Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr cze 05, 2024 13:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 Wspolnoty charyzmatyczne, powrot do starej wiary? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn paź 30, 2006 22:56
Posty: 12
Post Wspolnoty charyzmatyczne, powrot do starej wiary?
To moj pierwszy post na forum wiec przy okazji witam wszystkich

Mam wiele pytan, ale na razie podam tylko kilka, na ktore szukam odpowiedzi. Pewna osoba nalezaca do wspolnoty Odnowy w Duchu Swietym powiedziala mi, ze moje zycie jest zwykle, ze poprzestaje na tym co mi wystarcza. (nie place dziesieciny, nie modle sie czesto, nie staram sie o dary Ducha Sw. (np. jezykow, a zwlaszcza o dar proroctwa) moje zycie jest zwyczajne szare i brudne, mysle tylko kategoriami ziemskimi a duchowosc jest u mnie prawie zadna). Czy mozna powiedziec ze to jest najwaznejsze w byciu chrzescijaninem ? czy to tez nie jest osoad, ktorego nie powinnismy dokonywac?, ktory powinien byc pozostawiony Bogu?

Posluze sie tylko przykladem. Chodzi mi o dary Ducha Swietego. WIele grup Odnowy w Duchu Swietym wie sporo na ten temat ale czy ja czegos nie pojmuje ? czy dazenie do bycia chrzescijaninem (albo oddania zycia Jezusowi) ma sie rownac z oczekiwaniem na potwierdzenie tego poprzez otrzymanie ktoregos z darow Ducha Sw. ?
Pewna osoba powiedzala ze wytlumaczenie znajde w 1 liscie do koryntian.

Domyslam sie ze chodzi o werset 12 i 14. Spotkalem sie tez w Bibli z wieksza iloscia wersetow o Duchu Swietym ale nie w tym rzecz. Skocnetruje sie na razie na tych fragmentach. Pawel pisze tam slowa "chcialbym ..., jeszce bardziej pragnalbym..." odnoszac sie do Ducha siwetego i Jego darow, co powinni o tym myslec Koryntianie, w domyslie chrzescijanie. Czy to ma tlumaczy poglad osoby, ktora odwolala sie do tego listu ? Jezeli tak, to troche wybiurcze traktowanie pisma, z reszta w tym samym liscie wer 13 tlumaczy ze jest cos innego wzniejsze od darow.

W wspolnocie, z ktora mam kontakt modla sie do Ducha swietego, i prosza go o dary (jezykow, prorokowania i innych) chmm prosza o dary ? o wypelnienie Duchem Swietym. Chmm czy moze w tym wypadku dojsc do zagubienia celu ?

Charyzmaty sa spektakularne, jak tez i ciche, ale twierdzenie, ze musimy sie o nie modlic, musimy chceic bo to swiadczy o tym, ze prawdziwie kochamy Boga i oddalismy swoje zyce Jezusowi to wlasnie ta jedyna wlasciwa droga? Nikt nie moze tweirdzic, ze nie potrzebne sa nam takie dary to blad ?

Hmm moge sie mylic ale dlaczego czuje, ze cos nie jest wlasciwe w tym podejsciu do sprawy ?,a moze sie jednak myle i obawiam niepotrzebnie?

Nie powiem, osoby z takiej wspolnoty znaja bardzo dobrze Pismo Swiete (przynajmniej wiekszosc) a napewno juz wiele przeczytala i przestudiowala. Ale czy nie dochodzi tu do nadinterpretacji?

Jak juz to czy nie owoce Ducha siwetego sa jego swiadectwem nie dary, ktore mozna podrobic? Czy osoba z takiej wspolnoty kierujaca sie naprawde slowem Bozym nie powinna mi powiedziec, kochaj Boga, badz lagodny, cerplwy, dobry, wierny itd. modl sie wlasnie o takie cechy bo to sa owoce Ducha Swietego, o ktorym juz tyle sie dowiedzielismy i ktorego tak pragniemy byc przepelnieni?

Niektorzy moga sie bac darow. Ja sie boje, ale czegos innego wiecie dlaczego? Biblia ta sama, ktora sie posluguja czlonkowie wspolnoty, w ktorej znajduja sie fragmenty z 1Kor. 12,14 tez i mnie ciekawi wiec staram sie czytac i szukac dalej aby odkryc prawde, w Bibli tez Jezus nas ostrzega, ze beda falszywi prorocy ktorzy beda czync znaki i cuda (cytuje z pamieci nie pamietam wersetu) Zwroccie uwage nie falszywe znaki i cuda ale znaki i cuda! (czytaj moga byc prawdziwe albo na takie wygladac ) A dzialanie ducha swetego poznamy po jego owocach.

To narazie tyle, moze nie udalo mi sie dobrze sprecyzowac, moich mysli, i troche pomotalem, ale mam nadzieje, ze znajde jakies osoby, ktore podejma temat, i rozwieja moje obawy, albo je potwierdza.

Z Bogiem kochani!


Wt paź 31, 2006 0:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Również witam :)

gloss napisał(a):
Pewna osoba nalezaca do wspolnoty Odnowy w Duchu Swietym powiedziala mi, ze moje zycie jest zwykle, ze poprzestaje na tym co mi wystarcza. (nie place dziesieciny, nie modle sie czesto, nie staram sie o dary Ducha Sw. (np. jezykow, a zwlaszcza o dar proroctwa) moje zycie jest zwyczajne szare i brudne, mysle tylko kategoriami ziemskimi a duchowosc jest u mnie prawie zadna). Czy mozna powiedziec ze to jest najwaznejsze w byciu chrzescijaninem ?

Nie zgodzę się z tym, że jeśli ktoś nie posiada (albo nie "stara się" - cokolwiek to znaczy) o jakieś szczególne - charyzmatyczne - dary Ducha Świętego - to jego życie, jako chrześcijanina jest szare i brudne.

To zalatuje myśleniem w stylu: "moja wspólnota jest lepsza, a cała reszta - cienka, słaba".

gloss napisał(a):
czy dazenie do bycia chrzescijaninem (albo oddania zycia Jezusowi) ma sie rownac z oczekiwaniem na potwierdzenie tego poprzez otrzymanie ktoregos z darow Ducha Sw. ?

A gdzie gotowość na przyjęcie woli Opatrzności :?: Bo zgodnie z tym myśleniem - jak nie otrzymam jakiegoś datu, a modlę się o niego, to Bóg nie wysłuchuje, albo Go nie ma :?: Tak by wyszło. No bo nie "potwierdza".

gloss napisał(a):
o wypelnienie Duchem Swietym. Chmm czy moze w tym wypadku dojsc do zagubienia celu ?

Znam ludzi, którzy do wsp[ólnot charyzmatycznych dołączyli w poszukiwaniu, hm... nazwijmy to, sensacji wiary - czegoś, czego w "zwykłym" kościele nie ma: daru języków itp.

Tylko czy to jest czymś innym niż poszukiwanie sensacji :?: Chyba nie. A przecież zupełnie nie o sensację powinno tutaj chodzić.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt paź 31, 2006 8:25
Zobacz profil WWW
Post 
Pewna osoba nalezaca do wspolnoty Odnowy w Duchu Swietym powiedziala mi, ze moje zycie jest zwykle, ze poprzestaje na tym co mi wystarcza...

Twoje życie jest takie jakim go uczynisz. Dlatego z rezerwą traktuj ocenę, jaką wystawiają Ci inni, zwłaszcza, gdy chodzi o tzw. życie duchowe. Tu bowiem, nie ma żadnej miary. Jesteś odpowiedzialny za swoje życie i za swój duchowy rozwój. Możesz więc, jeśli zechcesz rozwijać się, ale nie dopuść do tego, aby miarą twojego duchowego życia byli inni, czy ich dary i zdolności.


czy dazenie do bycia chrzescijaninem (albo oddania zycia Jezusowi) ma sie rownac z oczekiwaniem na potwierdzenie tego poprzez otrzymanie ktoregos z darow Ducha Sw. ? ...


Chrześcijaństwo polega wyłącznie na doskonaleniu się w MIŁOŚCI a nie na posługiwaniu się charyzmatami i darami.

W wspolnocie, z ktora mam kontakt modla sie do Ducha swietego, i prosza go o dary...

Charyzmaty... mogą niektórym przysłonić cel – którym jest Bóg w Trójcy Jedyny. Można bowiem chełpić się nimi i zatracić w nich...
Kiedy pamięta się, że dary nie są celem a jedynie narzędziem MIŁOŚCI można obejść pułapki pychy i zarozumialstwa...

Charyzmaty sa spektakularne, jak tez i ciche, ale twierdzenie, ze musimy sie o nie modlic....,

Oddajemy życie Jezusowi na wiele sposobów – najważniejsze to robić to w MIŁOŚCI i pokorze, nieustannie badając siebie i przyglądając się rzeczywistości. Nie musimy modlić się o charyzmaty (możemy), a o tym czy kochamy Boga świadczą nie efektowne posługiwanie się darami, lecz nasze życie i jego świadectwo.

Niektorzy moga sie bac darow. Ja sie boje, ale czegos innego wiecie dlaczego?...

Można lękać się obecności darów, dlatego dobrze jest, kiedy to animatorzy i księża odpowiedzialni za wspólnotę, czuwają z ostrożnością nad posługą charyzmatami.
Dary – to dość delikatna materia chrześcijańskiego życia – trzeba traktować je z ostrożnością i pamiętać, że one nie są celem, a jedynie narzędziem posługi w MIŁOŚCI.
Nie można z nich korzystać na zawołanie, ale są łaską udzielaną nam przez Boga ku ... zbudowaniu i dawaniu świadectwa Jego mocy i miłości a nie naszej pychy. Dary nie są świadectwem naszej świętości, każdy, kto tak myśli, wpada w pułapkę pychy i zarozumialstwa.

pzdr :)


Wt paź 31, 2006 10:49

Dołączył(a): Pn paź 30, 2006 22:56
Posty: 12
Post 
ToMu napisał(a):
Nie zgodzę się z tym, że jeśli ktoś nie posiada (albo nie "stara się" - cokolwiek to znaczy) o jakieś szczególne - charyzmatyczne - dary Ducha Świętego - to jego życie, jako chrześcijanina jest szare i brudne.
To zalatuje myśleniem w stylu: "moja wspólnota jest lepsza, a cała reszta - cienka, słaba".


Chmm może takie poglądy zaczynają się krystalizować po dłuższym czasie przebywania we wspólnotach ? np. 10,15 lat ? na pewno takie osoby są już mocno ukształtowane w swoich poglądach. Ale z tego co mi wiadomo, wspólnoty działaj często przy kościołach katolickich, są pod opieka księdza albo jakiejś innej osoby duchownej (zakonnika, siostry zakonnej itp.) Czy te osoby prowadzące takie wspólnoty myślą podobnie jak ich członkowie ? Przydałaby się jakaś opinia osoby duchownej, która może prowadzi taka wspólnotę. Choć nie liczę, ze znajdę ja szybko np. na tym forum.

outsider napisał(a):
Możesz więc, jeśli zechcesz rozwijać się, ale nie dopuść do tego, aby miarą twojego duchowego życia byli inni, czy ich dary i zdolności.


I nie dopuszcza, ale tez nie potrafię być jak kaczka, po której wszystko spłynie. Słowa padły, tym bardziej, ze od osoby mi bardzo bliskiej wiec próbuje po prostu nie odrzucać od razu wszystkiego. Nie twierdze, ze ktoś się myli albo ze ma racje. Słucham i mam tam jakieś wewnętrzne odczucia, ale szanuje to co powiedzal do mnie rozmówca i staram się raczej przemyśleć to. Choć raczej przez większość życia więcej mówiłem niż słuchałem, teraz staram się aby było trochę odwrotnie.

ToMu napisał(a):
A gdzie gotowość na przyjęcie woli Opatrzności Bo zgodnie z tym myśleniem - jak nie otrzymam jakiegoś datu, a modlę się o niego, to Bóg nie wysłuchuje, albo Go nie ma Tak by wyszło. No bo nie "potwierdza".


Czym jest wola Opatrzności ? czy to nie podpada pod herezje ? Skoro wierzymy w istnienie Boga (zakładam, ze Ty również) to czy może cos dziać się bez woli Boga? Nazywanie czegoś przypadkiem, czy opatrznością chyba nie jest właściwie, to takie moje skromne zdanie. Chaos jest obecny w naszym świecie, ale powoli już i tym zaczyna się nauka zajmować, i powstaje dziedzina nauki tzw. teoria chaosu. chocby taki fraktal jest przykładem nauki o chaosie, który próbuje się badać naukowo. To tylko malutki sygnal, ze to co wczesniej wydawalo sie przypadkowoscia, brakiem kontroli, zdaje sie intrygowac, i nawet taki glupawy homosapiens zaczyna widziec juz w tym jakies klocki, ktorych jeszcze nie pojmuje. Taki pewnie jest Bog niepojety, skoro jego pojac nie mozemy wiec jak mozemy twierdzic, ze cos dzieje sie z przypadku ze jest jakas opatrznosc?, skoro po prostu nie wiemy, czy tak na prawde, Bog ne steruje tym przypadkiem bo i jego On tez stworzyl.

outsider napisał(a):
Chrześcijaństwo polega wyłącznie na doskonaleniu się w MIŁOŚCI a nie na posługiwaniu się charyzmatami i darami.


A może można tak powiedzieć, ze staranie się o dary Ducha Świętego, albo posiadanie konkretnego daru proroctwa jest dowodem, (jak później Napisałeś narzędziem), naszej miłości ? Bóg może i nie potrzebuje dowodów, ale ludzie raczej tak. ( uwierzyłeś bo zobaczyłeś działo się to wcześniej za życia Jezusa, również i dzisiaj się dzieje. Staram się zrozumieć, dlaczego jestem tak bardzo namawiany, aby się ?nawrócić?, albo twierdzi się, ze moje nawrócenie nie jest prawdziwe? Czy mogą świadczyć o tym fakty, ze nie umiem/ nie chce modlić się głośno ? ze nie posiadam darów Ducha Świętego ? O to może chodzić ?

outsider napisał(a):
Charyzmaty... mogą niektórym przysłonić cel ? którym jest Bóg w Trójcy Jedyny. Można bowiem chełpić się nimi i zatracić w nich...
Kiedy pamięta się, że dary nie są celem a jedynie narzędziem MIŁOŚCI można obejść pułapki pychy i zarozumialstwa...


Miłość padło to słowo ! :) właśnie tak uważam, miłość do Boga jest ważniejsza od darów od wszystkiego innego. Jeżeli są jakieś fragmenty w Piśmie, które nie powtarzają się zgodnie to na pewno nie będą to fragmenty o miłości bo te czy to pisane przez Pawła, czy Jezusa, czy 1 przykazanie dotyczą miłości od tego się wszystko zaczyna i o to chyba w tym wszystkim chodzi, to jest podstawa wiary i bycia chrześcijaninem. Ale czy nie dąży się w niektórych wspólnotach charyzmatycznych do klasyfikowania miłości? Mierzenia jej ? np. dary Ducha Świętego są jakby wskaźnikiem tego jak dana osoba kocha Boga ?


ToMu napisał(a):
Znam ludzi, którzy do wsp[ólnot charyzmatycznych dołączyli w poszukiwaniu, hm... nazwijmy to, sensacji wiary - czegoś, czego w "zwykłym" kościele nie ma: daru języków itp.


To trochę przykre, ja zainteresowałem się tymi wspólnotami czy w ogole tym w co sam wierze trochę z innych powodów. Tez mi brakowało czegoś w kościele, trudno powiedzieć czego, może za dużo tradycji. Poszukiwałem, czegoś innego, ale stwierdziłem, ze jedynie kościół katolicki daje mi to co w największym stopniu mi odpowiada (choć nie zadowala zupełnie). Msza sw. Może wydawać się bardzo schematyczna, i nudna, wybaczcie za te słowa. Wielu ludzi może chodzić do kościoła przez większość swojego życia, tym samym dochodzi do takiego stanu, gdzie słowa księdza mogą już być zgadywane zanim je wypowie, bo zawsze jest tak samo Modlitwy, dzwoneczki, klękamy, siadamy, wstajemy. Czy jak wracamy do domu myślimy o mszy o słowach?, czy podczas spraw codziennych podejmując decyzje przychodzi nam na myśl, zaraz chwileczkę czy dobrze robię? co o tym mówi się w kościele czy moje sumienie zgadza się z tym co naucza kościół czy chce tak postępować jak chce kościół czy jak moje sumienie? itd.


W wpsolnocie jest właśnie to co zawiera się pewnie nawet w nazwie odnowa, (renewal in holy spirit). Przychodzimy i dowiadujemy się, ze nie do końca wiemy o wszystkim, ze nie mówiono nam wszystkiego. Czy przykłada się taka wagę do Ducha Świętego ? czy modli się w kościele do Ducha świętego ? wiec zaczyna nas to intrygować. Wiem, ze pewnie poprawny katolik powinien czytać Biblie, ale nie wiem jak w innych miejscach, ale opierając się na swoim doświadczeniu na 10 osób nie wiem czy 1 przeczytał choćby więcej niż kilka fragmentów. Mi np. zawsze się to tak kojarzyło, Biblia jest dla księży, oni ja przeczytają i właściwie zinterpretują, następnie będą nas nauczać wiec po co czytać Pismo Święte, skoro ksiądz nam wszystko wyjaśni. Tymczasem widzę, ze we wspólnocie każdy ma własne pismo i nie tylko po to aby je mieć. To już cos nowego, na mszy sw. W zwykłym kościele ile ludzi przynosi własna Biblie? No a później jest już w ogóle, uwielbienie, nie musisz klęczeć, możesz stać, nie musisz stać, możesz siedzieć, nie musisz siedzieć możesz leżeć itd. Uwielbienia, muzyka, modlitwa spontaniczna, nauczania (troszkę odmienne niż w kościele katolickim na mszy, bardziej rozbudowane bardziej obszerne o fragmenty Pisma Świętego. Itp. Idealny warunki dla ludzi trochę zagubionych, szukających jakiegoś autorytetu, któremu można zaufać. Odkrywasz wiarę na nowo ? chmm katechizm nie odkrywa wszystkiego czego dowiesz się tutaj, wiec jest cos nowego, co motywuje do poznania, a w mirę później do własnej analizy materiałów i własnych wniosków. To tak na początek można by pisać znacznie dłużej i więcej.

Oczywiście powyższe to moje zdanie na ten temat i mogę się mylić wiec nie chce uogólniać i twierdzić tez, ze tak jest w większości wypadków.


outsider napisał(a):
Dary nie są świadectwem naszej świętości, każdy, kto tak myśli, wpada w pułapkę pychy i zarozumialstwa.



Pytanie czym jest świętość: ? czy to miłość? Czy posiadanie laski Boga?
Ciekawi mnie kto wypowiada te słowa ?
Outsider: czy jesteś osoba związana z podobnym ruchem, animatorem, liderem grupy, członkiem ?
Cieki mnie tez opinia osób z wspólnoty, której znam jak się ustosunkują do tego ?


Wt paź 31, 2006 22:40
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
A może można tak powiedzieć, ze staranie się o dary Ducha Świętego, albo posiadanie konkretnego daru proroctwa jest dowodem, (jak później Napisałeś narzędziem), naszej miłości?


Każdy dar jest darem danym nam z Bożej Woli i jeśli chcemy, możemy nadać mu różne znaczenia. Możemy stwierdzić, iż jesteśmy święci, lub możemy znaleźć w darach potwierdzenie swojej wartości. Oto jestem lepszym chrześcijaninem, lepszym katolikiem od innych gdyż Pan Bóg obdarował mnie takim lub innym darem.
Możemy też przyjąć dary w pokorze i oczekiwać w wierze, że Pan Bóg sam nas przysposobi do korzystania z nich. Bo dary mają służyć, nie tym, którzy nimi posługują, lecz wspólnocie (im więcej ostrożności i sprawdzania darów przez kapłanów i liderów wspólnot – tym lepiej).
Pan Bóg nie obdarza ludzi nadprzyrodzonymi darami by obdarowani cieszyli się nimi jak dzieci. Dary bywają wielkim dobrem, ale nie należy się nim chełpić. Czasem wystarczy jeden gest, słowo podziwu i w człowieku podsyca się myśl o własnej doskonałości i świętości.
To nie przeszkadza w korzystaniu – w posługiwaniu darami – ale wzbudza często w człowieku chęć starania się wyłącznie o nie. Stąd tylko krok do utraty pokory.
Pan Bóg jest Wolny i Autonomiczny – daje komu chce i kiedy chce – On jest Darczyńcą. Czy dlatego, że Ojciec udziela łask swym dzieciom można wnioskować, że to dowód na to, iż dziecko kocha Ojca bardziej niż inne – nieobdarowane dzieci? Nie. Bo czymże dziecko zasłużyło na dar? – Niczym.
Pan Bóg jednak udziela darów i dobrze jest rozeznawać po co to robi.

Cytuj:
Staram się zrozumieć, dlaczego jestem tak bardzo namawiany, aby się ?nawrócić?, albo twierdzi się, ze moje nawrócenie nie jest prawdziwe? Czy mogą świadczyć o tym fakty, ze nie umiem/ nie chce modlić się głośno ? ze nie posiadam darów Ducha Świętego ? O to może chodzić ?


Trudno mi o tym wyrokować. Możliwe, że osoba, która Cię do tego namawia działa pod wpływem neofickiego entuzjazmu – tego zachłyśnięcia się nową duchowością – ale to co piszę to tylko zgadywanie.
Ze swego doświadczenia wiem, że taka chęć dzielenia się nowoodkrytą duchowością wypływa z troski, życzliwości, przyjaźni i chęci dzielenia się czymś dobrym – czego się właśnie doświadcza.


Cytuj:
Ale czy nie dąży się w niektórych wspólnotach charyzmatycznych do klasyfikowania miłości? Mierzenia jej ? np. dary Ducha Świętego są jakby wskaźnikiem tego jak dana osoba kocha Boga ?


Bywa i tak. I tu pojawia się rola animatorów i kapłanów (w ogóle wszystkich członków wspólnoty), by się bronić przed takim traktowaniem darów – jako miary świętości czy naszej do Boga miłości.


pzdr :)

to tyle (na razie) – w odpowiedzi na akapity skierowane do mnie


Cz lis 02, 2006 0:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 13, 2005 23:23
Posty: 303
Post 
Cytuj:
Miłość padło to słowo ! właśnie tak uważam, miłość do Boga jest ważniejsza od darów od wszystkiego innego. Jeżeli są jakieś fragmenty w Piśmie, które nie powtarzają się zgodnie to na pewno nie będą to fragmenty o miłości bo te czy to pisane przez Pawła, czy Jezusa, czy 1 przykazanie dotyczą miłości od tego się wszystko zaczyna i o to chyba w tym wszystkim chodzi, to jest podstawa wiary i bycia chrześcijaninem.


a ja uważam, że jesteś na właściwej drodze :)
1 Kor 13,1-2:
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadł wszelką wiedzę
i wiarę tak wielką, iżbym góry przenosił,
a miłosci bym nie miał -
byłbym niczym."


Zauważ, że dar języków, prorokowania, a nawet WIARA jest NICZYM jeśli nie ma miłosci.

Dalej czytamy też (1 Kor 14,18-19):
"Dziękuję Bogu, że mówię językami lepiej od was wszystkich.
Lecz w Kościele wolę powiedzieć pięć słów według mego rozeznania, by pouczyć innych, zamiast dziesięć tysięcy wyrazów według daru języków"


A do wszystkiego, co wywołuje niepokój w sercu, podchodź z ostrożnością, bo nie musi pochodzić od Boga, wszak i szatan przybiera postać anioła światłosci

_________________
Obrazek
"Niech nas ogarnie łaska Twoja, Panie,
według ufności pokładanej w Tobie!"


Pn lis 13, 2006 12:54
Zobacz profil WWW
Post 
outsider napisał:
Cytuj:
Chrześcijaństwo polega wyłącznie na doskonaleniu się w MIŁOŚCI a nie na posługiwaniu się charyzmatami i darami.


Charyzmatami i darami trzeba posługiwać Kościołowi i przy tym mieć w sobie miłość.Hymn o Miłości Św.Pawła nie jest krytyką charyzmatów.Charyzmaty są potrzebne,ale chodzi raczej o inną kwestię."Choćbym mówił językami ludzi i aniołów a miłości bym nie miał stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący".Czyli jeśli miałbym charyzmaty i jednocześnie miłował to nic w tym złego.

I słowa pieśni:"Szukajcie wpierw Królestwa Bożego,a wszystko inne będzie wam dodane".Wszystko inne,czyli przede wszystkim charyzmaty.


Pn lis 13, 2006 13:34
Post 
Co warte podkreślenia.Św.Ojciec Pio czynił wiele dobra i ukochał Eucharystię.To było zasługą,charyzmaty tylko towarzyszyły tej posłudze.


Pn lis 13, 2006 13:39
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL