Serdecznie ci witam.

Właśnie czytałem teksty Krawitza, "The other side", "Destiny".

Myszlę, że to dobrze że artisty mają odwagę śpiewać o Boga w tym bezbożnyzch świecie. Jak Krawitz, Mase, Houston itp.

Chciałbym się was spytać jakie macie zdanie na teamt Lennego Kravitza

Moim zdaniem nie jest ważne czy artysta śpiewający o Bogu chodzi do kościoła czy też nie.

Artysta może mieć złą wizję Boga i fałszować Jego obraz.

Artyści swoją tworczością przekazują taki obraz Boga, jaki im się podoba bądź uważają za słuszny. Jeżeli ktoś chce doszukiwać się odniesień do Pisma Świętego w piosenkach i badać czy są one słuszne czy nie to nie tędy droga.



Dlaczego tak sądzisz



Jeżeli uważasz, żę dana muzyka ma Z*Ł*Y wpływ na słuchaczy to jej nie słuchasz. I nie powinieneś także jej piętnować ponieważ każdy powinien to samemu stwierdzić a nie np. mówić że black-metal jest zły, bo jest zły


Ja nie mówię,że muzyka ma zły wpływ (lubię metal),ale teksty.Wiele osób pod wpływem "niedobrych"tekstów dopuściło się przestępstw,np.sataniści z rudy śl.




PS. Mistrz I Małgorzata M.Bułhakowa także przedstawia zzupełnie inny obraz ostatnich dni Jeszui Ha-Nocri a jednak został uznany za arcydzieło literatury.