Jak udowodnic istnienie Boga?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: chyba za bardzo sie zamykasz w tej logice, nie widząc nic poza tym.
Nie zamykam się w logice, jedynie nie jestem skłonny do uznawania irracjonalnych wymysłów za prawdę i do ignorowania wewnętrzynych sprzeczności w ideach bóstw.
|
Śr lut 22, 2006 19:17 |
|
|
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: jedynie nie jestem skłonny do uznawania irracjonalnych wymysłów za prawdę
istnieją ludzie którzy te irracjonalne wymysły traktują za prawdziwie, i nie widze powodów sądzić, że jeśli coś jest nieracjonalne to jest na pewno złe i fałszywe. Zarówno fideizm, jak i skrajny racjonalizm, uważam za postawy niewłaściwe
|
Śr lut 22, 2006 19:20 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: istnieją ludzie którzy te irracjonalne wymysły traktują za prawdziwie, Ja nimi gardzę, ponieważ nie szanują prawdy i wolą wierzyć w przyjemne tezy niż wiedzieć o nieprzyjemnej prawdzie. Cytuj: i nie widze powodów sądzić, że jeśli coś jest nieracjonalne to jest na pewno złe i fałszywe. Mechanizmy obronne Ci nie pozwalają. Cytuj: Zarówno fideizm, jak i skrajny racjonalizm, uważam za postawy niewłaściwe
Desygnat terminu: "skrajny racjonalizm" nie istnieje.
|
Śr lut 22, 2006 19:26 |
|
|
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
alp. napisał(a): Cytuj: Samo definiowanie Boga już jest ryzykowne, bo Bóg jako niepojęty nie może być jasno zdefiniowany. To co piszesz jest absurdalne, gdyż stwierdzając, że Bóg jest niepojęty definiujesz go, a skoro jest on niepojęty to nie można nic o nim napisać, co implikuje to, że Bóg nie istnieje, bowiem pojęcie bez definicji nie może mieć desygnatu. Pisałem "jako niepojęty" a nie "jest niepojęty", właśnie aby nie definiować. Ale to szczegół. Z tego wynika, że nic dokładnie nie odda Jego istoty, a opisy mogą jedynie lepiej lub gorzej Go przybliżać. Co jednak nie implikuje, że Bóg nie istnieje, bo wówczas musielibyśmy uznać, że istnieje jedynie to, co potrafimy opisać. Nie widzę podstaw do takiego ograniczenia. alp. napisał(a): Cytuj: Do tego każda definicja, nawet najbardziej wszechdefinująca, byłaby ograniczaniem Nieograniczonego. Absurd. Jeżeli nie potrafisz zdefiniować nawet tego w co wierzysz to to implikuje to, że nie wiesz w co wierzysz. Powiedziałbym, że nie do końca wiem, w co wierzę. I to prawda. alp. napisał(a): Więc KKK "przybliżył" na tyle ideę Boga, że można udowodnić to, że nie istnieje. Trudno wszystkim dogodzić alp. napisał(a): Cytuj: Zgoda, jednak rzeczywistość często nie pasuje w 100% do naszych pojęć, np. nie istnieje przedmiot będący idealnym kwadratem. Ale co z tego wynika co byłoby istotne dla tematu dyskusji? To, że pojęcia jedynie w przybliżeniu definiują obiekty rzeczywiste. alp. napisał(a): Cytuj: A jednak używamy tego pojęcia do określenia rzeczywistych kształtów, stosując przy tym pewną tolerancję. Więc robimy to niesłusznie i kolokwialnie. A jednak dzięki temu możemy się skutecznie porozumieć. Na ogół alp. napisał(a): Cytuj: Proponuję język opisu bardziej przystający do rzeczywistości. Zdania w języku, które nie są zgodne z logiką są błędne, czyli fałszywe lub bełkotliwe. Dla mnie np. przydatna jest informacja "stół jest kwadratowy", nawet jeśli ten stół nie spełnia sztywnej definicji kwadratu. O ile niedokładność mieści się w granicach rozsądku, nie jest to bełkot, a informacja o pratycznym znaczeniu. alp. napisał(a): Logika nie jest matematycznym pojęciem abstrakcyjnym. Sama logika nie, ale już pojęcia typu "wszechmoc" tak. alp. napisał(a): Zresztą termin: "kwadrat" nie ma desygnatu tak samo jak termin: "Bóg".
To jakie pojęcie ma desygnat?
|
Śr lut 22, 2006 19:26 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Pisałem "jako niepojęty" a nie "jest niepojęty", I co to zmienia? Cytuj: Z tego wynika, że nic dokładnie nie odda Jego istoty Jeżeli nie potrafisz zdefiniować pojęcia: "Bóg" to dla Ciebie ono nie będzie nic znaczyło, czyli nie będzie miało desygnatu. Cytuj: Co jednak nie implikuje, że Bóg nie istnieje, bo wówczas musielibyśmy uznać, że istnieje jedynie to, co potrafimy opisać. Gdy stwierdzasz, że coś jest posługujesz się językiem. Aby stwierdzić, że coś jest w języku, aby było to prawdą, to coś musi mieć definicję, aby można było okreslić potencjalny desygnat tego czegoś. Jeżeli nie ma definicji pojęcie jest puste, czyli to coś nie istnieje. Cytuj: Powiedziałbym, że nie do końca wiem, w co wierzę. I to prawda. Nie wypowiem się o Twoim poziomie intelektualnym, gdyż potem by mnie zabanowano. Cytuj: Trudno wszystkim dogodzić Bezsensowna konkluzja. Cytuj: To, że pojęcia jedynie w przybliżeniu definiują obiekty rzeczywiste. Bzdura, albo obiekt spełnia warunki definicji i można go nazwać zdefiniowanym tak pojęciem, albo nie spełnia i nie można. Cytuj: A jednak dzięki temu możemy się skutecznie porozumieć. Na ogół To niczego nie udowadnia. Tak samo byłoby gdybym kazał Ci przyprowadzić konia ze stajni i byłaby tam zebra i nosorożec. Przyprowadziłbyś nosorożca? Cytuj: Dla mnie np. przydatna jest informacja "stół jest kwadratowy", nawet jeśli ten stół nie spełnia sztywnej definicji kwadratu. O ile niedokładność mieści się w granicach rozsądku, nie jest to bełkot, a informacja o pratycznym znaczeniu. Nie rozumiesz tego co piszę. Logicznie rzecz biorąc zdanie: "Stół jest kwadratowy" jest fałszem, jeśli założymy, że: "kwadratowy" znaczy: "ma kształt czworokąta foremnego". To nieistotne, że w taki sposób możesz się porozumieć. To, że kogoś nazwę idiotą, nie musi znaczyć, że uważam go za upośledzonego umysłowo i odbiorca komunikatu może zrozumieć, że inttencjonalne znaczenie tego słowa w tym komunikacie to znaczenie kolokwialne. Tak samo mówiąc, że stół jest kwadratowy, mówisz kolokwialnie, chcąc wyrazić, że długości boków blatu tego stołu są w przybliżeniu analogiczne. Cytuj: Sama logika nie, ale już pojęcia typu "wszechmoc" tak. "Wszechmoc" nie jest pojęciem matematycznym. Cytuj: To jakie pojęcie ma desygnat?
Zapoznaj się z def. słowa: "desygnat" i zdobądź się na konkluzję.
|
Śr lut 22, 2006 19:42 |
|
|
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
będąc konsenwentnym trzeba stwierdzić, że Twoje mechanizmy obronne uniemozliwiają Ci poznanie pozaracjonalne. A desygnat terminu "skrajny racjonalizm" istnieje. Poza tym w dalszym ciągu nie uzasadniłeś, dlaczego to właśnie logika i racjonalność mają dawać jedyną prawdę o rzeczywistości. Nieracjonalność też daje informacje o rzeczywistości i wciąż nie widze powodów dla których nalezy ją skreślić. Ciekawe, że nie neguje sie zasadności racjonalności, skad wiemy że ona jest prawdizwa... Próbuj przekonac mnie dalej, tylko może w końcu konkretnie, a nie w kółko powtarzajac hasło mechanizmów obronnych, z czego i tak nei wynika. Sam ślepo wierzysz tylko rozumowi i zamykasz sie w nim, nie dopuszczając do siebie nic innego poza racjonalnością. A jak wiadomo, zamknięcie sie na jedną opcje, nieważne jaka ona jest, jest niewłaściwe.
Nie neguje bynajmniej racjonalności. Chodzi mi tylko o to, że są rzeczy, których rozum nie jest w stanie poznać
|
Śr lut 22, 2006 19:54 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Kamyk - jak już niejednokrotnie robiłeś, wykazujesz się ignorancją. Termin: "skrajny racjonalizm" nie ma desygnatu ze względu na to, że coś nie może być trochę prawdziwe lub trochę fałszywe, więc ktoś albo jest racjonalistą, albo nim nie jest. Będąc racjonalistą, nie mogę wierzyć w cokolwiek, gdyż wiara jest irracjonalna. Nie można będąc poważnym i szanując prawdę stwierdzić, że teza sformułowana na podstawie wiary kogoś w to, że jest prawdziwa, jest istotnie prawdą. Wiara dowodzi tylko tego, że ten ktoś chciałby aby to była prawda, życzyłby sobie tego. Już niejednokrotnie pisałem tu, że wiara jest myśleniem życzeniowym. Z tego wynika, że wierzący przyjmuje za prawdę to, co jest dla niego przyjemne, czyli to co chce, aby było prawdą, nie wnika zaś w to, co jest prawdą rzeczywiście. Racjonalista natomiast przeprowadza eksperyment i wyciąga z niego wnioski (wszystko wg zasad naukowości), które weryfikuje logicznie. Nie może interpretować wyników badań tak, aby były zgodne z jego przypuszczeniami, jeśliby takie nie były, gdyż wtedy popełniłby błąd konfirmacji i jego wnioski byłyby nic nie warte, a on sam nie byłby racjonalistą. Zatem wnioski które opierają się na życzeniach nie mogą być brane pod uwagę jako prawda, ponieważ nie opierają się na faktach i badaniach, a na indywidualnych chęciach i preferencjach, faworyzowaniu określonych tez. Dlatego logika i racjonalne metody badań są narzędziami poznawczymi a wiara - nie.
|
Śr lut 22, 2006 20:22 |
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
próbuj dalej, wciąż mnie nie przekonałeś. A że ponoć jestem ignorantem - może, ale wciąż uważam za ignorancję nieprzyjmowanie niczego co jest ponadracjonalne
|
Śr lut 22, 2006 20:42 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: próbuj dalej, wciąż mnie nie przekonałeś. A że ponoć jestem ignorantem - może, ale wciąż uważam za ignorancję nieprzyjmowanie niczego co jest ponadracjonalne
Nie mam zamiaru Cię przekonywać, nie jestem żadnym sfrustrowanym "prorokiem".
|
Śr lut 22, 2006 20:44 |
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
no, to skoro doszliśmy do takiego wniosku to fajnie, tez nie bede Ciebie przekonywał, wiec proponuje juz zakonczyc dyskusje, bo i tak jest bezcelowa
|
Śr lut 22, 2006 20:46 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
alp. napisał(a): Nie może siebie zniszczyć, aby pozostać Bogiem. Na jakich założeniach oparłeś tą teorię? alp. napisał(a): Poza tym możemy dopatrzeć się również innych sprzeczności, np. Bóg jednocześnie miałby potrafić stworzyć kogoś potężniejszego i nie mógłby, itd. Bo nie można być bardziej potężnym niż ktoś nieskończenie potężny. Nieskończoność +1=nieskończoność. Czekam na więcej "sprzeczności". alp. napisał(a): Ja nie piszę tu o faktach, co byłoby absurdalne twierdzenie, ale snuję hipotetyczne rozważania nt. potencjału. Bóg byłby ograniczony, gdyż nie mógłby się zabić, jego samobójstwo byłoby dowodem na to, że nie był Bogiem. Bynajmniej. Wieczność jest przymiotem Boga, bo Bóg nie zniszczy siebie, więc jeśli chcesz snuć hipotetyczne rozważania to w rozpatrywanym przypadku Bóg zwyczajnie nie byłby określany żadnymi przymiotami, bo by przestał istnieć a jako że Bóg istnieje ponad czasem, Jego samozniszczenie oznaczałoby także brak jakiegokolwiek objawienia dla ludzi i wtedy nikt by nie definiował Boga takimi przymiotami jakie tutaj omawiamy. Ta hipotetyczna sytuacja jest stanem nie istnienia Boga, a jako że Bóg jest stwórcą wszystkiego, bez jego istnienia nic by nie było możliwe, łącznie z formułowaniem jakichkolwiek pojęć. Gdyby Bóg zniszczył siebie - co leży w Jego mocy - nie preczyłoby to żadnym Jego przymiotom, gdyż wraz z Jego zniszczeniem zniknęłyby wszelkie pojęcia - Bóg jest wszechmocny ale też niezmienny w swojej doskonałości, także żadne potencjalne zmiany nie wchodzą w grę. alp. napisał(a): Odpowiedz uczciwie: wiedziałaś co to jest przed wysnuciem przeze mnie tej "spekulacyjnej teorii"? Tak. I co teraz? alp. napisał(a): Ja nie tworzę definicji, korzystam z tychże zawartych w podręcznikach psychologii. To napisz mi które podręczniki do psychologii okreslają religijność jako niedojrzałość intelektualną. alp. napisał(a): Co w nich niemerytorycznego? Używam słów zgodnie z ich definicjami, więc pisze rzeczowo. Niemerytoryczne jest zasłanianie się tego typu zwrotami zamiast dania rzeczowej odpowiedzi, a Twoje przekonanie o użyciu tych słów zgodnie z definicjami wynika jedynie z Twoich subiektywnych odczuć względem pewnych wypowiedzi, na takiej samej zasadzie ktoś mógłby napisać, że jesteś imbecylem i stwierdzić, że jedynie używa słowa zgodnie z jego definicją. alp. napisał(a): Nie, pojawienie się Boga w teologii katolickiej jest zapożyczeniem z judaizmu. Bynajmniej - teologia katolicka zaczęła się rozwijać wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa i od początku opierała się na chrześcijańskim pojmowaniu Boga, odmiennym od judaistytcznego. alp. napisał(a): Jest ich pozbawiny tylko według zdogmatyzowanego indolenta intelektualnego.
Więc przedstaw mi jakie podstawy do stwierdzenia czegokolwiek ma niezdogmatyziowany indolent intelektualny, bo do tej pory jedynie próbowałeś się podeprzeć logiką by wykazać sprzeczności, ale Ci się nie udało.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Śr lut 22, 2006 21:21 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
alp. napisał(a): Cytuj: Pisałem "jako niepojęty" a nie "jest niepojęty", I co to zmienia? Pisałem powyżej, ale wyciąłeś uzasadnienie. alp. napisał(a): Cytuj: Z tego wynika, że nic dokładnie nie odda Jego istoty Jeżeli nie potrafisz zdefiniować pojęcia: "Bóg" to dla Ciebie ono nie będzie nic znaczyło, czyli nie będzie miało desygnatu. Wyznajesz jakąś dziwną logikę binarną: albo coś jest ściśle zdefiniowane albo nie istnieje. Jeśli taki jest Twój światopogląd to nie mamy szans się porozumieć, bo różnimy się już w kwestiach fundamentalnych. Dla mnie najpierw istnieje jakiś obiekt, a potem tworzymy jego opis. Opis lepiej lub gorzej oddaje naturę obiektu, ale nigdy nie definiuje rzeczywistego obiektu w sposób zupełny, a jedynie go przybliża. Podobnie jest z Bogiem: najpierw istnieje Bóg, a potem przekaz Go opisujący, z pewną dokładnością. Gdy opis nie pasuje do obiektu, to należy zmodyfikować opis, a nie upierać się, że obiekt nie istnieje. Jeżeli obiekt nie pasuje do definicji, to tym gorzej dla definicji, a nie dla obiektu. alp. napisał(a): Gdy stwierdzasz, że coś jest posługujesz się językiem. Aby stwierdzić, że coś jest w języku, aby było to prawdą, to coś musi mieć definicję, aby można było okreslić potencjalny desygnat tego czegoś. Jeżeli nie ma definicji pojęcie jest puste, czyli to coś nie istnieje. Definicja jest, ale definicja opisuje rzeczywisty obiekt z zadaną dokładnością. Słyszałeś coś o logice rozmytej (fuzzy logic)? Tzw. systemy eksperckie bazują właśnie na logice rozmytej, bo to ona lepiej opisuje rzeczywistość. Logika binarna nadaje się do rozważań teoretyczych i takie Ty tu uskuteczniasz. Jeśli to Cię zadowoli, mogę uznać, że w dziedzinie logiki binarnej i skończonej liczby sztywnych definicji Bóg Twój dowód na nieistnienie Boga jest poprawny. W Twoim matrixie Bóg nie istnieje. alp. napisał(a): Cytuj: Powiedziałbym, że nie do końca wiem, w co wierzę. I to prawda. Nie wypowiem się o Twoim poziomie intelektualnym, gdyż potem by mnie zabanowano. Biorąc pod uwagę niezwykłe bogactwo inwektyw, jakimi hojnie obdarzasz swoich interlokutorów, musiało być to cos niezywkłego. Czuję się wyróżniony alp. napisał(a): Cytuj: To, że pojęcia jedynie w przybliżeniu definiują obiekty rzeczywiste. Bzdura, albo obiekt spełnia warunki definicji i można go nazwać zdefiniowanym tak pojęciem, albo nie spełnia i nie można. Ziemia jest kulą. Według Ciebie bzdura, bo nie spełnia ścisłej definicji kuli. Dla mnie, w zależności od wymaganego stopnia dokładności, dobra definicja. Przy rozwiązywaniu wielu praktycznych problemów takie przybliżenie się sprawdza. alp. napisał(a): To niczego nie udowadnia. Tak samo byłoby gdybym kazał Ci przyprowadzić konia ze stajni i byłaby tam zebra i nosorożec. Przyprowadziłbyś nosorożca? A gdybym przyprowadził nosorożca, to uznałbyś to za dowód, że koń nie istnieje? alp. napisał(a): Nie rozumiesz tego co piszę. Logicznie rzecz biorąc zdanie: "Stół jest kwadratowy" jest fałszem, jeśli założymy, że: "kwadratowy" znaczy: "ma kształt czworokąta foremnego". To nieistotne, że w taki sposób możesz się porozumieć. To, że kogoś nazwę idiotą, nie musi znaczyć, że uważam go za upośledzonego umysłowo i odbiorca komunikatu może zrozumieć, że inttencjonalne znaczenie tego słowa w tym komunikacie to znaczenie kolokwialne. Tak samo mówiąc, że stół jest kwadratowy, mówisz kolokwialnie, chcąc wyrazić, że długości boków blatu tego stołu są w przybliżeniu analogiczne. I właśnie o to chodzi. Opisuję Ci stół określając go jako kwadratowy. Ty wykazujesz, że ma on jeden bok minimalnie dłuższy od drugiego i upierasz się, że w takim razie stół nie istnieje. Ja natomiast twierdzę, że nawet jeśli mój opis nie jest idealny, to po pierwsze jest przydatny (niesie ze sobą przydatne informacje), a po drugie niedoskonałość mojego opisu nie jest dowodem na to, że stół nie istnieje. Upieram się, że stół istnieje i przyznaję, że potrafię opisać go jedynie w przybliżeniu. alp. napisał(a): Cytuj: Sama logika nie, ale już pojęcia typu "wszechmoc" tak. "Wszechmoc" nie jest pojęciem matematycznym. Nie matematycznym, a abstrakcyjnym, tak jak idealny kwadrat. alp. napisał(a): Cytuj: To jakie pojęcie ma desygnat? Zapoznaj się z def. słowa: "desygnat" i zdobądź się na konkluzję.
Ciekaw byłem Twojej konkluzji, na swoją już się zdobyłem, ale wydaje się ona być niekompatybilna z Twoją. Ale przykłady powyżej mi wystarczą, więc cofam pytanie.
|
Cz lut 23, 2006 10:59 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Logika binarna jest dla mnie niepraktyczna. Iw tym momencie doszliśmy do gruntu na którycm wyrósł Twój irracjonalny światopogląd. Cytuj: A ponieważ nie uznaję jej boskości, więc rezygnuję z narzędzia, jeśli utrudnia mi zrozumienie rzeczywistości. Ja też nie uznaję i żaden racjonalista nie uznaje "boskości logiki. Przenosisz terminologię religijną w niewaściwe miejsce. Dzięki temu narzędziu potafisz rozumować, choć z tego sobie nie zdajesz sprawy, np. dzięki temu wiesz, że nie możesz jednoczesnie otwierać i zamykać tych samych drzwi w tym samym momencie. Cytuj: Przecież temu nie zaprzeczam. Twierdzę, że warunkiem koniecznym istnienia obiektu nie jest bycie desygnatem jakiegoś pojęcia. Ja nie dowodziłem, że jest odwrotnie, pisałem jedynie, że to, że sprzeczność w idei Boga implikuje brak desygnatów tego pojęcia. Cytuj: A jak fakty nie pasują do teorii, to modyfikuje się fakty? Nie, jeżeli teoria nie pasuje do faktów to modyfikuje się teorię, co robi Kościół Katolicki i wszyscy teiści. Cytuj: Przykład: elektron. Definujemy go jako małą kulkę, z ładunkiem ujemnym. Tak to definiują dzieci w "zerówce". Cytuj: Potem doświadczenie pokazuje, że elektron zachowuje się też jak fala. A żyrafa zachowuje się jak tkankowiec, i co z tego wynika? Cytuj: W moim przekonaniu należy zmienić definicję, w Twoim chyba należy uznać, że elektron nie istnieje? Powinieneś zapoznać się z naukową definicją elektronu i przestać korzystać z podręcznika do przyrody dla szkoły podstawowej. Cytuj: Po prostu, pierwsza definicja nie mówiła całej prawdy o elektronie. Po prostu wg pierwszej def. elektron nie istniałby, więc, aby nie rezygnować z tego pojęcia, wymyslono mu inną definicję. Cytuj: Druga też zapewne nie. Z każdą kolejną małymi kroczkami będziemy coraz dokładniej opisywać rzeczywisty obiekt "elektron". Tyle, że elektron jest rzeczywistym obiektem, a Bóg - nie. Cytuj: Logika binarna jest przydatna do rozważań teoretycznych, w praktyce lepiej sprawdza się logika rozmyta. Nie jesteś na obrzędzie okultystycznym i tu wiara w to, że skandowanie haseł sprawi, że stanąsię one blizsze prawdy nic nie da. Cytuj: Jeśli tak, to logika formalna jest niezbyt przydatna w zrozumieniu rzeczywistości. Absurdalny wniosek, zważywszy na to, że codziennie się nią posługujesz. Cytuj: W takim razie nie dziwe się, że mamy trudności komunikacyjne. Może Ty żyjesz w jakimś innym swiecie? Albo zupełnie inaczej widzimy tę samą rzeczywistość? Ja twierdzę, że właśnie logika rozmyta dobrze sprawdza się w moim realu. Żyjemy w tym samym świecie. Z pewnością mamy inny światopogląd. Twoje twierdzenie jest bezpodstawne, gdyż, mimo, że twierdzisz, że jest inaczej - używasz codziennie logiki formalnej. Cytuj: Utwierdzam się w przekonaniu, że pochodzimy z innych światów... Nie, po prostu ja nie jestem ignorantem. Cytuj: Twoja rzeczywistość nie jest moją rzeczywistością, niezależnie od koncepcji Boga. Bzdura, żyjemy w jednej rzeczywistości. Cytuj: Nawet najprostsze sprawy postrzegamy inaczej. Więc uważasz, że wydalanie kału jest karą za grzech pierworodny a nie konsekwencją przemian metabolicznych? Cytuj: Jeżeli w dostępnym zbiorze wartości mamy określenia "czarny" i "biały", to Murzynów lepiej opisuje określenie "czarny". Nijak by ich nie charakteryzował. Tak samo jak określenie "sok" lepiej by charakteryzowało wodę niż skałę metamorficzną wg Ciebie, ponieważ woda tak samo jak soki jest cieczą w warunkach normalnych. Cytuj: Jeśli dostępne są wartości "czarny", "biały", "żółty", "czerwony", to nadal najlepszym przybliżeniem jest "czarny". W takim wypadku nie można tego trafnie okreslić. Cytuj: W logice binarnej, przy takim ograniczonym zbiorze wartości, nie mógłbym nic powiedzieć o kolorze skóry Murzynów. Owszem, dlatego logika formalna jest narzedzem poznawczym. Cytuj: W praktyce natomiast wolę nieścisłą informację "Murzyni są czarni" niż brak jakiejkolwiek informacji. To nieistotne, po prostu twierdziłbyś nieprawdę. Cytuj: , to już spory postęp. Dopuszczasz możliwość, że Ty też możesz mieć ułomną percepcję? Nie widzę podstaw do sformułowania twierdzenia, że w którejkolwiek tu postawionej tezie się pomyliłem. Cytuj: Że w wyniku tej ułomnej percepcji możesz pomylić konia z nosorożcem, ale nie będzie to dowodem na nieistnienie konia? Niczego takiego nie twierdziłem. Cytuj: W moim świecie większość informacji przekazywana jest w sposób nieścisły. Dlatego możliwe są pomyłki na skutek blędnych interpretacji. Cytuj: I jakoś to funkcjonuje, żadne obiekty nie znikają w wyniku tych nieścisłych określeń. Ponieważ język wynika z rzeczywistości, a nie - rzeczywistośc z języka. Cytuj: Na podstawie w miarę pewnych informacji mogę z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że Elvis Presley nie żyje. Pewności jednak nie mam. Rozumujesz tak za pomocą logiki formalnej. Cytuj: A jak to jest w Twoim świecie? analogicznie. Na podstawie danych formułuje się tezy. Cytuj: Optymistyczny akcent na zakończenie
Każde potwierdzenie traktujesz bezefleksyjnie za aprobowanie Twojego rozumowania. Nie jest tak.
|
Cz lut 23, 2006 18:06 |
|
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
alp napisał(a): nie możesz jednoczesnie otwierać i zamykać tych samych drzwi w tym samym momencie.
A to akurat jest banalnie proste ... pomyśleć wystarczy
_________________ To beer, or not to beer? This is a question.
|
Cz lut 23, 2006 20:20 |
|
|
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
PTRqwerty napisał(a): Irbisol napisał(a): PTRqwerty napisał(a): założenia filozofii materializmu leżą Które konkretnie? Przekonania, że jest zupełnie podstawowym budulcem świata i że jest wieczna. Proponuję najpierw to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Materializm_dialektyczny
Pytam o materializm, a nie o materializm dialektyczny.
Które założenia filozofii materializmu leżą? Wymień je i wskaż niezgodność z rzeczywistością (pojmowaną choćby przy załozeniu że nauka jest obiektywna).
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pt lut 24, 2006 8:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|