Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 2:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Jak dotrzeć do Boga, skoro... 
Autor Wiadomość
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
zagnijmnie napisał(a):
Może mi ktoś pomoc to wszystko poukładać odpowiednio w głowie ?

Poukładać ci tego wszystkiego w głowie chyba nie potrafię, ale może dać jedną radę: spróbuj wynurzyć się z pochłaniającego cię morza rozczarowań, oskarżeń i pretensji do świata zewnętrznego. Mam wrażenie, że one uzależniają cię (też twoją wiarę) od niego, a także zaślepiają i znieczulają na to, co odbiera i znajduje się tylko sercem: na dobro, miłość i .. Boga.


Wt paź 10, 2017 13:24

Dołączył(a): Cz lip 20, 2017 13:37
Posty: 180
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Cytuj:
Czyli można być grzesznikiem przez całe życie a być zbawionym (jak więzień na krzyżu obok Jezusa)
a można całe życie spełniać dobre uczynki i iść do piekła, bo to, że jesteśmy dobrzy nie ma znaczenia...
To jest moralność chrześcijańska - dlatego zapewne chrześcijanie w historii mają tyle złego na sumieniu...

Dokładnie tak jest jak napisałeś, nikt nie wie co go czeka po śmierci, wszystko zależy od tego jakim się jest w oczach Boga, na ludzi nie ma co patrzeć na ich ocenę naszego życia, bo człowiek jest omylny a Bóg nie. Bóg sądzi człowieka po śmierci według własnej doskonałej boskiej sprawiedliwości.
A mówiąc łopatologicznie może być tak, że ktoś kto całe życie chodził do Kościoła i był przykładnym chrześcijaninem trafi np do Czyścca na długo a tubylec z puszczy amazońskiej trafi od razu do Nieba.


Wt paź 10, 2017 13:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Dokładnie to chodzi o pozory.Tylko Bóg, który zna serce i umysł człowieka może sprawiedliwie rozsądzić czy zgodnie ze swoimi realiami życiowymi miał szansę być lepszym człowiekiem. Również ze względu na dokonywane projekcje i przeniesienia, które aż nazbyt często mają miejsce ( rodzaj wiary wiążącej wolę drugiego człowieka jako pozornie oddzielnego i osobnego.
wielu wydaje się ,że prawdę można poznać dopiero po śmierci. A nie jest to prawda. Bo skoro Jezus polecił szukajcie prawdy a prawda was wyzwoli to jest możliwe aby znaleźć ją już teraz.
Potrzeba jednak uświadomić sobie ,że skoro nie możemy widzieć Ducha św ( a jest On jedynym odnośnikiem pokazującym nam Prawdę, którego dodatkowo nie wolno nam lekceważyć, to jednak możemy zobaczyć skutki Jego nauki i poświadczania Prawdy. Ze względu na powiązania tych skutków z modlitwami ( jako źródła cudów wypływających z miłości Boga do nas) . Jako duch Prawdy praktycznie On nic nie czyni lecz zaledwie zaprzecza temu co nie jest prawdziwe o ile zechcemy poddać się Jego działaniu i Jego Prawdzie.
To powoduje, że można być zainspirowanym wiarą brata ale to ja osobiście muszę zmienić swoją wiarę z tego co jest oszustwem tego świata na to czego nauczał Jezus i co przedstawia nam Duch św głos Ojca wzywającego do jedności w Nim przez jedność Chrystusa.
Może dokonać się to nagle, choć zwykle mamy ustawione wiele barier w umyśle po to aby to się nie dokonało. I to właśnie te bariery trzeba odnaleźć i wycofać , jako przeciwności do naszego szczęścia w Bogu.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Wt paź 10, 2017 16:51
Zobacz profil
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
medieval_man napisał(a):

Wracam do pójścia za Nim.
Do trwania w Kościele, a więc w "jaskini zbójców".

W gronie apostołów wyglądało to podobnie: kłótnie o pierwsze miejsce, chęć sprowadzenia ognia góry na grzeszników, zdrada, zaparcie się, brak wiary....

Sądzisz, że lepiej, żeby apostołowie szli "czynić sobie dobro" zamiast pójść za Jezusem?


Nie rozumiem pytania. Utożsamiasz apostołów z Jezusem? Ja nie mam problemu z Jezusem, ale z apostołami, a konkretnie z ich obłudą i sposobem myślenia. Sam piszesz, że sie mylili i postępowali jak głąby.

gałązka napisał(a):
Poukładać ci tego wszystkiego w głowie chyba nie potrafię, ale może dać jedną radę: spróbuj wynurzyć się z pochłaniającego cię morza rozczarowań, oskarżeń i pretensji do świata zewnętrznego. Mam wrażenie, że one uzależniają cię (też twoją wiarę) od niego, a także zaślepiają i znieczulają na to, co odbiera i znajduje się tylko sercem: na dobro, miłość i .. Boga.


Pardon, ale z pośród wszystkich moich pretensji mówiłem także o tym, że nie podoba mi się również funkcjonowanie Kościoła w Polsce. Nie podoba mi się jego milczenie w kwestii uchodźców pomimo iż wasza głowa - papież, do tego nawołuje.Ten "Kościół" wspiera linie programową rzadu, a nie Kościoła. Jeśli się mylę, to ilu przyjęto do tej pory chrześcijan w PL przez Kk? Nie podoba mi się również tworzenie przez pewną rozgłośnię radiową, oddanych i wiernych cyborgów partyjnych , pałających nienawiścią do liberałów i lewaków. Mam się na to zamknąć i udawać, że wszystko mi się podoba ? Ja zwyczajnie nie chcę w tym brać udziału.Nie podoba mi się też i to, że to co mi sie nie podoba w Kościele mówię do tych, którzy nie są temu winni. Powinienem zwrócić się do biskupa. No, ale własnie... Czy wy sami, macie wpływ na to jak wygląda i funkcjonuje wasza wspólnota ? Ile razy w ciągu swojego życia, mieliście okazję porozmawiać ze swoim biskupem ? Nie, proboszcz i ksiądz na parafii, to nie to samo. Biskup... zbyt ważny, zbyt zajęty, zawsze zbyt daleko. To tak wygląda w praktyce. To równiez mam udawać, że tego nie ma ?

glejt
Cytuj:
To powoduje, że można być zainspirowanym wiarą brata ale to ja osobiście muszę zmienić swoją wiarę z tego co jest oszustwem tego świata na to czego nauczał Jezus i co przedstawia nam Duch św głos Ojca wzywającego do jedności w Nim przez jedność Chrystusa.


Guzik prawda. Piękna zasada o jednomyślności i kierowaniu Duchem Św, która w praktyce nie funkcjonuje i jest martwa. Zaraz ci to udowodnię. Jakie jest twoje zdanie w sprawie uchodźców ? Co ci podpowiada Duch Święty ?
Duch Święty podpowiada ci, że trzeba pomagać, ale....

Twój Kościół naucza ustami swoich wybitnych pasterzy, że należy strzec się zagrożenia ze strony islamu. Że muzułmanie widzą w Europie ziemię obiecaną i sukcesywnie będa ja przejmować, kierując się tym wersetem:

Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, o której poprzysiągł przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, że da tobie miasta wielkie i bogate, których nie budowałeś, (11) domy pełne wszelkich dóbr, których nie zbierałeś, wykopane studnie, których nie kopałeś, winnice i gaje oliwne, których nie sadziłeś, kiedy będziesz jadł i nasycisz się - (12) strzeż się, byś nie zapomniał o Panu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (13) Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał. (14) Nie będziecie oddawali czci bogom obcym, spomiędzy bogów okolicznych narodów,

Dlatego nasz PL Kościół, wbrew apelom Papieża z Watykanu, wie lepiej i nie wykazuje się gorliwością w sprawie pomocy. Co ci teraz podpowiada Duch Święty ?

Dla mnie te wszystkie rady, czynione w dobrej wierze nie mają żadnej wartości o ile odbiegają od tego jak to wygląda wszystko w praktyce. Dziękuje jednak wszystkim za chęci i starania. Chciał bym jednak coś doprecyzować.Pomimo iż jestem niejako w opozycji do waszych poglądów, ja na prawdę chciał bym się mylić i znaleść swoje miejsce na świecie.Miejsce przepełnione nie tylko i wyłącznie wzajemną miłością, ale miłością uniwersalną, w tym także do nieprzyjaciół.Tylko taka miłość jest prawdziwa, bo z nieba.A jeśli jej nie ma i głosi się coś zamiennego, to mi to nie wystarcza.


Wt paź 10, 2017 18:22
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
zagnijmnie napisał(a):
medieval_man napisał(a):

Wracam do pójścia za Nim.
Do trwania w Kościele, a więc w "jaskini zbójców".

W gronie apostołów wyglądało to podobnie: kłótnie o pierwsze miejsce, chęć sprowadzenia ognia góry na grzeszników, zdrada, zaparcie się, brak wiary....

Sądzisz, że lepiej, żeby apostołowie szli "czynić sobie dobro" zamiast pójść za Jezusem?


Nie rozumiem pytania. Utożsamiasz apostołów z Jezusem? Ja nie mam problemu z Jezusem, ale z apostołami, a konkretnie z ich obłudą i sposobem myślenia. Sam piszesz, że sie mylili i postępowali jak głąby.

Jezus wybrał sobie apostołów nie patrząc na ich wady i przywary, na ich kłótliwość i zwykłą ludzką omylność. Utworzył z nich Kościół i wysłał ich po krańce ziemi. Powiedział, że będzie po wieczne czasy z tym Kościołem (czytaj: zgromadzenie), a zło tego Kościoła nie pokona.
Nie powiedział: będzie fajnie i będziecie nieskalani.
Powiedział: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata".
Z tą "jaskinią zbójców".
Nie powiedział, że będzie z tym, kto chce czynić dobrze i izolować się od tego Kościoła.

Wybieraj: albo z Kościołem i Jezusem (w końcu to obiecał), albo sam.
Jeśli sam to: być może spotkasz Boga.
Jeśli z Kościołem to: na pewno spotkasz Boga.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Wt paź 10, 2017 19:18
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Zacznę od końca:

Cytuj:
Miejsce przepełnione nie tylko i wyłącznie wzajemną miłością, ale miłością uniwersalną, w tym także do nieprzyjaciół.Tylko taka miłość jest prawdziwa, bo z nieba.A jeśli jej nie ma i głosi się coś zamiennego, to mi to nie wystarcza.

Nie będziesz w stanie znaleźć swojego miejsca w świecie, który postrzegasz jako zły. Szukasz miłości w ludziach, lecz Twoje własne źródło miłości uschło, stąd nie jesteś w stanie przyjąć miłości od drugiego człowieka, widzisz w nim kogoś kto jest Ci nieprzyjacielem, a nieprzyjaciel to pedofil, morderca, narcyz, złodziej itp.. Najważniejsze przykazanie odrzucasz, a jednocześnie go szukasz. U innych. Chcesz dotrzeć do Boga, więc poruszasz się jak pewna bohaterka książki, która wraz z Królową intensywnie biegły zmierzając do celu, aż w końcu zatrzymały się, aby odpocząć. Dziewczynka rozejrzała się i ze zdumieniem stwierdziła, że są w tym samym miejscu, co przed wyruszeniem w drogę. Nic się nie zmieniło. Królowa odparła, że aby utrzymać się w tym samym miejscu, trzeba biegnąć ile sił w nogach. By zmienić miejsce, trzeba biec dwa razy szybciej.
Stałeś pod drzewem i nadal stoisz.

Cytuj:
ja na prawdę chciał bym się mylić i znaleść swoje miejsce na świecie.

Na kartach ewangelii mamy opisanego człowieka, który wysoko oceniał swoją ludzką kondycję, będąc przekonanym o swojej sprawiedliwości. Podczas modlitwy w świątyni, dostrzegł nieopodal kogoś o kim wiedział, że nie jest dobry. To mógł być niedostępny biskup, alkoholik czy morderca, ktoś kogo podawałeś jako niechlubny przykład grzesznika, który sieje publiczne zgorszenie. Do Boga dotarł grzesznik, nie ten, który głęboko wierzył w słuszność swoich racji i patrzył spode łba na słabszego. Co więcej- Jezus przestrzega ludzi przed porównywaniem się do innych tylko po to, by połechtać swoje ego ... Łk 18,9-14.
Nie mylisz się, tak deklarujesz. Szukasz Boga skrojonego do własnych potrzeb. To prowadzi nieuchronnie do poznania, że Bóg którego szukałeś, jest Bogiem wyobrażeń, nie ma Go. Jest pustka.

Cytuj:
Dla mnie te wszystkie rady, czynione w dobrej wierze nie mają żadnej wartości o ile odbiegają od tego jak to wygląda wszystko w praktyce.

Prawdą jest to o czym przeczytam, zobaczę, usłyszę? Przeanalizowano podaż informacji i ilość jaką człowiek jest w stanie przetworzyć w swoim umyśle i wyszło, że nie mamy pojemności Internetów, więc siłą rzeczy konstruujemy naszą wizję świata na podstawie strzępów informacji. Człowiek nie potrafi myśleć statystycznie, to udowodniono na podstawie licznych testów, zatem spojrzenie na praktykę jest mocno subiektywną oceną rzeczywistości.
Przeglądając zasoby Internetu, dokonuję wyboru stron, z których korzystam. Jeżeli szukam dobra, znajdę je wszędzie, strony katolickie nie kończą się na deonie i Frondzie, to tak na marginesie.
W realu widzę wspólnoty, które czynią dobro, a także mniej zorganizowane grupy, takie jak wspólnota wiernych danej parafii, która wspiera finansowo rodziny z terenów ogarniętych wojną. Ksiądz zachęca potrzebujących, aby zgłaszali się do niego po pomoc.
Obok jednego pedofila są setki tysięcy ludzi, którzy nimi nie są, ale akurat wspólną ze sprawcą mogą mieć płeć, wykształcenie, pozycję społeczną, pochodzenie czy kolor skóry. Ty widzisz jednego człowieka, który popełnił zło i to Ci wystarczy, aby skreślić tysiące pozostałych, nieważne że stajają się być dobrzy, grunt że mają takie samo wykształcenie. Szukasz miłości, ale pozostajesz obojętny wobec przeważającego odsetka księży starających się czynić dobro. To dopiero przewrotne myślenie.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt paź 10, 2017 20:25
Zobacz profil
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Doceniam starania medieval_man
Nie zgadzam się z tobą i nie masz też nic na poparcie własnych teorii. To do mnie niestety nie trafia.



Oglądałem właśnie scenę w której Goliat ubliża Izraelowi. W pewnym momencie oddaje mocz w ich kierunku. Taka fantazja reżysera, aby oddać jeszcze bardziej realność tej prowokacji i zmusić Izrael do walki.Tak sobie pomyślałem, że zrobię podobnie aby oddać realność sytuacji Kościoła w Polsce. Być może taki język będzie bardziej wymowny i zrozumiały dla was. Być może jeden malkontent, który przewinie się przez wasze forum, przed odejściem zostanie zapamiętany.

Otóż z pośród wszystkich wcześniejszych obrzydliwości o których pisałem, a co do których pogodzenia z moim sumieniem żaden z was się jeszcze nie przyczynił, postanowiłem wyróżnić raz jeszcze katolicki głos w naszych domach. Jak by nie było, jest to ogromny filar który obecnie dźwiga Kościół w Polsce. Dla niektórych świętość, dla mnie miejsce do oddania uryny. Apropos... dzisiaj dziesiąty... koniecznie pamiętajmy o uroczystości religijno-politycznej pod Pałacem.

Ja to radio słuchałem. Ono zamienia starsze osoby, szukające Boga, szukające spokoju wynikającego z Bożej miłości, dobra i szlachetności w jakiegoś rodzaju szaleńców politycznych. Błogosławione łono i piersi któreś ssał ...to o naszym Prezydencie.Takie są hasła jego zwolenników... To radio cechuje pobożność... polityczna. Dzięki niemu, z polityków partii rządzącej ludzie czynią niemalże świętych i wybawicieli...Wszystkich wrogów rewolucji katolickiej, wierni (owszem,nie wszyscy) wyznawcy traktują z pogardą. Pomimo godzinek, jutrzni, mszy, katechez, nigdy nie słyszałem o tym, aby miłować wrogów politycznych i ideologicznych i nie odpłacać złem za zło. Mogę podeprzeć się filmami, ale chyba każdy wie że tak faktycznie jest.Gdzie ten katolicki głos w naszych domach, prowadzi ludzi ?

Jest też napisane:

Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo zamykacie królestwo Boże przed ludźmi. Nie wchodzicie do niego sami i wchodzącym do niego wejść nie pozwalacie. (14) () (15) Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo przemierzacie lądy i morza, aby pozyskać choć jednego prozelitę, a kiedy wam się to udaje, skazujecie go na piekło dwa razy częściej niż siebie samych. (16) Biada wam, ślepi przewodnicy, którzy mówicie:Przysięga na świątynię nie ma znaczenia, ale przysięga na złoto świątynne obowiązuje.(...)

Z tej to przyczyny jestem wyjątkowo ostrożny i nie wierzę w ślepe i bezrefleksyjne uczestnictwo w strukturach Kościoła. Niestety nie widzę też sensu szukania innego. Czytam ksiązki. Wzdrygam się i nie potrafię się przełamać aby zaufać Kościołowi w obecnym kształcie.


Wt paź 10, 2017 20:34
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Mrs_Hadley napisał(a):
Nie będziesz w stanie znaleźć swojego miejsca w świecie, który postrzegasz jako zły. Szukasz miłości w ludziach, lecz Twoje własne źródło miłości uschło, stąd nie jesteś w stanie przyjąć miłości od drugiego człowieka, widzisz w nim kogoś kto jest Ci nieprzyjacielem, a nieprzyjaciel to pedofil, morderca, narcyz, złodziej itp... Najważniejsze przykazanie odrzucasz, a jednocześnie go szukasz. U innych. Chcesz dotrzeć do Boga, więc poruszasz się jak pewna bohaterka książki, która wraz z Królową intensywnie biegły zmierzając do celu, aż w końcu zatrzymały się, aby odpocząć. Dziewczynka rozejrzała się i ze zdumieniem stwierdziła, że są w tym samym miejscu, co przed wyruszeniem w drogę. Nic się nie zmieniło. Królowa odparła, że aby utrzymać się w tym samym miejscu, trzeba biegnąć ile sił w nogach. By zmienić miejsce, trzeba biec dwa razy szybciej.
Stałeś pod drzewem i nadal stoisz.


Jeśli jesteś jakiegoś rodzaju psychologiem katolickim na tym forum, to niestety kiepsko ci idzie.
Piszesz o swoim wyobrażeniu o mnie i dalej są tezy, do których miał bym się odnosić i z których miał bym się tłumaczyć.Ciekawe po co ?

Czy to, że wspomniałem o pedofilii, o pijaństwie, czy też innych grzechach, samo przez sie świadczy o tym, że gardzę tymi ludźmi ? A może dla większego dobra waszej wspólnoty, powinienem to przemilczeć i udawać że tego nie ma? No bo każda próba zmierzenia się z problemem skończy się tak samo. Kim ty (tj. ja) jesteś, aby oceniać innych ? Ja mam problem z czymś innym. Te grzechy pasterzy, nie pobudzają mojej ufności. Bez zaufania, nie mogę budować i rozwijać wiary.



Cytuj:
Cytuj:
ja na prawdę chciał bym się mylić i znaleść swoje miejsce na świecie.

Na kartach ewangelii mamy opisanego człowieka, który wysoko oceniał swoją ludzką kondycję, będąc przekonanym o swojej sprawiedliwości. Podczas modlitwy w świątyni, dostrzegł nieopodal kogoś o kim wiedział, że nie jest dobry. To mógł być niedostępny biskup, alkoholik czy morderca, ktoś kogo podawałeś jako niechlubny przykład grzesznika, który sieje publiczne zgorszenie. Do Boga dotarł grzesznik, nie ten, który głęboko wierzył w słuszność swoich racji i patrzył spode łba na słabszego. Co więcej- Jezus przestrzega ludzi przed porównywaniem się do innych tylko po to, by połechtać swoje ego ... Łk 18,9-14.
Nie mylisz się, tak deklarujesz. Szukasz Boga skrojonego do własnych potrzeb. To prowadzi nieuchronnie do poznania, że Bóg którego szukałeś, jest Bogiem wyobrażeń, nie ma Go. Jest pustka.


Kompletnie nie trafione. Lecisz schematami. Nie wszyscy na forum cierpią na tą samą przypadłość.
Twój Mistrz, mówił do faryzeuszów Biada... biada... biada wam, bo...! Czy On też nimi gardził? A może milczał, gdy czynili źle ? Nie był pokorny ?

Ja szukam Boga, takiego jakim jest.

Cytuj:
Prawdą jest to o czym przeczytam, zobaczę, usłyszę? Przeanalizowano podaż informacji i ilość jaką człowiek jest w stanie przetworzyć w swoim umyśle i wyszło, że nie mamy pojemności Internetów, więc siłą rzeczy konstruujemy naszą wizję świata na podstawie strzępów informacji. Człowiek nie potrafi myśleć statystycznie, to udowodniono na podstawie licznych testów, zatem spojrzenie na praktykę jest mocno subiektywną oceną rzeczywistości.Jeżeli szukam dobra, znajdę je wszędzie, strony katolickie nie kończą się na deonie i Frondzie, to tak na marginesie.


W Miłujcie się (co za paradoks z tą nazwą) w ostatnim czasie nie ma wydania, który by nie przestrzegał przed zagrożeniem ze strony wyznawców islamu. Nie dziwię się, że ludzie z Kościoła mają takie, a nie inne zdanie w tym temacie. Być może spróbuj skierować swoje porady o zgubnym wpływie mediów do nich?


Cytuj:
W realu widzę wspólnoty, które czynią dobro, a także mniej zorganizowane grupy, takie jak wspólnota wiernych danej parafii, która wspiera finansowo rodziny z terenów ogarniętych wojną. Ksiądz zachęca potrzebujących, aby zgłaszali się do niego po pomoc.


A ja widzę jak pewien złodziej z Gdańska, który przy okazji jest też nazywany prezydentem, chciał uchodźcom organizować mieszkania. Zresztą nie tylko on.
Wtedy Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam:Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.
Przy okazji, przeczytaj to co opisuje A.Żmijewski jak wygląda życie w obozach dla uchodźców. Skala pomocy Kościoła w Polsce uchodźcą, jest niewspółmierna do realnych potrzeb.

Cytuj:
Obok jednego pedofila są setki tysięcy ludzi, którzy nimi nie są, ale akurat wspólną ze sprawcą mogą mieć płeć, wykształcenie, pozycję społeczną, pochodzenie czy kolor skóry. Ty widzisz jednego człowieka, który popełnił zło i to Ci wystarczy, aby skreślić tysiące pozostałych, nieważne że stajają się być dobrzy, grunt że mają takie samo wykształcenie. Szukasz miłości, ale pozostajesz obojętny wobec przeważającego odsetka księży starających się czynić dobro. To dopiero przewrotne myślenie.


Nie. Ja widzę całość,a przy okazji dostrzegam też złe jednostki. Pedofilia itp. to sprawa marginalna, ale ona jest. Dlaczego miał bym to przemilczać ?


Ostatnio edytowano Wt paź 10, 2017 21:08 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Wt paź 10, 2017 21:03
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Nie ma to jak pewne radio utożsamiać z Kościołem.
A poza tym, oburzyłes się w wątku "Katolicy - Prawosławni", a tu oficjalnie przyznałeś, że przyszedłeś prowokować. Czyli moja intuicja nie zawiodła.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Wt paź 10, 2017 21:06
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Realność sytuacji Kościoła w Polsce?
Jakaż ona jest mimo wszystko wspaniała!

Przypomina mi się anegdota o mnichu, który w okresie Odrodzenia (a więc za czasów gdy w Kościele na tronie papieskim zasiadali mordercy, cudzołożnicy, truciciele, a w kościołach Rzymu częściej można było spotkać spółkujących z ladacznicami mężczyzn niż osoby modlące się) prowadził dzieło nawrócenia pewnego żyda.

Żyd był gotów przyjąć chrzest, ale zażyczył sobie przedtem wizyty na Watykanie.
Mnich niechętnie się zgodził i razem wyjechali na tę pielgrzymkę.
Żyd ujrzał to wszystko, czego nie powinien był zobaczyć.
Po powrocie do domu potwierdził swoją chęć przejścia na chrześcijaństwo.
Zdumiony mnich zapytał go o to, czy ujrzane okropności raczej go od tego nie odwiodły i co sądzi o papieżu i kardynałach. Na co Żyd odpowiedział:

Cytuj:
Wydaje mi się, że Bóg źle czyni, łaskawością swoją ich darząc. Powiem ci, iż jeśli dobrze zważać i sądzić umiałem, w żadnym księdzu nie znalazłem ani krztyny świętości, pobożności czy przykładu godnego naśladowania. Rozpusta, chciwość, obżarstwo, wiarołomstwo, zawiść, pycha i inne gorsze występki (jeśli sobie można tylko gorsze wystawić) tak im weszły w obyczaj, że dwór papieski jest dla mnie raczej kuźnią diabelskich poczynań niż dzieł świętych. Według mego mniemania, wasz pasterz najwyższy, jako i wszyscy jego duchowni, z wielką pilnością a staraniem i umiejętnością chcą religię chrześcijańską poniżyć i z oblicza świata ją zetrzeć, chocia winni przecie być jej wsporem i obroną. A jako że, mimo tych ich wysiłków, wasza wiara coraz bardziej się rozpowszechnia i coraz jaśniejszą i doskonalszą się staje, tedy musiał Duch Święty w nią wstąpić, aby stanęła wyżej od wszystkich wiar świata. Dlatego też, jeśli dawniej głuchy byłem na twoje prośby i nie chciałem chrześcijaństwa przyjąć, to teraz mówię ci jawnie, że nic nie będzie w stanie mnie od tego powstrzymać. Chodźmy zatem do kościoła, pragnę przyjąć chrzest zgodnie z obyczajem waszej świętej wiary.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Wt paź 10, 2017 21:14
Zobacz profil WWW
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Małgoisiaa Zawiodła. Chciałem dowiedzieć się czegoś o prawosławiu.Przy okazji stwierdziłem fakt.

A po za tym, czym prowokuje ? Jest takie wydanie Biblii, niestety nie wiele o nim wiem, które jest spisane bardzo ostrym językiem. To nasze wydania zostały "zmiękczone" dla potrzeb naszych wrażliwych europejskich uszu. Nie napisałem, że RM to KK, ale jego filar. Twoje słowa można by opacznie odczytać jako jakiegoś rodzaju odcięcie się od niego. Tak się niestety nie da.


Wt paź 10, 2017 21:17
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
zagnijmnie napisał(a):
Tak sobie pomyślałem, że zrobię podobnie aby oddać realność sytuacji Kościoła w Polsce. Być może taki język będzie bardziej wymowny i zrozumiały dla was. Być może jeden malkontent, który przewinie się przez wasze forum, przed odejściem zostanie zapamiętany.

Czyli przyszedłeś nie po to, żeby rozmawiać, nie po to, żeby wsłuchać się w argumenty, lub je podawać, tylko z gotową tezą: Kościół katolicki, zwłaszcza w Polsce jest be... i choćbyście nie wiem jak się starali, mam was głęboko w poważaniu?
Dla mnie to naruszenie Regulaminu tego forum, ale jeszcze bardziej przejaw braku szacunku dla dyskutantów.
A że przy tym to w zasadzie podpada pod grzech przeciwko Duchowi Świętemu to i chyba wspominać nie warto? Przecież ty szukasz Boga!

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Wt paź 10, 2017 21:20
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
Jeśli chciałeś czegoś się dowiedzieć o prawosławiu, powinieneś zadać konkretne pytanie dotyczące tego wyznani. Ty natomiast sformułowałes je tak, że od razu było widać, iż chcesz wsadzic kij w mrowisko. Niestety, masz pecha. Nie udało się.
Do prowokacji przyznałes się słowami zacytowanymi przez medieval_mana.

RM nie jest filarem KK. Filarem KK jest Chrystus i Jego Ewangelia, a nauczaniem dokumenty Soborowe, a nie kazania poszczególnych księży, którzy jako tacy sami grzesznicy jak każdy, mają swoje ułomności. Postrzeganie Kościoła przez pryzmat poszczególnych członków jest niezrozumieniem istoty Mistycznego Ciała Chrystusa.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Wt paź 10, 2017 21:29
Zobacz profil
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
medieval_man

Cytuj:
A jako że, mimo tych ich wysiłków, wasza wiara coraz bardziej się rozpowszechnia i coraz jaśniejszą i doskonalszą się staje, tedy musiał Duch Święty w nią wstąpić, aby stanęła wyżej od wszystkich wiar świata. Dlatego też, jeśli dawniej głuchy byłem na twoje prośby i nie chciałem chrześcijaństwa przyjąć, to teraz mówię ci jawnie, że nic nie będzie w stanie mnie od tego powstrzymać.


Własnie o to chodzi. Wiara bez uczynków jest martwa. Co Pismo mówi w sprawie uchodźców, a co mówi dzisiaj Kościół i czego naucza ? Zabarykadujcie drzwi, islam nadchodzi ...
Żyd sie nawrócił, bo widział jaśniejszą i doskonalszą stronę Kościoła.


Wt paź 10, 2017 21:32
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Jak dotrzeć do Boga, skoro...
I nic nie zrozumiałes z tej anegdoty.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Wt paź 10, 2017 21:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL