jedyna modlitwa to" Ojcze Nasz" -- i to nie ja wymyslilem tylko Chrystus--wsluchujcie sie w jej slowa i probujcie zrozumiec kazde slowo---zycia wam nie starczy na zrozumienie tej modlitwy bo kazdego dnia nabiera nowego sensu! moje pytanie po co kombinowac inne jezeli jest jedna ktora zawiera w sobie wszystko co kazdemu wierzacemu potrzebne?
skupcie sie na jednej to cos z tego wyciagniecie---wypowiadanie kolejnych formulek nic wam nie da---modlitwa wymaga skupienia na Bogu ---tresc jest mniej wazna

Z tego chyba wynika ze ludzie przed Chrystusem nie potrafili się modlić?

przed Chrystuem nie bylo chrzescijan--a to co pisalem jest do nich skierowane

- Nie czytałem żeby Jezus zabronił modlić się innymi słowami.

- Jeżeli dosłownie bierzesz słowa: "Wy zaś módlcie się tak: ... ", do dlaczego nie zinterpretować ich jako nakaz odmawiania modlitwy w języku oryginału?

- która wersja jest "poprawniejsza": Mt czy Łk?

- Dlaczego wierzyć przekazowi Łk, skoro przekazał jeszcze inne modlitwy (Benedictus, Magnificat)

(trochę się uwziąłem, ale nie znam Cię i takie krytyczne podejście b. pomoże mi poznać Twoje poglądy )

nie wyciagaj zdan z postu bo gubisz to co pisalem odnos sie do calosci nie bedziesz musial az tyle pytac czy krytykowac---nie pisalem ze to musi byc ta jedyna modlitwa ---ta modlitwa jest najbardziej"tresciwa" a tworzenie kolejnych nie ma zbytniego sensu jest tylko komplikacja czegos prostszego(jak i caly katolicyzm) nauki Chrystusa sa proste:
-jest jedno przykazanie ---milosci(to nie znaczy ze nie ma innych)
-jest jedna modlitwa---"OjczeNasz"(to nie znaczy ze nie ma innych)
-jest jeden Bog-- to znaczy ze nie ma inych
-kochaj Boga i rob co chcesz ---tego to chyba nie mowil
pozdrawiam

No to teraz się rozumiemy!

To ostatnie powiedział św. Augustyn.

---wypowiadanie kolejnych formulek nic wam nie da---modlitwa wymaga skupienia na Bogu ---tresc jest mniej wazna :

Każdy modli sie na swój sposób bo to osobista rozmowa z Panem Bogiem, więc nie mozesz stwirdzić że wypowiadanie innych formułek nic nam nie da... Bo moze inni w modlitwie "Zdrowaś Mario.." znajdują to czego ty nie umiesz dostrzec. Modlitwa "Ojcze Nasz" jest na prawdę piękna ale są też inne dzięki którym mozemy Wielbić Boga i skupiać siejak to mówisz....

ps. wiesz na czym polega charyzmat języków ?

nie zgadzam się z tym, że "ojcze nasz" to jedyna modlitwa, ale z pewnością jedna z największych i IMHO niestety niedoceniana.
jej piękne słowa trochę się opatrzyły i często modlący się powtarzają je bez zastanowienia się nad przekazem jaki one niosą.
na podstawie "Ojcze nasz" powstało wiele ciekawych medytacji, między innymi jedna autorstwa kard. Wyszyńskiego. Jestem w jej posiadaniu, zatem mogę ją wpisać na Forum, gdy wrócę do domq (chwilowo jestem out)
Jest też rachunek sumienia ułożony na podstawie "Ojcze nasz"
pozdro

Pater hemon... moja ulubiona i najważniejsza modlitwa
Nie przesadzałbym z tym, że inne są niepotrzebne, bo tak nie jest. Ale ta zawiera to co najważniejsze i najbardziej podstawowe

Moją modlitwą jest wzdychnięcie o 4 coś nad ranem gdy widzę wschodzące nad morzem słońce. Moją modlitwą jest gdy leżąc patrzę w oczy ukochanej osoby. Moją modlitwą jest każdy nagły wdech zachwytu gdy po grzybach zalewam się jednością z Bogiem. I wszystko to większą ma dla mnie wartość niż jedna wyklepana modlitwa choćby o nie wiem jak wspaniałym tekście lub sutra o wspaniałym przesłaniu.

Uwaga!
Taka modlitwa może prowadzić do uzależnienia!

Odmawianie takich modlitw jak "Ojcze nasz", "Zdrowaś Mario" jest w domu niepotrzebne. Chyba, że ktoś skupi się na tym co mówi. Ja wolę własnymi słowami się modlić. Co do znanych wszem i wobec modlitw- to zmawiam je w kościele, a czasem w jakiejś intencji w domu, ale tak zazwyczaj to nie.

Goostaf, jaka?

Każda! W szczególności ta po grzybkach

Każda modlitwa nie tyle uzależnia co przyzwyczaja do tego specyficznego zachwytu.

P.S. Grzyby nie uzależniają fizycznie, psychicznie niemal w ogóle. Nie powiem, że wcale bo de facto od wszystkiego można się uzależnić, nawet od gumy do żucia.