To i Żydów
Zaprzeczasz słowom Chrystusa I Apostołów.
"Kto nie ma Syna nie ma i Ojca"

Nie ja to napisałem. To konstytucja Lumen gentium napisana pod wpływem Ducha Swiętego w ramach Soboru Watykańskiego II.

Da się z tego jakoś wypisać? Mam na myśli zbawienie; liczba trolli, jakie się pod nie podczepiają (a każdy uczony) w Dopiskach), sugeruje, że w piekle jest całkiem znośnie. Może wręcz przyjemnie.

Aha...
Już się martwiłam że to Pismo tak "wykłada".

Przestał wykładać i do ręki wziął miecz zwany doktryną rzymsko-katolicką.

Pismo niczego nie wykłada.

Ale Bóg wykłada w Piśmie.

Gapa ze mnie... sorry, umknęło. Miało być najpierw "wkłada"/daje/"zasiewa" a potem "wyklada"

Pytanie, czy tacy muzułmanie, którzy nie chcą naśladować swojego Proroka są jeszcze muzułmanami?

Ciekawe czy warunkiem koniecznym bycia muzułmaninem jest nawracanie niewiernych?

Dzięki ekumenicznej atmosferze zaczynam odnosić wrażenie, że wyznanie nie ma znaczenia. Nie ma więc też znaczenia, że będzie przybywać w Polsce muzułmanów, którzy pomniejszą liczbę katolików na korzyść własnej wiary, prawda?
Bo co za różnica czy ktoś wierzy w to, że Jezus jest Bogiem i że zmartwychwstał, czy nie.
Dla zbawiania nie ma to znaczenia.
Czy dobre wrażenie odnoszę?

Dla zbawienia znacznie ma jak wprowadzamy naukę Jezusa w życie. W przypadku Islamu problem polega na tym, że nauki płynące z Koranu są z nauczaniem Jezusa całkowicie sprzeczne. Nie ma takiej możliwości, żeby prawdziwie wierzący muzułmanin był jednocześnie dobrym chrześcijaninem.

Tytuł wątku: Czy zmartwychwstanie Chrystusa jest faktem? Po pierwsze, człowiek, w którego zmartwychwstanie wierzą chrześcijanie, miał na imię Jezus. Chrystus, to określenie, które funkcjonowało sporo lat przed domniemanym urodzeniem Jezusa, a które oznaczało z grecka namaszczony, a z hebrajskiego mesjasz.
Zanim dojdzie się do zagadnienia, czy zmartwychwstanie Jezusa było faktem, trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy Jezus w ogóle się urodził. Tzn. wielu Jezusów w tamtych czasach się urodziło, bo to imię wśród starożytnych plemion żydowskich było bardzo popularne. Tu chodzi jednak o konkretnego Jezusa, urodzonego w Nazarecie (nie w Betlejem, bo przeczą temu fakty historyczne), mającego co najmniej sześcioro rodzeństwa (mówi o tym Nowy Testament) i który w dodatku zmartwychwstał.
Zastanówmy się nad tym, dlaczego żadne źródła historyczne nie wspominają o Jezusie, który zmartwychwstał. Przecież byłaby to sensacja na cały świat! A tu nic, zero informacji. Milczą historyczne źródła rzymskie i żydowskie. Natomiast o takim np. Aleksandrze Wielkim, który żył kilkaset lat przed Jezusem, czy też o faraonach, żyjących kilka tysięcy lat wcześniej, jest mnóstwo informacji. Jak to możliwe, że o ziemskich władcach tyle wiemy, a o domniemanym synu Boga, władcy kosmosu, nie wiemy prawie nic?
Inna kwestia, to taka, że każda religia jest szkodliwa. Każda uczy nietolerancji wobec innych wyznań (czyli innych ludzi), każda powoduje poczucie winy w obszarch, w których człowiek nic nie zawinił. Religie są okrutne, co pokazuje przykład składania ofiar z ludzi wśród Majów, inkwizycji chrześcijańskiej, której konsekwencją było palenie żywcem ludzi, ataki terrorystyczne tzw. państwa islamskiego, czy też agresywne zachowania chrześcijańskich narodowców we współczesnej Polsce.
Na marginesie dodam, że jestem osobą niewierzącą, ale - w przeciwieństwie do większości katolików - znam Biblię. To, o czym mówił Jezus w Nowym Testamencie, nie ma nic wspólnego ze współczesną religią katolicką. Interesuję się też historią chrześcijaństwa. Dlatego nie wierzę.

Ja także Dlatego wierzę.


Tabloidów wówczas nie było ale kilka swiadectw pozachrześcijańskich sie znajdzie (o chrześcijańskich też chętnie porozmawiam).
Najbardziej znany jest Józef Flawiusz. Wspomina o Jezusie dwukrotnie w Dawnych dziejach Izraela. Raz pisząc o jego bracie Jakubie, a drugi raz pisząc :
"W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeśli w ogóle można nazwać go człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmują prawdę. Zjednał sobie wielu Żydów, jako też Greków. On to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych z nas mężów Piłat zasądził go na śmierć krzyżową, jego dawni wyznawcy nie przestali go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał im się znów jako żywy, co o nim, jak i wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiedzieli prorocy. Odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje plemię chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę"
Teks ten uważany jest za wygładzony. Np. fragment "On to był Chrystusem" prawdopodobnie brzmiał mniej więcej "On to uchodził za Chrystusa".
Z nie żydowskich źródeł najstarszy (ale nie jedyny)jest list Mary Bar-Serapiona. O tym znajdziesz też duzo.
Interesujesz się, czy dopiero zaczynasz się interesować?