Pamiętając przy tych przemyśliwaniach o zasadniczym problemie - myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami.

To naprawdę jest dobre "myśli moje nie są myślami waszymi".

I takim oto sposobem mamy tysiąc różnych denominacji protestanckich, a wciąz powstaja nowe, bo "nie podoba ci się Kościół, zmień Kościół".
Własne przemyślenia i owszem, ale prowadzone zgodnie z zasadami interpretacji Biblii, czyli: kontekst bliższy i dalszy, kontekst historyczny/kulturowy, gatunki literackie, język Biblii itp. Zwykły zjadacz chleba nie jest w stanie zgłębić powyższego, dlatego w swoich przemyśleniach powinien bazować na dziełach Ojców Kościoła, dokumentach soborowych, opracowaniach teologów, historyków, językoznawców itd.

Na jakiej podstawie opierasz stwierdzenie, że zwykły człowiek nie jest w stanie zgłębić tego tematu?
Czyżby ludzie byli zbyt głupi by bez pomocy szacownych teologów nie potrafili zrozumieć prostych przekazów religijnych?

Zwyczajnie nie jest w stanie przekopać się przez 2 tysiące lat chrześcijaństwa, nie mówiąc już o czasach Starego Testamentu. Musiałby być archeologiem i osobiście wszystko zbadać, historykiem, znać języki biblijne itp. itd. Każdy żyjący obecne (wcześniej też) musi korzystać z pracy/badań wcześniejszych pokoleń.

Nie ma takiej potrzeby. Wystarczą nam nauki Jezusa. Reszta nie ma znaczenia, nieważny jest żaden kontekst historyczny ani kulturowy. Ewangelia jest dla zwykłych prostych ludzi, na każdy czas bez względu na uwarunkowania kulturowe. Ducha ewangelii można poczuć bez czytania dzieł Ojców Kościoła czy dokumentów soborowych. Poza tym Kościół jest mi jak matka. Nie chcę go zamieniać na inny, chociaż nie podobają mi się niektóre jego nauki.

Oczywiście, można poczuć ducha, tylko jakiego? Niejeden poczuł i ... złożył własny Kościół. Są ich teraz tysiące. Każdy odkrył Prawdę? Prawda jest jedna. A twierdzenie, że sam sobie mogę być sterem, żeglarzem i okrętem jest pychą.

@Małgosiaa: Nie znajduję, w wypowiedzi felka27 twierdzenia, że sam jest dla siebie sterem, żeglarzem i okrętem i nie zauważam w niej pychy, a twoja odpowiedź na nią sugeruje, że tak jest. Jego wypowiedź wręcz przeciwnie - świadczy o jego bardzo osobistej i głębokiej wierności Bogu, Ewangelii i Kościołowi!

Ale czy ty Małgosiaa nie zauważasz, jak niektórymi swoimi pochopnymi wypowiedziami w ten sposób użytkowników krzywdzisz?.. Poczułam to już na swojej skórze

Więc zacznij czytać bez uprzedzeń w stosunku do mnie:

Jeżeli nic nie jest ważne, a tylko to, co JA wyczytam z Ewangelii, to czymże jest taka postawa?

Nie odniosłam się ani razu do użytkownika(także do Ciebie), a jedynie do jego wypowiedzi (także do Twoich). Krzywdzeniem byłoby przyklepywanie niezgodnych z nauczaniem Kościoła wypowiedzi. Dyskusja nie polega na poklepywaniu po plecach, ale do wyjaśniania spornych kwestii. Nie przyszłoby mi do głowy, że swego czasu Marek_Piotrowski (na innym forum), a tu białogłowa w jakiś sposób krzywdzą mnie, kiedy zwrócili mi uwagę, że nie mam racji w pewnej kwestii. Poszukałam odpowiednich materiałów i przyznałam im rację. Nie uważam się za Alfę i Omegę, ale akurat wiem na czym polega interpretacja Biblii i nie śmiałabym sama ją interpretować nie znając dogłębnie historii okresu biblijnego, duchowości, języków, zwyczajów i gatunków literackich, jakie w niej występują. Stąd samodzielna interpretacja prowadzi na manowce, o czym pisął św. Piotr w swoim liście:
2P 1,20-21
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga święci ludzie.

2P 3:16
Są w nich [w listach Pawła] trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę.

I znowu krzywdzisz.., powtarzając to samo. Teraz to już podwójne skrzywdzenie. Z Bogiem.

No cóż, skoro nawet św. Paweł Cię nie przekonuje, nie ma o czym rozmawiać. Przykro mi.

Nie chodzi o to "co JA wyczytam z Ewangelii", ani o interpretację poszczególnych jej fragmentów. Ducha Ewangelii można tylko poczuć, nie da się go wyczytać lub wyinterpretować. Tekst Ewangelii był spisywany po wielu latach, a potem przepisywany przez wielu ludzi, którzy siłą rzeczy mogli coś dodać albo opuścić. Ale jej duch pozostał, cała Ewangelia jest nim przesiąknięta.

A możesz przedstawić jak Ty czujesz owego ducha? I skąd pewność, że to ten Duch (Boży), a nie inny?

KKK 144 : Być posłusznym (ob–audire) w wierze oznacza poddać się w sposób wolny usłyszanemu słowu, ponieważ jego prawda została zagwarantowana przez Boga, który jest samą Prawdą. Wzorem tego posłuszeństwa, proponowanym nam przez Pismo święte, jest Abraham. Dziewica Maryja jest jego najdoskonalszym urzeczywistnieniem.

Czyżby to forum (niezgodnie z powyższym cytowanym fragmentem z KKK i niezgodnie z określeniem "dyskusyjne") służyło wyłącznie przekazywaniu i wręcz wymuszaniu w użytkownikach stwierdzeń wyłącznie 100% - owo zgodnych z nauczaniem Kościoła, czy może jednak jest ono platformą dla ludzi otwartych, bo poszukujących prawdy i Boga?...

Czy możesz mnie i felek27 zarzucić, że takimi nie jesteśmy? I czy to ty powinnaś i masz prawo nas (na siłę) naprowadzać na naszej drodze do Boga?

Skoro cytujesz Katechizm, to nie wyrywaj tego, co pasuje do Twojej teorii, a sięgnij głebiej:

KKK 1842 Dzięki cnocie wiary wierzymy w Boga i wierzymy w to wszystko, co On nam objawił, a co Kościół święty podaje nam do wierzenia.

KKK 1814 Wiara jest cnotą teologalną, dzięki której wierzymy w Boga i w to wszystko, co On nam powiedział i objawił, a co Kościół święty podaje nam do wierzenia, ponieważ Bóg jest samą prawdą. Przez wiarę "człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu" (Sobór Watykański II, konst. Dei verbum, 5). Dlatego wierzący stara się poznać i czynić wolę Bożą. "Sprawiedliwy z wiary żyć będzie" (Rz 1, 17). Żywa wiara "działa przez miłość" (Ga 5, 6).