Bo miał wolną wolę, to byl jego wybór. Gdyby mógł chcieć tylko dobra to byłby robotem.

Nie zrozumiałeś chyba pytania. Nie pytam, dlaczego mógł chcieć, tylko dlaczego chciał.

Ocho, stawiamy się w pozycji oczytanego mądrali.
Niezmiennie ziewam, jak widzę że ktoś wyrywający się początkowo do odpowiedzi, w przypadku niekorzystnego dla niego obrotu rozmowy, robi unik typu "weź sobie poczytaj".

Umieść sobie w nagłówku uniwersalną radę "dokształć się w doktrynie", to zaoszczędzisz sporo czasu na rozmowy prowadzone do połowy.

Bo jest wolną istotą i może wybierać, bo ma wolę aby chcieć, aczkolwiek anioł może dokonać wyboru / takiej ostatecznej decyzji tylko raz, a potem ten wybór jest nieustannie ponawiany, w sensie tkwi w tym. Dlaczego ktoś chciał zrobić coś złego? To jest podobne pytanie. Wybór, czasem / często świadomy.

...gdy widzę kolejne uniki i zjeżdżanie w offtop, byle tylko nie podjąć trudnego tematu. Po co zatem się wyrywasz?

Daj znać, gdybyś się namyślił i chciał porozmawiać na temat.

@equuleuss

Widzę podobny problem jak u Andy'ego. Napisałem chyba wyraźnie, o co pytam. Czy gdybyś był świadkiem, jak ktoś wydłubuje sobie oko, to wystarczyłaby Ci jako wyjaśnienienie tej sytuacji odpowiedź "bo mógł"?

Może dlatego że chciał być ważniejszy od Boga, że sam chciał być Bogiem?

Zrobił to z powodu pychy która wywołała w nim bunt przeciwko Bogu. Non Serviam!
Bowiem Bóg ukazał aniołom swoje plany co do stworzenia takiej istoty jak człowiek i wywyższenia jej w tak niezwykły sposób iż Bóg zapragnął stać się Człowiekiem. Wcielenie. I szatan nie był zdolny do tego aby oddać pokłon i służyć Bogu który przybrałby postać człowieka, rodząc się z niewiasty, z istoty ludzkiej. Szatan był cherubem, tak blisko Boga, zapatrzył się we własną wspaniałość, i widocznie ta cecha która stworzył sam w sobie uwidoczniła się z siłą podczas próby.

To dlatego szatan tak nienawidzi ludzi, a bardziej - ma ogromną pogardę do rodzaju ludzkiego. Glas mówił podczas jednej z konferencji jakich niewybrednych słów szatan używa na określenie ludzi. Poza tym, Pawlukiewicz mówił podczas jednej ze swoich homilii o tym co wydarzyło się podczas egzorcyzmu który przeprowadzał jakiś święty, gdzie wszyscy płakali słysząc szczególne słowa szatana który mówił o tym że gdyby miał ten moment, jedną chwilę, gdyby miał ten czas, wtedy nie stałby się demonem, nie stałby sę tym kim jest obecnie i na wieki. On jest w takim razie świadomy swojego błędu. Ale nic z tym nie zrobi. Nie ma już czasu, i zazdrości go nam, ludziom, bo my mamy wciąż szansę póki żyjemy.

Obecnie my ludzie mamy błogosławiony czas. Tęskno nam do Nieba i dłuży się nieraz życie. Ale należy pamiętać że to czas niepowtarzalny, a potem może być tylko "za późno".

No, temat jest taki, że jesteś zepsuty i sięgasz po zło ze sklepowej półki.

Ale jak na niewierzącego, powinieneś postawić sobie pytanie, czemu sięgnąłęś po raz pierwszy po zło, bo grzechu dziedzicznego odpowiedzialnego za zepsucie nie uznajesz, a i zesputy się nie urodziłaś, no bo jak, tylko gdzieś po drodze zepsułeś. Więc wypadało by rozkminić stan przed zepsuciem? Czemu nastąpiło pierwsze sięgnięcie po zły towar? He? Czemu?

A po drugie zło, to nie produkt na sklepowej półce, tylko za każdym razem nowy twór.
Więc nie ma sięgania po jakieś zło, po anonimowy produkt do bełkotnia "o, tam leży paczuszka zła, to ja ją biorę", które bierze się tylko w swoje ręce, a rachunek zła się nie zmienia. Zło za każdym razem jest aktywnym wytworem, który właśnie tworzymy i zmieniamy ilościowy rachunek i bilans zła.
Każdy to tworzy i każdy jest @JedenPostem, ale każdy taki delikwent skutecznie (jak dla mnie nieskutecznie) biadoli tylko o "dostępnościach" i robi z siebie biednego obserwatora, bo mu tak wygodnie.

A czy Bóg chce tylko dobra?



Oczywiście teologicznie religijnie czy tam filozoficznie, to sobie można wytłumaczyć skąd się wzięło zło, i pewnie masz tutaj swoją odpowiedź w tej kwestii.
No ale tak z ateistycznego punktu widzenia, to wydaje mi się że zło jest częścią ludzkiej natury, i u niektórych jest go więcej u innych trochę mniej.

I znowu to samo, znowu to wyrażenie "zło JEST częścią ludzkiej natury", podczas kiedy żadnego "jest" nie ma (poza grzechem pierworodnym). Żeby zło zaistniało, musi zostać wytworzone, przy czym znowu: "musi" też nie jest prawidłowym słowem, bo taki wytwór jak zło, powstać wcale nie musi. Równie dobrze ktoś tworzący zło, może w tym samym czasie wytworzyć dobro. A to, czy wytworzymy zło lub dobro, zależy właśnie od nas, a nie jest przesądzone. Pewne nawyki wytwarzania zła, mogą zostać zmienione i to odnośnie nas samych, jak i odnośnie ludzi w naszym otoczeniu. Człowiek może kształtować siebie i wpływać na obraz zła wokół niego.
Mówienie, że zło "jest", świadczy tylko o braku (programowym?) zainteresowania nami samymi.

Ja bym powiedziala zeby nie myslec nad tym - w niebie sie dowiemy.

Teresse, święte słowa!

Nie. Temat jest określony w tytule wątku. Nie jesteś zainteresowany - nie spamuj.

Zgłoś spam do moderacji.