To może przeczytaj chociaż to, co znalazłem przed chwilą:

Jak napisał Sobór Laterański V:



Wydaje mi się być to raczej sprzeczne z tym, co głosisz Glejt?

objawienia prywatne Faustyny nie są Słowem Objawionym, ani Magisterium Nauczania Kościoła.
http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/47/n/2798

Ale będzie można tam być całą dobe, pod wpływem alkoholu?

Nie, można będzie być tylko na wiecznym kacu i celowo nawet klina nie dostaniesz.

W zasadzie to powinienem cię wywalić za troling, ale co tam...


Szczęście w niebie nie polega na piciu, paleniu, zażywaniu, uprawianiu seksu, czy co sobie jeszcze wymyślisz.

Zastanów się: człowiek nie pije dla picia, nie pali dla palenia, nie zażywa dla samego zażywania, nie uprawia seksu dla samego seksu.

Robi to wszystko dlatego, że odnajduje w tym jaką namiastkę największego szczęścia.

A skoro jedynym i największym szczęściem dla człowieka jest przebywanie z Bogiem, to mając do wyboru: napić się, żeby poczuć namiastkę szczęścia, albo dojść do faktycznego, największego szczęścia, człowiek wybierze to drugie. Inaczej jest idiotą i masochistą.

Tyle.
Proszę więcej nie pisać o tym jam mały Kazio z przedszkola wyobraża sobie niebo

No i bardzo dobrze wszystko się wyjaśniło
Jeśli już tak wyszło to zostane idiotą i masochistą, w końcu każdy ma do tego prawo.

Ależ można całą wieczność, bez ustanku chlać alkohol, ale pod innym adresem - konkretnie u demonów.

Miałem już tu nic nie pisać, bo w sumie wszystko już zostało powiedziane, no ale z woli wyjaśnienia, żadnego innego szczęścia oprócz tych używek nigdy nie widziałem, i w sumie nie chce oglądać, to co jest mi spokojnie wystarczy.
Tyle w tym temacie

Jakie szczęście może dać wóda?

wóda sama w sobie nie jest szczęściem, ale szczęściem dla niektórych jest stan, do jakiego doprowadza, lub jaki w trakcie jej picia się odczuwa. Podobnie inne używki. One są tylko drogą do "szczęścia". A po co wyruszać w daleką drogę, jeśli ma się cel w zasięgu ręki?

Wydaje mi się że wtedy jest częściowa utrata kontaktu z rzeczywistością i takie coś ludzią się podoba, a przynajmniej ja tak mam.
Natomiast mi chodziło o inne używki, które powodują wydzielanie się u ludzi różnego rodzaju hormonów, no i ja bym do tego dążył bo to jest fajne.
Natomiast Moderator "medieval_man" widzi tutaj Boga jako źródło dużo większego i długotrwałego wręcz nawet wiecznego szczęścia, i w tej sytuacji te używki są mu zbytnio nie potrzebne.
Natomiast Robek widzi tą sytuacje zupełnie na odwrót, gdzie u niego na początku są używki a potem cała reszta.

Co można skwitować słowami refrenu oj głupiś ty, oj głupiś ty.....

To nie jest kwestia głupoty czy mądrości, ale wyboru.

Wybór może być mądry albo głupi

Ale nie w tych kwestiach, bo przecież nie powiesz że głupi wybrał Disko Polo, a mądry muzyke poważną, bo to jest wszystko kwestia gustu.