Zaczęłem mówić nowennę pompejańska od początku listopada, dziewczyna jakoś w połowie. Od grudnia widzę że dla dziewczyny mniej zależy, powiedziała mi że już nie czuje tego co wcześniej. Powiedziałem żebyśmy odmówili nowennę za nas związek, taka ostatnia szansa, kiedyś miałem podobną sytuację i też prawie nic nie czułem ale się modliłem i po kilku tygodniach było jak dawniej. Dla dziewczyny też zależy żeby spróbować. Dziwne że jak nagle Razem mówimy nowennę to tak wszystko się wali. Co o tym wszystkim myślicie?

Odmówiłeś całą? Od listopada do stycznia to więcej niż 54 dni.


Skoro to nie Twoja pierwsza pompejanka, to zapewne słyszałeś o tym, że nie odmówisz pompejanki, jeśli intencja nie jest zgodna z wolą Bożą.

Skończyłem 30 grudnia, a dzień później było już gorzej. Jak miałem podobnie to modliłem się wtedy do Św Rity i normalną modlitwą

A czy nie prościej oddać sie w pełni Bogu, zawierzyć Mu "Jezu Ty się tym zajmij", miast wyszukiwać "cudownych" modlitw sprawiających same w sobie wypełnianie życzeń?

Przynajmniej próbuje i się nie poddaję, jak mamy być razem to będziemy, zmówiny nowennę i zobaczymy jak się potoczy

Nie rozumiem autora, który zamiast rozmawiać ze swoją partnerką i pracować nad związkiem to wszystkie problemy próbuje przegadać/zagłuszyć kolejnymi nowennami. Czasami pewną pracę musimy sami wykonać.

Zaufanie Bogu to jedna z najważniejszych rzeczy w dążeniu do świętości. Imponuje mi.