Witajcie. Chciałam zapytać Was... Jak to jest z Waszą modlitwą? Czy wolicie się modlić w kościele z innymi podczas mszy (modlitwa zbiorowa), czy samodzielnie w domu, w ciszy...?

Bo ja np. bardziej czuję Jego obecność i łatwiej mi się skupić, kiedy jestem z Nim sam na sam, a nie w czasie modlitwy zbiorowej... Jakoś tak samodzielnie się modlać, jakby BARDZIEJ czuję Jego obecność...

A jak to jest z Wami?

ja się nie modle ale chyba wolałbym to robic w domu...

Wolę modlitwę samodzielną, ale to nie znacyz że bym zrezygnował ze zbiorowej. W końcu gdzie się zbierze dwóch lub trzech...

Ja wolę się modlić samemu. Łatwiej jest się skupić i można dostosować rodzaj i tempo modlitwy do własnych potrzeb.

Wyjątkiem jest modlitwa w czasie Mszy, która odprawiana wspólnie ma rzeczywiście szczególny charakter.

Ja kocham gdy przychodzi namaszczenie i bliskie spotkanie z Duchem Świętym. Miejsce raczej jest najmniej ważne bo nie miejsca czczę tylko Boga.

Kościół jako nieustanna liturgia (gr. leitourgia - wspólne działanie), wskazuje na prymat zbiorowości nad jednostkowością... Modlitwa to głos całego Kościoła, który mówi ustami arcypasterzy.
Choć życie anachoretów wskazuje, że można zbawiać się w samotności. Jest to chyba "wyższy stopień wtajemniczenia", a nam zostaje uczestniczyć w życiu Kościoła.

W każdym razie myślę, że przy tak silnym zakorzenieniu się indywidualizmu w Kościołach zachodnich (o czym świadczy wynik ankiety...) warto uzmysłowić sobie wartość modlitwy zbiorowej.

Pozdrawiam braci w Chrystusie wraz z okresem Bożonarodzeniowo-Teofanicznym

didymos
orthodox

Bo i pytanie w ankiecie jest dziwnie zadane. Bo co to ma być za "wolenie modlitwy"? Ja osobiście nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, bo obie formy się uzupełniają. I obie są potrzebne.

Co więcej każda zawiera w sobie cząstkę drugiej. Nawet gdy modlę się w myślach w czasie jazdy autobusem nie wychodzi moja modlitwa poza kontekst Kościoła i nawet gdy stoję na Liturgii, głośno wypowiadając słowa modlitw i wykonując otwarcie modlitewne gesty nie przestaje to być mój intymny kontakt z Bogiem.

Chyba najbardziej wolę wspólne adoracje, przygotowane nabożeństwa ze śpiewami, rozważaniami i czasem na indywidualną refleksję, lubię także wspólnie odmawiany brewiarz.
Ale również dla mojego intymnego kontaktu z Bogiem wolę modlitwę samodzielną i indywidualne przebywanie sam na sam z Bogiem w izdebce własnego serca.

Ja wolę modlić się sam.

Wolę sie modlić samodzielnie.
Choć nie raz fajniejsze są wspólne adoracje, lub różaniec odmawiany, że to tak ujmę "we dwoje"

Uważam, że zarówno jedna, jak i druga forma modlitwy, jest równie potrzebna, ważna i piękna.
Dlatego w ankiecie nie zaznaczam ani jednej, ani też drugiej możliwości.

Ostatnio "wolę" modlitwę indywidualną, a szczególnie adorację... Ale wiem też jak wielką ma moc modlitwa wspólna - w świetle słów Jezusa:
"Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie"(Mt 18, 19) I nie tylko wiem, ale tego nie raz doświadczyłam...
I jednej i drugiej nie powinno się zaniedbywać...

Raz tak, raz tak.

Czasami wolę porozmawiać z Bogiem sam, a czasami ciągnie mnie na mszę. Różnie to bywa.

Dla mnie pierwszeństwo zawsze ma Eucharystia - "źródło i szczyt". Co według mnie oznacza, że modlitwa powinna z Eucharystii wypływać i do Eucharystii prowadzić. A kiedy tak się nie dzieje, jest to oznaką, że coś się zaczyna chwiać.

Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie tytułowe, bo według mnie nie da się rozłączyć tych dwóch form. To nawet trochę widać po wcześniejszych wypowiedziach, w których adoracja raz zalicza się do modlitwy indywidualnej, a raz wspólnotowej Gdzie niby miałaby być granica? Tym bardziej, że modlitwa indywidualna jest zawsze modlitwą w Kościele...

A głośna modlitwa we wspólnocie nie ma być bezmyślną recytacją odpowiednich tekstów, tylko zaangażowaniem całego człowieka - jego serca, jego myśli, jego głosu, jego ciała. Jego INDYWIDUALNYCH cech! Wspólna modlitwa to nie zgromadzenie robotów, ale chór zgodnych serc...

Eucharystia to nie to samo co modlitwa człowieka gdziekolwiek indziej - bo gdziekolwiek indziej człowiek nie przystępuje do stołu Ciała Pańskiego.

Natomiast nie zawsze jest czas i możliwość uczestniczenia we mszy. I wtedy pozostaje modlitwa osobista. Ja np. żałuję, ale w związku z moimi godzinami pracy nie mam możliwości uczestniczyć rano w mszy, bo za wcześnie pracę zaczynam... I brakuje mi tego.