Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 12:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Poezja 
Autor Wiadomość
Post Re: Poezja
Awtedy odezwał się rolnik:
"Powiedz nam o pracy".
A on odpowiedział:


'Pracujcie by czynić pokój na ziemi
i ziemskiej duszy.
Bo kto próżnuje, zostaje zapomniany przez bieg życia,
a potem wyłączony z ludzkiej wędrówki
i podąża już z dumą i uwielbieniem
w stronę nieskończoności.

Kiedy pracujecie jesteście jak flet,
w którym szeptane uczucia godzin stają się muzyką.

Kto z was chce być fujarką głuchą i milczącą,
kiedy inne śpiewają zgodnym chórem?

Powiedziano wam, że praca jest utrapieniem
i przysparza zmartwień.
A ja mówię wam, że kiedy pracujecie
wypełniacie część najstarszego marzenia ziemi,
które zostało wam ofiarowane wtedy,
kiedy rodził się sen.

I jedynie żyjąc w trudzie prawdziwie kochacie życie.
a kochać życie poprzez wysiłek
to znaczy pojąć jego najgłębszy sens.

I choć w waszym bólu
nazywacie wasze życie zniewoleniem,
a wysiłek ciała przekleństwem,
które jest wypisane na waszym czole,
ja mówię wam, że nic innego tylko pot
z waszego czoła jest w stanie zmyć to,
co zostało na nim wypisane.

Powiedziano wam również, że życie jest ciemnością
i wasze zmęczenie jest jedynie echem,
które pozostało po waszym połogu.

A ja wam mówię, że życie poza tym,
co jest waszym wysiłkiem,
rzeczywiście jest ciemnością,
a cały wasz wysiłek jest ślepy,
jeśli nie jest mądry, a cała mądrość jest bezcelowa
oprócz tej, która jest praca
a cała praca jest próżna oprócz tej, która jest miłością.

A pracując z miłością łączycie się ze sobą,
z waszymi bliźnimi i z Bogiem.

A co to znaczy pracować z miłością?
To znaczy tkać ubranie z włókien wysnutych z serca,
tak jakby tym ubraniem miał się okryć
wasz ukochany.
To znaczy budować dom z uczuciem,
tak jakby miał w nim zamieszkać wasz ukochany.
To znaczy rozsiewać ziarna z czułością
i z radością zbierać żniwo,
tak jakby wasz ukochany
miał się rozkoszować jego owocami,
to tak jakby wypełniać wszystko,
co czynicie tchnieniem waszego ducha.
I czuć obecność waszych czcigodnych zmarłych,
którzy stojąc obok was, przypatrują się waszej pracy.

Słyszałem was mówiących często tak,
jakbyście majaczyli we śnie:
<<Ktoś, kto tworzy w marmurze
i poszukuje kształtu własnej duszy w kamieniu,
jest bardziej godny szacunku niż ktoś kto orze ziemię.
A ten, kto uchwyci tęczę, by rozłożyć ją
na płótnie według swojego upodobania,
czyni więcej niż ten,
kto szyje sandały na nasze stopy.>>

A ja wam mówię, że to nie we śnie,
ale w południowym przebudzeniu wiatr
przemawia tak samo słodko do olbrzymiego dębu
jak do najdrobniejszego źdźbła trawy.

Wielki jest jedynie ten,
kto przetwarza głos wiatru w śpiew
jeszcze bardziej słodki,
ponieważ wzbogacony uczuciem.

Praca to miłość, która przybrała kształt.
Jeśli więc nie potraficie pracować z miłością,
a jedynie z niechęcią, lepiej jest dla was
porzucić ją i siedząc w progu świątyni,
prosić o jałmużnę tego, kto pracuje z radością.

Jeśli bowiem pieczecie chleb z obojętnością,
pieczecie chleb gorzki,
który nie zaspokoi ludzkiego głodu.
i jeśli wyciskacie winogrona wbrew waszej woli,
wasza obojętność wsączy w to wino truciznę.

I nawet gdybyście śpiewali jak anioły,
a nie kochali waszego śpiewu,
uczynicie człowieka głuchym na głosy dnia i nocy."

K. Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie 2004 r.

Rafałowi


Wt maja 20, 2014 5:21
Post Re: Poezja
A jakiś młodzieniec poprosił:
Powiedz nam o przyjaźni".
a on odpowiedział:


"Wasz przyjaciel jest urzeczywistnieniem
waszego pragnienia.
Jest ziemią. która zasiewacie z uczuciem
i zbieracie z dziękczynieniem.
Jest waszym pokarmem i waszym schronieniem.
Przychodzicie bowiem do niego,
kiedy jesteście głodni,
i wyglądacie go, by móc odnaleźć pokój.

Kiedy wasz przyjaciel zawierzy wam swoja myśl,
nie odmawiajcie mu swej przychylności,
ale tez nie lękajcie się mu przeciwstawiać.
A kiedy milczy, niech wasze serce,
nie przestaje wsłuchiwać się w jego serce.
W przyjaźni bowiem wszystkie myśli,
wszystkie pragnienia, wszystkie oczekiwania
rodzą się i dzielą w niewypowiedzianej radości.
Nie smućcie się, kiedy opuszczacie przyjaciela,
bo to co kochacie w nim najbardziej,
odczujecie jeszcze silniej w czasie jego nieobecności.
Podobno jak turyście
każda góra wydaje się bardziej stroma i wysoka,
kiedy spogląda na nią z doliny.
Nie dopuśćcie, by przyjaźni przyświecał inny cel
niż ten, którym jest wzajemna praca
nad swoją duchową doskonałością.
Miłość bowiem, która zajmuje się jedynie ukrywaniem
swoich własnych tajemnic nie jest miłością,
ale wyrzucona przed siebie siecią:
a połowem jej będzie jedynie to, co nie ma wartości.

I niech to, co jest w was najlepsze
będzie dane waszym przyjaciołom.
A jeśli zna ona wasz przypływ i odpływ,
powierzcie mu także wasz wylew.
Czyż nie ten jest waszym przyjacielem,
którego chcielibyście ujrzeć
w godzinie waszej śmieci?
Szukajcie go zatem. we wszystkich godzinach waszego życia.
On jest bowiem tym,
który wypełnia każdą waszą potrzebę.
I starajcie się, aby szczęście waszej przyjaźni
było uśmiechnięte i pomnażało wasza radość.
W rosie bowiem małych rzeczy
serce odnajdzie swój poranek,
by móc się nim pokrzepić".

K.Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie.


Cz maja 22, 2014 4:27
Post Re: Poezja
I poprosił poeta:
Powiedz nam o pięknie".
A on odpowiedział:


"Gdzie możecie poszukiwać piękna,
i jak możecie je odnaleźć,
jeśli to nie ono samo stanie się waszą drogą
i waszym przewodnikiem?
I jak możecie mówić o nim,
jeśli to nie ono samo będzie tkać wasza mowę?

Upokorzony i zniewolony mówi:
<<Piękno jest szlachetne i wyrozumiałe,
przechadza się między nami
jak onieśmielona swoim szczęściem młoda matka>>.
A zakochany mówi:
<<Nie, piękno jest potężne i przerażające.
Tak jak burza, co potrząsa ziemia i niebem
nad naszą głową>>.

Zmęczony i wyczerpany mówi:

<<Piękno jest jak łagodny szept.
Mówi poprzez naszą duszę.
Jego głos zapada się w naszej ciszy tak,
jak blade światło w lęku przed cieniem>>.
<<Słyszeliśmy w górach jego krzyk,
a w jego wrzasku dotarł do nas stukot kopyt,
trzepotanie skrzydeł i ryk lwów>>.

W nocy strażnicy miast mówią:
<<Piękno zjawia się od Wschodu wraz z jutrzenką>>.
A w południe robotnicy i pielgrzymi mówią:
<<Widzieliśmy je wyglądające na ziemię
z okna zachodzącego słońca>>.

A zima ci, których śnieg odciął od świata mówią:
<<Przyjdzie razem z wiosną, skacząc po górach>>.
A w letnim upale żniwiarze mówią:
<<Widzieliśmy je tańczące z jesiennymi liśćmi,
z warstwą śniegu na włosach>>.

Wszystko to mówiliście o pięknie,
ale tak naprawdę nie mówiliście o nim
ale o waszych niezaspokojonych potrzebach,
a piękno nie jest potrzebą, lecz uniesieniem.
Nie jest spragnionymi ustami
ani wyciągniętą pustą dłonią.
Piękno to rozpalenie serca i zachwyt duszy.

Nie jest wyobrażeniem tego, co pragnęlibyście zobaczyć,
ani pieśnią, którą chcielibyście usłyszeć.
Jest ono raczej obrazem,
który widzicie przez zamknięte oczy,
i pieśnią, którą słyszycie zasłoniwszy uszy.

Nie jest ono płynącym w pomarszczonej korze sokiem
ani uwięzionym skrzydłem.
Jest raczej zawsze ukwieconym ogrodem
i zastępem aniołów w swoim wiecznym locie.
Mieszkańcy Orfalese, piękno to życie,
życie, które odsłoniło nam swoją świętą twarz.
W jesteście zarówno życiem, jak i welonem.
Piękno to wieczność przeglądająca się w lustrze.
A wy jesteście zarówno wiecznością jak i lustrem".

K. Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie 2004 r.


Pt maja 23, 2014 5:03
Post Re: Poezja
A jakaś kobieta odezwała się:
"Powiedz nam o bólu".
A on odpowiedział:


"Wasz ból jest jak rozbicie orzecha,
który zawiera wasza mądrość.
i jak skorupa orzecha musi się rozpaść,
aby jego serce mogło zobaczyć słońce,
tak samo wyto, musicie poznać ból.

I po to, by wasze serce
umiało rozróżniać codzienne cuda życia,
ból nie powinien być przez was
mniej pożądany od radości.
Powinniście także zgadzać się
ze zmianami waszego serca,
tak jak zgadzaliście się zawsze z porami roku,
które przemieniały wasze pola.
Przyglądajcie się ze spokojem ducha zimie,
która jest waszym cierpieniem.

Wiele z waszego bólu
zadajecie sobie sami.
Ból ten jest jak gorzka mikstura,
która przenika do waszego wnętrza,
by leczyć wasze choroby.
Tak więc zaufaj mu i zażywaj tego lekarstwa
w ciszy i spokoju.

Jego ręka bowiem, aczkolwiek ciężka i twarda,
prowadzona jest czułą dłonią Niewidocznego.
Kielich, z którego daje wam pić,
aczkolwiek pali wasze usta,
został uformowany z gliny
nasiąkniętej Jego świętymi łzami".

K.Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie"


So maja 24, 2014 21:36
Post Re: Poezja
Wtedy odezwała się Almira mówiąc":
"Teraz pragniemy zapytać o śmierć".
A on odpowiedział:


Pragniecie poznać. sekret śmierci.
jednakże , w żaden inny sposób nie odkryjecie go,
jaki tylko szukając pośród pełni życia?
Sowa, której widzące nocą oczy
są ślepe w blasku dnia,
nie może odkryć tajemnicy światła.

I jeśli rzeczywiście pragniecie
rozpoznać ducha śmierci,
otwórzcie szerzej swoje serca na materię życia.
Życie i śmierć są bowiem tym samym,
podobnie jak rzeka i morze - to woda.

W głębi waszych nadziei i pragnień leży
milcząca świadomość czekającego po śmierci życia.
I tak jak uśpione pod śniegiem ziarna,
i wasze serca marzą o wiośnie.

Ufajcie snom, w nich bowiem
są ukryte bramy wieczności.
Wasz lęk śmierci jest podobny do drżenia pasterza,
stojącego przed królem,
który kładzie na nim swą szlachetną dłoń.

Ale czy pomimo swojego drżenia,
pasterz ów pasterz ów nie jest szczęśliwy,
że król położył dłoń na jego ramieniu?
I czy nie jest on bardziej świadomy
swojego lęku?

Czy śmierć bowiem nie jest
jak stanie na wietrze bez odzienia
lub w prażącym słońcu?
A czy wstrzymywanie oddechu nie jest wyzwoleniem
od jego przypływu i odpływu,
tak by mógł on zmartwychwstać
i bujać przestrzeniach
w nieograniczonym poszukiwaniu Boga?

Jedynie jeżeli pijecie z rzeki milczenia,
będziecie zdolni do śpiewu.
I dopiero, kiedy dotrzecie na szczyt góry,
będziecie mogli rozpocząć waszą wspinaczkę.
A kiedy ziemia upomni się o wasze ciało,
wtedy będziecie mogli zatańczyć naprawdę".

K.Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie


Wt maja 27, 2014 22:43
Post Re: Poezja
Wtedy wystąpił naprzód murarz i poprosił:
"Powiedz nam o domach".
A on odpowiedział:


Zanim wybudujecie dom w mieście,
zbudujcie wpierw w swojej wyobraźni szałas.

Tak samo bowiem,
jak powracacie o zmierzchu do domu
czyni żyjący w waszym wnętrzu
samotny wygnany tułacz.

Wasz dom jest przedłużeniem waszego ciała.
To on przeciąga się w słońcu i zasypia w ciszy nocy,
i nie jest pozbawiony snów.

Bo czyż wasz dom nie śni?
A śniąc, czyż nie opuszcza miasta,
aby udać się do lasu lub na wierzchołek góry?

Pragnąłbym zgromadzić wszystkie wasze domy
na mojej dłoni i tak jak siewca rozrzucić je
po polach i lasach.

Pragnąłbym móc przemieniać wasze ulice w doliny,
a aleje w zielone ścieżki,
abyście mogli się szukać nawzajem w winnicach,
i odnajdywać się po zapachu ziemi
na waszych ubraniach.
Ale to wszystko może się jeszcze zdarzyć.

Lęk waszych przodków
zgromadził was nazbyt blisko siebie.
Ten strach będzie w was jeszcze trwał.
I jeszcze przez jakiś czas mury waszych miast
będą dzieliły wasze ogniska od wasz pól.

Powiedzcie mi jednak, mieszkańcy Orfalese,
co posiadacie w waszych domach?
I czego strzeżecie poza ich zamkniętymi drzwiami?

Czyż macie w nich ład i spokój,
które są waszą siłą?
Czy macie w nich wspomnienie światła,
które łączy szczyty waszej pamięci?
Czy macie w nich piękne przedmioty
wykonane z drewna
lub z kamieni z jakiejś świętej góry?

Powiedzcie mi, macie to wszystko
w waszych domach?
Czy chronicie jedynie bogactwo
lub rządzę posiadania - zatajone w przedmiotach,
które wzbraniają wstępu gościom
i same przemieniają się w gospodarzy,
a potem w potężnych władców?

Tak, to żądza bogactwa panuje nad wami
i za pomocą pułapek i bata
czyni z waszych wzniosłych pragnień marionetki.

Bo chociaż ręce bogactwa są delikatne,
to jego serce jest z żelaza.
Utuli was do snu, stojąc przy waszym łóżku,
lecz zadrwi z godności waszego ciała.

Wyszydzi stałość waszych uczuć i owinie je watą,
jak się kruche naczynia owija.
Zaprawdę, powiadam wam, pożądanie dobrobytu
zabija namiętność duszy
i z szyderstwem udaje się na jej pogrzeb.

A wy, dzieci przestrzeni, wy bezsenni we śnie,
nie będziecie oszukani ani ujarzmieni.

Wasz dom nie będzie kotwicą, ale masztem.
Nie będzie wyjałowioną gazą, która pokrywa ranę,
ale powieką, która ochrania oko.

Nie zwijajcie waszych skrzydeł,
by móc przejść przez drzwi.
Nie schylajcie głowy, by nie uderzyła o sklepienie,
nie wstrzymujcie oddechu ze strachu,
że mury popękają i runą.

Nie zamieszkujcie w grobach
wzniesionych przez zmarłych, aby w nich żyć.
Ponieważ wasz dom, aczkolwiek wspaniały i piękny,
nie ustrzeże waszych sekretów,
ani nie ochroni waszych pragnień.

To bowiem co jest w was nieograniczone
zamieszka w domu niebiańskim,
którego drzwi są z porannej mgły,
a okna z pieśni i ciszy nocnej."

K. Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie 2004 r.


Śr maja 28, 2014 17:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 10, 2011 20:19
Posty: 79
Post Re: Poezja
Jerzy Liebert
Jeździec

Uciekałem przed Tobą w popłochu,
Chciałem zmylić, oszukać Ciebie -
Lecz co dnia kolana uparte
Zostawiały ślady na niebie.

Dogoniłeś mnie, Jeźdźcze niebieski,
Stratowałeś, stanąłeś na mnie.
Ległem zbity, łaską podcięty,
Jak dym, gdy wicher go nagnie.

Nie mam słów, by spod Ciebie się podnieść,
Coraz cięższa staje się mowa
Czyżby słowa utracić trzeba,
By jak duszę odzyskać słowa?

Czyli trzeba aż przejść przez siebie,
Twoim słowom siebie zawierzyć -
Jeśli trzeba, to tratuj do dna,
Jestem tylko twoim żołnierzem.

Jedno wiem, i innych objawień
Nie potrzeba oczom i uszom -
Uczyniwszy na wieki wybór,
W każdej chwili wybierać muszę.

_________________
Obrazek
Solidarni z prześladowanymi
Jestem trzeźwy - bądź i ty

Kiedy chce się zniszczyć religię, zaczyna się od ataków na kapłanów, bo tam, gdzie nie ma kapłana, nie ma już ofiary i religii. św. Jan Maria Vianney


Śr maja 28, 2014 19:41
Zobacz profil
Post Re: Poezja
Wtedy jeden z miejskich sędziów
wystąpił naprzód i powiedział:
"Powiedz nam o grzechu i karze".
A on odpowiedział:


"Gdy wasz duch błąka się na wietrze,
wy samotni i niestrzeżeni
popełniacie grzechy względem drugich,
a tym samym względem samych siebie.

Za popełnione winy będziecie musieli długo stukać
i wyczekiwać niezauważeni u progu świętych bram.

Jak ocean bowiem jest wasza świętość,
Niczym nieskalany
Tak jak powietrze, co unosi jedynie uskrzydlonych.

Wasza świętość podobna jest również do słońca.
Nie zna krecich dróg i nie znajdziesz jej
w legowisku węża.

Jednakże wasza świętość
nie zamieszkuje samotnie w waszym sercu.

Chociaż jest w niej wciąż
jeszcze wiele człowieczeństwa,
to nie jest to jeszcze prawdziwy człowiek,
lecz bezkształtny karzeł,
co uśpiony błąka się we mgle,
oczekując swego przebudzenia.

I o tym drzemiącym w was człowieku
pragnę teraz mówić.

To bowiem właśnie on, a nie wasza świętość
czy błąkający się we mgle karzeł,
znają wasze grzechy i następujące po nich kary.

Słyszałem was często mówiących o tych,
którzy popełniają złe czyny,
że nie wywodzą się z was, ale są obcymi
i nieproszonymi gośćmi w waszym świecie.

A ja wam mówię, że nawet ten, który jest święty
i prawy nie może wznieść się ponad wysokość,
która się w nim znajduje,
tak samo jak zły oraz słaby nie może upaść
poniżej swoich możliwości.

I tak jak nie może zżółknąć pojedynczy liść
bez milczącej zgody całego drzewa,
tak samo i czyniący zło nie uczyni szkody
bez waszego cichego pozwolenia.

Zmierzacie bowiem w kierunku waszej świętości
połączeni jak w procesji.
Jesteście zarazem drogą i wędrowcem.

A jeśli upada jedno z was,
chroni to przed upadkiem
postępujących za wami, ponieważ
zwraca ich uwagę na niebezpieczne kamienie.

Ale człowiek upada także z winy tych,
którzy szli przed nim,
ponieważ pośpiech i determinacja sprawiły,
że nie usunęli z drogi niebezpiecznego kamienia.

I powiadam wam, choć wiem, że moje słowo
zaciąży w waszych sercach:
<<Zamordowany nie jest bez winy za popełnione
na nim morderstwo,
a okradziony jest współwinny za kradzież>>.

Uczciwy nie jest niewinny
wobec wykroczeń czyniącego zło.
A człowiek o czystych rękach
nie jest nieskażony czynami zbrodniarza.
Tak winny jest często ofiarą tego, kto został zraniony.
Zdarza się bardzo często, że i potępiony dźwiga
brzemiona nieskalanego i niewinnego.

Jednak nie w waszej mocy leży
rozdzielanie zła od dobra
i sprawiedliwość od niesprawiedliwości.
Stoją one wspólnie przed obliczem słońca,
jak splecione ze sobą białe i czarne nici.

Kiedy bowiem czarna nić się przerwie,
tkacz będzie musiał dokładnie sprawdzić wszystko,
zarówno płótno jak i krosno.

Jeśli ktoś z was pragnąłby
wymierzyć sprawiedliwość niewiernej żonie,
niech zbada także serce małżonka
i w ten sposób sprawdzi jego duszę.

I niech ten, kto pragnie wymierzyć kare temu,
kto go obraził,
niech zajrzy także w głąb swojej duszy.

Niech każdy kto pragnie wymierzyć karę
w imieniu sprawiedliwości
lub powalić toporem bezpłodne drzewo,
przyjrzy się najpierw korzeniom.
Po korzeniach bowiem dotrze do przyczyny
złego i dobrego, płodności i bezpłodności,
które zespolone ze są sobą
w cichym wnętrzu ziemi.

A wy, sędziowie, którzy rościcie sobie prawo
do bycia sprawiedliwymi,
jaką karę jesteście w stanie wymierzyć temu,
którego ciało, aczkolwiek jest uczciwe,
ukrywa w swojej duszy złodzieja?
i jaką karę wymierzycie temu,
kto popełnił zbrodnie na ciele,
a do tego zamordował również własna duszę?

Jak postępować z tym, kto będąc konsekwentny
w swoich czynach powoduje uciska?
Czy nie jest on jednocześnie uciskany
i zniewolony?

A jak będziecie karać tych,
których wyrzuty sumienia są większe
niż popełniony przez nich grzech?
Czyż wyrzuty sumienia nie
lepiej wymierzają sprawiedliwość
niż wy sami?

Przecież nie jesteście w stanie
zmusić do wyrzutów sumienia niewinnego
ani wywołać skruchy w sercu winowajcy.
Sumienie samo zawoła nieoczekiwanie w nocy,
by wyrwać człowieka ze snu i zmusić go
do przyjrzenia się samemu sobie.

Wy, którzy chcielibyście zrozumieć sprawiedliwość,
jak zdołacie to uczynić,
nie mając możliwości przyjrzenia się
każdemu czynowi w jego pełnym świetle?
Przecież jedynie w ten sposób moglibyście zrozumieć,
że zarówno wywyższony, jak i pokonany
to ten sam człowiek, który o zmierzchu
stoi pomiędzy nocą swej karlej istoty
a dniem swej świętości..
Tak samo jak kamień węgielny świątyni,
który nie wynosi się
ponad niżej położony kamień fundamentu.".

K. Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie 2004 r.


Pt maja 30, 2014 4:56
Post Re: Poezja
A kupiec poprosił:
"Powiedz nam o kupowaniu i sprzedaży".
A on odpowiedział:


"To wam ziemia użycza swoich owoców;
jeśli tylko wasze ręce zechcą je zbierać,
nie będziecie nigdy łaknąć.

W wymienianiu między sobą darów ziemi
odnajdziecie dostatek i zadowolenie.
Jednakże jeśli ta wymiana będzie pozbawiona
miłości i szlachetnego zrozumienia,
uczyni jednych chciwymi, a pozostałych głodnymi.

Kiedy wy, którzy pracujecie na morzu,
polach i winnicach,
spotykacie na miejskim rynku tkaczy,
garncarzy i zbieraczy ziół,
przywołajcie szlachetnego ducha ziemi,
by zstąpił pomiędzy was i błogosławił wasze wagi,
i waszą rozwagę,
aby umiały mierzyć według wartości.

A nie pertraktujcie z tymi, którzy mają puste ręce,
bo w zamian za wasz wysiłek
sprzedadzą wam swoje słowa.

Takim ludziom powinniście powiedzieć:
<<Chodźcie z nami na nasze pola,
lub pójdźcie z naszymi braćmi nad morze,
aby zarzucić w nim sieć,
aby ziemia i morze także i was
obficie obdarowała>>.

A jeśli przybędą tam również śpiewacy,
tancerze oraz grający na flecie -
zapłaćcie także im za ich talenty.
Oni bowiem również są zbieraczami owoców,
a to co wam darują
chociaż jest utkane ze snów,
jest jak zbieranie i pożywienie dla waszej duszy.

Zanim opuścicie rynek, sprawdźcie tylko ,
czy nikt nie odszedł z pustymi rękoma.

Szlachetny duch ziemi nie uśnie bowiem na wietrze
aż do momentu, w którym zostanie zaspokojona
potrzeba ostatniego z was".

K. Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie 2004 r.


N cze 01, 2014 7:06
Post Re: Poezja
I przemówił jakiś mówca:
"Powiedz nam o wolności".
A on odpowiedział:


"Widziałem was przy bramach miasta
i przy domowych ogniskach,
gdzie zażywaliście swobody,
jak czynią to w obecności swojego pana
poniżeni niewolnicy, którzy go wysławiają,
chociaż on ich zabija.
Tak widziałem jak w świętym lesie
i na skalistym cieniu, swoboda stawała się niewolą
i uciskiem dla najbardziej swobodnych z was.

I krwawiło we mnie moje serce,
możecie bowiem być wolni jedynie wtedy,
kiedy wasze pragnienie odnalezienia wolności
będzie trzymane na uwięzi,
wtedy przestaniecie nazywać waszą wolność celem.

Wolnymi będziecie naprawdę wtedy,
kiedy wasze dni nie będą pozbawione trosk,
ani wasze noce wyzbyte pragnień i smutków,
to bowiem właśnie wtedy,
kiedy wasze dni będą wypełnione troskami,
obnażeni i nieskrępowani
zdołacie wzbić się ponad nimi.

Czy jednak zdołacie się wznieść
ponad wasze dni i noce,
zanim nie uwolnicie się od więzów,
które w świcie waszej świadomości
uwięziły czas jego południa?

Naprawdę to, co wy nazywacie wolnością
jest waszym największym łańcuchem,
aczkolwiek ogniwa błyszczą w słońcu,
oślepiając wasze oczy.

czy istnieje jakakolwiek część waszej istoty,
którą chcielibyście poświęcić,
by móc stać się wolnymi?

Niesprawiedliwe prawo, które pragnęliście obalić
jest tym samym, które zostało wypisane
waszą własną ręką na waszym własnym czole.

Nie jesteście w stanie go unicestwić
ani paląc księgi waszego prawa,
ani zmywając czoła waszych sędziów,
czy też topiąc ich w morskiej wodzie.
I jeśli ten, kogo pragniecie zdetronizować
jest rzeczywiście tyranem, zastanówcie się najpierw,
czy w was samych został zniszczony tron,
który sobie wznieśliście.

Jak tyran bowiem może
kierować ludźmi wolnymi i godnymi,
jeśli zostało wykrzywione w nich pojęcie
ich własnej wolności
i dokonano gwałtu na ich dumie?

I jeśli odczuwacie niepokój,
od którego pragniecie się uwolnić,
postarajcie się zrozumieć,
że niepokój ten wznieciliście w sobie sami.

I jeśli jest to niepokój,
który pragniecie od siebie oddalić,
szukajcie go w waszym sercu,
a nie w ręku tego, który go wzbudza.

wszystko to czego żądacie i to czego się boicie,
to co wam schlebia i co budzi wasz wstręt,
to co was prześladuje i to co chcielibyście ukryć
- drzemie w was.

Wszystko to porusza się w was
jak połączone ze sobą w uścisku światło i cień.
I kiedy cień blednie i traci swą moc,
także światło, które się spóźnia,
zaczyna być cieniem dla drugiego światła.
I tak wasza wolność,
kiedy wyrzeka się swoich więzów,
zakuwa siebie sama w kajdany większej swobody".

K. Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie 2004 r.


Pn cze 02, 2014 15:25
Post Re: Poezja
Ktoś zna ten wiersz po angielsku? Poniżej w tłum. Juliana Tuwima "Serce matki".

Żył niegdyś ciura biedaczyna
Pokochał dziewczę biedaczyna,
lecz go nie chciała zła dziewczyna
Idź rzekła do matczynej chatki,
przynieś mi serce swojej matki
I z matki sercem masz powrócić
- psu na pożarcie chcę je rzucić
Poszedł i zabił matkę miłą,
z matczynej piersi serce wyjął
A kiedy biegł z powrotem drogą ,
upadł i zawadził o coś nogą
Serce się drogą potoczyło,
i ludzkim głosem przemówiło
I z niepokojem zapytało:
czy ci się Synku nic nie stało?


Wt cze 03, 2014 7:18
Post Re: Poezja
To nie jest angielski wiersz. To jest ... tekst armenski.

20th-Century Armenian Literature

A MOTHER'S HEART

By AVETIK ISAHAKIAN
Translated by Ara Baliozian


There is an old tale
About a boy
An only son
Who fell in love with a lass.

`You don't love me,
You never did,' said she to him.
`But if you do, go then
And fetch me your mother's heart.'

Downcast and distraught
The boy walked off
And after shedding copious tears
Came back to his love.

The girl was angry
When she saw him thus
And said, `Don't you dare come back again
Without your mother's heart.'

The boy went and killed
A mountain roe deer
And offered its heart
To the one he adored.

But again she was angry
And said, `Get out of my sight.
I told you what I want
Is your mother's heart.'

The boy went and killed
His mother, and as he ran
With her heart in his hand
He slipped and fell.

`My dear child,
My poor child,'
Cried the mother's heart,
`Did you hurt yourself?'


--
Ara Baliozian was born in Athens, Greece and received his education
in Venice, Italy. He lives in Ontario, Canada and writes in
Armenian and English and has published over 20 books of his
works. He has translated works from Armenian writers, such as
Grigor Zohrab, Zabel Yessayan, and Kostan Zarian into English.

http://www.groong.org/tlg/tlg-20061125.html


Wt cze 03, 2014 8:29
Post Re: Poezja
Dziękuję Ci bardzo, @Kael :) W sieci krąży jako irlandzki wiersz w tłum. Tuwima.
Może się jeszcze okaże, że to nie on dokonał przekładu ;)
To angielskie wydaje mi się zgrabniejsze; dodatkowo niepotrzebnie skrócono wersję po polsku.
Wiersz został wykorzystany na nowej płycie M. Wróblewskiego, ale nie słyszałam jeszcze jaką melodię do niego skomponował.


Wt cze 03, 2014 8:38
Post Re: Poezja
Wtedy poprosił nauczyciel:
"Powiedz nam o uczeniu"
A on odpowiedział:

"Żaden człowiek nie jest w stanie
nauczyć was niczego poza tym,
co leży już uśpione na dnie waszej świadomości.
Nauczyciel, który przechadza się
pomiędzy swymi uczniami w cieniu świątyni
nie przekazuje im swojej mądrości,
ale raczej swą wiarę i swa miłość.

A jest on jedynie wtedy mądry, kiedy nie skłania was,
abyście zagościli w mieszkaniu jego mądrości,
woli bowiem prowadzić was do progów
waszego rozumu.

Astronom może wam opowiadać
o swoim rozumieniu przestrzeni,
ale nie może podarować wam swojej wiedzy.

Muzyk może śpiewać wam muzykę przestrzeni,
którą czuje, ale nie może podarować wam swego ucha,
które ujarzmia rytm, ani też głosu,
który go wyśpiewuje.

Ktoś poznawszy tajniki liczb,
może opowiedzieć wam o wymiarach i wagach,
ale nie jest wstanie prowadzić was dalej.

Wzrok bowiem jednego człowieka
nie może pożyczyć swych skrzydeł
drugiemu człowiekowi.
I tak jak każdy z was jest odrębny w Bożym poznaniu,
tak samo każdy z was musi być odmienny
w rozumieniu Bożej mądrości
i w pojmowaniu świata."

K. Gibran "Prorok"
Wydawnictwo Salezjańskie


Śr cze 04, 2014 4:14
Post Re: Poezja
Płacz Pustyni.

Przebywający w Północnej Afryce misjonarz był bardzo zaskoczony dziwnym zachowaniem pewnego Beduina, który od czasu do czasu kładł się na ziemi i przykładał ucho do pustynnego piasku.
Zdziwiony misjonarz zapytał:
- Co robisz?
Beduin podniósł się i odparł:
- Przyjacielu, posłuchaj płaczu pustyni. Ona płacze, ponieważ chciałaby być ogrodem.

Jak możesz chcieć
bym mówiła o Nim!
Nie potrafię
wyrazić tego słowami.

Powinnam Nim żyć
i to wystarczy.
Chciałabym o Nim krzyczeć,
Chciałabym Go wszystkim
pokazać.
A tu na ulicy, w metrze
obojętność, pogarda,
okazywana mi złość,
chciałabym to zniszczyć na zawsze.

Jeśli to jest obliczem Boga,
wolę być poganka.
A przecież wie, że On istnieje
w świece ludzi,
żyjących zwyczajnym życiem
i potrafiących
uśmiechem i spojrzeniem
zapalić gwiazdę
w sercu dziecka,
ubogiego staruszka.

Wszystkie te gwiazdy
zagubione, rozproszone
po świecie
pewnego dnia
ogarną wszechświat.

W ogniu miłości radości
rozbłyśnie wtedy oblicze Boga.

Ufam im,
pragnę ich naśladować.
W nich wierzę.

A pustynia rozkwitnie.


Anna, lat 18

Bruno Ferrero - "40 opowiadań na pustyni - krótkie opowiadania dla ducha".
Wydawnictwo Salezjańskie 2009. r.


N cze 08, 2014 6:30
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL