Disco polo to dla mnie muzyka taneczna, rozrywkowa etc. Pisma traktujące o muzyce elektronicznej piszą jedynie o stricte związanych z tym nurtem gatunkach czyli uogólniając downtempo, house, trance, techno, drum'n'bass, hardstyle. Choć Twoje określenia są jak najbardziej prawidłowe, nawet bardziej adekwatne do tej muzyki.

Ja wychowałem się na muzyce elektronicznej, ale pod tym pojęciem rozumiałem piękne "pejzaże dzwiękowe", typu Jarre, Vangelis, Kitaro...Tangerine Dream... Oldfield, Enigma...Itp. W którymś momencie usłyszałem w radio głos spikera: "Teraz nowa płyta z gatunku muzyki elektronicznej", i usłyszalem techno-rąbankę, bezduszny jednostajny automatyczny łomot. Istotnie, jest to muzyka elektroniczna, nie można zaprzeczyć, technicznie, ale kiedyś to pojęcie coś innego znaczyło. Teraz jestem ostrożny w używaniu pojęcia `muzyka elektroniczna`.

To jest kwestia sentymentu. Ja np. na początku lubowałem się w pięknych ambientowo-Trance'owych melodiach i do tej pory uwielbiam to tych utworów wracać. Niestety sam Trance mocno podupadł i nie ma w nim już nic ciekawego, dlatego obecnie słucham praktycznie wszystkiego co jest związane z muzyką elektroniczną (ale nie tylko, jestem również otwarty na inne gatunki ), w szczególności drum'n'bass, dub-step, minimal, techno.

Och, w moim wypadku nie tylko o sentyment chodzi, próbuję szystkiego, abym mógł się wypowiadać, staram się zapoznać. I techno ze swymi wszelakimi odmianami odrzucam, podobnie jak metal. Dla mnie to raczej paskudne subkultury, nie muzyka.

Techno i metal to tylko gatunki muzyczne, formy, w które można wrzucić co się chce - zarówno paskudną subkulturę, jak i prawdziwy artyzm. Nie ma się co zasklepiać.

Chodzi o nazwy, bo faktycznie pojęciem `techno` określają nieraz ładne rzeczy, to wolę już `chillout`. Co do `heavy-metal`- zdecydowanie odrzucam, cokolwiek jest podobnego.

Ja nie widzę sensu odrzucać cokolwiek na podstawie etykiety. W ten sposób sam się ograniczam.

Pewnie tak, ale w moim wypadku te "etykiety" działają, i nie czuję się ograniczony. Słyszę hasło "heavy-metal" i z góry dziękuję, bo jestem pewien, że jeżeli ktoś już tak zaetykietował, to moja dusza tego nie strawi i automatycznie odrzuci. Po co tracić czas i zaśmiecać sobie uszy tym wszystkim, starczy mi kilka sekund i wiem z czym mam do czynienia, z pięknem czy śmieciem muzycznym. W wypadku techno jest podobnie, choć tutaj czasem (czasem!) coś się znajdzie, ale jeżeli to `coś` dla mnie się znajdzie, znaczy to, że zostało nie tak nazwane, to nie techno.

Daruj sobie teksty o śmieciowości muzyki, której nie lubisz - skoro jej nie słuchasz, to po prostu się na niej nie znasz.

Tak samo jak ja nie potrafię stwierdzić, która muzyka "elektroniczna" jest dobra, a która zła - dla mnie to albo mdłe plamy elektronicznych dźwięków lub zawsze takie same "umcy-umcy"
Nie oznacza to, że to zła muzyka, tylko muzyka, która mi nie "podchodzi", więc jako "profan" nie wypowiadam się o niej (poza "nie lubię/nie słucham").
Polecam takie podejście do sprawy

Ludzie, nie rozumiem tak żałosnego podejścia, nie tylko w kwestii muzyki, ale innych dziedzin szeroko pojętej sztuki. Większość krzykaczy, która nie potrafi zaakceptować jakiejś dziedziny, to ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o temacie lub po prostu nie mogą się pogodzić z "odmiennością". Większość nawet nie potrafi wytłumaczyć racjonalnie, dlaczego nie lubi danej rzeczy i wtedy głupio wypowiada znany slogan: "o gustach się nie dyskutuje". Najbardziej niedorzeczna odpowiedź. Po pierwsze dlaczego nie mogę rozmawiać o gustach? Temat jak każdy inny. Po drugie, żeby rozmawiać o gustach najpierw trzeba je posiadać. A żeby gust posiadać, najpierw trzeba się ZAPOZNAĆ z każdym aspektem tematu! Przytoczony wyżej slogan używają ludzie słabi, którym zdobywanie wiedzy przychodzi z trudnością, a chcą w jakiś sposób pokazać jej niski zasób.

Zgadzam się z Mariuszem. Ja akurat za metalem nie przepadam (może pojedyncze kawałki), ale za to kocham jazz. Tradycyjny, smooth, soul, itd. Za dixieland nie przepadam a już awangarda kompletnie mnie wali po uszach. Ale nie będę gadał że to kakofonia bo się na tym nie znam. Się komuś podoba, jest fajnie. A dla mnie Kitaro brzmi kiczowato. Ale jak kumpel lubi to bym mu płytkę kupił a nie nabijał się że zaśmieca sobie uszy.

Mariusz85,
Ja rownież nie rozumiem dlaczego nie można rozmawiać o gustach. O gustach nawet nie trzeba, ale o estetyce można i trzeba. Moje pojęcie o temacie jest takie: Jazgot jakim jest heavy-metal (pod wszelkimi odcieniami) rani moje uszy. Tyle.

witam!

owszem, progresywny

co do tego "jazgotu" - kolega w kółko powtarza to samo... Polecam coś takiego jak Youtube, czy rodzima Wrzuta... trzeba podać koledze tytuły z gatunku heavy bez zbędnego jazgotu, czy sam kolega poszpera i poszerzy swą wiedzę w tej dziedzinie? W zamian ja chętnie poszerzę swoją dotyczącą poezji śpiewanej etc., co de facto czynię od dawna...
pzdr!

A ta `progresja` w którym kierunku poszła? Jeszcze większe ryki? Czy mniejsze?
W tzw. poezji śpiewanej można trafić na jakiś jazgot, być może, choć wątpię, ale słysząc zwrot "poezja spiewana" nie spodziewam się tego. Ale już słysząc zwrot "heavy-metal" wiem czego się mogę spodziewać, na pewno nie będzie to subtelna, miękka, pastelowa kolorysytyka. I nie będzie to też tzw. dynamizm. To bedzie "ostre, jazgotliwo-ryczące" zjawisko. A to moja dusza odrzuca. Ale może zasugeruj mi coś, jakąś nazwę, abym zmienił zdanie. I nie mieszaj do tego tzw. kakafonii, muzyki eksperymentalnej, bo heavy-metal nie jest żadnym eksperymentem ani muzyką eksperymentalną, to łomot na jedno kopyto. Długość włosów wykonawców nawet ta sama.

słuchaj koleś, mam Ci powiedzieć tak po prostu, że jesteś niereformowalny? W ostatnim poście wyszło na jaw, że sam się nie interesujesz tematem, bo wcześniej zasugerowałem Ci, abyś czegoś poszukał...

Cóż, ironia nie jest u Ciebie mocną stroną... wiesz co oznacza określenie "progresywny" - niezależnie od gatunku muzyki?

http://www.youtube.com/watch?v=QbubISlLdH8 - to akurat nie jest przejawem progresji, ale kawałek jest tak dobry pod względem aranżacji i wykonania (grasz może na akustyku?), że musiałem go tutaj umieścić... również ze względu na to, że nie ma jazgotu

następnie:
http://www.youtube.com/watch?v=SOous91wrtE - słuchaj do mniej więcej połowy, bo poetm - muszę przyznać - growl jest naprawdę mocny...

i tylko nam nie mów, że to nie jest dobra muzyka... krytycznie i obiektywnie oceń to w sercu..
sory że tylko Opeth, ale jak już była o nim mowa...

pzdr!