Słuchaj no, intelektualisto. Odpowiesz na moje pytanie, czy Cię ono przerasta?

Nie chce mi się. Natomiast przepraszam za użycie dosadnego określania twojej osoby.

Nic nie szkodzi. Bezpodstawne określenia nie mają zębów

Napisałeś, że to Jahwe decyduje o tym, co jest dobre a co złe.
Znaczy to, że gdyby nazwał on jakikolwiek czyn X dobrym, to ten czyn byłby dobry.
To znaczy, że za X możemy podstawić cokolwiek, i w rezultacie stałby się on dobrym.
Jeśli więc za X podstawimy zabijanie noworodków, to będzie to czyn dobry.

Taka jest konsekwencja logiczna Twojego przekonania.

Czy wobec tego podtrzymujesz swoje stwierdzenie, że to Jahwe decyduje o tym co jest dobre, a co złe?

Napisałem, że można to dyskutować. Osobiście poglądu na tę kwestię nie mam.

Jeżeli istnieją we wszechświecie jakiekolwiek uniwersalne wartości, jakaś obiektywna moralność to może ona zawierać się tylko w Bogu. Człowiek sam w siebie nie jest w stanie wytworzyć takich transcendentaliów jak np dobro czy prawda. Niby istnieje jakaś ogólna moralność, normy postępowania jednak już Jezus Chrystus mówił, że najpierw należy przestrzegać prawa boskiego a dopiero potem ziemskiego. Należy się zaprzeć świata i samego siebie w celu przestrzegania praw boskich.
Wydaje mi się, że Bóg nie jest dobry sam z siebie, ale po prostu chce być dobry i chce żeby każdy był szczęśliwy. To nie jest tak, że Bóg jest zblokowany w dobru, jakby chciał to mógłby postępować z człowiekiem jak tyran jakiś jednak tak nie jest.

Tak więc możemy stwierdzić że to Stwórca decyduje co jest dobre a co złe,ponieważ to co
objawił nam o sobie (w swoim Słowie) przekonuje nas że Jego dobro, jest także prawdziwym dobrem
dla człowieka.Chce dla nas jak najlepiej,Chce by było nam "bardzo dobrze"...dla tych którzy mu zaufają,
uwierzą że jest jedyną Prawdą.

Jeśli ktoś spowoduje cierpienie drugiej osoby (przy jej sprzeciwie) to jest to zło bez względu na to co myśli ten czy inny Bóg. Natomiast jeśli chrześcijański Bóg mówi, że nie wolno wierzyć w cudzych Bogów to jest to złe tylko wyłącznie z punktu widzenia tej wiary. Dla wierzących w innych Bógów sytuacja jest odwrotna. Czyli to co mówi Stwórca nie jest uniwersalnym pojęciem dobra i zła.

Była o mowa o ateistycznej nienawiści do Boga. Przypomniał mi się żart

Stany Zjednoczone, grupa ateistów postanowiła zorganizować spotkanie. W wyznaczonym na te okazje miejscu zebrało się kilkaset osób(sami ateiści). Krzyczą, przeklinają na Boga. Wygrażają mu pięscią. Nazywają go kłamcą, mordercą, rasistą itd. Jeden mężczyzna siedzi na ławce i czyta gazetę. Podchodzi do niego kobieta i pyta...
-dlaczego z nami nie przeklinasz Boga?
-Bo w niego nie wierzę

Niezły żart
Teraz zamień grupę ateistów na katolików, zmień czas na średniowiecze i zamiast Boga jako obiekt nienawiści podstaw ateistę czy innowiercę. To akurat żart nie jest...

No. A teraz zamień katolików na pogan, czas na antyk, innowiercę na niemca, czyli sąsiada mówiącego niezrozumiałym językiem. Odkryjesz, że katolickie średniowiecze zrobiło olbrzymi postęp w stosunku do """dobrotliwych""" dzikusów.

Jest,tylko ten którego zaślepia "duch tego świata"nie zobaczy tego.



Zależy co masz na myśli pisząc "cierpienie"czy to że nie powinno usuwać się życia i trzeba się poświecić siebie w jakiś tam sposób temu 'istnieniu"?
Czy to kiedy kogoś sobie torturujemy? hmm..?

Tak, ten postęp przejawiał się z pewnością w katolickim traktowaniu innych wyznań. Nawracanie siłą na słuszną wiarę palenie na stosach i mordowanie niewinnych muzułmanów idealnie wpisują się w jezusową retorykę miłosierdzia...

Piekne kłamstwo. Inkwizycja i palenie na stosie to głównie prostestanci nie KK. Konkfistadorzy działali w imię Boga? Muzułmanie najechali Jezrozolimę. Nawracanie pogan? No jezeli składanie ofiar z dzieci bożkom jest fajne to spoko. Swoją drogą ateizm wymirdowały 130mln, poprzez komuznim, dżucze, nazizm, rewolucji Francuskiej. W samej Korei Północnej(lata 90)w imię ateistycznego bożka zginęło z głodu 3mln ludzi. Chrześcijaństwo od początku swego istnienia ma na koncie 10mln ludzi

Nienawiść do katolików czy odporność na wiedzę historyczną? W sumie ani jedno ani drugie chluby nie przynosi.

Protestanci stosowali inkwizycję i palili na stosie, ale pochodzenie inkwizycji to XI wiek - czyli 4 wieki przed protestantyzmem, a traktat o paleniu czarownic "Młot na czarownice" wydany drukiem został w 1487r, czyli także przed Reformacją.
A skąd wyliczyłeś 10 milionów ofiar chrześcijaństwa?