Dobra już, przyznaje ci racje nie połapałem się w tym co mówisz.
No ale skoro jesteśmy przy temacie piekła, to jaki procent ludzi tam trafi? ile byś obstawiał?

1. Rozważając wypowiedź Matki Bożej "najwięcej ludzi trafia do piekła przez grzechy nieczystości". Należy zadać trzy pytania:
a) ile ludzi idzie za grzechem nieczystości
b) ile osób wie, że co robi podlega winie moralnej
c) wielkość pokutowania za te osoby (np. rodzina, znajomi)
Wszystko podlega ocenie przez Boga.. Są momenty kiedy piekło jest zamykane, jest wielkie przebłaganie za grzechy nienawróconych. Nie wiemy dokładnie jakiego przymiotu w danym momencie Bóg używa.. Kiedy jest przebłaganie za grzechy, wielka pokuta lub zamknięcie piekła - wtedy jest możliwość użycia przez Boga miłosierdzia, co nadal nie zmienia faktu, że ktoś na taki moment się "załapie".
Dalej trzeba iść za Kościołem:
1. Śmierć
2. Sąd
3. Piekło albo Niebo
To są ostateczne rzeczy człowieka. Czyściec takowy nie jest. - to po to, żeby nie było zbędnych pytań
Co do struktury piekła mam taki podział:
Niewierzący (KRK)
ŚWIADOME PORZUCENIE KOŚCIOŁA - tzn. oplucie Miłosierdzia Bożego, walka z Ciałem Boga.

HEREZJA
ŚWIADOME PORZUCENIE KOŚCIOŁA - grzech nieposłuszeństwa i pychy.
Tutaj jest zależność w stopniu walki z Kościołem. Na każdą herezję przyjdzie oczyszczenie.

INNOWIERCA (ATEISTA)
Wychowanie w innej wierze. Ma człowiek tam wątpliwości. Przestaje wierzyć, w to co mu narzucono i obiera kierunek w działaniu dobra.
Nie poznaje Jezusa Chrystusa, następuje OCZYSZCZENIE, za którym może trafić do raju.
To są tylko tematy, mogę je nieco rozwinąć..

To też jest trochę nie uczciwe ze strony Boga, bo przecież żaden człowiek na siłe się do życia doczesnego nie pchał, wręcz można powiedzieć że był do tego przymuszony.
I tu jeszcze jest nakaz posłuszeństwa, i to jeszcze tak sprytnie skonstruowany że oczywiście możesz być nieposłuszny tyle że wtedy spotka ciebie kara.
I to nie jest fajne, w końcu chcą mnie karać za coś, do czego zostałem zmuszony.

1.Nie wiem, czy Bóg daje jakiś ciężki wybór:
a) szczęście
b) cierpienie
Ja wybieram szczęście, więc.. nie wiem, jakie tutaj przymuszenie..
Nie będziesz karany za to, że żyłeś na Ziemi, tylko za twój wybór zła..
Istotą stworzenia przez Boga było podzielenie się Jego szczęściem i miłością, a nie przymus do jakiś prac.. Nasz Ojciec Adam i Matka Ewa nabroili, to teraz dzieci mają mieszkanie, takie jakie mają.
To tak jak ojciec, który mógł iść do pracy i zarobić na rodzinę, a wybrał alkohol i automatycznie warunki w rodzinie się zmieniły..

Ja tu mówię o tym, że dla co niektórych, samo to że żyją jest karą.

Nie musi być karą lecz może być oczyszczeniem przed wejściem do Królestwa Niebieskiego.

Nie rozumiesz co mówie?
Samo życie jest karą, i to bez względu na to co się zrobi.

Moje życie nie jest karą, więc wypowiadaj się w swoim imieniu..

A jak dla kogoś jest karą, to może mieć o to do Boga pretensje?

Robek, robisz w życiu co chcesz a jeszcze uważasz że życie to kara ?!

"Życie jest nagrodą, bo tylko przez ten etap możemy dostąpić wiecznej radości.."

Nie mówiłem tutaj o sobie, zresztą skąd pomysł że mogę robić co chce?
W końcu nie dość że na wiele rzeczy brakuje pieniędzy, to i nie wszystko jest legalne, więc nie ms czegoś takiego, że robie co chce.




No chyba że tylko dla ciebie.

"No chyba że tylko dla ciebie."
Dla Ciebie też, gdybyś się sprężył, to mógłbyś przeżyć życie tak, żebyś dostąpić wiecznej radości.

No widzisz! sprężaj się staraj sie, bądź posłuszny......

Ale dlaczego do Boga? Jak by to wyglądało w szczegółach: jeśli ktoś zrobiłby Ci coś złego, to miałbyś za to pretensje do tego kogoś, czy do Boga?