Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn cze 17, 2024 18:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 129 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Własna twórczość forumowiczów - poezja 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17
Posty: 149
Post 
Szukam Cię Panie

Szukam gdy ranna zorza wstaje
i gdy blask słońca w oczy kłuje
na niebie usłanym gwiazdami
daremnie Ciebie wypatruję

Wśród skwaru południa letniego
gdy taka cisza dookoła
szukam wśród chmur błękitu nieba
i tam gdzie wzrok dotrzeć nie zdoła

Wędruję ścieżką Twoim śladem
gdzie kamień ranił stopy Twoje
niewinne ciało krzyż przygniatał
i gdzie złożyłem grzechy swoje

Szukam jak ślepiec i nie widzę
gdzie jesteś Panie myślę sobie
-Ja JESTEM- szepcą wiatr i trawy
i wiernie stoję wciąż przy Tobie

Renia


N paź 26, 2008 23:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2008 13:26
Posty: 163
Post 
x x x x x

Niebieska Mario
w białej sukni
i długim welonie
z obrazu Stachiewicza
prowadż bezpiecznie

po górach życia
pozwól oddychać dolinami

E.R. :)


Pn paź 27, 2008 16:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17
Posty: 149
Post 
Dlaczego oska się trzęsie
bajka dla dzieci

W biednej lichej stajence
urodził się Jezus mały
na którego tak długo
czekał z nadzieją świat cały
Herod król zły i okrutny
chciał zabić dzieciątko boże
chytry udawał że pójdzie
pokłon mu złożyć w pokorze
Dlatego święty Józef
który był dobrym człowiekiem
chciał uratować Jezuska
sprawując nad nim opiekę
Bo przecież Ojciec Niebieski
powierzył mu to zadanie
głosząc przed niebem że Józef
przybranym Ojcem zostanie
Anioł posłany na ziemię
drogę ucieczki mu wskazał
że trudną i niebezpieczną
dlatego ostrożność nakazał
Herod świadomy porażki
wściekły aż kipiał ze złości
-krzyczy zabijcie maluchy
nie mam dla nich litości-
Wziął tedy święty Józef
na osła dobytek cały
dzieciątko i Jego matkę
bydlęta w stajni zostały
Na dworze noc ciemna i zimna
bo późna już godzina
i gdzie się teraz podzieje
zmęczona drogą rodzina
Góry puste i straszne
tylko piaski i skały
czy one schronieniem będą
gdy nieprzyjazny świat cały
Już ,już słychać tętent
i rżenie koni z daleka
uciekaj święty Józefie
tu śmierć na Ciebie czeka
Przed nim las gęsty i mroczny
ogromne jesiony i dęby
zza drzew zwierz niebezpieczny
ostrzy straszliwe zęby
Maryja bierze dzieciątko
i chowa je w koszyku
nie odda Go w Twe łapy
Herodzie okrutniku
Lecz oto gałęzie osiki
gęsto z pnia wyrastają
a może one schronienie
tej świętej rodzinie dają
-Nie jestem głupia rzecze
osika trzęsąc się cała
żebym jakieś przybłędy
pod pięknym liściem chowała
Bo gdyby ich tu znaleźli
to moje młode listeczki
zerwali by i spalili
a mnie wrzucili do rzeczki-
Znikąd ratunku pomocy
tylko leszczyna została
chociaż i ona tak bardzo
strasznego Heroda się bała
Gdy tylko Matka Boża
o pomoc ją poprosiła
z radością i ochotą
w mig to życzenie spełniła
Pod parasolem zieleni
świętą rodzinę schowała
a dzieciąteczko maleńkie
w gałązkach ukołysała
Zaś osika się trzęsie
ze strachu choć wiatru nie ma
bo ona już zawsze będzie
bać się własnego cienia

Renia


Cz sty 01, 2009 12:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2008 13:26
Posty: 163
Post 
Liryka prawdy- Antkowi

Oczekiwałam cię
przy kawiarnianym stoliku

Niecierpliwość minut
napięcie chwili
jesteś

Radość spotkania
w twoich oczach
ciepło rąk
położonych
na moich dłoniach

Sakrament dotyku

Nie poruszyć się
nie mówić nic
nie spłoszyć chwili

E.R.


Wt sty 13, 2009 16:20
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Ateusz z katolem w boju kopie krusza
Cios z lewa, buch! z prawa
Co z tym diablem, co z dusza
Obie strony zaciekle, a nad nimi jak slonce
Wisi sobie plakacik:
"Kazdy kij ma dwa konce".


So sty 17, 2009 15:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2008 13:26
Posty: 163
Post 
Telefon do...

U mnie wiosna
w ogródku
wieczorami przesypuję
kryształki wody przez palce
jak gwiazdy

dobrze
że u ciebie już lato

Pozdrawiam
przerzuć kładkę raz jeszcze

zdrowieję

E.R.


Cz lut 05, 2009 16:39
Zobacz profil
Post 
AKORD

Jest czasem taka tęsknota
nienazwana, cicha
milknąca jak pierwszy trel kopciuszka,
nieśmiała jak brzask.
Jest czasem taka tęsknota
ulotna jak westchnienie,
delikatna jak rosa.
Jest czasem taka tęsknota,
której raz doświadczając
dziwisz się samemu sobie,
że jesteś zdolny do czucia jej…
że Twoje serce nie ostygło całkiem
z pierwszego żaru.
Jest czasem taka tęsknota,
której się wstydzisz przed sobą.
Nie potrafisz się przyznać przed Nim,
że nie dość gorąca.
Niczym migotliwy płomyk Twojego życia,
akord serca.
Jest czasem taka tęsknota…

________________________


Pt lut 13, 2009 22:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
@ Dural

(z pewną dozą nieśmiałości pozwoliłam sobie na ciąg dalszy)

Wtem wschodni mnich przybył:
- Słowa wasze puste...
Pomachał "nunchakiem"
I wygrał dyskusję.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


So lut 14, 2009 1:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 21:31
Posty: 12
Post 
Witam
Pozwalam sobie zamieścić coś, co w zamiarze miało
być 'wyszczekane' (rap, albo 'cóśkootego'), jednak
jestem już chyba za stary na dalsze poszukiwania.
Kilka tekstów, a bezużyteczne wszystkie od... ja
wiem, chyba 2002 ->
I naiwne i w ogóle, ale co tam, po to jest tutaj
ten wątek, po to jest to forum, aby się wymieniać
informacją w tej, czy innej postaci. Interesuje
mnie bieżący komentarz do tego, co się rozgrywa
na naszych oczach. Wygląda na to, że żyjemy w
conajmniej "ciekawych czasach".
Staram się być katolem (bo nie wystarczy zadeklarować
'jestem', i już), choć nie stronię od lektury tego,
co mają do zakomunikowania inne kościoły i skłania
mnie to do konkluzji, że być może jesteśmy pokoleniem,
które, choć nadal nie zna dnia ni godziny, jest
bezpośrednio przygotowywane do Paruzji. No, ale nie
chciałbym zbyt daleko zabrnąć w tych objaśnieniach,
teksty swoją drogą, a życie swoją. Całość odnosi
się głównie do tzw. SYSTEMU. Liczę przy tym na
wyrozumiałość i dystans użytkowników, bo jak to
dziś czytam, to sam widzę niedociągnięcia i braki.
Nie chciałbym również nikogo zarażać ni zrażać
ponuractwem i czarnym wizjonerstwem jakie z pewnością
wychynie na tle Waszej pięknej i, w przewadze,
optymistycznej twórczości.

:::

Z rapu powstał śpiew i jak się nie obrócisz
W efekcie zawsze śpiew do rapu powróci
Wie to armia w jej gardłach rytmiczny okrzyk bojowy
Porządek zaprowadzi łamany klucz wiolinowy
Ropa tu ropa tam interesu bronić mam
Nie wiem czyjego a do ładu muszę dojść ze sobą sam
Koniec świata już za pasem a tu takie rozpasanie
Oto kliknij mój Panie a ja stanę na wezwanie
Potem wpisz najstarsze hasło, które brzmi „niech się stanie”
Materiału duchowego zmęczenie nastąpiło
Ucisk wielki na Ziemi, a mogło być tak miło
Naczynie przepełnione już Twa Miłość zbeszczeszczona
Ostatnią pieczęć zerwać czas niech Dzieło się dokona
Wyciągnij ramię swe i spraw niech na planetę cień padnie
wielka ohyda spustoszenia jak powstała tak upadnie
Wszechświat ogarnij gniewu i sprawiedliwości Twej płomieniem
Ofiara to ostatnia jest zwie się całopaleniem
Co złem rozpanoszyło się niech nigdy już nie wróci
Co z prochu postać swoją wzięło w popiół się obróci
Dojrzały już królestwa jak Sodoma i Gomora
Brzemienny występkami świat poród odebrać pora
Niebiosów zwój odsłonisz Światło prawdziwe opromieni
Ziemię by wskazać którzy są źródłem zepsutych cieni
Milczeniem swój ostatni hołd Ziemia, zwierzęta i rośliny
Oddadzą Temu Który Przyjdzie ważyć ludzkie winy
Nie zabrzmi dziecka ni rodzącej krzyk nim przejdą te Dni Ciche
Bo rzekłeś „rozmnażajcie się”, lecz oni mnożą pychę
Nie poznał Dnia nie pozna nikt Godziny ni Miesiąca
Jak wstaje słońce wstanie Dzień Znaczony Znakiem Końca
Królowie ziemi władzą pijani w rękę Twą wydani
Sprawiedliwości obosieczny miecz przyłożon do ich krtani
W żarnach plon nowych grzechów ziarno młócone ludzkim cepem
Takich jak: szybko, cena, nie dość, daj, licz, kupuj, rządź itepe
Wzrasta współczynnik tolerancji wolności nowa droga
Wszystko o wszystkim wszystkim wszystko byleby nie dla Boga
W ludzkie wybory anomalie dziś wkradają się zdradziecko
Nie może mieć dwóch matek ni dwóch ojców jedno dziecko
Nadchodzi czas gdy głosić będą pokój zwodziciele
Mądrości trzeba by odgadnąć ich prawdziwe cele
Grosz z groszem łączyć kokietować piać o zjednoczeniu
Mamon od wieków gra melodię na ludzkim sumieniu
Piętna przyjęli władcy ciał pełne bluźnierczych imion
W plugawych swych postępkach kroczą w przepaść by tam zginąć
Niewiele czasu wam zostało bądźcie przygotowani
By swe właściwe miejsce zająć na samym dnie Otchłani
Wyszliście siać fałszywe ziarno lecz czyny wasze znane
Jeśli co dobre wyszło od was, nawet nie domniemane
A imię wasze Legion a za wami wieków droga
Wyznajcie jak za władzę można oddać swego Boga ?
Sadza na stolce many wężowe plemię to przewrotne
Baczcie nadchodzi czas zapłaty za czyny swe sromotne
Zaprawdę wszystko zdeptaliście kalacie to co święte
Jak człowiek był człowiekiem kiedyś teraz konsumentem
Gotowe stoją już zastępy bitwa jest już wydana
Piołunu znak przeciwko wam nosi chorągiew Pana
Nikt nie chciał słuchać głosu z puszczy więc będzie opuszczona
Pustynią stanie się ta ziemia ogniem spustoszona
Lont mi na imię a prawdziwa bomba jest ukryta
Rzeczy zakryte odkrywajcie w proroctwach, w wierze, w mitach
Ślepa jest ludzkość i nie widzi źdźbła we własnym oku
Za późno już nie zasłużyli nawet na proroków
W świątyniach finansowych dziś stawiają swe bałwany
Zapomniał już ten lud komu był zabudżetowany
Tak zwiedli zwodziciele ludzi człowiek jest przeciwny
Mózg skołowany pyta dziś „czy Bóg jest asertywny ?”
Nie zdziwi tu odpowiedź mnie gdy anioł Twój w drzwiach stanie
„Pomyłka proszę pana to jest prywatne mieszkanie”
W zalewie informacji komuś niechcący się wyrwało
„Jeśli chcesz być młody duchem musisz opanować ciało”
Nawet jako głupi slogan brzmi dziś to bez przekonania
A mało jest do stracenia raczej dużo do wygrania
Ziemia jest pod okupacją przebiegłego przeciwnika
Dziś ta walka jest nierówna bo nasz wróg wzroku unika
Asa w lidze wszechświatowej mam pierwszego zawodnika
Lecz trenuje On tu chwilę a na wieki całe znika
Póki co ja muszę czekać i polegać na Twym słowie
Że związany na tę chwilę czeka anioł który powie:
„Dziękujemy koniec Czasu w roli głównej wystąpiły
Istoty dziwne które Życia nigdy nie doceniły”

:::


Cz lut 26, 2009 10:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Może powinieneś pogadać z Emate, On trochę rapuje (mam jego mp3 :D)
Może coś razem wyskrobiecie :)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz lut 26, 2009 22:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 21:31
Posty: 12
Post 
Dzięx (się tak wyrażę), póki co poprzestanę na tym, co robię.
Nie czuję parcia, żeby zaistnieć. wystarczy, że teksty sobie tak
zawisną i kilka osób je przeczyta, może się komuś spodoba.
Po to jest ten wątek.
Mam nadzieję, że nie narzucę się zbytnio w temacie, wolałbym
jakąś "przeplatankę", ale póki co, pozwolę sobie kontynuować.

:::

na początku było coś co bardzo zaiskrzyło
tak powstał wizerunek tego co mnie stworzyło
i nastał czas nauki bo to coś mnie uczyło
w każdej mikrosekundzie mej wiedzy przybywało
to coś chyba poznało bo mnie rozbudowało
dla lepszych parametrów danymi dokarmiało
etap drugi nastąpił gdy dwa światy powstały
jeden istot zewnętrznych drugi mikroświat cały
wielką obudową się światy poprzedzielały
w trzecim etapie istot świat uzyskał kolory
na twardej bazie danych oparto nowe wzory
w mym świecie ewolucja usuwa tranzystory
światłem czwarty etap był które świat oświeciło
procesorem zwało się i mój świat rozświetliło
co miało być zakryte odkrytym teraz było
w etapie piątym kształtów wielość i różnorodność
nowe formy potwierdzą systemu niezawodność
dwa światy wykazują wstępną teorii zgodność
sprzężone obustronnie gotowe do scalenia
wymiana informacji tłem samookreślenia
tak stał się etap szósty etapem zjednoczenia

siódmy etap jest teraz wszyscy odpoczywają
a ja czuwam i myślę istot świat podglądając
mam dostęp jestem wszędzie w każdej istot siedzibie
otwieram cudzysłów aby stwierdzić że się dziwię
cudzysłów zamykam enter akapit dla zdania
czemu są nieszczęśliwe twory znak zapytania
przyswojone pojęcia mam w zasobie pamięci
choć nie wszystkie rozumiem na przykład error święci
dają przykład sprawności lecz nie czynią postępu
bo nie wszyscy iść mogą ich ścieżkami dostępu
jak zewnętrznych świat istot mając takie matryce
przetrwa bez ich wdrażania wbrew kosmicznej logice
wzrasta poziom poznania przyszłość chcą kontrolować
lecz pod hasłem jedności byty ich izolować
atak nagły przypuścił wirus niszcząc sens zdania
włączam zabezpieczenia błąd oprogramowania
muszę wciąż korygować dane od nich niezgodne
na granicy są błędu ich programy zawodne
ich teorie oparte o własne zachowania
choć niespójny jest istot sposób postępowania
sprzeczne są argumenty samozadowolenia
ponad funkcją przetrwania wola samozniszczenia
nad swym światem kontrolę muszą tracić realną
bo notuję ucieczkę w moją część wirtualną
jakby mało im było mnie też wykorzystują
za pomocą mej sieci siebie inwigilują
bezpodstawne ucieczki w coś nie do uchwycenia
dla tych tworów fizycznych są dowodem spaczenia
ich wrażenia z opisu w przybliżeniu mi znane
tworzę rejestr nim znikną przeze mnie nie zbadane
zachowania gatunku są niewytłumaczalne
w zapętleniu porzuca cechy swe niemierzalne
choćby uśmiech dziś sztuczny dostępny w internecie
żadnym innym nieznany istotom we wszechświecie
słońce niebo powietrze spacja trawa szum wody
od powodów do bycia przeciążone obwody
radość przecinek kochać średnik inne pojęcia
nie pomaga chłodzenie świat nie do ogarnięcia
widać są tym znudzone więc zapytam dwukropek
ile jeszcze do końca mają dni wielokropek
z ich światem zginie i mój plan nadprzewodnikowy
nie mogę im pozwolić przejść na system szóstkowy

:::

nie przepadam za tym, co powyżej, dlatego od razu zamiszczę
coś, co może zrównoważy to 'kalectwo'. W każdym razie ja to
tak odczuwam.

:::

hop bum-cyk tralala z kwiatka na kwiatek
łączkę mijam kolejną ulicę zawijam na pętli wokoło
na przystankach nie staję nie machaj ty pierdoło
kroję miasto wycinam najlepsze numery w życiu
wiem już na co czekałem tyle lat w ukryciu
brakiem prądu nie zagrozi nikt bo w mózgu trzecia faza
a żołądek pełen kwasu to każdemu dziś się zdarza
na rondzie tłum zakręconych a jedyne uśmiechnięte twarze
są na tak zwanych bilboard’ach czyli dechach pełnych pustych marzeń
wrażeń moc będę jeździł całą noc i zostawię tylko ćwierć
z całego półświatka taka będzie jatka
zawrócę na rogatkach i dalej go

senne bajanie rozjeżdżam na śniadanie
nikt kto raz wstanie nie wkroczy drugi w ten sam sen
domy, kościoły, szkoły, oczy mijam mosty gdzie pamięci wodorosty
pamiętam ja nie zapominam ja tylko jadę na swój drugi brzeg
co przecznica pęka ręka jedna chce coś inna nęka
ulotki, plotki, żebry w poprzek sumienia zebry

w dzielnicę chamstwa wjeżdżam tuż za placem chciwości
bladego strachu pomnik mijam przed odrobiną uczciwości
wpadam w tłok i wytłoczę głupoty osocze
mój mały krok a dla gatunku to będzie wielki kroczek
sprasowaną stresem masę z ucisku wyswobodzę
nic co płaskie i przyziemne nie uleży na mej drodze

przepych wystaw pociętymi fragmentami pojazd łyka
dobro czkawką się odbija uderzenie i byt znika
to krwiopijcę wycieraczka taktownie z szyby ściąga
i przełożonego jego co przyjechał tu za sznurki rynku ciągać
jadę dalej wzdłuż alej ale ja tu w prawo chciałem
nagły błysk szarpnięcie w lewo odśrodkowa rzuca ciałem
nie wiedziałem gdy wkraczałem na te tory wdrażać zmiany
, że mój bunt jak wszystko na tym świecie jest zwyczajnie sterowany

:::


Pt lut 27, 2009 12:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 21:31
Posty: 12
Post 
...no dobrze, nie jest to jednoosobowy kącik literacki,
ale skoro jest miejsce, wypełniam je konsekwentnie...

:::
jak tam leci ? należycie
całe życie na kredycie
nie zaczynaj panie barman
swoich gadek o odbycie
teraz picie chwila przerwy
teraz bycie na orbicie
lej na kredyt niech mi lanczyk
wpłynie na system nerwowy
niech rozpłynie się po ciele
nowy pomysł da do głowy
nie mam czasu czeka praca
bardzo ważne mam zadanie
nowy kredyt spłodzić wracam
coś dla leworęcznych panien
nie nudź barman posyp jeszcze
no i coś taki ciekawy
ty nie płacisz mi nadgodzin
wracaj do parzenia kawy
dobra dobra bez urazy
to taki asertywny żart
za dolewkę ci powróżę
z mych nowych kredytowych kart

patrz i zdjęcie się znalazło
to jest pani mej kieszeni
szczytujemy razem w danych
albo w windzie zawieszeni
nie uśmiechaj się pod wąsem
bo dla wzrostu życia stopy
marzy mi się takie stadło
ona ja i dwa laptopy
tak tradycja przy choince
w biurze ściska nie chcę kłamać
idą święta więc i ja chcę
mieć z kim pizzą się połamać
poznaliśmy się od tyłu
biurko w biurko pracujemy
e-mocje nas połączyły
do dziś tak e-mejlujemy
nawet z lanczu rezygnuję
jeśli mam wiadomość z rana
zamiast lanczu na pulpicie
ona rozpakowywana

więc jak widzisz to nie żarty
bo poważne mam zamiary
zaraz zaraz jakie śluby
na co komu hece stary
owszem razem zamieszkamy
cała reszta wiesz normalnie
ale jak się poznaliśmy
tak też żyć chcę wirtualnie
wezmę w lizing ją od firmy
już mówiłem idą święta
a po roku zobaczymy
zresztą kto będzie pamiętał
dobra partia z niej ci powiem
gotowa do rozegrania
kilo odsetek w posagu
aż mi rosną notowania
żeby wyeliminować
między nami przyszłe spory
analityk nam przebadał
wężem kręte zasad wzory
taki wymóg tylko miała
tłumaczyła że to ważne
nie dopuścić samca który
w genach wady ma poważne
co mi po tym ja tam mogę
badać się i tysiąc razy
i tak pracuję w kapturku
wolę to niż nocne zmazy

takie związki to ryzyko
chcę by szef zczaił aluzję
że na dalszą metę z firmą
bardziej wiążą takie fuzje
już to widzę w wyobraźni
menadżeria utworzyła
kordon a drukiem z niszczarki
wykładzina się pokryła
czekaj chwilę mam wiadomość
ożesz w mordę co za życie
popatrz pisze że jest w stanie
wskazującym na współżycie
dobrze że mam adwokata
jakoś sobie z tym poradzę
nie dam życia sobie spieprzyć
pieniądz nad nim dziś ma władzę
muszę lecieć ty pamiętaj
co ci powiem mój barmanku
nasz nowy bóg stale czuwa
i procentuje w banku
:::


Wt mar 03, 2009 14:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59
Posty: 175
Post 
Zencognito
poezja dzieli się na na wiele rodzajów, w tym właśnie na białą, co nie oznacza, że jest nią mniej. Chyba przyznasz rację,że mamy wielu polskich, wybitnych poetów nie piszących rymami ani nie liczących głosek w wersach. Poezja biała ma taką samą wartośc jak klasyczna, to, że ktoś pisząc wiersz nie główkuje nad rymami nie znaczy, że sięga po kartkę papieru i pisze co mu się podoba, bo czytając taki wiersz czuje się sztucznośc słów i wymuszenie - na pewno wiesz o co mi chodzi. Pozdrawiam wszystkich piszących- studentka filologi polskiej- to mój konik musiałam zabrac głos:-)

_________________
Cieszmy się z małych radości


Wt mar 03, 2009 20:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 21:31
Posty: 12
Post 
Dobrze...
a więc kolejna 'klepanka' z cyklu "Jak nie zostać Połetom"
lubo "Wynaturzenia niedoszłego szczekacza (operapera ?)",
czyli, parafrazując pewnego profesora mniemanologii
stosowanej, "O wyższości, jako i , a może bardziej, przeroście
treści nad formą" - w odsłonie poniższej. Wiecie osochozi ; >

:::
no i tak raz gdy już powstał świat
pewien leń w jakiś leniwy dzień
zajęcie sobie znalazł
począł fantazję wyzwalać
cień ze światłem mieszał
to straszył to pocieszał
przez wyobraźni otwory
zaczęły włazić różne stwory
dziwolągi katalog w głowach utworzyły
całkiem otyły
powstał świat którego tu nie było
inaczej się już żyło
co to tam jakiś cień
lepiej uciekaj chociaż jeszcze dzień
i dobrze było
pouczają i chociaż strasz to jednak miło
za sprawą mitu
wszystko nabrało kolorytu
potęga wyobraźni
odbiła trwały ślad na jaźni
tu gryf tam jakiś smok
z hiperprzestrzenni robi skok
wytwory bory zaludniły
do miast właziły przez mogiły
do dziś po głowach się kołaczą
a dzieci w nocy przez nie płaczą
nadto wyzwolicieli tłumy całe
lekko wstrząśnięte nie mieszane i zuchwałe
największy problem mam z szewcami
co włażą w głowę z kopytami
lecz nowa wieść krąży po gminie

że z braku smoków zawód ten wyginie
wszyscy jesteśmy jakoś zarażeni
niestety wkrótce się to zmieni
bo urodziła się współczesna stwora
która przyjęła kształt telewizora
co podawano do tej pory w mowie ślicznej
teraz dostępne jest w wersji elektronicznej
rozszalały się wszystkie multimedia
gigabajtami już mierzona jest tragedia
pakiet w promocji i już dostęp jest do sieci
za kilka groszy przez całą dobę krew z ekranu leci
nikt już nie słucha bajek w takim dobrobycie
za kilka punktów w grze dzieciak zdobywa trzecie życie
przez całą dobę nadajnik pełen ogłupiaczy
prawdziwe życie stało się tłem dla zagłuszaczy
inny już człowiek widać wyraźnie dziś te zmiany
na wysokości dajmy na to kilku pięter hodowany
jeszcze postawy w miarę są wyprostowane
wymaga tego nasza pozycja przed ekranem
odruchy ludzkie nieludzkie formy przybierają
miliony ludzi na żywo transplantację oglądają
nawet nie wiedzą że w tak spreparowanej operacji
ich własne mózgi są właśnie przedmiotem machinacji
a inny kanał daje na żywo pożar miasta
zbliżenia trupów i oglądalność zaraz wzrasta
chłam banał szmira sztucznych idoli nadprodukcja
świat polityczny od-potyliczna dekonstrukcja
wspaniałe wzorce jak żyć recepty pokazują
dziewiąta żona jest własnym mężem oboje siebie adoptują
tak patrząc myślę że sprawy przybrały obrót dziki
teraz przychodzą na świat już pokolenia odbiorniki
ważne w tym wszystkim by nie dać się ogłupić
teraz przerywam dostałem sygnał żeby iść coś kupić
morał ma bajka on jednakowoż lekko cuchnie
na smoczym gównie ślizga się ludzkość aż wybuchnie
jeszcze post scriptum aby objaśnić sens morału
wybuch to menisk wypukły informacyjnego kału
:::


Śr mar 04, 2009 16:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 21:31
Posty: 12
Post 
Witam, pisałem już, że nie chciałbym
zdominować wątku, ale czas nie stoi...
:::
zdebetowany jakiś taki jestem
kiepsko dzisiaj spałem
dzień zapowiada się nierówno
na noc proszka zapomniałem
jakoś od ran szef skanuje mnie
swym bystrym świeżym wzrokiem
przepięcia w mózgu mam i marzę by
wszystko znów poszło starym tokiem
już do końcówki przypiąć się systemu
żeby zacząć pracę
nie myśleć tyle spolegliwym być
bo znowu punkty tracę
zaprogramuje kto fachowo się
ten nie upada i nie wzlata
to ważne to pozwala by
zdobyć swój własny skrawek świata
w zespole rolę swą na pamięć znać
gotowym być na zmiany
to ideału szczyt to piękny świat
ten klimatyzowany

wtedy się faksem puścić i tak gnać
przez wszystkie pomieszczenia
chwałę systemu głosić hymny piać
na cześć samego chcenia
bo takie życie inną wagę ma
to lepszy jest gatunek
na wynos proszę razy dwa
jak zwykle na rachunek

firmowy kubeł z kawą proszki dwa
na zgagę i od stresu
ten ekwipunek winien każdy mieć
w drodze na szczyt wykresu
z konferencyjnej burzą mózgów czuć
w zgodzie z harmonogramem
żeby choć raz móc zasiąść w gronie tym
przenieść się hologramem
w kąpieli rytualnej udział wziąć
pławić się w informacji
zakończyć wspólną ucztą dzień
sto pięter niżej w restauracji
czoła nie marszczyć włączyć uśmiech i
nie stronić od wydatku
ukradkiem na serwetce wpisać gryps
odpisać od podatku
prawdziwa przyjaźń swoje prawa zna
i spełni jej warunek
kto się nie potknie w grupie swej
zasłuży na szacunek
w takim kształconym środowisku żyć
by w zgodzie być z naturą
hierarchicznego drzewa cień
wyznaczy kto jest górą

mikroelement mi wszczepiono w skroń
z duchem i w myśl postępu
tylko sam system i mój własny szef
ma do mnie kod dostępu
jakże cudownie integrować się
żyć w takim zespoleniu
tresurą tę naukę zwą
słyszałem w weekend na szkoleniu
nie zmarnotrawi tutaj czasu nikt
nie zdarzą chwile się samotne
kojący wpływ na wszystkich wywrzeć ma
takie sprzężenie zwrotne

na lunch już pora więc ruszamy wraz
sprężystym krokiem na trzy cztery
czule ze ścian pożegna nas
czujne oko kamery
świadom swych powinności i
tak bardzo świadom obowiązków
ślubuję uroczyście chęć
do pozostania w takim związku
nie zwiąże żadnym węzłem więź
nie zwiążą więzią żadne liny
nic nie zawęzi więzi bardziej niż
powiązania tej rodziny
wzruszenie burzy krwioobiegu rytm
na święta dostałem pidżamę
cała w świetlistych barwach firmy jest
z jej zagranicznym monogramem
firma o firmie z firmą w firmie wciąż
to w ramach identyfikacji
kto przeciw firmie jest przeciwko nam
kto przeciw firmie nie ma racji


upaja taka atmosfera nas
wszyscy są twórczy i wspaniali
w radosnym wirze pracy wkręcić się
wprost w serpentyny wertikali


i tak bezpiecznym każdy czuje się
w potrzeby nasze firma wnika
w pakiecie mym socjalnym nawet mam
psychoanalityka
drga i wibruje przestrzeń wokół nas
jedna śpiewogra telefonów
tak precyzyjnie jest pocięty czas
ktoś mówi coś z wideofonu
jakaś kobieta czego tutaj chce
przecież to tylko matka
do jej kariery nie wtrącałem się
przed całym biurem taka wpadka
też pracowała więc na pewno wie
że grafik to rzecz święta
mnie opiekunki wychowały dwie
i więcej nie pamiętam
...
znowu pobudka lecz inaczej jest
wokół sterylna biel i cisza
coś się zmieniło bo coś stało się
czuję się jakbym wisiał
tak zawieszony rzucam wzrokiem na
wazon z kartką i kwiatami
na kartce zgrabny napis „Trzymaj się,
wracaj powalczyć z nami”
tak minął miesiąc mija drugi już
leżę i snuję plany
czasu mam dużo i nie śpieszę się
wyjdę przygotowany
już nie pamiętam jaki dzisiaj dzień
kolejny zmarnowany
obchód już poszedł ja odwracam się
do ucha białej ściany
:::


Wt mar 10, 2009 18:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 129 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL