w niego wierzyć i dostosować do tego faktu swoje życie. Jeśli nie istnieje, to nie ma sensu wiara. Gdzie tu miejsce na rozważania "czy mnie wiara ubogaci, czy nie ubogaci"?


Oczywiście, że nie myślę w ten sposób. Jeśli ktoś podaje mi twierdzenie, to chcę zobaczyć dowód. Jeśli nie jestem sama w stanie ocenić poprawności tego dowodu, to ufam rzeszy ludzi mądrzejszych, którzy jego poprawność oceniają.
Natomiast istnienia Boga nikt z nas nie jest w stanie naukowo potwierdzić. W związku z czym mogę się zastanawiać, jakie korzyści przyniosłaby mi wiara. Niemniej jednak nie o to mi chodzi. Chciałabym zrozumieć, dlaczego reakcja mojej mamy była taka a nie inna (wiem, powinnam ją o to spytać). Czy dla Was, jako osób wierzących, byłoby tragedią gdyby bliska Wam osoba oznajmiła, że nie wierzy? Czy to jest tak ważne według Was?
Jasne, jeśli Bóg istnieje, to należy w niego wierzyć. Zgadzam się z Tobą. Ale my tego nie wiemy.
Robek napisał(a):
annade napisał(a):
Tak jak na początku napisałam myślimy o małżeństwie. Mój partner ma podobne podejście do Kościoła jak ja. Jednak on mówi, że może pójść, wyspowiadać się i wziąć ślub kościelny, jeśli ja tego chcę. A czy ja tego chcę? Nie wiem. Nie chcę konfliktu w rodzinie. Myślę, że dla mojej babci szczególnie to byłoby straszne, gdybym nie chciała ślubu kościelnego.


To się zdecyduj, bo jak babka chce ślubu kościelnego, to później będzie chciała chrzcić twoje dzieci, oczywiście komunie bierzmowania, no i oczywiście musisz z woli babki te dzieciaki do kościoła co niedziela prowadzać.
Trzeba podjąć decyzje czy o twoim życiu będziesz sama decydować, czy może jednak będzie to robić twoja babka.


Zdecyduję się, jak najbardziej, po to między innymi ten temat. Moja babcia nie decyduje o moim życiu, ale jej zdanie jest dla mnie ważne, toteż zastanawiam się, czy byłabym w stanie wrócić do Kościoła w jakiś sposób. Ciekawi mnie, czy mój światopogląd i światopogląd katolicki (tutaj duże uproszczenie, bo oczywiście każdy ma inny, jednak daje się znaleźć pewne wspólne cechy) są bardzo od siebie odległe.


Śr kwi 19, 2017 20:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2736
Post Re: Którędy droga?
ErgoProxy napisał(a):
oni tam, w tych Indiach

Taaa, w tych Indiach nic ciekawego zdarzyc sie nie moze. W talent Ramanujana tez wielu nie wierzylo.


Śr kwi 19, 2017 20:30
Zobacz profil
Post Re: Którędy droga?
Nie opowiadajcie, że robaczek uwierzył Panu Brodzie, że praźródło chrześcijaństwa w Indiach bije. : PPP

O tym, że Hindusi współczesni to jedna wielka żałość cywilizacyjna, to się nawet wypsło jednemu takiemu, co tu dawno nie zaglądał. Można dyskutować, czyja to wina; podobno Anglicy, jak do nich przybyli, zastali u nich coś tak fajnego, że aż musieli mu przetrącić kręgosłup moralny, żeby sobie porządzić.


Śr kwi 19, 2017 20:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Którędy droga?
ErgoProxy napisał(a):
Ja w ogóle mam pretensje do Boga, że nie panuje nad naziemnym personelem, który trzyma się jakichś prastarych głupot i nie odsiewa od nich prastarych mądrości.


Jeśli Bóg istnieje i by mu to przeszkadzało, to chyba by to zmienił? w końcu jest Bogiem, więc mógłby tak zrobić.
Natomiast jeśli "ErgoProxy" to przeszkadza, no to trudno musisz przywyknąć :mrgreen:

annade napisał(a):
Ale jak wiele jest warta wiara człowieka, który zwraca się do Boga tylko w nieszczęściu? Według mnie niewiele.


Takie coś by było wielce niesprawiedliwe.
Bo co jeśli życie jakiegoś konkretnego człowieka, to niekończące się pasmo nieszczęść, co wtedy?
Przecież w tej sytuacji nawet jak się zacznie zwracać do Boga, to i tak według ciebie to będzie niewiele warte.
A jak ktoś ma życie pełne sukcesów to już co innego, bo może zwracać się do Boga i to już jest dużo warte.
Więc takie coś by produkowało dużo skrajności, bo szczęśliwi ludzie by byli docenieni przez Boga, no a nieszczęśliwych trzeba całkowicie ignorować.

annade napisał(a):
Nie, nie wierzę, że Chrystus był Bogiem i w to, że zmartwychwstał.


A te wszystkie Całuny Turyńskie i temu podobne, cie nie przekonują?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr kwi 19, 2017 22:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL