|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Adieu - Przypadki księdza Grosera
Autor |
Wiadomość |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Adieu - Przypadki księdza Grosera
Jestem pod bardzo dużym wrażeniem tej książki. Przeczytałem jednym tchem.
Uważam, że Grzegorczyk w ciekawy, zajmujący i wielce delikatny sposób opisał często dużą część rzeczywistości Koscioła. W tym tę zapomnianą, nieporuszną, stanowiącą niejako tabu - życia "prywatnego" kapłanów. Jego ujęcie pozwala wg. mnie inaczej spojrzeć na kapłanów, docenić ich codzienny wysiłek, zmagania z samotnością... i własnymi wątpliwościami wiary. Przecież są też ludźmi, wywodzą się z nas, mają takie jak my kłopoty.
Grzegorczyk też ujął w powieści pewne bolesne wątki polskiej rzeczywistości Kościoła, w tym sprawę abp. Paetza, Radia Maryja itp.
Moim zdaniem zrobił to taktownie, bez oceniania zjawisk i przypinania im łatki.
A jakie jest Wasze zdanie? Czytaliście?
Ja polecam!
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Śr sie 13, 2003 9:49 |
|
|
|
|
Gość
|
Czytałem "Adieu" i nie ukrywam, że lektura też mnie wciągnęła. Patrzę na to trochę inaczej jako ksiądz, jakby "od środka". Dużo w tym prawdy, ale bardzo jednostronnie przedstawionej. Napisałem nawet mail do pana Grzegorczyka. Odpisał, że zgadza się z moim zdaniem i ma zamiar napisać coś jeszcze, bardziej obiektywnie o księżach. Ponadto, jak każdą książkę, tak i tę należy czytać z pewnym dystansem, bo jest to w końcu powieść, a nie kronika historyczna.
Warto przeczytać ten artykuł
|
Śr sie 13, 2003 10:14 |
|
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
No właśnie - ja ją odebrałem jako powieść opartą na pewnych realiach, ale powieść.
Gdyby żądać od powieści tego co zdaje się żądać mimo zatrzeżeń, że nie czyni tego, autor wskazanego artykułu, Grzegorczyk musiałby napisać rozprawę naukową, socjologiczną. Przecież nie wymagamy chyba, żeby opatrywał książkę zastrzeżeniem "Uwaga. Przedstawiony w książce swiat nie stanowi jedynego obrazu życia Koscioła. Postacie są wykreowane i fikcyjne i stanowią niewielki odsetek kaplanów". Chyba możemy się sami zdobyć na taką refleksję.
Ja upatruję jej wartość właśnie w tym co stało się głównym zarzutem wobec niej - że nie opisuje świętych. A może właśnie to robi?
To co zawiera ta książka, nie stanowi głównych tematów środowisk katolickich, ale często stanowi temat tzw. ulicy. A wtedy jest wulgarne, bezpośrednie, chamskie i pozbawione spojrzenia miłosierdzia, znajomości człowieka. Zdarzają sie przecież kapłani skąpcy, proboszczowie dbający bardziej o materialne dobro plebani niż wiernych, kapłani pijący, mający dzieci... Taka sytuacja była w mojej parafii, jakieś dziwne historie krążące "po ludziach" i mącące w głowach.
To oczywiście nie przekreśla faktu, że zdarzenia te stanowią jedynie ułamek całości Kościoła. Ale to nie znaczy, że w odruchu, moim zdaniem, źle pojętej obrony Koscioła, usiłujemy te fakty ukryć, zaprzeczyć im dając do ręki argument przeciwnikom Kościoła mówiącym o tym, że jesteśmy zakłamani - wytkamy innym błedy, a swoich nie chcemy widzieć, ani leczyć.
Któż z nas regularnie modli się za swoich kapłanów? Za ich świętość?
Czekam na nową powieść Grzegorczyka z niecierpliwością.
Bardzo przemówiło do mnie świadectwo pewnego czytelnika "Adieu" zamieszczone w Gościu Niedzielnym; że po lekturze tej książki zdobył się na spowiedź po iluś tam latach z dala od Kosciołą. Uwierzył bowiem, że ksiądz jest normalnym człowiekiem i jest w stanie go zrozumieć, jego życie i grzechy.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Śr sie 13, 2003 11:06 |
|
|
|
|
pabellos
Dołączył(a): Pt sie 08, 2003 19:47 Posty: 40
|
Adieu
Gdyby Grzegorczyk był"radiomaryjowcem", to jegp powieść przedstawiałaby tylko nieskalanych, uczciwych i szczerze oddanych Bogu kapłanów. Gdyby Grzegorczyk był podstawiony przez Urbana, to ukazałby księzy tylko jako zboczeńców, alkoholików i oszustów. Na szczęscie autor "Przypadków ks.Grosera" nie jest ani podwładnym o. Rydzyka, ani redaktorem "Nie". Dzięki temu nie przegiął w żadną stronę i dlatego wszelkie zarzuty w stosunku do niego ,że w swojej książce duchowieństwo w Polsce przedstawił jednostronnie na niekorzyść Kościoła, uważam za mocno przesadzone. Swoją drogą "Przypadki..." są dla mnie jedną z lepszych książek, jakie w tym roku przeczytałem. Trudno się oderwać- wartka akcja, humor i -co chyba najważniejsze -ciekawy temat...Pozdrawiam
|
Śr sie 13, 2003 14:46 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
hmmm, nie wiem wiele o zyciu księzy, ale na pewno bardzo mocno uderzył groser w biskupów i hierarchie .... szkoda, ze biskup traktowany jest nie jak ojciec, ale jak szef - zarowno przez ksiezy, jak i wiernych
|
Cz sie 14, 2003 9:29 |
|
|
|
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Elka - właśnie w pokazaniu "ludziej" strony kapłanów dostrzegam wartość tej książki. I nie zgadzam się, że jednostronnie pokazuje ich świat. Przedstwia przecież nie tylko księdza alkoholika i jego zmagania, ale też np. duszpastarza zaangażowanego w swą parafię...
Co do obrazu biskupów... Czytałem kiedyś na www.mateusz.pl tekst bodajże o. Jędrzejewskiego pt. "Dola Biskupa" czy jakoś tak. Polecam, uważam, po swoich doświadczeniach i obserwacjach, że jego postulaty są bardzo słuszne. Osobiście odbieram wizytacje biskupów jako wizyty z przesadną dworską oprawą, gdzie nie ma miejsca na potraktowanie ich jak napisałaś "jak ojca". A i oni nie zbyt ochoczo wychodzą z inicjatywą zmiany tegoż.
Ale ten temat łączy się też z udziałem świeckich w życiu codziennym Kościoła i swojej parafii. I współpracy na linii swieccy - duchowni.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Cz sie 14, 2003 10:25 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
owszem, zgadzam sie z toba, mikael, ale..... pomysl o mlodych bedących w seminarium, czy mających tam wstąpic.... mysle, ze ich wahania, zastanawiania sie beda teraz duzo wieksze..... co nie znaczy, ze to jest złe dobry namysł jest wiele wart nawet u kleryka
|
Cz sie 14, 2003 11:07 |
|
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Lepiej niech podejmują decyzję (odpowiadając na wezwanie Ducha Świętego) mając pełną świadomość co do rzeczywistości, która ich może spotkać. Mniej wtedy rozczarowań z powodu zbyt odległych od właśnie rzeczywistości - zarówno tej wspaniałej, pełnej cudownych chwil, ale też często ciężkiej, samotnej, trudnej, gdzie często brak wsparcia osób bliskich powodować może trudności w utrzymaniu się "w pionie", gdzie można spotkać obelgi itp. - marzeń i wyobrażeń młodych podejmujących decyzję o seminarium. Rozczarowanie może człowieka zahartować, ale może też przygnieść lub spowodować, że "zobojętnieje", stanie się kapłanem-zawodowcem, pracującym "od - do".
Człowiek zbyt często podejmuje decyzję nie mając pełnej swiadomości. Często takiej świadomości po prostu mieć nie może, gdyż zbyt wiele jest czynników, warunków na nią wpływających.
Jednak wydaje mi się, że lepiej wiedzieć więcej niż mniej przy podejmowaniu decyzji. To poniekąd jakz małżeństwem - poznajemy drugą osobę i mamy możliwość: zawrzeć małżeństwo po trzech miesiącach, po pół roku lub po pięciu latach (upraszczając). Czasu tego potrzebujemy, żeby się lepiej poznać i podjąć decyzję: czy z tym człowiekiem moge przeżyc całe życie, a mówiąc nieco prostacko: czy z nim wytrzymam. Oczywiście w grę wchodzi miłość, ale ktoś gdzieś powiedział, że dobre małżeństwo to ciężka praca obu stron. I tutaj: wychodząc za mąż po trzech miesiącach mniej znam drugą osobę i więcej ryzykuję, że się rozczaruję jej np. przyzyczajeniem do chodzenia w samych skarpetkach . Oczywiście takie małżeństwa też mogą przeżyć "próbę czasu" z pomocą Boga.
Chodzi więc o rozeznanie. Do niego zaś trzeba czasu i wiedzy.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Cz sie 14, 2003 11:34 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
no, czyli podsumowując wychodzi na to, ze ksiązka grzegorczyka moze pomoc w zdobyciu rozeznania - wiec jest dobra
|
Cz sie 14, 2003 11:40 |
|
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
No - dla mnie tak. Pomóc, co jak wcześniej było mówione, nie znaczy, że Grzegorczyk przedstawił kompletną rzeczywistość Kościoła w Polsce, ale jakiś fragment - na pewno tak. I to w dodatku według mnie prawdziwy.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Cz sie 14, 2003 11:47 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|