Czytając artykuł jaki zamieszczony został na łamach "GN" "Przeżyli piekło na ziemi"
http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6 ... 1104795897
nasunął mi się cały szereg wniosków i spostrzeżeń.
Przede wszystkim - to fakt nieocieniania zagrożenia wynikającego z działania szatana przez ludzi.
Tak wiele osób dla zwykłej zabawy, z niedowiarstwa dla nauczania Kościoła, z dobrych chęci czasem może z przekory bądź z ..czystego braku rozsądku wplątuje się w różnego rodzaju zagrożenia - często nawet ni zdając sobie sprawy z tego w co tak naprawdę wchodzi.
Bardzo łatwo wplątać się w różnego rodzaju "inicjatywy" nawet i ze szczerych i dobrych chęci - np z chęci pomagania innym.
I wpada w "oka" sieci praktyk okultystycznych.
Tak wiele osób chce np. pomóc innym i bierze się za praktyki radiestezyjne lub "bioenergoterapię" lub udaje się "do znachora" - nawet nie zdając sobie sprawy w co tak naprawdę się wplątuje.
Istnieje wiele form okultyzmu i trudno jest pisać o wszystkich na raz - ja w tej wiadomości chciałbym napisać o jednym z najlepszych sposobów na to jak wybrnąć z "sieci" okultyzmu.
Poniższe wnioski wynikają z moich własnych doświadczeń jako osoby która praktykowała przez dłuższy czas dość nieświadomie kilka form okultyzmu (przede wszystkim "radiestezję" lecz nie tylko).

Jeżeli zatem miałeś/aś jakiś kontakt z praktykami czy seansami - przede wszystkim spirytystycznymi, następnie z "energoterapią" rożnymi formami wróżenia bądź przepowiadania przyszłości lub amuletami (np. modnym ostatnio "pierścieniem atlantydów") i zaczynają się mnożyć niespodziewane trudności i problemy, narasta niechęć do modlitwy i notoryczna pogłębiająca się niechęć Eucharystii po takich seansach bądź kontaktach bądź też - w całości lub część z tego o czym opisuje artykuł p. Marcina Jakimowicza, to:
Podstawową sprawą jest udanie się do Spowiedzi i pojednanie z Bogiem.
Następnie - bardzo długotrwała formacja i modlitwa - można skontaktować się z ks. Egzorcystą dla pewności (szczególnie wówczas gdy są to dość nasilone objawy odczuwania "obecności złego" to polecałbym również wizyta u psychologa . Jeżeli ta nie wykazuje żadnych nieprawidłowości w naszej psychice a mamy takie objawy to sądzę że nawet dobrze byłoby się z nim skontaktować).

Istnieje również innego rodzaju możliwość wychodzenia z trudności i problemów- polecam ją osobom które dość długotrwale były poddawane bądź same decydowały się na praktyki okultystyczne - jednak nie tylko.
Jest to formacja proponowana przez zakon oo. Michalitów którego patronem jest św. Michał Archanioł.
Jest to zastosowanie do zaleceń "Rycerstwa św. Michała" - zgodnie ze statutem:
http://ktozjakbog.religia.net/index.php ... mitstart=1
Komuś może wydawać się po co przestrzeganie tak rygorystycznych zasad ?
Po co tyle postu i modlitwy
Niewątpliwie przekona się każdy kto miał styczność z praktykami okultystycznymi ...
Jak dla mnie - nawet pomimo iż formalnie nie przynależę do Rycerstwa - dane mi było odczuć dobrodziejstwa możliwie ścisłego przestrzegania Statutu - bardzo przyspieszyło to proces wychodzenia ze skutków parania się radiestezją.
Proces ten trwa od kilku lat - zaś w ciągu ok. pół roku udało mi się uporać z większością moich "nierozwiązywalnych" problemów.

Polecam również ciągłe trwanie na modlitwie w stanie możliwie ciągłej łaski uświęcającej i jednoczeniem sie z Chrystusem w Eucharystii każdemu - nie tylko osobom będącym pod wpływem okultyzmu.
Równiez o innym - takim których dotyka nieszęście wynikające z różnych form zniewolenia.
Szczególnie zaś teraz w sierpniu - członkom Rodzin alkoholików by ofiarowali swój post i modlitwę za osoby które kochamy - jednak z powodu których cierpimy.
Wielu z nas tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z siły i rangi modlitwy i własnego wyrzeczenia ofiarowanego Bogu...