niby Hey Joe Hendrixa ma podobny tekst... ale tam przynajmniej jest dramat, ucieczka itd.
Biała lista - dobry pomysł. Robienie czarnych list nie ma sensu - naprawdę wszystkiego można słuchać, zależy od dojrzałości ludzkiej itd.
A rock progresywny to jeden z moich koników.
Co do treści chrześcijańskich czasem można je znaleźć tam, gdzie się nikt nie spodziewa np. Black Sabbath - "After Forever", czy Queen - "Jesus".
Na pewno pozytywne przesłanie niesie też Turbo - "Przebacz wszystkim wrogom" (z płyty o nazwie Kawaleria szatana, która opowiada o walce z siłami zła - przez ten tytuł często niesłusznie posądzano ich o satanizm!), na pewno - choć tu należy wziąć to w pewien nawias, w pewną metaforę obie części "Keeper of the Seven Keys" Helloweena.
Przejmujące wołanie do Boga mamy m. in. w utworach pt. "Modlitwa" - jeden w wykonaniu Tadeusza Nalepy i Breakoutu, drugi (jako "Modlitwa III - Pozwól mi") - Dżemu. Są to wołania o pomoc osób na dnie, przejmujące i naprawdę robiące wrażenie.
Ciekawe, ale Boga odkryć można też w muzyce nie stricte chrześcijańskiej - choćby takie "Dark Side of the Moon" Pink Floyd - taki rockowy Kohelet, refleksje nad marnością tego życia, polecić można każdemu.
Bardzo odważne i dające do myślenia słowa posiada utwór Genesis "One for the Vine", opowiada ona o mesjaszu mimo woli. Nie jest to utwór o Jezusie, ale niesie treści naprawdę ciekawe. Choć - dość kontrowersyjne.
Niektóre utwory wcale np. nie są antychrześcijańskie, tylko są refleksjami na temat religii - nie katolickiej od razu mówię - choćby "The God that Failed" Metalliki - dotyczy ona religii scjentystów - nie scjentologów - którzy sprzeciwiają się medycynie, bo wierzą, że Bóg sam bez sztucznych środków uzdrowi człowieka. Matka Jamesa Hetfielda umarła dzięki takiej źle pojętej religijności. O fałszywych prorokach, w stylu kaznodziei telewizyjnego mówią też "Holy Smoke" Iron Maiden (często błędnie uważana jako kpiny z religii chrześcijańskiej), czy "Jesus He Knows Me" Genesis (z teledyskiem wyśmiewającym tych wszystkich szarlatanów).
Na pewno bardzo ciekawe, ale też kontrowersyjne są słowa utworu Rogera Watersa "What God Wants" - czyli refleksje z jednej strony na temat tego, jak wielu zbrodniarzy zasłania się Bogiem, ale i - częste w literaturze chrześcijańskiej - pytania, czemu Bóg zło dopuszcza.

Na pewno warto zapoznać się z ww. utworami.

gacjan
świetna muza

Dokładnie. Nie sztuka zakazywać. Sztuka wskazać co jest złe i co dobre i pozostawić wolny wybór. Sztuczne zakazy często przynoszą odwrotny efekt.

Ostatnio zakochałem się w muzyce poważnej, zwłaszcza w Mozarcie. Uwielbiam uwerturę z "Czarodziejskiego fletu". I tu zonk .

Okazuje się, że Mozart był masonem, a moje ulubione dzieło jest o tematyce wybitnie masońskiej.

Czy Waszym zdaniem muszę się spowiadać ze słuchania takiej muzyki?

T. Kościuszko też był masonem - spowiadałeś się z tego, że uczyłeś się historii Insurekcji kościuszkowskiej?

witam wszystkich dawno mnie tu nie było ale ciekawi mnie czy Waszym zdaniem ten klip
http://www.youtube.com/watch?v=n6P0SitRwy8
jest profanację i ogólnie czy twórczość Nirvany jest w jakiś sposób nacechowana antyreligijnie (mam na mysli naszą wiarę) lub satanistycznie ?

Antalgic, Infernal beats - to raczej mało katolickie odgłosy. Szczególnie Apocalypse.

Okładka sama mówi za siebie:

Powiem Ci oględnie, że naprawdę nie chciałbyś wiedzieć, co kurt Cobain pisał na temat Boga/Jezusa w swoim dzienniku. Jeśli chodzi o to, co zawarte jest w piosenkach, to jest tam sporo krytycznych odniesień do religii, ale tyczących się raczej religijnego fanatyzmu czy hipokryzji, nie ma to formy bluźnierstwa.

W ogóle oceniając pod tym kątem amerykańskie zespoły trzeba czasem brać poprawkę na tamtejsze realia, "kulturę" telewizyjnych kaznodziejów i mrowie sekciarzy - często zespoły piętnujące te zjawiska przedstawiane w ramach odwetu jako ogólnie antyreligijne czy satanistyczne. Coś jak w przykładach z postu gacjana.

Za bardzo nie wiedziałem w jakim temacie zapytać więc wybrałem ten. Chodzi mi o tę koszulkę http://rockmetalshop.pl/product-pol-115 ... -032-.html

Ogólnie mi sie podoba, ale nie wiem czy jest cos o czym nie wiem. Chodzi mi o napis i jego znaczenie, czy nie ma jakiegoś antychrzescijańskiego podtekstu.

"Raj we krwi"?

Sam oceń.

Stąd moje wątpliwości dlatgego chciałem się upewnić i zasięgnać opinii innych.

A cóż w tym @Metalik (i ewentualnie inne @amelinium z podobnymi problemami) kontrowersyjnego?

Pramamusia Ewa, choć stworzona - przecież była kobietą, zatem miała menstruację, tak?
Skoro miewała to i krwawiła. To ja się pytam czy Pismo wspomina coś o tym, aby na czas tej damskiej "przypadłości" była wyrzucana poza bramy Edenu?
Nie! A zatem prosty wniosek, że raj był w (jej) krwi - alwaysów jeszcze wówczas nie znano.
(Śladowa ilość i jakość, nie ma dla stwierdzenia tego faktu istotnego znaczenia).

Jedynym realnym problemem jest tutaj cena tego T-shirta. 99,99 zeta, a rozmiarów XXXL zdziercy nie produkują. Toż to rozbój na prostej drodze .

Wybieram Biedronkę - skoro nie widać różnicy, po co przepłać ?

Ciekawa interpretacja, ale chyba nie o to tu chodzi

Tak generalnie to jest to chyba po prostu efektowna nazwa, w której w ogóle o nic specjalnego nie chodzi, a która po prostu pasuje do takiej młodzieżowej hc/metalcorowej estetyki. Rzuciłem okiem na ich kolekcję i niczego bluźnierczego/antychrześcijańskiego tam nie uświadczyłem.