No, jeśli się tak rozumie:

Czyli jednak jest ktoś, kto ten program skonstruuje. Przypadek?

Choćby tutaj jest dość sporo na ten temat informacji, jeśli komuś się chce, to niech to wszystko przeczyta

http://ok.apologetyka.info/racjonalista ... -2,629.htm

Tak w skrócie można powiedzieć, że zrobiono to badanie w 1988 roku, i jeśli Kościół by był przeciwny wynikom tego badania( przy czymś takim zawsze mogą się pojawić jakieś wątpliwości) to powinien powtórzyć to badanie wieku całunu, i wtedy wszystko by się wyjaśniło, no ale skoro Kościół zrezygnował z ponownego badania wielu całunu, to znaczy że pogodzili się z tym że ten całun powstał w średniowieczu.




Planetami na orbitach kieruje grawitacja, więc tutaj przypadku nie ma, natomiast faktycznie to są ciekawe rzeczy, w szczególności fizyka kwantowa według której pojedyńcza cząstka może się znajdować jednocześnie w dwój miejscach na raz

Tu chodziło u pokazanie w jaki sposób działa przypadek. W taki sam działa wszystko - w tym przekształcanie energii w materię. Sama zaś materia - przypadkowo - nabiera coraz to bardziej skomplikowane formy - aż dochodzi do stworzenia wszystkiego, co widzimy. W ten sposób nic nie zostało skonstruowane celowo.

No popatrz, gdybyś mi nie powiedział, żyłabym w nieświadomości i wierzyła w krasnoludki

Skąd się wzięła energia? Przez przypadek?

Przypadkowo przypadek zadziałał od razu tak, że powstały orbity dla planet, a słońce stanęło w miejscu .

Rozumiem. Robisz z siebie idiotkę, pytając o to czego jesteś doskonale świadoma.

Istniała od zawsze. Coś musiało istnieć od zawsze. Naprawdę trzeba to powtarzać kilkukrotnie w tym wątku?

Nie od razu. Ale tak, ostatecznie przypadek doprowadził do tego, że powstały orbity dla planet. Było to wyjaśniane w tym wątku, zanim moderator wyciął posty - hipoteza pulsującego wszechświata.
Słońce zaś nie stoi w miejscu, porusza się tak jak i planety.

Zdaje się, że to nie ja ..., a ktoś tu miał do szkoły pod górkę i nie słyszał nic o różnych środkach stylistycznych, o ich rozumieniu nie wspominając.

To co Ty nazywasz energią, ja nazywam Bogiem.
No popatrz! Odkrywca. To żeś Kopernika odesłał do lamusa . Słońce się porusza, ale wokół środka masy, wokół centrum Drogi Mlecznej, a nie tak jak planety, po orbicie.

"Karal" przynajmniej ma dowody że energia istnieje, a z Bogiem to już może być różnie.



To też ciekawe



Na obrazku jest pokazana orbita Słońca, co prawda to jest trochę inny rodzaj orbitowania, no ale orbita to zawsze orbita, bez względu jakiego by była rodzaju

A czy moja wypowiedź przeczy temu obrazkowi? Kalart napisał, że Słońce krąży w ten sam sposób co wszystkie planety.

Tak, Twoja wypowiedź przeczy temu obrazkowi. Szczególnie pogrubiona część. Słońce porusza się tak jak planety, po orbicie.

Oczywiście że słyszałem o różnych środkach stylistycznych. Dla przykładu, z erystyki korzystają ludzie, którzy nie potrafią dyskutować za pomocą argumentów. Jeśli nie masz argumentów, to po prostu nie pisz.
To że korzysta się z różnych środków stylistycznych, nie oznacza że nie robi się z ich pomocą samego siebie idioty.

Czy nie uwazacie ze na jakiakolwiek sensowna dyskusje na te tematy za malo wiemy ?
Tzn nauka za malo wie bo my to oczywiscie wiemy jeszcze mniej.
Wiekszosc wiedzy na temat dzialania wszechswiata to rozne hipotezy i teorie ktorych potwierdzenia caly czas sie szuka i ktore zmianiaja sie razem z powiekszaniem wiedzy na ten temat.
Moze sie w koncu okazac ze "cos" co kalart nazywa energia, a Malgosia Bogiem jest jednym i tym samym, tyle ze przekonamy sie o tym za nastepne kilka tys lat. Na razie pozostaje nam wiara lub niewiara, a "niezbite dowody" to tylko pobozne zyczenia.

Po pierwsze: słońce nie est planetą, a gwiazdą.
Po drugie: słońce składa się z gazów, a więc tym samym jego ruch nie taki jak ruch planet.
Po trzecie: słońce porusza się po ekliptyce, a nie po orbicie i jest to pozorny ruch słońca.

Nie z braku argumentów, a mając do czynienia z kimś, kto uważa, że pozjadał wszystkie rozumy.

Oj, Małgosiu, Małgosiu. Gratuluję, że potrafisz korzystać z google, ale nie rozumiesz to, co czytasz.
Ekliptyka to pozorny ruch Słońca, czyli to co obserwujemy będąc na Ziemi. Mówiąc, że Słońce porusza się po ekliptyce, twierdzisz że Słońce porusza się wokół Ziemi. Ekliptyka to taki okrąg WOKÓŁ ZIEMI. Wygląda mniej więcej tak:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/ ... obrotu.png
Prawdą jest że Słońce POZORNIE porusza się po ekliptyce. Ale w rzeczywistości porusza się po orbicie, jak to wyżej wykazał Robek.

Nie wiem co robi mózg w momencie pisania o pozornym ruchu Słońca, ani przez sekundę nie zastanawiając się w jaki sposób Słońce rzeczywiście się porusza. Bo jakoś się porusza, prawda?
Jeśli w kółko (a sama twierdzisz, że wokół centrum Drogi Mlecznej), to takie kółko nazywa się orbitą.

Nigdy nikt nie mówił że Słońce nie jest gwiazdą. Kłamstwem jest, że ruch Słońca nie jest taki jak ruch planet. Porusza się tak samo, tylko wokół innego obiektu. Wiesz o tym, że nie wszystkie planety to ciała stałe? Niektóre składają się przede wszystkim z gazów. Nawet w naszym układzie mamy cztery gazowe olbrzymy. Gaz czy ciało stałe, to nie ma znaczenia. Poruszają się tak samo.
Nie zapomnij poprawić swój post. Słońce, jako nazwa własna, należy pisać z dużej. W przeciwieństwie do boga, o ile się nie pisze o konkretnym bogu konkretnej religii.

Wydawało mi się że mam jakieś dowody w tej kwestii.
Choćby to niesamowite dopasowanie praw fizyki do tego żeby ludzie mogli w nim zaistnieć, może być dowodem że ktoś to specjalnie tak poustawiał.
Tyle że z tego co tutaj co niektórzy wypisują, te prawa fizyki również są dziełem przypadku, zwyczajnie tak wyszło że w trakcie wielkiego wybuchy, losowo zaistniały takie prawa fizyki, które pozwoliły na zaistnienie takiego świata jaki teraz obserwujemy.

O ile dobrze zrozumiałem "co niektórych", to aby przypadek coś stworzył, musi być powtarzany przez "nieskończoność". Oznaczało by to, że Big Bang jest zjawiskiem bardzo częstym, a nasz świat jednym z fantastyliarda wszechświatów, który się ostał.

W sumie wystarczy jeden wszechświat, nie trzeba nic więcej



Na tym wykresie przedstawiona jest również wizja wszechświata który będzie się bez końca rozszerzał, i to jeszcze są dwie wiersje tego rozszerzania natomiast te wersje nas nie interesują ponieważ, tutaj mamy tylko jeden wieli wybuch który można teoretycznie przypisywać jakiemuś Bogu, ewentualnie obok naszego wszechświata muszą istnieć jakieś inne wszechświaty, w końcu jakoś przyczyne tego wielkiego wybuchu trzeba wyjaśnić.
Więc lepiej się skupić na tej wersji oscylującego wszechświata, który się kurczy i rozszerza w nieskończoność, bo w końcu łatwiej ogarnąć jeden wszechświat, niż Boga który go stworzył, czy choćby wizje nieskończenie dużej liczby tych wszystkich wszechświatów.
No i nawiązując do głównego tematu, to dla wielu wierzących ten rodzaj oscylującego wszechświata jest niewygodny, bo taki wszechświat może istnieć, bez pomocy jakiegokolwiek Boga.