Witam
Mam do Was pytanie dotyczące zespołów Led Zeppelin i The Beatles. Słyszałem że promują one przesłania antychrześcijańskie jak i satanizm. Co wy o tym sadzicie ? Prosiłbym o jakieś informacje jeśli macie na ich temat, dotyczące ich działalności antychrześcijańskiej.
Z góry wszystkim dzięki za pomoc.

Kliknij "Szukaj," wpisz "Led zeppelin" i otworzy Ci siedem stron różnych tego typu tematów.
Tutaj masz pierwszą; http://forum.wiara.pl/search.php?keywords=led+zeppelin&terms=all&author=&sc=1&sf=all&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

Ale jak widzę grzebiesz dopiero w prehistorii popu i rocka, to nie bój nic - zeppelaje nie gryzą, sam prezydent Obama uhonorował "dziadków" w grudniu 2012r. http://www.youtube.com/watch?v=0qlFZXXU0Kw



A o chłopcach z Liverpoolu uczą już w przedszkolu. (Gwoli ścisłości "ich lordowskich mościach", gdyż królowa Elżbieta doceniła niebagatelne wpływy funtów do budżetu UK z tytułu ich wydanych płyt już w latach sześćdziesiątych).

Także spoko możesz słuchać i nucić, a gdy oswoisz się z dinozaurami i dojdziesz do konkretnych kapel trash i blackmetalowych oraz załapiesz growl, nic Ci już nie będzie straszne .

W muzie diabeł nie siedzi(!) o ile już to w słabych i podatnych na podszepty złych ludzi duszach .

co do Led Zeppelin to nie wiem, bo się nie interesowałam (edit: jak poszukasz w internecie, to od razu się dowiesz, że tak), ale jeżeli chodzi o Beatlesów to jak najbardziej wiem i się zgadzam - przykładów jest MASA...

kiedyś byłam fanką, już nie jestem... wiem, co mówię

powinno już wystarczyć, że Lennon powiedział, że Chrześcijaństwo upadnie i że są popularniejsi od Chrystusa... śpiewał "Imagine there's no heaven (...) no religion too" (Propagowanie Nowego Porządku Świata), na okładce St. Pepper's Lonely Hearts CLub Band jest Aleister Crowley, okultysta, Harrison chyba w ogóle na buddyzm przeszedł po podróży do Indii, Paul praktykuje medytację transcendentalną.... słuchanie ich nie może przynieść dobrych owoców..

jedno ze zdjęć:
http://tinyurl.com/cep6dhx
Paul McCartney pokazuje potrójną 6, a Lennon wiadomo co..

próby przemówienia Lennonowi do rozsądku (po słynnych wypowiedziach)
http://www.mcrfb.com/?attachment_id=22192
http://991.com/Buy/TopItems/LennonGlasses/Hate.aspx

wpisz w google the Beatles illuminati i wszystko znajdziesz... o Led Zeppelin też

nie jestem zwolenniczką popadania w paranoję, ale tu niestety wszystko widać jak na dłoni...

Asku nie mąć i nie gadaj bzdur.
Słynna wypowiedź Lennona nie raz była już przerabiana itd. Fakt, palnął głupstwo natomiast ogólnie chodziło mu o socjologiczną wypowiedź na temat odchodzenia młodzieży od religii.
Poza tym miał chop czasem poglądy kontrowersyjne, ale w piosenkach tego raczej za dużo nie ma, samo Imagine to ogólnie jakaś utopijna wizja, nie należy tego brać uważnie. Zresztą nawet l'Obsservatore Romano pozytywnie się o nim wypowiadali.

A zwolenniczką paranoi jesteś... Równie dobrze można np. nie słuchać Mozarta, nie dość że mason, to jeszcze zbokol, muzyka to jednak tylko muzyka i należy cały ten kontekst spiskowy wsadzić do kosza.

Dla tych, którzy znają angielski:
http://www.mindpowernews.com/JohnLennon.htm

"A book by Joseph Niezgoda - The Lennon Prophecy, A New Examination of the Death Clues of the Beatles - makes a good case for John Lennon making a pact with Satan in exchange for fame and fortune."

"Would I suggest reading the book?

No, for Catholics who already realize rock music is bad. It isn’t worth the time.

But yes, for Catholics who still listen to and love their Beatles’ music. If they can become convinced of the source of the group’s fame, they may finally become frightened enough to throw away their Beatles’ music."

ale mam pozytywny akcent na koniec

w roku śmierci (1980) Lennon wydał płytę, na której jest piosenka mogąca świadczyć o jego nawróceniu - "Help me to help myself" - Pomóż mi pomóc sobie;

w piosence Lennon zwraca się do Boga; nie trzeba się specjalnie wgłębiać w tekst, żeby dostrzec, że to modlitwa błagalna do Boga z prośba o pomoc; jest ona jednocześnie aktem żalu, wiary, nadziei... mam szczerą nadzieję, że została wysłuchana

Well, I tried so hard to stay alive
But the angel of destruction keeps on houndin' [prześladować] me all around
But I know in my heart
That we never really parted, oh no

They say the Lord helps those who helps themselves
So I'm asking this question in the hope that you'll be kind
'Cause I know deep inside I was never satisfied, oh no

Lord, help me, Lord
Please, help me, Lord, yeah yeah yeah
Help me to help myself
Help me to help myself

a tu można posłuchać:
http://www.youtube.com/watch?v=dZfNsOn7b94

@asku.

- To nie jest forum (tylko) dla tych, którzy znają j. angielski. Proponuję zapoznać się wpierw z regulaminem, a dopiero później szokować nas Twymi "rewelacjami".

- Nie chcąc "zaśmiecać" tego neutralnego tematu poświęconego muzyce, dość "nieciekawymi" refleksjami, zapoznaj się proszę z tym zalinkowanym wpisem.

-@gancjan, problem postrzegania przez Ciebie muzyki poprzez pryzmat muzyków(sic!), ujął - jako katolik - z braterską troską i prostotą. (Mi, jako ateuszowi nie wypada).

- A tutaj przykład tego, co przyjemne i budujące. Wyobraź sobie (Imagine?), bywają tak "dziwni" ludzie, którzy dostrzegają w kompozycjach piękno, miłość i pojednanie - nie szukając zła i "szatańskich" dysonansów.



Opis z wikipedii, gdyż na zaproszenie twórcy utworu, CZŁOWIEKA Georga Harrisona - wspomógł ich sam Eric Clapton.


- Do odsłuchania: http://www.youtube.com/watch?v=F3RYvO2X0Oo

@ asku

fakt, że coś jest napisane w Internecie nie jest jeszcze dowodem bezspornym każdej tezy. Ja akurat historię Beatlesów, a zwłaszcza Lennona jako wielki fan muzyki ichniejszej zgłębiam dość dokładnie od jakichś 20 lat.
I co widzę - zagubionego gościa, który nagle stał się bardzo sławnym człowiekiem, z problemami pewnymi, ale też nie pozbawionego dobrego serca. Owszem, facet czasem błądził i niekoniecznie jego poglądy stykały się z moimi, ale czy to tak ma być, że poglądy inne niż moje mają mnie przerażać? Czy usłyszenie ich sprawi, że je zmienię?
Że facet stracił wiarę, o czym śpiewał w "God" - oki, to jest jego wypowiedź artystyczna, do pięknej muzyki, ale ja przez to wiary nie stracę. Tak jak - nomen omen - ateista słuchający Armii niekoniecznie od razu stanie się człowiekiem wierzącym.
A wybacz, taką książkę jak Joseph Niezgoda to i ja mógłbym napisać. Zadałem sobie trud i przeczytałem kilka książek (nie Niezgody akurat) dotyczących "szatanistycznego rocka" i po prostu błędy faktograficzne mnie tam poraziły - a takie książki z natury są niewiarygodne

Faktem jest, że "Imagine" Lennona jest prawdopodobnie największym w historii muzycznym przebojem o tak jednoznacznie antyreligijnym przesłaniu. Tej "zasługi" już mu nikt nie odbierze.

Ano, piękny kawałek.

raczej "Imagine" jest bardziej najbardziej znaną piosenką pro-komunistyczną, antyreligijność jest tu na drugim planie
A swoją drogą sam Lennon większej wagi do niej nie przykładał - po latach bardziej się na pacyfizmie skupiał, bo np. z wersu "Imagine no possession" wyleczyły go podatki brytyjskie

Jak widzę, dla niektórych Imagine Lennona poprzez (zaledwie trzy wyeksponowane) frazy -


- jest utworem (jedynie?) antyreligijnym, a nawet atychrześcijańskim.
(Podobne opinie były już wyrażane w tematach i wątkach wcześniej założonych. Choinka, jak ten quasi protestsong "wrażliwców" boli? .

Obawiam się, że na tej samej zasadzie Modlitwa Okudżawy, jest dla tego typu nieskomplikowanych osób zapewne modlitwą (w końcu tytuł mówi wszystko ), nie zaś antymodlitwą(?).

Co wyraził o swym przeboju sam autor;

Tęsknota za przyjaźnią, miłością, pokojem, a nawet utopia i psychodelia przebijała już w jego wcześniejszych tekstach z Beatlesami. Przede wszystkim jednak należy na Imagine spojrzeć również z perspektywy jego osiedlenia się w Stanach, wpływu i uczucia Yoko Ono oraz tła historycznego.

Civil Rights Act (1964) i Voting Rights Act (1965) kończą segregację rasową w USA. Trwa wojna wietnamska, okres 1968-71 to +/- 500 tyś. żołnierzy wysłanych do Indochin, pobór rekruta zwiększono o milion, do armii wcielają w zasadzie ludzi ze środowisk biednych. Masowe protesty studentów i młodzieży, dezercja potencjalnych poborowych do Meksyku i Kanady oraz rewolucja obyczajowa "dzieci kwiatów". Podważenie starego porządku i autorytetów (w tym religijnych), protestsongi Joan Baez i Boba Dylana.

[W październiku 1967r. na deskach Brodwayu ma debiut musical Hair. Od pełnego "open" w kwietniu 1968r. wystawiono 1.750 spektakli (z londyńskimi - 1.997).
W 1979r. Milos Forman realizuje wersję filmową, do dziś - moim zdaniem - film powala, choć programowo nie religijnoprawicowych "jastrzębi", a przecież mówi o kontestacji i (zaledwie?) efemerycznym ruchu hippisowskim sprzed prawie 50 lat.]

Myślę, że w powyższym kontekście ogromnych przemian demokratycznych, mentalnych i światopoglądowych (choćby dla katolików Vaticanum II 1962-65 i Humanae Vitae z 1968r.) z tamtego, kilkuletniego okresu oraz wespół z głównym utworem z Hair Let The Sushine In, łatwiej zrozumieć utopijne lecz pokojowo-humanistyczne przesłanie Lennona sprzed 42 lat.

Let The Sushine In... - Ścieżka filmowa na You Tube.

................................................................................................................................


- Z dobrego serducha tym, którzy nudzą się wyszukiwaniem szatanów, miast uczynić postęp w edukacji - zapodaję chwyty gitarowe do Imagine. Wystarczą dwa miesiące i zamiast wkurzać ucho i ekran "filozafowaniem", przędziecie na "wiośle" całkiem spoksio, a nawet "u cioci na imieninach" otrzymacie brawka i dodatkowy przydział z flaszki! Ot, co ! http://tabs.ultimate-guitar.com/j/john_lennon/imagine_crd.htm

- Tutaj jeszcze link do analizy w podobnie pojednawczym duchu, co mój wpis: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/piosenki_z_przekazem_odcinek_8_john_lennon_imagine_210386.html

- Pozostaje mieć nadzieję, że chrześcijanie pokroju @gacjana zechcą się przyłączyć do "nieformalnego Ruchu szukających zbawienia i pojednania" przeciwko wyszukującym na mikrofonach, wzmacniaczach i konsoletach "estradowych diabłów".
(O dziwo LSD zostało jednoznacznie potępione w 1973r. - nadmiar kadzidła i samozwańcze poprawianie prostych, ozdrowieńczych, pokój i miłość niosących nauk Zbawiciela przez domorosłych "zbawicieli" szkodzi do dziś, a WHO i centrale religijne nie zajmują stanowiska w kwestii "tego niezdrowego czegoś" versus mózgownica - a koszta zdrowotne i szkody społeczne są niepowetowane !)