Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 343 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 23  Następna strona
 Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Robek napisał(a):
W sumie wystarczy jeden wszechświat, nie trzeba nic więcej

Obrazek

Na tym wykresie przedstawiona jest również wizja wszechświata który będzie się bez końca rozszerzał, i to jeszcze są dwie wiersje tego rozszerzania :mrgreen: natomiast te wersje nas nie interesują ponieważ, tutaj mamy tylko jeden wieli wybuch który można teoretycznie przypisywać jakiemuś Bogu, ewentualnie obok naszego wszechświata muszą istnieć jakieś inne wszechświaty, w końcu jakoś przyczyne tego wielkiego wybuchu trzeba wyjaśnić.
Więc lepiej się skupić na tej wersji oscylującego wszechświata, który się kurczy i rozszerza w nieskończoność, bo w końcu łatwiej ogarnąć jeden wszechświat, niż Boga który go stworzył, czy choćby wizje nieskończenie dużej liczby tych wszystkich wszechświatów.

Wszystko to ślicznie opisałeś, ale zapomniałeś o jednym: hipoteza cyklicznego wszechświata chwilowo jest podważana, jeżeli nie sfalsyfikowana, przez obserwacje wszechświata.


Obrazek

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Metric_ ... n_of_space

Cytuj:
No i nawiązując do głównego tematu, to dla wielu wierzących ten rodzaj oscylującego wszechświata jest niewygodny, bo taki wszechświat może istnieć, bez pomocy jakiegokolwiek Boga.

Nie zapominajmy, że wierzący nie składają się wyłącznie z teistów. Buddyści by się w takim cyklicznym wszechświecie doskonałe odnaleźli.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Wt sie 29, 2017 19:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
bert04 napisał(a):
Wszystko to ślicznie opisałeś, ale zapomniałeś o jednym: hipoteza cyklicznego wszechświata chwilowo jest podważana, jeżeli nie sfalsyfikowana, przez obserwacje wszechświata.


Cykliczny wszechświat zawsze był na gorszej pozycji, bo z tego co się orientuje to z najnowszych obserwacji wynika, że wszechświat rozszerza się coraz szybciej, i jakoś nie widać powodu dla którego to rozszerzanie miałoby się zatrzymać.
Ale to jeszcze jest do uratowania :mrgreen: w końcu blisko jedna trzecia masy wszechświata to ciemna materia, która być może w ogóle nie istnieje, a raczej się nie da dowiedzieć tego czy wszechświat dalej się będzie rozszerzał, bez oszacowania jego masy.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt sie 29, 2017 22:37
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Witajcie,

nie otwieram nowego wątku, gdyż ten niniejszy wiąże się z tematem, jaki chcę poruszyć.

Otóż od jakiegoś czasu poszukuję dowodu (-ów) na istnienie Boga. Początkowo zdawało mi się, że znalazłem je w wydarzeniach z życia św. siostry Faustyny. Oto niektóre z tych "dowodów":

1) Faustyna ma jechać na wycieczkę z inną siostrą następnego dnia. Dzień przed wycieczką słyszy w duszy głos: Ja życzę sobie, żebyś pozostała w domu oraz Wycieczka ta będzie ze szkodą dla Twojej duszy”. Jednak wycieczka jest zaaranżowana przez przełożoną, której Faustyna jest winna posłuszeństwo. Sama nie bardzo może z niej zrezygnować. Idzie spać z nadzieją, że Jezus jakoś sam pokieruje okolicznościami. Następnego dnia jest piękna pogoda, siostry idą na mszę i do Komunii. I dopiero tuż przed czasem wyjazdu nagle zmienia się pogoda: z pięknej i słonecznej – na ulewny deszcz. Nici z wycieczki.

2) Mają być odprawiane rekolekcje dla sióstr. Faustyna chciałaby jechać, ale jedna z osób w zgromadzeniu mówi jej, że osobiście się postara, żeby Faustyna nie pojechała. Faustyna jest w związku z tym przekonana, że nici z rekolekcji. Słyszy jednak w pewnym momencie głos w duszy – identyfikowany przez nią z głosem Jezusa – żeby zaczęła przygotowania do wyjazdu, a Jezus już załatwi z przełożonymi jej wyjazd na rekolekcje. Ostatecznie dzieje się tak jak przepowiedział głos: przełożeni zapowiadają jej, że wyjedzie na rekolekcje.

3) Faustynę nękają wątpliwości, czy głos, jaki się do niej odzywa, to głos Boży; czy wizje, jakich doświadcza, są pochodzenia Bożego. Głos, który słyszy, postanawia rozwiać jej wątpliwości: poleca jej, aby po rozpoczęciu rekolekcji, drugiego dnia gdy spowiadał będzie ojciec prowadzący rekolekcje, przystąpiła u niego do spowiedzi i wyjawiła mu swoje wątpliwości. Tak też Faustyna czyni. Ksiądz z miejsca w konfesjonale zapewnia ją, że jej doświadczenia pochodzą od Boga.

4) Faustyna, zanim poznała swego spowiednika z Wilna ks. Michała Sopoćkę, dużo wcześniej widziała go w widzeniu: widziała jego postać w kaplicy w okolicy ołtarza, a głos towarzyszący widzeniu powiedział: Oto sługa mój, który dopomoże ci spełnić Moją wolę tu, na ziemi.

5) Pewnego dnia Faustyna usłyszała w duszy głos: Pragnę, abyś chodziła ze mną do chorych”. Za chwilę została wezwana do przełożonej, która poinformowała ją, że będzie odtąd chodzić z księdzem do chorych, by udzielać im Komunii.

6) Gdy Faustyna była już bardzo chora, napisała w Dzienniczku, że miała poznanie wewnętrzne, iż zostanie przeniesiona do innego domu. W tym samym momencie, gdy doznała owego poznania, usłyszała głos w duszy, żeby nie martwiła się: że w końcu jednak wróci z tego innego domu do obecnego miejsca. Tak też się stało.

7) W jednym miejscu Dzienniczka czytamy, że Faustyna otrzymała poznanie od Boga, że odwiedzi ją jej brat. Kilka stron dalej mamy w Dzienniczku relację o bracie, który ją odwiedza.

Jak powiedziałem, na początku wydawało mi się, że są to dowody na istnienie Boga. Po zastanowieniu się jednak doszedłem do wniosku, że powyższe sytuacje są najwyżej dowodem na to, że istnieje istota (która kontaktowała się m.in. z Faustyną), która ma wiedzę o przyszłości (jakiej normalnie ludzie nie mają). To jeszcze nie znaczy, że istota ta jest Bogiem.

Załóżmy jednak życzliwie, że powyższe wydarzenia z życia zakonnicy świadczą o pewnym prawdopodobieństwie, że Bóg istnieje.

Wówczas pojawia się dla mnie pewien problem.

Otóż większość badaczy wczesnego chrześcijaństwa i badaczy osoby Jezusa twierdzi, że Jezus był apokaliptykiem, to znaczy wierzył w rychłe nadejście królestwa Bożego i końca świata, kiedy to Bóg pokona siły zła i zaprowadzi na świecie Boży porządek. I tego Jezus nauczał.

Oto artykuł, który dobrze opisuje ten pogląd badaczy:

http://www.miesiecznik.znak.com.pl/6912 ... olestwa-2/

W takim razie istnieje sprzeczność, którą trudno rozwiązać: według badaczy Nowego Testamentu Jezus błędnie zapowiedział bliski koniec świata. To by oznaczało, że nie jest i nie był synem Bożym. Bo syn Boży nie pomyliłby się. Natomiast z życia takich osób jak św. Faustyna mamy odmienny obraz: Bóg istnieje, a Jezus jest Jego synem. Jak to pogodzić? Jak to rozwiązać?

Zwłaszcza trudno rozwiązać kwestię tego, że Jezus jest synem Bożym. Bo syn Boży chyba nie mógł się pomylić?


Cz wrz 14, 2017 23:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39
Posty: 716
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Cytuj:
Jak powiedziałem, na początku wydawało mi się, że są to dowody na istnienie Boga. Po zastanowieniu się jednak doszedłem do wniosku, że powyższe sytuacje są najwyżej dowodem na to, że istnieje istota (która kontaktowała się m.in. z Faustyną), która ma wiedzę o przyszłości (jakiej normalnie ludzie nie mają). To jeszcze nie znaczy, że istota ta jest Bogiem.


Powyższe sytuacje nie są dowodem ani na istnienie Boga ani na istnienie jakiejkolwiek innej istoty.
To po prostu kolejna historia osoby (najprawdopodobniej z zaburzeniami psychicznymi), która twierdziła, że ma kontakt z Bogiem, ukryte stygmaty, umiejętność bilokacji. Jej dziennik to żaden dowód.

Cytuj:
W takim razie istnieje sprzeczność, którą trudno rozwiązać: według badaczy Nowego Testamentu Jezus błędnie zapowiedział bliski koniec świata. To by oznaczało, że nie jest i nie był synem Bożym. Bo syn Boży nie pomyliłby się. Natomiast z życia takich osób jak św. Faustyna mamy odmienny obraz: Bóg istnieje, a Jezus jest Jego synem. Jak to pogodzić? Jak to rozwiązać?

Zwłaszcza trudno rozwiązać kwestię tego, że Jezus jest synem Bożym. Bo syn Boży chyba nie mógł się pomylić?


Na tym forum na pewno któryś z uczonych w Piśmie odpisze, że albo Jezus tak nie powiedział, albo błędnie interpretujesz świętą księgę :D


Cz wrz 14, 2017 23:48
Zobacz profil
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Obserwując tę dyskusję, Osiris, czy może bardziej - walkę, odkrywam, że niewiara sama w sobie jest słabsza od wiary, bo tylko to co chwiejne i przepełnione (często nieuświadomionym) lękiem musi atakować stronę przeciwną i kpić sobie z jej wyznawców...

To oczywiście nie znaczy, że nie ma ludzi o słabej czy nieprawdziwej wierze, którzy zachowują się podobnie.

Po sobie wiem, że wystarczy jednak szukając odpowiedzi poruszać się we właściwym kierunku - w kierunku tej " tajemniczej prawdy", by poczuć ten wewnętrzny stabilny spokój i nie czuć się zagrożonym, by być po prostu poszukującym jej bliskości.

Myślę, że Swołocz, twój przedmówca, takim właśnie jest. Jego wpis odbieram jako zaproszenie do takich wspólnych poszukiwań, którego ty jednak nie przyjąłeś. Bo ty już wszytko wiesz?


Pt wrz 15, 2017 8:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Swołocz napisał(a):
1) Faustyna ma jechać na wycieczkę z inną siostrą następnego dnia. Dzień przed wycieczką słyszy w duszy głos: Ja życzę sobie, żebyś pozostała w domu oraz Wycieczka ta będzie ze szkodą dla Twojej duszy”. Jednak wycieczka jest zaaranżowana przez przełożoną, której Faustyna jest winna posłuszeństwo. Sama nie bardzo może z niej zrezygnować. Idzie spać z nadzieją, że Jezus jakoś sam pokieruje okolicznościami. Następnego dnia jest piękna pogoda, siostry idą na mszę i do Komunii. I dopiero tuż przed czasem wyjazdu nagle zmienia się pogoda: z pięknej i słonecznej – na ulewny deszcz. Nici z wycieczki.


Co to niby jest!!!
To dla siostry Faustyny było lepiej, zostać w domu i nie iść do kościoła i przyjąć komunie?
Ja bym się spodziewał że jednak Bóg bardziej by nakłaniał do tego żeby iść na msze do kościoła :mrgreen: a tu widze że tego momentami zabrania.

Swołocz napisał(a):
W takim razie istnieje sprzeczność, którą trudno rozwiązać: według badaczy Nowego Testamentu Jezus błędnie zapowiedział bliski koniec świata. To by oznaczało, że nie jest i nie był synem Bożym. Bo syn Boży nie pomyliłby się. Natomiast z życia takich osób jak św. Faustyna mamy odmienny obraz: Bóg istnieje, a Jezus jest Jego synem. Jak to pogodzić? Jak to rozwiązać?


Jezus nie podał daty końca świata, więc nie wiem o czym tutaj mówisz.
gałązka napisał(a):
Obserwując tę dyskusję, Osiris, czy może bardziej - walkę, odkrywam, że niewiara sama w sobie jest słabsza od wiary, bo tylko to co chwiejne i przepełnione (często nieuświadomionym) lękiem musi atakować stronę przeciwną i kpić sobie z jej wyznawców...


Wiara jest słabsza od niewiary.
Bo łatwiej jest uznać że Boga nie ma, niż przyjmować na wiare istnienie czegoś czego nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pt wrz 15, 2017 10:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39
Posty: 716
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
gałązka napisał(a):
Obserwując tę dyskusję, Osiris, czy może bardziej - walkę, odkrywam, że niewiara sama w sobie jest słabsza od wiary, bo tylko to co chwiejne i przepełnione (często nieuświadomionym) lękiem musi atakować stronę przeciwną i kpić sobie z jej wyznawców...

To oczywiście nie znaczy, że nie ma ludzi o słabej czy nieprawdziwej wierze, którzy zachowują się podobnie.

Po sobie wiem, że wystarczy jednak szukając odpowiedzi poruszać się we właściwym kierunku - w kierunku tej " tajemniczej prawdy", by poczuć ten wewnętrzny stabilny spokój i nie czuć się zagrożonym, by być po prostu poszukującym jej bliskości.

Myślę, że Swołocz, twój przedmówca, takim właśnie jest. Jego wpis odbieram jako zaproszenie do takich wspólnych poszukiwań, którego ty jednak nie przyjąłeś. Bo ty już wszytko wiesz?


Gałązka, problem jest taki, że to wierzący twierdzą, że wszystko już wiedzą. Według nich Bóg istnieje koniec kropka. Nie szukają niczego, nie przyjmują żadnych wątpliwości, argumentów, często twierdzą, że ich wiara jest potwierdzona naukowo (bzdura).
Nie masz żadnych wątpliwości co do prawdziwości idei swojego Boga? popatrz na inne religie, które uzurpują sobie prawo do bycia tą jedyną prawdziwą. Dlaczego na przykład hinduizm ma być kłamstwem a chrześcijaństwo prawdą?
Różnica między nami jest taka, że chrześcijanie nie wierzą w kilkaset różnych istniejących i wymarłych Bógów a ja tylko nie wierzę w jednego więcej.


Pt wrz 15, 2017 20:46
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Osiris napisał(a):
Powyższe sytuacje nie są dowodem ani na istnienie Boga ani na istnienie jakiejkolwiek innej istoty.
To po prostu kolejna historia osoby (najprawdopodobniej z zaburzeniami psychicznymi), która twierdziła, że ma kontakt z Bogiem, ukryte stygmaty, umiejętność bilokacji. Jej dziennik to żaden dowód.


A dlaczego uważasz, że jej dziennik to żaden dowód? Uważasz, że zmyślała, pisząc o tych przypadkach, kiedy miała poznanie przyszłości?


Pt wrz 15, 2017 23:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Swołocz napisał(a):
1) Faustyna ma jechać na wycieczkę z inną siostrą następnego dnia. Dzień przed wycieczką słyszy w duszy głos: Ja życzę sobie, żebyś pozostała w domu oraz Wycieczka ta będzie ze szkodą dla Twojej duszy”. Jednak wycieczka jest zaaranżowana przez przełożoną, której Faustyna jest winna posłuszeństwo. Sama nie bardzo może z niej zrezygnować. Idzie spać z nadzieją, że Jezus jakoś sam pokieruje okolicznościami. Następnego dnia jest piękna pogoda, siostry idą na mszę i do Komunii. I dopiero tuż przed czasem wyjazdu nagle zmienia się pogoda: z pięknej i słonecznej – na ulewny deszcz. Nici z wycieczki.


Robek napisał(a):
Co to niby jest!!!
To dla siostry Faustyny było lepiej, zostać w domu i nie iść do kościoła i przyjąć komunie?
Ja bym się spodziewał że jednak Bóg bardziej by nakłaniał do tego żeby iść na msze do kościoła :mrgreen: a tu widze że tego momentami zabrania.


To ja nie wiem tym razem, co Ty tutaj piszesz. Przecież wyraźnie napisałem, że poszły na mszę i do Komunii, tylko na wycieczkę nie pojechały.

Swołocz napisał(a):
W takim razie istnieje sprzeczność, którą trudno rozwiązać: według badaczy Nowego Testamentu Jezus błędnie zapowiedział bliski koniec świata. To by oznaczało, że nie jest i nie był synem Bożym. Bo syn Boży nie pomyliłby się. Natomiast z życia takich osób jak św. Faustyna mamy odmienny obraz: Bóg istnieje, a Jezus jest Jego synem. Jak to pogodzić? Jak to rozwiązać?


Robek napisał(a):
Jezus nie podał daty końca świata, więc nie wiem o czym tutaj mówisz.


Jezus powiedział, że dokładnego dnia końca świata nikt nie zna, tylko Bóg Ojciec. Ale zakreślił bliskość czasową końca świata, ograniczając ją do najbliższego pokolenia. Oto stosowne cytaty:

"Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z tych co tu stoją nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy" (Mk 9,1)

"Zaprawdę powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż to wszystko [czyli koniec świata] się stanie" Mk 13,30

"Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy” (Mk 10, 23).

Jest jeszcze więcej dowodów, że przewidywał bliski koniec świata, są opisane w artykule, który zalinkowałem.


Pt wrz 15, 2017 23:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 03, 2017 10:58
Posty: 89
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Swołocz napisał(a):
Jezus nie podał daty końca świata, więc nie wiem o czym tutaj mówisz.
Jezus powiedział, że dokładnego dnia końca świata nikt nie zna, tylko Bóg Ojciec. Ale zakreślił bliskość czasową końca świata, ograniczając ją do najbliższego pokolenia. Oto stosowne cytaty:



Swołocz napisał(a):
"Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z tych co tu stoją nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy" (Mk 9,1)


Na pewno Jan widział takie Królestwo przed swoją śmiercią - opisał to w Objawieniu. Zapewne inni też widzieli, ale nie mamy o tym informacji w Biblii.

Swołocz napisał(a):
"Zaprawdę powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż to wszystko [czyli koniec świata] się stanie" Mk 13,30


"Pokolenie" tłumaczymy też jako "plemię". Plemion Izreala było 12, nadal są.

Swołocz napisał(a):
"Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy” (Mk 10, 23).


To odnosi się do czasów końca, wielkiego ucisku. Pozostawieni Żydzi, którzy się nawrócili, mają uciekać przed prześladowaniem.

Swołocz napisał(a):
Jest jeszcze więcej dowodów, że przewidywał bliski koniec świata, są opisane w artykule, który zalinkowałem.


Biblia mówi, że jeden dzień dla Boga jest jak tysiąc lat. Tak więc nie minęły nawet dwa dni od śmierci Chrystusa z Bożej perspektywy. Dla wielu z nas końcem będzie śmierć tak czy tak - byle nie śmierć druga ;)


So wrz 16, 2017 1:49
Zobacz profil
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Osiris napisał(a):
Gałązka, problem jest taki, że to wierzący twierdzą, że wszystko już wiedzą. Według nich Bóg istnieje koniec kropka. Nie szukają niczego, nie przyjmują żadnych wątpliwości, argumentów, często twierdzą, że ich wiara jest potwierdzona naukowo (bzdura).


O, nie, Osiris, prawdziwie wierzący chrześcijanie w swojej ludzkiej pokorze nie mają śmiałości twierdzić, że wszystko już o Bogu wiedzą! Wręcz przeciwnie - podkreślają Jego niezgłębioną dla siebie i nieskończoną tajemnicę. Dlatego ich wiara jest przede wszystkim ufnością w stosunku do niepoznawalnego do końca Stwórcy, którego istnienie jednak wyczuwają i jednocześnie też ich dążeniem do coraz większej duchowej bliskości i zgodności z Nim - a nie ich konkretną wiedzą o Nim. A jeśli nauka sama z siebie odkrywa czasem swoją zgodność z treściami biblijnymi, to przyjmują to z radością, lecz nie jest to ich wymysł, bo ich wiara istnieje też bez niej, bo wiara jest aktem wewnętrznym, duchowym i odnosi się do samego Boga, a nie do dowodów naukowych, doktryn religijnych czy treści biblijnych.

To raczej niewierzący według mnie często w swojej pysze przypisują sobie wiedzę o tym, że Bóg nie istnieje lub o tym jaki jest, czy nie jest, to oni oskarżają i odrzucają Go na podstawie swoich "niezbytych argumentów" i "dowodów".

Cytuj:
Nie masz żadnych wątpliwości co do prawdziwości idei swojego Boga?


Wiara nie jest ideą, bo nie pochodzi "z głowy" Osaris. Ona jest tylko samoistnym, wewnętrznym wyczuwaniem czy rozpoznawaniem istniejącej nadrzędnej i stwórczej prawdy (Bożej rzeczywistości), z której wszystko, co jest, pochodzi i jej podlega. Dlatego nie trzeba niczego udowadniać, żeby wierzyć. Wiara po prostu jest. Jedyną przeszkodą jej zaistnienia i przetrwania jest chyba tylko utrata zdolności tego szczególnego wewnętrznego odczuwania.

Odkrywam, że moja wiara jest przede wszystkim miłością do tej wielkiej Tajemnicy, do tej tajemniczej najczystszej wszechobecnej Prawdy, z której pochodzę, jest moją tęsknotą za nią, która mnie do niej w nieodparty sposób przyciąga. :)


So wrz 16, 2017 8:42

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39
Posty: 716
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Cytuj:
O, nie, Osiris, prawdziwie wierzący chrześcijanie w swojej ludzkiej pokorze nie mają śmiałości twierdzić, że wszystko już o Bogu wiedzą!


Nie napisałem, że chrześcijanie wiedzą o Bogu wszystko, napisałem, że oni twierdzą, że istnieje a nie mają żadnych naukowych argumentów na podparcie tej tezy.

Cytuj:
To raczej niewierzący według mnie często w swojej pysze przypisują sobie wiedzę o tym, że Bóg nie istnieje lub o tym jaki jest, czy nie jest, to oni oskarżają i odrzucają Go na podstawie swoich "niezbytych argumentów" i "dowodów".


Nigdy nie twierdziłem, że są niezbite argumenty i dowody na nieistnienie Boga. Niezwykle trudno udowodnić nieistnienie czegoś tak nieprecyzyjnie określonego. Jeśli ktoś wysuwa teorię która jest niewiarygodna i niezgodna z rzeczywistością tylko badania naukowe mogą to zweryfikować.
Na przykład promienie Roentgena byłyby w czasach średniowiecza uznane za magię, teraz są dowody potwierdzające na ich istnienie.
Weźmy kolejny przykład: UFO. Czy przyjmujesz, że UFO istnieje bo tak twierdzą fanatycy tego tematu?
Rozsądny człowiek oczekuje dowodów. Chrześcijanie nie wierzą w UFO, elfy, krasnoludki i hinduskich Bogów ale uważają, że ich własny Bóg istnieje bo tak i już.


Cytuj:
Wiara nie jest ideą, bo nie pochodzi "z głowy" Osaris. Ona jest tylko samoistnym, wewnętrznym wyczuwaniem czy rozpoznawaniem istniejącej nadrzędnej i stwórczej prawdy (Bożej rzeczywistości), z której wszystko, co jest, pochodzi i jej podlega. Dlatego nie trzeba niczego udowadniać, żeby wierzyć. Wiara po prostu jest. Jedyną przeszkodą jej zaistnienia i przetrwania jest chyba tylko utrata zdolności tego szczególnego wewnętrznego odczuwania.

Cytuj:
Odkrywam, że moja wiara jest przede wszystkim miłością do tej wielkiej Tajemnicy, do tej tajemniczej najczystszej wszechobecnej Prawdy, z której pochodzę, jest moją tęsknotą za nią, która mnie do niej w nieodparty sposób przyciąga. :)


To co opisujesz to Twoje wewnętrzne odczucia. Nauka już dawno odrzuciła opisywanie świata na podstawie osobistych uczuć, czy to moich czy Twoich. Twoje odczucia odnoszą się do Boga chrześcijańskiego. Gdybyś urodziła się w Indiach pisałabyś prawdopodobnie podobne rzeczy o Ramie czy Hanumanie.


So wrz 16, 2017 9:58
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
To, o czym piszesz, to wiedza. Wiara jest zupełnie czymś innym. I taki przykład z mojego podwórka: trzy lata temu w maju mój uczeń został porażony prądem tak mocno, że miał popalone wnętrzności. Lekarze w klinice nie dawali mu szans na przeżycie. W połowie czerwca, a więc mniej więcej po miesiącu odzyskał przytomność, ale jego stan był nadal krytyczny. Lekarze twierdzili, że nawet jeśli z tego wyjdzie, będzie niepełnosprawny, na wózku inwalidzkim, zupełnie niesamodzielny z niewładnymi kończynami górnymi i dolnymi. Cały czas trwaliśmy na modlitwie, także różańcowej (żywy różaniec) i ... w ciągu tygodnia stan jego zaczął się zmieniać z minuty na minutę, a na zakończenie roku o własnych siłach, bez żadnego znaku, poza brakiem owłosienia na czubku głowy, przyszedł po odbiór świadectwa. Lekarze powiedzieli matce, że nie rozumieją tego, bo z medycznego punktu widzenia, biorąc pod uwagę uszkodzenia wewnętrzne (pomijając zewnętrzne), nie powinno się to zdarzyć.
Wyjaśnisz to naukowo?

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


So wrz 16, 2017 10:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Swołocz napisał(a):
Jezus powiedział, że dokładnego dnia końca świata nikt nie zna, tylko Bóg Ojciec. Ale zakreślił bliskość czasową końca świata, ograniczając ją do najbliższego pokolenia. Oto stosowne cytaty:

"Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z tych co tu stoją nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy" (Mk 9,1)

"Zaprawdę powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż to wszystko [czyli koniec świata] się stanie" Mk 13,30

"Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy” (Mk 10, 23).

Jest jeszcze więcej dowodów, że przewidywał bliski koniec świata, są opisane w artykule, który zalinkowałem.


To nie są cytaty z Biblii, tutaj zwyczajnie oszukujesz.


Małgosiaa napisał(a):
To, o czym piszesz, to wiedza. Wiara jest zupełnie czymś innym. I taki przykład z mojego podwórka: trzy lata temu w maju mój uczeń został porażony prądem tak mocno, że miał popalone wnętrzności. Lekarze w klinice nie dawali mu szans na przeżycie. W połowie czerwca, a więc mniej więcej po miesiącu odzyskał przytomność, ale jego stan był nadal krytyczny. Lekarze twierdzili, że nawet jeśli z tego wyjdzie, będzie niepełnosprawny, na wózku inwalidzkim, zupełnie niesamodzielny z niewładnymi kończynami górnymi i dolnymi. Cały czas trwaliśmy na modlitwie, także różańcowej (żywy różaniec) i ... w ciągu tygodnia stan jego zaczął się zmieniać z minuty na minutę, a na zakończenie roku o własnych siłach, bez żadnego znaku, poza brakiem owłosienia na czubku głowy, przyszedł po odbiór świadectwa. Lekarze powiedzieli matce, że nie rozumieją tego, bo z medycznego punktu widzenia, biorąc pod uwagę uszkodzenia wewnętrzne (pomijając zewnętrzne), nie powinno się to zdarzyć.
Wyjaśnisz to naukowo?


Nie jest żadnym cudem to, że ktoś jest w stanie wyzdrowieć.


Osiris napisał(a):
To co opisujesz to Twoje wewnętrzne odczucia. Nauka już dawno odrzuciła opisywanie świata na podstawie osobistych uczuć, czy to moich czy Twoich. Twoje odczucia odnoszą się do Boga chrześcijańskiego. Gdybyś urodziła się w Indiach pisałabyś prawdopodobnie podobne rzeczy o Ramie czy Hanumanie.


Z tym też różnie może być.
Bo według tej twojej zasady to jeden z najbardziej agresywnych ateistów Richard Dawkins, po dziś dzień powinien być Chrześcijaninem.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


So wrz 16, 2017 11:02
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Niezbite dowody na to aby WIERZYĆ
Robek napisał(a):
Nie jest żadnym cudem to, że ktoś jest w stanie wyzdrowieć.

Bo tak stwierdził autorytatywnie Robek.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


So wrz 16, 2017 11:12
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 343 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 23  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL