Autor |
Wiadomość |
boganiema
Dołączył(a): Śr gru 07, 2005 19:06 Posty: 5
|
ciąg dalszy...
Podajcie jakieś argumenty za tym, że warto wierzyć w kogoś, kto nie wiadomo, czy istnieje. Udowodnijcie mi i może innym prawdziwość "naszej wiary"<chrześcijaństwo>.
|
Wt gru 27, 2005 19:28 |
|
|
|
|
anek
Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02 Posty: 93
|
boganiema napisał(a): Podajcie jakieś argumenty za tym, że warto wierzyć w kogoś, kto nie wiadomo, czy istnieje. Udowodnijcie mi i może innym prawdziwość "naszej wiary"<chrześcijaństwo>.
Moim zdaniem Bóg na swoje istnienie daje nam wiele znaków, tylko my nie zauważamy tego, albo trafniej będzie powiedzieć - nie chcemy tego zauważyć Przecież w ilu potrzebujących pomcy ludziach Bóg do nas przychodzi??? Ale my tego nie chcemy widziec, bo po co pomagać innym (z takiego założenia wychodzi wielu ludzi) "przecież mam tyle swoich zmartwień i kłopotów" Jeżeli samemu nie będzie się chciało uwieżyć w istnienie Boga to żadne argumenty nas nie przekonają, bo my sami musimy chcieć w Niego uwieżyć i współpracować z Jego łaską każdego dnia.
|
Wt gru 27, 2005 21:26 |
|
|
flower of limbo
Dołączył(a): So sie 20, 2005 20:49 Posty: 16
|
Odpowiedź jest prosta boga nie ma.
|
Śr gru 28, 2005 0:35 |
|
|
|
|
Danuta
Dołączył(a): N gru 18, 2005 21:52 Posty: 23
|
Żal mi tych co uważają że Boga nie ma.Bóg jest blisko,tylko trzeba Go chcieć zobaczyć.Musimy otworzyć się na Jego obecność.Bóg szanuje naszą wole i sam pchać sie nie będzie w nasze życie.
|
Śr gru 28, 2005 2:15 |
|
|
kaczuszka
Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 20:33 Posty: 40
|
Kris_yul napisał:
Cytuj: Przecież fundamentem wiary nie jest wolna wola, której Bóg miałby podporządkowywać ujawnienie się bądź nie, ale podstawą jest miłość, z której wolna wola wypływa.
pięknie to ująłeś Kris.
dziękuję.
_________________ Nienasycony jednym dniem stworzenia,
coraz większej pożądam nicości,
aby serce nakłonić do tchnienia
Twojej Miłości.
|
Pt gru 30, 2005 23:49 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Bóg!!!!!!!!!!
boganiema napisał(a): Dlaczego Bóg nie daje nam jakiś znaków? Nie ma dowodów na Jego istnienie, są tylko poszlaki. Więc czy On jest wśród nas? Dlaczego się ukrywa? Proszę o osobiste refleksje na ten temat. Z góry dzięki! Nie znam planów Boga, ale nie ma takiego zjawiska fizycznego, które by mogło udowodnić istotom takim jak my istnienie Boga.
Proponuję analizować sobie problem istnienia Boga dopiero po przeanalizowaniu problemów, które wymagają namysłu przed kwestią czy Bóg istnieje.
Aby uzmysłowić sobie skalę zagadnienia i jego problem proszę się zastanowić, czy może ktoś udowodnić istnienie świata. Aby to uczynić należy znaleźć odpowiedzieć jednoznaczną na pytanie: "Czy zmysły dają nam wiedzę prawdziwą o rzeczywistości?". Nie sposób odpowiedzieć na tak postawione pytanie, ponieważ w próbach przedstawienia dowodu na istnienie obserwowanego świata zawsze się gdzieś odniesiemy do zmysłów, a dopiero co mamy udowodnić ich wiarygodność. Tak postawiony problem pokazuje skalę problemu, bo chcemy dyskutować o czymś bardziej podstawowym niż świat w którym żyjemy, chcemy badać czy tam coś istnieje, a nie możemy podać jednoznacznej odpowiedzi co do realnego istnienia obserwowanego świata.
Solipsyzm to filozofia mówiąca, że istnieję tylko ja. Jest to filozofia spójna logicznie i zupełnie niesprzeczna z niczym co obserwujemy. Jeśli więc kto chce się rozumem mierzyć z kwestiami bardziej podstawowymi niż istnienie świata - a taką kwestią jest czy u podstawy wszelkiego bytu "istnieje" jakiś świadomy i osobowy byt (Bóg) czy nie - najpierw musi skupić się nad kwestią istnienia świata.
boganiema napisał(a): Podajcie jakieś argumenty za tym, że warto wierzyć w kogoś, kto nie wiadomo, czy istnieje. Udowodnijcie mi i może innym prawdziwość "naszej wiary"<chrześcijaństwo>.
Możemy o tym porozmawiać, ale ten temat jest analizowany już w poniższych artykułach.
Tu: http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?t=35 znajdują się zagadnienia, które musi uwzględnić każdy światopogląd. Tu zaś: http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?t=21 jest artykuł nt. wiary w Boga.
Z WujemZbójem zaś można porozmawiać tu: http://www.sfinia.fora.pl/viewforum.php ... 04498f9db5 na jego forum ŚFiNiA. Jest to również spis reszty jego artykułów.
Do zobaczenia na ŚFiNi.
|
So gru 31, 2005 8:22 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jak już było chyba wcześniej powiedziane, ponieważ Bóg jest tak nieograniony, prościej jest powiedzieć czym lub kim On nie jest niż kim jest. W związku z tym trudno jest przytaczać argumenty za Jego istnieniem. Możemy jedynie maksymalnie powymieniać czym na pewno nie jest. Poza tym też chyba już było powiedziane, że Bóg "nie jest po to" by udowodnić że istnieje i wiedzieć, że tak jest, ale Jemu i w Niego wierzyć, co oznacza, że nigdy nie jesteś do końca pewien.
|
So gru 31, 2005 14:29 |
|
|
Arked
Dołączył(a): Cz cze 02, 2005 17:58 Posty: 42
|
Proponuje żeby niektórzy dali sobie spokój z infantylnymi gadkami typu "Bóg daje nam znaki, tylko trzeba chcieć je widzieć". Jak człowiek bardzo chce to może bardzo wiele zobaczyć, do wyboru do koloru. Od tysięcy lat wyznawcy wszelkich religii, których wyznawców teraz z pogardą nazywacie poganami widzieli w przyrodzie wszelakie bóstwa gdzie popadnie. Z szukaniem znakow Boga wiąże się nierozerwanie autosugestia, ślepa wiara, porażający brak obiektywizmu. Lepiej dajcie sobie spokój i zajmijcie się innym aspektem swojej wiary.
|
Pn sty 02, 2006 22:06 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
"Wiara: uznanie za pewnik rzeczy i spraw wysoce niepewnych".
[/b]
|
Pt lut 10, 2006 23:18 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
boganiema. Wiara leży w naturze człowieka. Możes stwierdzić, ze coś tak prymitywnego nie jest Ci potrzebne Twoja sprawa. Maszt teraz dwie możliwości:
A) Odrzucić Boga. Chamować swoje naturalne potrzeby przez całe życie. cznać tych uczuć, które dodają otuchy wierzącym. Umrzeż, a następnie przekonać się czy Bóg istnieje (jeśli nie istnieje to już Cię to nie przejmie), a jeżeli istnieje to zobaczyć co naprawdę dzieje się z ateistami.
B) Przyjąć istnienie Boga i dac upust swoim potrzebom. Dodać sobie otuchy czasem możlwiością odwołania się do Boga. Umrzeć. Przekonać się czy Bóg istnieje (jeżeli nie istnieje to nie przekonasz się o tym czy zmarnowałeś czas wierząc[czy na pewno zmarnowałeś? Miałes jakąś otuchę i takie tam?]), a jeżeli istnieje to przekonać się co naprawdę robi ze swoimi wyznawcami.
Która opcja wydaje Ci się dogodniejsza?
|
Pt lut 10, 2006 23:26 |
|
|
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Chaota !
Może to zależy jakie kto ma potrzeby.
|
So lut 11, 2006 13:16 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Arked napisał(a): Proponuje żeby niektórzy dali sobie spokój z infantylnymi gadkami typu "Bóg daje nam znaki, tylko trzeba chcieć je widzieć". Jak człowiek bardzo chce to może bardzo wiele zobaczyć, do wyboru do koloru. Od tysięcy lat wyznawcy wszelkich religii, których wyznawców teraz z pogardą nazywacie poganami widzieli w przyrodzie wszelakie bóstwa gdzie popadnie. Z szukaniem znakow Boga wiąże się nierozerwanie autosugestia, ślepa wiara, porażający brak obiektywizmu. Lepiej dajcie sobie spokój i zajmijcie się innym aspektem swojej wiary. Arked, święte słowa: Jak człowiek bardzo chce to może bardzo wiele zobaczyć, do wyboru do koloru.[/quote]
....ale pełnię ich przekazu poznamy wtedy, gdy sobie i innym uświadomimy, że jakże często(a to aby ludzie nie mówili, a to żeby ksiądz z ambony nie wyczyta, żeby pan prezio się nie pogniewał...) jest odwrotnie: jak człowiek nie chce czegoś widzieć - żaden najbogatszy nawet wybór i wszystkie kolory świata nie pomogą! Absolutnie ślepymi i głuchymi sa zawsze ci, którzy nie chcą widzieć i nie chcą słyszeć, i to oni, niestety, jakże często stanowią każdą decydującą o wszystkim tzw. "większość" - od rad mieszkańców, osiedli, spółdzielni, zarządy, po sejm, senat i rząd wreszcie. M.in. dlatego wciąż w niemal wszystkich dziedzinach(oprócz bujnie postępującej klerykalizacji kraju) Polska i Polacy kaczym krokiem drepczą w miejscu.
|
So lut 11, 2006 15:22 |
|
|
MalGanis
Dołączył(a): Pn paź 03, 2005 15:20 Posty: 167
|
Zgadzam się z tobą, Chaota, tylko że większość religii niestety ogranicza
Wywołuje poczucie winy na każdym kroku, obezwłasnowolnia.
Dlatego ja wybrałem New Age - wierze w Boga, bogów itd, i jednocześnie mnie nie ogranicza i nie wywołuje poczucia winy na każdym kroku.
Jest bardziej wolny, niż np, katolicy...
_________________ Posłowie modlą się o deszcz. To trzeba zobaczyć.
|
N lut 12, 2006 8:09 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Danuta napisał(a): Żal mi tych co uważają że Boga nie ma.Bóg jest blisko,tylko trzeba Go chcieć zobaczyć.Musimy otworzyć się na Jego obecność.Bóg szanuje naszą wole i sam pchać sie nie będzie w nasze życie.
Kiepski to Bog i teorie stojące za poparciem jego istnienia, skoro musi się on odwoływać do pośrednictwa jakichś znaków, cieknących łez, rosiejących nalotami pniaków, niczym ktoś zasypany w gruzowisku zwykłym pukaniem w blachę, bo przecież nie każdy zna alfabet Morsa, by wystukać swoje pełne dane osobowe i stan zdrowia... . Kiepski to Bog, którego isnienienia trzeba dochodzić "po uważaniu", kiepski wciąż unoszącą się wkoło jego "być albo nie być" atmosferą uwłaczającej mu i poniżającej dla Niego niejednoznaczności...
Nie zastanawia Was, pogrążeni w sporach o istnienie Boga postmeni, że dorobiliśmy się tysięcy testów na obecność już nie tylko wirusów, które do niedawna były uznawane za najmniejsze, martwe(nie potrzebujące do życia i trwania przemiany materii, jak bakterie), ale mające wysoką zjadliwość zakaźną patogeny, ale i na 100 razy mniejsze od nich priony, , mamy niezawodne sposoby by nie tylko odkryć planety odległe o 20 000 lat świetlnych od Ziemi, ale również na określenie szeregu innych wartości fizykochemicznych odleglej o miliardy lat świetlnych materii czy składu widmowego energii - a nie mamy jeszcze testu na potwierdzenie bądź wykluczenie istnienia Boga (osobowego, duchowego, energetycznego - niepotrzebne skreślić)?? Dlaczego, tak silnie "przekonani"(dziwne to określenie, bo "przekonać się" o czymś czy do czegoś można obiektywnie stwierdzając istnienie owego czegoś znanymi sobie i innym, powtarzalnymi metodami) o istnieniu Boga (bogów??) skazani jesteśmy na mnogi i wykluczający się nawzajem kult , będąc pogrążeni w przyznacie Państwo wysoce szkodliwej, nieznośnej wręcz atmosferze permanentnego domniemania Jego(ich?) obecności przez jednych, a domniemania nieistnienia przez drugich?
Nie uważacie Państwo, że ten wielce patologiczny już i destrukcyjny, rwący wiarę i nadzieję na jego znalezienie stan przeciągającej się ciuciubabki "na coś" może wskazywać? Że może wskazywać na to, że tych"krasnoludków", których usilnie pod rozmaitymi grzybkami z poręki naszych przodków i obowiązków wynikających ze "świętej tradycji ich" poszukujemy - po prostu nie ma? Że niepotrzebnie w pogoni za zręcznie puszczanymi nam przez chytrych hosztaplerów na "ścianę naszej wiary" zajączkami zmarnowaliśmy jako gatunek nieprzebrane ilości "czasu i atlasu", w sporach religijnych i najokrutniejszych, wyznaniowych wojnach toczonych "w ich imieniu" bez sensu zamordowaliśmy nieprzebrane miliony współplemieńców?
Że niemal 100% wszelakich zatruwających nie tylko wzajemne stosunki, ale przede wszystkim środowisko naturalne wojen miało głębsze bądź całkiem jawne, religijne motywacje i szczere błogosławieństwo kapłanów wszelakiej maści, z papieżami na czele?
Że zbyt drogo nas pogoń za naszymi "boskimi krasnalami" kosztuje, by - choćby z uwagi na rozwój nauk bezlitośnie pustoszących kolejne "środowiska dla zamieszkiwania naszych bogów naturalne" - ciągnąć tę boską tragikomedię-żenadę w nieskończoność?
Że wszystko, co nam się z radosnej naszej bogo-twórczości oraz religijnego zaangażowania ostało to...miliardy metrów kubicznych oraz kwadratowych jak łby ich twórców, wybudowanych i poszłoconych pustostanów, cała masa kiczowatych, stricte ludzkich artefaktów, za którymi tak naprawdę "nikt i nic" prócz naiwnych, płonnych nadziei nie stoi - i świetny sposób na bogactwo, przepych, bajecznie wystawne życie oraz władzę absolutną "nad wieloma dla tak niewielu"? a może od początku właśnie o tę końcówkę "im" chodziło, a dzięki naiwności, owczemu pędowi ludzkich Lemingów ku przepaściom wiary świetnie się ziściło? Co Państwo o tym sądzą?
|
N lut 12, 2006 10:36 |
|
|
Katarina
Dołączył(a): Pt wrz 16, 2005 22:23 Posty: 69
|
Generalnie to moim skromnym ta dyskusja jest bez sensu i do niczego nie prowadzi. . "Bog istnieje" "Boga nie ma"... ilez takich hasel codziennie slyszymy??? przypomnijcie sobie przypowiesc o bogaczu i Łazarzu, kiedy obaj umarli... bogacz prosił Abrahama aby pozwolil mu wrócić na ziemię i ostrzec swoich braci przed piekłem i potępieniem. Abraham powiedział: mają proroków, niechże ich słuchają a dalej choćby i kto z umarłych powstał-nie uwierzą.... w tej przypowiesci zawiera się cała prawda dotycząca "znaków" od Pana Boga. myślimy, że gdyby Bóg zstąpił w słupie dymu, ognia itp. jako potężny władca całego świata wszyscy byśmy uwierzyli... może i tak tylko jak wyglądałaby nasza wiara, czy płynęłaby ona z głębi serca z potrzeby miłości, a może ze strachu??? wszystko co jest nakazane i "podszyte" strachem jest nietrwałe i szybko znika. Ciekawi mnie jeszce to jakiego typu znaków się spodziewacie... starotestamentalnych: potopu, ognia, kar na wzor tych z Sodomy???? Wybaczcie ale to jest trochę absurdalne to Bóg ukryty jest piękny, nie ma nic pięknieszego niż tajemnica. sami wybieramy czy w nią wierzymy... uwierzcie albo nie, ale chyba lepiej jest gdy naprawdę kocha Boga garstka, niż boi się go cała ludzkość.
pozdrawiam
_________________ (...)"Tak mówi Pismo Święte i niepojęte słowa w nim tkwią, a nie napotkać mocy tych słów może byś umiał a choćbys chciał, nie będziesz mógł(...)"1,2,3
|
N lut 12, 2006 16:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|