|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
Jak to jest z modlitwą wstawienniczą ?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Jak to jest z modlitwą wstawienniczą ?
Czytając Dzienniczek św. Siostry Faustyny natknąłem się na fragment, na którym mogę dobrze oprzeć moje pytanie:
św. Faustyna napisał(a): " (...) lecz to nie wszystko, bo modląc się za grzeszników i ofiarując wszystkie cierpienia doznałam ataków szatańskich. - Zły duch znieść tego nie mógł. [Ukazał mi się w postaci widziadła i to] widziadło mówiło mi: nie módl się za grzeszników, ale za siebie, bo będziesz potępiona. Nie zważając wcale na szatana, modliłam się z podwójną gorliwością za grzeszników. Zły duch zawył z wściekłości: o, gdybym miał moc nad tobą - i znikł. Poznałam, że cierpienie i modlitwa moja krępowały szatana i wiele dusz wyrwałam z jego szponów.(Dz 1464-1465)
Mam kilka pytań co do modlitwy "za kogoś". Bardzo bym się cieszył gdyby mnie ktoś uświadomił .
1. Czym jest modlitwa za kogoś, że potrafi "wyrwać grzesznika ze szponów szatana"?? Czy ona jest jakimś "bytem" samym w sobie, że potrafi to uczynić?? Bo jeżeli nie jest, a jest prośbą do Boga, to czemu On sam tym duszom nie pomoże widząc ich zagrożenie??
2. Jeżeli kontynuując tok myślenia z pytania 1 modlitwa jest prośbą do Boga to dlaczego Bóg sam bez tej czyjejś modlitwy potrafi jakoś zaingerować w duszę człowieka i ją wyrwać a bez czyjejś modlitwy za tą osobę nie jest w stanie tego zrobić??
3. Jeżeli nie jest "bytem" samym w sobie i też nie Bóg działa w grzeszniku, więc kto/co
|
So sty 21, 2006 17:14 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Na Twoje pytania postaram się odpowiedzieć w miarę krótko.
To nie jest tak, że Pan Bóg nie może, jak napisałeś przemienić duszy bez modlitwy wstawienniczej innych. On dał nam wolną wolę i zgodnie z tym nie ingeruje "na siłę" w życie i postępowanie. Jeśli ktoś modli się za Ciebie to, ujmę to "nieteologicznie"(nie wiem czy to poprawne myślenie) Bóg ma niejako "podstawę" do tego żeby zaingerować...
Proszę o korektę bardziej "uczonego w Piśmie" bom sama ciekawa tej sprawy...
|
So sty 21, 2006 17:31 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Postaram się nieco jeszcze uprościć. Bóg pomaga każdemu, nie ma ludzi "lepszych" i "gorszych". Ale wierzymy, że jeśli pomodlę się np. za kolegę będącego w jakimś wielkim kłopocie, to Bóg z miłości do człowieka wsłuchuje się w tę prośbę. Co nie znaczy, że od razu każdy problem jest rozwiązany - Bóg nie jest złota rybką.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So sty 21, 2006 21:49 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Dodam też, że nie zawsze nasze pragnienia i modlitwy są zgodne z wolą Boga...
|
N sty 22, 2006 7:57 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
I właśnie dlatego warto modlić się - poza jakimiś tam intencjami - aby Bóg pomógł nam przyjąć Jego wolę, o ile będzie ona inna od spełnienia naszych próśb
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N sty 22, 2006 8:24 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Heh, czasem to jest też tak (czego doświadczyłam również sama), że Pan wysłuchuje modlitwy, bardzo konkretnej prośby ale w stosownym czasie. Stosownym, znaczy nie tym który nam się wydaje odpowiedni ale tym który rzeczywiście jest najlepszy. Choćby z pozoru wyglądało inaczej. I tu trzeba głębokiego zaufania i wytrwałej, nieustannej jak pisze św. Paweł, modlitwy... Odwagi!
|
N sty 22, 2006 9:09 |
|
|
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Co ciekawe modlitwę wstawienniczą mozna w bardzo wyraźny sposób odczuć, napływa wowczas na nas głęboki spokój, zaufanie i jakieś dziwne ciepło oraz przekonanie, że jednak nie jesteśmy sami. Czujemy czyjąś opiekę modlitewną.
_________________
|
Wt sty 24, 2006 11:39 |
|
|
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
Ponowię pytanie, postawione na początku, bo nie udzielono chyba na nie odpowiedzi, ale sformułuję je nieco inaczej.
Czy nasza modlitwa może coś zmienić? Wierzę, że tak, ale chciałabym usłyszeć teologiczne wyjaśnienie, bo nie widzę podstaw do tego. Tak jakby nasza modlitwa mogła Boga do czegoś przekonać, przekupić Go - przeczyłoby to Jego niezmienności.
Przecież, skoro Bóg coś postanowił - postanowił, że coś się wydarzy, to czy nasza modlitwa może zmienić Jego postanowienie?
A jeśli nie - jeśli to, o co się modlimy i tak by się stało - to czy jest sens się modlić?
Od razu zaznaczam, że wiem, co Jezus mówi na temat modlitwy, wierzę tez w jej sens, ale nie rozumiem... a że moja wiara poszkuje zrozumienia... poproszę rozumiejących o objaśnienie
Pozdrawiam!
|
Wt sty 24, 2006 20:15 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
zielona napisał(a): Czy nasza modlitwa może coś zmienić?
Może. Nikt nie przedstawi CI na to dowodu, bo nie ma tutaj żadnej reguły. Bo ta modlitwa po prostu jakby powoduje, że dana sprawa bardziej... włazi Bogu na głowę
Przykład - fragment Ewangelii o kobiecie, która uparcie prosiła Jezusa o pomoc
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt sty 24, 2006 21:38 |
|
|
Dorka
Dołączył(a): Cz gru 08, 2005 17:54 Posty: 69
|
Myślę, że są to trudne pytania i nie da się na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Czytając wasze posty przypomniało mi się, co kiedyś czytałam w pewnej książce o Ojcu Pio. Otóż było tam stwierdzenie, że warto modlić się za swoich pra-pra-pra dziadków nawet jeśli już są w niebie, bo Pan Bóg uwalniając ich z czyśca wcześniej, bierze też pod uwagę przyszłe modlitwy pra-pra-pra wnuków.
|
Wt sty 24, 2006 22:00 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ujmę to tak (choć teologiem, jeszcze , nie jestem):
Pan w swej wszechmocy zna doskonale rzeczy przyszłe. Mamy wolną wolę, ale jednocześnie On zna już wcześniej każdy nasz wybór. Nie wpływa to na dowolność naszego jakiekolwiek wyboru (chociażby tego czy będziemy się za kogoś modlić czy też nie) lecz w swej wszechwiedzy i tak wie co my zrobimy Pogmatwałam ale mam nadzieję, że sens jest jakoś czytelny.
Idąc więc za tym można stwierdzić że Pan daje czasem łaskę "na kredyt" (cokolwiek dziwnie to brzmi) bo wie że ktoś tam kiedyś tam ofiaruje modlitwę w tej właśnie intencji.
Czy jakoś rozjaśniłam sprawę? O to Ci chodziło?
|
Śr sty 25, 2006 9:08 |
|
|
meta
Dołączył(a): Pt sty 20, 2006 22:18 Posty: 67
|
zielona napisał(a): Czy nasza modlitwa może coś zmienić? Wierzę, że tak, ale chciałabym usłyszeć teologiczne wyjaśnienie/ Tak jakby nasza modlitwa mogła Boga do czegoś przekonać/ przeczyłoby to Jego niezmienności /- postanowił/ to czy nasza modlitwa może zmienić Jego postanowienie? A jeśli nie - jeśli to, o co się modlimy i tak by się stało - to czy jest sens się modlić?
Wiem/ wierzę / ale nie rozumiem/... poproszę /o objaśnienie/ „Niech ci się stanie jak uwierzyłeś”Najpierw musimy wiedzieć o co tak naprawdę nam chodzi gdy prosimy. Dlatego modlitwa jest jakby procesem formułowania myśli i konfrontowania jej z opinią Boga. Ona jest nam potrzebna. Gdy na skutek modlitwy nabierzemy przekonania = uwierzymy, że to czego chcemy jest naprawdę dobre i Pan Bóg „musi” nam to uczynić, to chyba właśnie tak się stanie. Ludzie mówili, że się modlą, a nie są wysłuchani. „Bo się źle modlicie” – usłyszeli w odpowiedzi. Źle = nie rozważali w świetle woli Bożej swoich życzeń, a więc nie nabierali wiary w konieczność spełnienia tego, czego sobie życzyli. Cytuj: Przecież, skoro Bóg coś postanowił - postanowił, że coś się wydarzy, to czy nasza modlitwa może zmienić Jego postanowienie? Bóg chyba postanawia rzeczy duże, a te mniej istotne dla całości pozwala nam kształtować samemu, ponieważ one są na tyle małe, że całością ciągle można kierować w pożądanym kierunku. Bóg interweniuje gdy „sterowalność” świata jest zagrożona.
W szczególnych przypadkach Bóg postanawia o czyjejś chorobie, jak np. o chorobie Madzi Buczek – tak myślę. Są to jednak szczególne przypadki – Madzia jest pełna radości i woli służenia Bogu – i ma niezwykłe osiągnięcia na tym polu.
Pozdrawiam
_________________
|
Śr sty 25, 2006 11:10 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|