Witam
Czy kilkadziesiąt razy odmawiając zdrowaś Maryo i św. Maryo, mozna powiedzieć że zachowujemy sie jak poganie.
Na czym polega gadatliwość?

To brzmi jakbyś sugerował, że dłuższa modlitwa jest gadatliwością

Gadatliwość - jak ktoś nie potrafi się przysłowiowo zamknąć, cały czas o czymś mówi. Owszem, pojęcie niekoniecznie o zabarwieniu negatywnym, ale gadatliwość męcząca jest.

A modlitwa - to przecież coś zupełnie innego. Nie zawsze na głos, często w skrytości serca. Owszem - rozmowa z Bogiem.

Jeśli już upierać się przy twierdzeniu "gadatliwość" - to w zestawieniu ze sformułowaniem "przed Bogiem".

Czy powtarzanie pewnych słów kilkadziesiąt razy nie jest gadatliwością?

Nie zawsze

Przede wszystkim trzeba wyjść od tego, że nie ma obowiązku odmawiania różańca. Są różne duchowości, są różne szkoły modlitwy i jeżeli komuś ta forma modlitwy, jaką jest różaniec, nie odpowiada, ma pełne prawo z niej nie korzystać, ale skierować się ku takiej, która bardziej odpowiada jego usposobieniu, mentalności czy duchowości.

"powtarzanie pewnych słów kilkadziesiąt razy" - jeśli jest to automatyczne, mechaniczne powtarzanie, recytacja - staje sie modlitwą gadatliwą jak u pogan.
Modlitwa Różańcowa także może stać się paplaniną, pogańskim gadulstwem.
Modlitwa to rozmowa - rozmowa serca - bez serca, jest to tylko czcza paplanina, o niczym.
Różaniec to rozważanie tajemnic życia, śmierci, zmartwychwstania Chrystusa, tzw. "mała Ewangelia" - rozmyślanie i kontemplacja - zjednoczenie duszy i serca ze Zbawicielem.
Jeśli ktoś w Różańcu postrzega tylko jego składnik materialny, tj paciorki, które przesuwają palce i zdrowaśki, automatycznie wypowiadane ustami, a nie dostrzega czynnika duchowego, wtedy postrzega Różaniec jako "gadatliwość pogan".

Modlitwa, gdy człowiek się na niej skupia, koncentruje na rozmowie z Bogiem i wkłada w nią całe serce - nie można w żadnym wypadku nazwać gadatliwością.

Tylko bezmyślne powtarzanie możnaby tak nazwać.

Modlitwa ma się podobać Bogu a nie mi.
Zastanawiam sie czy nie powinienem milczec i będąc gotów raczej na słuchanie Boga, nie mówie tu o przepraszaniu i dziekczynieniu.
Wydaje mi się że praca dobrze wykonywana może być pewną formą modlitwy jeżeli jest ona wykonywana w dobrym celu i na chwałę Boga.

Ale jeśli dana modlitwa mi się nie podoba, nie odpowiada mi - to nie będę w stanie dobrze się tą modlitwą modlić. Będzie ona tylko odklepana, wypowiedziana tylko ustami. I wtedy ta modlitwa Bogu też się nie spodoba

Spodoba -nie spodoba ...zawsze ta niepewność...
Jak mówi pewna starsza osoba: –zaczytałam parę modlitewników , „zamodliłam „-kilka różańców –aż się rozsypały ...ale czy umiem rozmawiać z Bogiem ?
Jak prawdziwie brzmią słowa Boga w jednym z objawień dla Anny o naszej modlitwie....

.. - Bo jak to nazwiesz, Anno, że człowiek zwraca się do Mnie recytując formułki, cudzymi słowami, bezmyślnie i mechanicznie, bez cienia uczucia, tak jak gdyby odrabiało się przykry obowiązek. Tyle osób przez całe życie nie powiedziało Mi jednego serdecznego słowa. Wciąż jestem odtrącany, raniony, poniewierany, i to nie przez wrogów, lecz - przez ludzi odkupionych moją Krwią, przeze Mnie wyzwolonych. Nie oczekuję wdzięczności, ale choć trochę zrozumienia, dopuszczenia Mnie do bliższego współżycia, abym mógł wam pomagać, ulżyć, uzdrowić to, co w was chore. A tak naprawdę, to zupełnie zdrowych nie ma pomiędzy wami. Dopiero wtedy stajecie się nimi, kiedy Ja was wspomagam....:”

Mnie zrozumieć te słowa Chrystusa pomogła lektura "Mitologii Greków i Rzymian" Parandowskiego. Otóż pisze on iż Rzymianie bardzo dużą wagę przywiązywali do długości i dokładności odprawianych rytuałów. Jeśli na przykład w czasie rytualnego tańca ktoś pomylił krok, cały kilkugodzinny ryt powtarzano od nowa. Właśnie przed takim podejściem "handlowym" - ja dam Bozi to, a Bozia w nagrodę musi to (oczywiście im ja więcej dam, tym więcej dostanę jako zapłatę) chce nas Chrystus przestrzec. Przypomina, że Bóg wie, czego nam potrzeba i nie można Go przekupić.

A co do różańca i innych podobnych form modlitwy mamy apostolskie "nieustannie się módlcie". Oczywiście znowu się włączy maszynka "nie należy dosłownie".

Ja od kilku dni postanowiłem sobie że będę odmawiać różaniec.Można się zniechęcić patrząc na babcie( albo nie tylko ) odmawiające różaniec z szybkością kałasznikowa, sam to kiedyś widziałem. ale jest to modlitwa kontemplacyjna więc nie może być odmawiana szybko, mnie na przykład pomagają dopowiedzenia po wyrazie Jezus np. który wstąpił do nieba. Albo też można się modlić do słów: żywota twojego jezus później dopowiedzenie np. który się przemienił na górze. a słowa Święta Maryjo Matko Boża dodawać dopiero na końcu ostaniej dziesiątki jest to oile się nie mylę tzw. mmetoda dominikańska, pozwala lepiej się skupić na tajemnicy aktualnie odmawianej. Jak to ktoś powiedział ważna jest też intencja którą się ma w sercu