Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt cze 04, 2024 0:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
 To nie jest pierwszy atak 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 19:37
Posty: 6
Post To nie jest pierwszy atak
W naturze człowieka leży poszukiwanie prawdy , każdy kto podejmie wyzwanie poszukiwania napotka krzykliwe postacie mamiące go pewnością siebie , znające setki błędów jakich dopuszczają się inni. Prawda zazwyczaj spokojnie czeka na tych , którzy wysłuchają każdego lecz swoje sądy będą opierać na swoich doświadczeniach.

Książka popularyzująca treści odmienne od oficjalnych opinii KK musi zdobyć popularność , zdania tam prezentowanego wysłucha każdy kto poszukuje prawdy lecz nie oznacza to że przyjmie je jako jedynie prawdziwe. W każdej bzdurze , każdej bajce znajdzie się drobina prawdy. Drodzy formownicze nie licytujcie się co jest faktem popartym autorytetem a co jest bzdurą .

Moim zdaniem wielkim zaniedbaniem kościoła jest wychowanie teologicznych analfabetów , zachłanne zagarnięcie wiedzy i strzeżenie jej prze umysłami prostaków , dla których ważne ma być by co niedziela stawili się w kościele , napełnili tace i nie wnikali w szczegóły , na zasadzie automatu bezdyskusyjnie przyjmowali to co została ustalono i co przyjęto jako wersje oficjalną. Niestety rzesza poszukujących wystawiona jest ryzyko napotkania mamiących sensacyjnymi odkryciami i obiecujących wyjawienia całej prawdy .

Nie krytykujmy autora książki za atak na kościół , nie on pierwszy i nie ostatni taki atak podejmuje.
Podoba mi się stwierdzenie ksiądz jest osobą niewiarygodną „ z definicji” i przypomina się żart jak siostra katechetka pyta dzieci co to jest rude , ma puszysty ogon i skacze po drzewach. Jasiu podnosi rękę i odpowiada na 99% będzie to wiewiórka ale znając siostrę może to być też Jezus.

Taki właśnie sposób kształcenia powoduje iż faktycznie księża mogą być traktowani „z definicji”, angażowania ogromnego potencjału intelektualnego dla wtłoczenia właściwych poglądów w umysły młodych katolików zamiast inicjowania poszukiwania własnej drogi do boga powoduje brak wiarygodności. Nie jest łatwa droga po omacku i niewielu przewodników można na niej spotkać godnych zaufania , lecz wydaje mi się że warto nawet jeżeli na starość stwierdzę że nie mam siły i czasu na poszukiwanie odpowiedzi i może trzeba przyjąć za pewnik oficjalną wersje bo nie przyjmą mnie do nieba a wieczność to coś o co warto powalczyć, to teraz musze poszukiwać i poznawać .

Autor tej burzliwie omawianej książki wykorzystała to samo co wykorzystują Świadkowie Jehowy , zaskakuje katolików śmiało postawionymi tezami , dowodami popartymi dorobkiem naukowym autorytetów ale to jest bardzo dobre bo inicjuje władze kościelne do wysiłku w krzewienie wiedzy , w przedstawiania rzetelnych opracowań i wszystkim nam wyjdzie to na dobre , łącznie z autorem książki , który na pewno również z zainteresowaniem śledzi reakcje kościoła i pewnie układa zarys kolejnej książki , która znowu wszystkich zaskoczy i zaszokuje i znowu dobrze będzie to kolejny bodziec dla władz kościelnych że trzeba kształcić i uświadamiać , że nie wystarczy wątpliwości kasować stwierdzeniem „Błogosławieni , którzy nie widzieli a uwierzyli”.

Ponadto pamiętajmy że im więcej niewyjaśnionych tematów tym więcej miejsca na popuszczanie wodzy fantazji. Cicho i nieśmiało kościół przyznał się do okrucieństwa świętej inkwizycji , jednamy się z żydami i przepraszamy ich za wszystko lecz ilu katolików wie za co ich przepraszamy , znowu wytaczamy potęgę kościoła przeciwko propagatorom magii i zabobonów , Harry Potter , Pokemony jak kiedyś czarownice stają się wrogami kościoła , znowu postawię pytanie ilu katolików rozumie dlaczego to jest złe i co w tym jest złego , czy większym zagrożeniem dla ludzi jest posiadanie wiedzy o zagrożeniach juz zawsze będziemy skazani na lekko spóźnioną reakcję , czy może ktoś podzieli się z nami swoją wiedza i doświadczeniem chyba że wiedza ta wynika z zasady bezdyskusyjnego przyjmowania jedynie słusznej oficjalnej wersji i wynika w własnego przekonania a wtedy trudno dzielić się czymś czego samemu się nie posiada.

Pozdrawiam i życzę ekscytujących poszukiwań abyśmy się wszyscy spotkali we właściwym miejscu.


Wt mar 28, 2006 23:28
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Pancernik:
Cytuj:
Moim zdaniem wielkim zaniedbaniem kościoła jest wychowanie teologicznych analfabetów , zachłanne zagarnięcie wiedzy i strzeżenie jej prze umysłami prostaków , dla których ważne ma być by co niedziela stawili się w kościele , napełnili tace i nie wnikali w szczegóły , na zasadzie automatu bezdyskusyjnie przyjmowali to co została ustalono i co przyjęto jako wersje oficjalną. Niestety rzesza poszukujących wystawiona jest ryzyko napotkania mamiących sensacyjnymi odkryciami i obiecujących wyjawienia całej prawdy .

Nigdy nie słyszałeś o istnieniu fakultetów teologicznych, na których studiują świeccy?
Nigdy nie byłeś w księgarni katolickiej, gdzie można zaopatrzyć się w rzetelną literaturę teologiczną?
Nigdy nie spotkałeś w internecie stron omawiających zagadnienia teologiczne?
Jakie jest to ryzyko dla poszukujących, bo odkryją prawdę? Jaką to prawdę strzeże Kościół przed swymi wiernymi?


Śr mar 29, 2006 8:30
Zobacz profil
Post 
Leszek, Jan napisał(a):
Jaką to prawdę strzeże Kościół przed swymi wiernymi?

Może chodzi tu o tzw mydlenie oczu masom, o to, że KK wie, iż wiara w boga, religia sprawia, że ludzie mają nadzieje na lepsze jutro, na przyszłość i może KK wie, że ta nadzieja jest płonna, ale z drugiej strony strzeże tej tajemnicy, bo boi się, aby ta masa się nie rozsypała, aby nie doporwadzić do chaosu.

Uważam, że teolodzy, ludzie wysoko postawieni w kościele nie są głupimi ludźmi i na pewno nie ignorują nauki. Może po prostu zdają sobie sprawę, że prawda naukowa wyznawcom religii nie jest potrzebna, gdyż wiara opiera się na wierze (a więc przekonaniu, domysłach, nadziei a nie pewności).




pozdrawiam,
michał


Śr mar 29, 2006 8:39

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Cytuj:
prawda naukowa wyznawcom religii nie jest potrzebna

Wobec tego wierzącym nie jest potrzebna np. matematyka i fizyka, bo umiejętność liczenia, mnożenia, dodawania itd., jak też korzystanie ze zjawiska tarcia i przyciągania ziemskiego na nic im się nie przydaje. Stąd też należy zakazać wierzącym w Boga prawdziwego, a nie bożka nauki, jeżdżenia samochodami, korzystania z telefonów, boć to przecież osiągnięcia nauki, które są im niepotrzebne. Nie mogę się powstrzymać przed komentarzem: chłopie, czyś ty zgłupiał doszczętnie, że takie brednie wypisujesz?


Śr mar 29, 2006 8:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
A ja jestem ciekawa o jakiej książce Pancernik wspomina... ;) Bez tej informacji jakoś mało realna wydaje mi się odpowiedź...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr mar 29, 2006 9:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
No właśnie... Sporo napisał, a w sumie nie wiadomo żeczy podstawowej - o czym :D

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr mar 29, 2006 15:03
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Stawiam na Kod Leonarda... :)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Śr mar 29, 2006 15:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Może jednak autor tematu się wypowie :?: :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr mar 29, 2006 15:25
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 19:37
Posty: 6
Post Odpowiadam
No dobra już odpowiadam:
Po pierwsze primo :
Mówiąc o analfabetach teologicznych mam na myśli całe rzesze zacnych ludzi , którzy powtarzaj wersy modlitw bez próby zrozumienia ich treści. Nasuwa mi się taki fajny przykład jedna z pieśni kościelnych „.. w majestacie po niebieskiej stronie..” do księdza przychodzi starszy człowiek i pyta - proszę mi powiedzieć skąd słowa tej pieśni „w magistracie po niemieckiej stronie”, w młodości byłem ministrantem i wspaniały ksiądz wielki przyjaciel młodzieży kładł nacisk na to byśmy rozumieli to co mówimy i robimy i do dziś nawet w życiu codziennym jego słowa są dla mnie aktualne.

Po drugie primo :
Jaka książka mnie zainspirowała ? Kod Leonarda Właśnie czytam , nawet fajne akcja wartka temat ciekawy a zainspirowała mnie wasze wypowiedzi na forum , starałem się wypowiedzieć ogólnie na temat literackich prób powarzenia nieomylności kościoła.

Po trzecie primo:
Fakt teraz jak to czytam ta faktycznie wypociny są zawiłe ale zdania wielokrotnie złożone to moja słabość.

Pozdrawiam i na przyszłość postaram się pisać w sposób bardzie przejrzysty.


Śr mar 29, 2006 16:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 9 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL