Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 18:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Mono czy poli? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Gabriel, nic na to nie poradzę, że relatywizm kojarzy Ci się wyłącznie z czymś pejoratywnym, tym bardziej że chodziło mi głównie o relatywizm w sensie wertykalnym (pionowym, między wymiarowym).
Prawda nie musi być piękna tylko odzwierciedlać rzeczywistość, a więc, taka jaka jest. Wszystko wskazuje na to, że Świat jest relatywny i cokolwiek w nim jest, jest względne, począwszy od materii a skończywszy na czasie. W całym Uniwersum nie ma miejsca na perpetuum mobile, no chyba, że masz na myśli Boga a to już całkiem inna sprawa.

A jeśli chodzi o te przykazania to tylko kodeks (prawo, jak nazywali go Żydzi) etyczno moralny i jak każde prawo miał znaczenie przede wszystkim praktyczne i nie ma w nim nic nadzwyczajnego, nadprzyrodzonego, podobnych kodeksów w różnych religiach było wiele, są tworzone po to aby ludzie się wzajemnie nie pozjadali :-)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt gru 23, 2005 15:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57
Posty: 1730
Post 
No coz, ja uwazam ze 10 przykazan boskich nie mozna interpretowac ani relatywizowac i w tym miejscu relatywizacja akurat tych przykazan kojarzy mi sie bardzo pejoratywnie

Co do innych kodeksow moralnych i etycznch w innych religiach nie bede polemizowal, ja wierze w 10 przykazan boskich i nie ma nic tu do dodania wiecej ...tak brzmia i koniec , czlowiek musi sie do tego zastosowac albo czekaja go za to konsekwencje tak samo jak za proby relatywizowania tych przykazan

Cytuj:
podobnych kodeksów w różnych religiach było wiele

Ja wierze ze ludzie 10 przykazan dostali od Boga , i tym sie pewnie roznimy od siebie buscador


Pt gru 23, 2005 16:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 18:01
Posty: 8
Post ???
Inf. o tym, co mogą a czego nie mogą, chrześcijanie biorą z Pisma Świętego. Jest to jedyne i niepodważalne źródło.
Jezus powiedział, że jedynie przez niego możemy się dostać do Boga.
Więc skąd, się wzięli święci??
W Piśmie Świętym nie ma nic o prośbach, czy modlitwach do świętych.

Więc, do kogo powinniśmy się modlić, do Jezusa czy do świętych?
Lepiej jest prosić o modlitwę świętego, czy modlić się do Jezusa?
Po co są święci????

_________________
tylko JEZUS wybawieniem mym


Pt gru 23, 2005 19:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 18:01
Posty: 8
Post 
buscador, pamiętaj, że Jezus Cie kocha

_________________
tylko JEZUS wybawieniem mym


Pt gru 23, 2005 19:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Gabrielu nie mam nic przeciwko przykazaniom i jak najbardziej można a nawet trzeba je stosować w życiu, z tym że nie uważam aby było w nich coś więcej niż praktyczne wskazówki dobrych relacji międzyludzkich i nie traktuję ich w sposób ortodoksyjny. Mojżesz pisząc przykazania był raczej inspirowany przez istoty - byty wyższe i przypisywanie ich autorstwa aż Bogu - Absolutowi jest lekką przesadą, tu akurat bym się specjalnie nie spierał, wszystko zależy od tego co kto rozumie przez słowo Bóg. Boga możemy definiować wyłącznie poprzez świat, a dla mnie świat nie został stworzony tylko zrodzony a więc współistotny Ojcu. Wszystko co istnieje jest albo Bogiem albo jego emanacją, w tym wypadku świat byłby jego własnym ciałem, na tej zasadzie m.in. Jezus może być równocześnie Bogiem i człowiekiem.
Kończę, bo pewnie za bardzo się rozgadałem, ale bez uściślenia pewnych pojęć moja wypowiedź mogłaby być niejasna

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt gru 23, 2005 22:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Leonie, gdybyś się urodził Hindusem zapewnie byś twierdził że "Wedy" są dla Ciebie jedynym i niepodważalnym słowem bożym, wygląda na to, że punkt widzenia zależy od miejsca urodzenia :-D

"...Jezus powiedział, że jedynie przez niego możemy się dostać do Boga..."

Wszystko zależy od tego jak zinterpretujesz słowa Jezusa: "...Nikt nie przychodzi do Ojca jak przeze mnie…”, bardzo ważne są dwa ostatnie słowa, przejść przez coś czy przez kogoś w sensie ezoterycznym oznacz w pierwszej kolejności stanie się tym czymś lub kimś, w tym wypadku aby pójść do Ojca - Boga musisz wpierw stać się Chrystusem tak jak On, pewnie zabrzmiało to jak bluźnierstwo, ale w sensie mojej ostatniej wypowiedzi dla gabriela; że wszystko jest Bogiem albo jego emanacją staje się jasne, a może jednak nie? :-)

Cieszę się że Bóg mnie kocha, ale nawet gdy było inaczej to i tak nie był bym w stanie się Go wyrzec bo jest nierozerwalną częścią mnie samego, był i jest we mnie od początku świata.
Czyż nie mówi się potocznie że człowiek to ciało, dusz i duch, właśnie Duch jest najważniejszym i najgłębszym aspektem w człowieku, przecież nie podzielisz Ducha na kawałeczki (trochę we mnie trochę w Tobie). On jest tylko jeden, dla tego wszystko jest Jednym

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So gru 24, 2005 0:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57
Posty: 1730
Post 
Cytuj:
Wszystko co istnieje jest albo Bogiem albo jego emanacją, w tym wypadku świat byłby jego własnym ciałem, na tej zasadzie m.in. Jezus może być równocześnie Bogiem i człowiekiem.


Niestety nie masz racji Bog moze istniec nawet gdyby nie istnial caly wszechswiat .Jednym slowem Bog jest transcendentalny do otaczajacego nas wszechswiata i to zostalo uzgodnione przez teologow m in Sw Tomasza z Akwinu

Tak wiec wszechswiat nie jest czescia Boga jak ty to sobie tlumaczysz...wszechswiat jest jego stworzeniem , stworzeniem z nicosci ...pojecie abstrakcyjne dla czlowieka ale prawdziwe.


So gru 24, 2005 1:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 18:01
Posty: 8
Post 
Chodzi mi o to, że biblia nie jest tak skomplikowana jak o niej mówicie. Pismo Święte mówi do nas prosto. Z całym szacunkiem, ale Ty, buscador, wydajesz być człowiekiem, który ma prostą drogę do celu, czarne na białym wypisane, ale idziesz na około przez góry i w tych górach błądzisz.

Jezus wyraźnie mówi, poprzez Biblie, że mamy być tacy jak On, czyniąc to, co On czynił, dzięki Bogu Ojcu. Nie mówi do nas, abyśmy stawali się Bogiem, Jezus chce nas abyśmy postępowali tak jak On nas uczył( "... Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak przeze mnie…” ), przez co my mamy zostać nagrodzeni.

Buscador, JEZUS Cię kocha i dlatego daje Ci wybór, wcale nie musisz iść za nim.

Ale kto odpowie mi na to pytanie:
Lepiej jest prosić o modlitwę świętego, czy modlić się do Jezusa?

_________________
tylko JEZUS wybawieniem mym


So gru 24, 2005 9:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Gabrielu, wiem, że przeciętnemu Europejczykowi trudno zrozumieć ten punkt widzenia świata i Boga który tu przedstawiłem ponieważ wszyscy jesteśmy wychowani na filozofii greckiej, (Tomasz z Akwinu także z niej korzystał). Grecy opisywali świat tak jak go widzieli, dla nich świat był – jest sumą autonomicznych (niezależnych) luźno powiązanych ze sobą elementów, a więc był jak gdyby jednowymiarowy - płaski, (jak wspomniałem wcześniej brakuje tu wymiaru wertykalnego). Od czasów Arystotelesa i Platona myśl ludzka przecież znacznie poszła naprzód, wiemy chociażby z fizyki że świat jest wielowymiarowy i nie można go dalej przedstawiać tak samo jak za czasów przednaukowych (biblijnych).
Parafrazując słowa Jana Pawła II – Prawda nie jest dana człowiekowi raz na zawsze lecz zadana i powinna być ciągle uzupełniana – weryfikowana, Świat biblijny z konieczności musiał być przedstawiany w sposób uproszczony (za pomocą alegorii i przenośni), ale używanie tych samych argumentów obecnie (w sposób nie zmieniony) trąci anachronizmem.


Teraz może bardziej szczegółowo.
Ja nie twierdziłem że Bóg nie może istnieć bez świat, i zresztą jak sam stwierdziłeś – jak najbardziej może, ja tylko napisałem, że o ile świat istnieje jest albo raczej musi być częścią Boga (a to istotna różnica), I dla ścisłości zaznaczam że świat nie jest Bogiem tylko skutkiem Jego istnienia, niezależnie od tego jak powstał.

Zakładając że na początku istniał tylko Bóg to z filozoficznego punktu widzenia masz tylko dwie możliwości: Albo świat (tradycyjnie) został stworzony z niczego (w końcu Bóg jest Absolutem, to dla Niego fraszka), albo druga możliwość, że świat wyłonił się z Niego samego (skoro nic innego nie było to i taka możliwość jest dopuszczalna). Obydwa założenia na pierwszy rzut oka są logicznie poprawne, oraz że są wzajemnie przeciwstawne (dwubiegunowe), jedne mówi że świat powstał z Niczego a drugie wręcz przeciwnie z Wszystkiego.
Problem w tym że tylko jedne może być prawdziwe w znaczeniu bezwzględnym (absolutnym)

Poddajmy analizie pierwsze stwierdzenie. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, że zakładając taką możliwość de facto spolaryzowałeś Boga, obok Niego samego ustawiłeś równolegle bliżej nieokreśloną nicość, nicość która musi być zawsze w opozycji do Absolutu, dlaczego? Bo nicość o której mowa musiała by być także absolutna – bezwzględna, bo jeśli by taka nie była (względna - subiektywna) to, to już nie jest nic tylko coś.
Zauważ, że obok siebie stawiasz dwa pojęcia absolutne które się wzajemnie wykluczają, bo albo istnieje Absolutny Bóg, albo „istnieje” absolutna Nicość, jedno i drugie nie może istnieć obok siebie, albo Bóg wypełnia sobą całą znaną i nieznaną rzeczywistość; wszystkie możliwe stany, wymiary etc., albo jest totalna Nicość, na obydwa stany po prostu nie ma miejsca mówiąc obrazowo.
Błąd myślowy polega na tym, że wyobrażasz sobie Boga jako Kogoś kto jest z zewsząd otoczony nicością a nie pełnią samą w sobie. Owszem możesz dopuścić jakąś nicość ale będzie to nicość wyłącznie subiektywna a to już nie to samo. Jest to także błąd jaki „robi” filozofia grecka oddzielając wszystko od siebie nicością (wszystko istnieje luźno obok siebie a nie jedno w drugim)

Teraz z teologicznego punktu widzenia.

Wiemy że Bóg ma trzy podstawowe atrybuty (paradygmaty boskie);
Wszechmądrość – wiedza
Wszechobecność – we wszelkich możliwych stanach ( również w czasie i przestrzeni)
Wszechmoc – potęga, siła

Jest ich więcej ale te trzy są podstawowe. Tak na ma marginesie - każdy z nich symbolizuje jedną Osobę boską, ale to już temat na inny wątek
Wyobraźmy sobie teraz że obok absolutnego Boga zakładamy – stawiamy jakąś nicość tym samym twierdzimy że boga tam nie ma a więc zaprzeczamy paradygmatowi wszechobecności Boga, a jeśli zaprzeczymy tylko jednemu z nich to pozostałe także upadną, skoro Go tam nie ma to nie wie wszystkiego i nie ma kontroli nad wszystkim itd. A jeśli jednak coś tam jest to, to już nie jest nicość tyko Bóg (Coś).

O ileż prościej i bardziej logicznie jest założyć, że świat powstał z Boga i że zawsze w nim był (oczywiście w sensie potencjalnym – utajonym), nie trzeba się uciekać do zbędnych łamańców słownych w których na końcu pada zawsze to samo stwierdzenie „bo to tajemnica (sacrum)” Nie chcę przez to powiedzieć że ten punkt widzenia rozwiewa wszystkie wątpliwości natury egzystencjalnej ale jest moim zdaniem bardziej czytelny i jasny.

Zwróć uwagę na jeszcze jedno nie do końca prawdziwe założenie, że "na początku istniał..." sugeruje, że istniał wtedy jakiś czas a jak wiemy z fizyki czas to pojęcie względne i nie może odnosić się bezpośrednio do Boga, no ale człowiek nie może sobie wyobrazić stanu bezczasowego.

Podsumowując, albo Bóg albo Nicość, innej alternatywy nie ma.

Och… coś przydługa wyszedł mi ta odpowiedz, wygląda na to że krócej się nie dało :-D


.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pn gru 26, 2005 15:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Krótko, do pierwszego posta (początku tego tematu):

modlitwy chrześcijanie kierują przez świętych do Boga. Nigdy inaczej - nigdy do świętych.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pn gru 26, 2005 16:51
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 3:19
Posty: 7
Post 
Jednak jakby na to nie spojrzeć to nasze modlitwy kierujemy do świętego, a nie do boga. Czcimy ich jakby to były bóstwa lub półbogowie.

Jest jeden Bóg, w trzech osobach, legion świętych i Matka Boża. Wszyscy są czczeni, wynoszeni na ołtarze jakby byli nadprzyrodzonymi istotami prosto z nieba, więc czy chrześcijaństwo przedstawiane przez Watykan na pewno jest monoteistyczne??

_________________
" Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami, Nawet śmierć może umżeć wraz z dziwinymi eonami. " (Abd Al-Azred - Al-Azif, Necronomicon)


Wt gru 27, 2005 4:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Proponuje przeczytać. Artykuł wiele wyjasnia:

http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_43.htm

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Cz gru 29, 2005 9:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 18:01
Posty: 8
Post 
w artykuke, który podał Moria jest napisane:

Cytuj:
"... Zatem -- pyta Augustyn -- którym aniołom mamy wierzyć w sprawie szczęśliwego i wiecznego żywota? Czy tym, którzy sami chcą przez obrzędy religijne odbierać cześć, wymagając od śmiertelników, by odprawiali dla nich nabożeństwa tudzież składali im ofiary? Czy raczej tym, którzy głoszą, że cała ta cześć należy się jedynemu Bogu, Stwórcy wszystkich rzeczy, i polecają oddawać ją z prawdziwą pobożnością Temu, którego oglądanie napełnia ich szczęściem i nas uczyni szczęśliwymi?..."


natomiast tajemnica fatimska (http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/fatima_1.html) mówi nam:

Cytuj:
"... Następnie podnieśliśmy oczy ku naszej Pani, która nam powiedziała z dobrocią i ze smutkiem: «Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy..."


znjąc mnie to pewnie się myle:) prosze mi to wyjasnić.

_________________
tylko JEZUS wybawieniem mym


Cz gru 29, 2005 11:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post 
Dla mnie ten artykuł jeszcze dobitniej pokazuje politeizm, który usilnię rękami i nogami staramy się zamaskować. Autor mówi jasno- politeizm jest wtedy, kiedy inni modlą się do wielu nie naszych. Monoteizm jest wtedy, kiedy my modlimy się do wielu naszych. I to wynika z tego artykułu(a przynajmniej z tego co przeczytałem, bo całości mi się nie chciało).
Więc podsumowując:
-Do świętych nie można się modlić, można ich prosić o wstawiennictwo u Boga, jednak wielu ludzi wypacza to pojęcie.
-Politeizm to wiara w wielu bogów.
-Modlitwa to słowa skierowane do Boga.
-Więc kierujemy do świętych słowa, które powinny być kierowane do Boga
-Kult Maryji czasem urasta do tak monstrualnych rozmiarów, że przyćmiewa nawet Boga Ojca
Hmm... Nie mówie, że to wszystko przybiera katastroficzne rozmiary(oprócz oczywiście kultu Maryji), ale w życiu nie słyszałem, żeby jakikolwiek duchowny naprostowywał to na właściwe tory. Więc teoretyzując, pozostawmy to ewolucji(zakładając, że chrześcijaństwo przetrwa) i zobaczmy, że za xxx lat będziemy mieli Krzystofa, boga szczęśliwej podróży, Barbarę- boginię opiekunke górnikó, Boga-ojca wszystkich Bogów i pewnie Maryje, jego żone...

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


Cz gru 29, 2005 11:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57
Posty: 1730
Post 
Buscador , popelniasz podstawowy logiczny blad, zreszta jak wszyscy ktorzy wyznaja ta teoria...Ty na nia pierwswzy nie wpadles :)

Piszesz
Cytuj:
jak najbardziej może, ja tylko napisałem, że o ile świat istnieje jest albo raczej musi być częścią Boga


A pozniej dodajesz :
Cytuj:
I dla ścisłości zaznaczam że świat nie jest Bogiem tylko skutkiem Jego istnienia, niezależnie od tego jak powstał


Nie widzisz w tych zdaniach sprzecznosci ?

Jesli swiat jest stworzony to nie moze byc czescia Boga poniewaz swiat bylby Bogiem i wszystko co jest na tym swiecie i wszechswiecie..i nie da sie tego logicznie ominac :)

Natomiast jesli zaznaczasz ze swiat istnieje skutkiem istnienia Boga to musial Bog go stworzyc , stworzyc czyli wykreowal z czegos ....to cos...na uzytek merytoryczny w dyskusji nazwalem nicoscia
Nicosc nie musi oznaczac jakiegos bytu lub formy istnienia , jest to tylko pomocnicze slowo w dyskusji....i nie oznacza czegos

Bibia mowi jasno..na poczatku bylo slowo czyli Bog , a przez niego wszystko sie stalo co sie stalo
Wyrazenie przez niego ..a nie z niego oznacza dosc istotna roznice

Pozdrawiam


Cz gru 29, 2005 14:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL