Ludzie są rózni, mają różne wyznania, ale nawet i ci którzy wierzą w to samo są podzieleni. Każdy wierzy w różnym stopniu. Czasem miewamy ślepe uliczki i załamania, a czasem wydaje się nam, że możemy oddać się całkowicie swojej wierze. Jednak w oczach bożych wszyscy ludzie są równi.

Podziały są dziełem człowieka ale tylko jedno nas łączy - wszyscy mamy Tego samego Stwórcę,który nas kocha i pragnie nas zbawić.

To prawda, że wszyscy jesteśmy równi wobec Boga, ale my bardzo często tego na co dzień nie doceniemy, nie widzimy, albo nie chcemy tego dostrzegać w naszym życiu.
Mimo iż wiele razy lekceważymy Boga - chemy Go wyrzucić z naszego życia to on nas i tak kocha, bo jest wierny swojej miłości...

Ludzie dzielą się między sobą - stawiają między siebie bariery, wymyślają stopnie i tytuły. Zapominają - Bóg jest jeden, i na każdym z nas zależy mu tak samo.

Gdzieś słyszałem, że na zagubionych owieczkach zależy mu najbardziej

Ale zagubione owieczki są zagubione. I nie czyni ich to gorszymi

Nie zgadzam się tezą, że "wszyscy jesteśmy równi dla Boga". Oczywiście wczuwam się w tej chwili w osobę wiertzącą (bo jestem atesitą), ale uważam, że ja dla Boga nie mogę być równy przy takim powiedzmy przykładnym katoliku.

Bóg przecież mnie już skazał na śmierć

Tak pisze w waszej biblii "który mężczyzna będzie się seksił z innym mężczyzną ten zostanie ukarany karą należną za śmierć i będzie wiecznie potępiony" czy coś takiego.



pozdrawiam,
michał

Mylisz ludzkie czyny z osobami

Bóg nigdy nie potępia człowieka jako takiego.

Co innego - to, czego człowiek się dopuszcza, właśnie czyny.

Nie można tego mylić.

ale za te czyny jest kara śmierci i kara wiecznego potępienia, a ja się w oczach waszego boga "dopuszczam" owych czynów, więc jako osoba zostałem, czy też zostanę osądzony i skazany

no bo przecież nie pójdę do "nieba", prawda?
no bo jakbym mógł iść do nieba, za ten jakze okrutny, niemiłosierny grzech strasznej sodomii



pozdrawiam,
michał

Odpowiadam na wątpliwości queer.

Sądzę , że tym tekstem choć trochę pomogę.

CYTAT:Jak zachować wewnętrzną wolność? Jak uwolnić się od uzależnień seksualnych? Do tego potrzeba przede wszystkim prowadzić życie duchowe. Św. Paweł pisał: "Oto czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała" (Gal 5, 16). Czystość jest cnotą nie znaną wśród pogan, ateistów, komunistów, materialistów ani nawet wśród wierzących a nie praktykujących katolików. Człowiek sam z siebie nie jest w stanie zapanować nad swoim ciałem. Niezbędna jest do tego Boża łaska, pomoc Ducha Świętego. Bez codziennej modlitwy, częstej Spowiedzi i Komunii św., nie jesteśmy w stanie oprzeć się pożądliwości.

Św. Augustyn po swoim nawróceniu pisał: "Mniemałem, że do powściągliwości człowiek jest zdolny o własnych siłach... Głupiec, nie wiedziałem, że - jak napisano - nikt nie może być powściągliwy, jeżeli Ty mu tego nie udzielisz. Udzieliłbyś mi na pewno, gdybym z głębi serca wołał do Ciebie i gdybym miał wiarę dostatecznie mocną, by moje troski Tobie powierzyć".

Właśnie przykład św. Augustyna, wielkiego grzesznika a potem wielkiego świętego, pokazuje jak słabi jesteśmy bez pomocy Bożej łaski, ale i jak radykalnie może odmienić ona życie. Chodzi tylko o to, by chcieć przemiany, a potem wytrwale poszukiwać pomocy u Boga w swoim zmaganiu o wewnętrzną wolność.

HAUNEBU III, to co napisaeś jest z punktu widzenia katolika i mnie jako osoby niewierżacej nie obowiązuje. To raz, a dwa, że ja nie uważam, aby kontakty seksualne z mężczyznami były grzechem i nie jestem "uzależniony seksualnie", nie jestem seksoholikiem.

Wobec powyższego zapewne w oczach waszego boga zostałem już skazany na śmierć i na wieczne piekło



pozdraiwam,
michał

queer napisał:Wobec powyższego zapewne w oczach waszego boga zostałem już skazany na śmierć i na wieczne piekło

Na pewno nie zostałeś skazany .Odpowiedź jednak jest tu naprawdę skomplikowana.Po drugie dopóki człowiek żyje nie został potępiony,lecz ma czas na nawrócenie,na odejście od zła.Osądzeni będziemy dopiero po tamtej stronie i albo zbawieni albo potępieni,ale to nie nasza wola.My możemy jedynie walczyć z naszymi słabościami i starać się ich unikać.

Jeśli wcześniej zanim zostałeś ateistą byłeś wierzącym to szukaj pomocy w kościele,a jeśli urodziłeś się jako ateista to wystarczy odstąpić od zła i zmienić swoje życie,a reszta nie od nas zależy.

Od jakiego zła?
Skąd wiesz, że czynię jakieś zło? Homoseksualizm (włącznie z aktami) nie jest dla mnie złem. Czyżbyś w tym upatrywał "problem"? Ja nie zmienię mojego postrzegania na homosekusalizm, więc coś mi się wydaje, że jednak już zostalem skazany przez Twojego boga


Wiesz, to dziwne to co piszesz, bo wielu użytkowników nazywajacych się tutaj katolikami twierdzi, że już zostałem skazany na śmierć i piekło


Zacznijmy od tego, zę nikt się nie rodzi ani niewierzacy ani wierzący. Po drugie, wychowałem się w rodiznie katolickiej, wszyscy w mojeje rodiznie to osoby wierzące (gorzej z praktyką;-) ). Na pewnym etpaie .zycia zdałem sobie sprawę, że wierzyłem w bajki, że te całę kościelne obrządki to jeden wielki cyrk (moim zdaniem), dlatego postanowiłem, że koniec z tym i od tego momentu jestem ateistą (w teorii i praktyce), gdyż nie wierzę w boga, uważam, że go nie ma/nie istnieje. Tak samo nie wierzę w te wszystkie historie religijne. Tzn wierzę, że byli tacy ludzie o imionach JEzus, MAryja, ale nie wierzę, że mieli jakieś nadzwyczajne zdolności, czy też nie wierzę, żę Jezus był "synem bożym". Inna kwestia, że był tak nazywany, a inna czy to było prawdą. Postrzegam wiarę katolicką na róni z dziejami faraonów. Byli pewnie ludzie, wywarli określony wpływ na swoich poddanych/podwłądnych, skłonili ich w wairę w pewne określone rzeczy i tyle, ale to z prawdą nie ma nic wspólnego.

Ponawiam pytanie, jakie zło maszn a myśli?
Ja nie przestanę być gejem i nie zrezygnuję z miłości homoseksualnej. Zamierzam spędzić życie z mężczyzną, kochać go, troszczyć się o niego, mieszkać razem i robić te wszystkie rzeczy, które robią ludzie zakochani.

queer napisał:Od jakiego zła?
Skąd wiesz, że czynię jakieś zło? Homoseksualizm (włącznie z aktami) nie jest dla mnie złem. Czyżbyś w tym upatrywał "problem"
Ponawiam pytanie, jakie zło maszn a myśli?

Złem są akty homoseksualne. Na tym kończę.