Czy ktoś z państwa czytał książkę Marka Lipskiego Dlaczego nie jestem ateistą?

Bardzo odważna i bardzo szczera. I chyba bardzo kontrowersyjna. Mnie się spodobała. Ale wiem, że nie każdemu.

Ja też nie jestem i co z tego ?. Zaraz mnie wielebni zaksięgują do swoich owieczek skoro nie jestem ateistą ?. A którzy wielebni ? Ci szamani co mnie pokropili wodą, przy tym pokadzili, pomruczeli coś pod nosem, odprawili jakieś zaklęcia ?.

Słowo ATEIZM to temat rzeka. Trzeba by słowo dokładnie zdefiniować. Widzisz jestem wierzący a po dogmatach jeżdżę jak po łysej kobyle .

A.

Pewnie to z tego,
że mógłbyś odnieść się do argumentów anty-ateistycznych zawartych w książce Lipskiego.
Skoro tej książki nie przeczytałeś, to o co chodzi? Masz jakiś problem z tym tematem?

Wszystkie te argumenty znam, co do jednego więc szkoda mi czasu na tą książkę. Uważam, że aby z wrogiem walczyć, trzeba jego poznać. A wroga poznałem, więc rozumiem co to za firma - jako instytucja - Kościół (każdy).

Kilka dni temu na TP Kultura był film dokument-stary film fabularyzowany tytuł :Czarownice. Mam nadzieję, że świętobliwe Panie i Panienki to oglądały. Kilka wieków temu nie dobrze było być starą i brzydką oraz piękną i młodą.

Kościół nic się nie zmienił, tylko się przepoczwarzył. I nie ma z nim co dyslkutować, także z jego śmiesznymi "naukami" o chodzeniu po wodzie i zamianie kija w węża. Jak mówił ks. Tischner, dialog w kościele to dialog du...y z kijem. Każdy dialog i każda dyskusja z Wielebnym tak samo wygląda.


Miłego dnia A.

To bardzo ciekawe, bo ja też książki nie czytałem,
ale tytuł sugeruje, że ewentualnym wrogiem ma być ateizm, a nie teizm (więc także Kościół).
Pomyliłeś tematy.

Dyskusję można zacząć od tytułu książki "Dlaczego nie jestem ateistą" a sam tytuł jest przekłamaniem choć nie podejrzewam tu autora o złe intencję. Książkę trzeba jakoś nazwać a resztę jak ktoś zechce, znajdzie w treści.

Z tytułu wynika, że mamy

wierzących a po drugiej stronie ateistów czyli podział : czarne - białe a gdzie skala szarości ?

Dla mnie każdy myślący człowiek nigdy nie będzie ateistą nawet gdy tak jemu się wydaje. Aby wierzyć wcale nie trzeba wpadać w macki speców od sprzedawania odpustów i innego towaru z gatunku szacher macher.

Reasumując sam tytuł mnie zniechęca do zakupu książki. Czytałem tego typu książki i wszędzie to samo siano.

A.

Nikt ci nie zabrania życia we własnym świecie.

Polecam Granicę niewiary Jana Woleńskiego, i Jeśli Boga nie ma... Leszka Kołakowskiego. Obie mogą być trudne ale świetnie napisane. Pierwsza krytyczna w odniesieniu do wiary a druga przychylna.

Polecam Ci książkę "Inkwizycja: Prawdziwa historia walki z herezją i czarami od XII wieku do czasów współczesnych"

Piszesz, że nikt mi nie zabrania ?. Tylko dodaj DZIŚ . Kilkaset lat temu by mnie za moje poglądy odarto ze skóry i to żywcem

Wielebni i dziś by to chętnie zrobili bo są tacy sami jak ich koledzy sprzed wieków. Tyle, że jakoś tak to już nie wypada

Myślę, że byłbyś bardzo dobrym inkwizytorem

A.

Przecież pan Marek użył w tytule książki słów "NIE JESTEM" a nie "nie byłbym".
Przeceniasz moje pasje.

Elbrus mnie broni, a Arkadiusz potępia. Ale chyba poglądy, a na pewno postawy życiowe, obu panów są mi bliskie.

odpowiem autorowi wątku....nie marnuję czasu na piedoły(wiem cenzura..pie rdoł y)