Nasza koleżanka na forum założyła pewien post:
viewtopic.php?t=679
Wiele w to włożyła.Sądzę,że może to być świetny materiał
do dyskusji na podany temat...Jest on jak najbardziej życiowy.
Jeśli chodzi o mnie:
i czuję się rozdarty,bo jak wiadomo,cierpienie towarzyszy każdemu człowiekowi na ziemii;
ale i czuję się zarówno umocniony w środku,gdyż jest coś,
co dodaje mi odwagi-to "Ten na Górze"...
...................................................
Analizując wypowiedzi forumowców,natnkąłem się na:
Teofil:
Cytuj:
(...)Poezję i ogłupiające opowiastki, czyli wytwory zidiociałych wychyleńców odstaw, bo one rzeczywiście zaprowadzą Cię na dno piekła.
Dobrze jest także usiłować zrozumieć tajniki matematyki, fizyki i chemii, bo to dziedziny opisujące rzeczywistość a nie urojenia psychopatów
.
Teofilu Drogi...szanujesz to,że ktoś ma inny charakter?
Twoje dziedziny opisujące rzeczywistość,
sprawiają,że jesteś skostniały i nie do życia?
Moim zdaniem psychopatą jest ten,kto nie rozumie bliźniego.
A to,co poezja odsłania,jest wynikiem wrażliwości artystycznej.
Zawsze musisz być taki drażliwy?
Ciągle i zawsze...?
Znasz kogoś,kogo do samego końca rozumiesz?
A może Ty nigdy w życiu nie czułeś braku sensu życia?
Ja Go odnalazłem...teraz przynajmniej szanuję uczucia "odchyleńców"...
I jestem w stanie zrozumieć ich rozpaczliwe poszukiwania...
.............................................................................
"W cierpiącym człowieku odnajdziesz samego Chrystusa"