Czy modlitwa za dusze w piekle może im jakoś pomóc, bo jeżeli nie, to czy nie ma sensu modlić się też w intencjii dusz w piekle skoro modlimy się w intencjii dusz w czyścu?

Wątpliwe aby miało to sens, gdyż piekło jest nieodwracalne. Piekło i czyściec to dwa różne stany. Polecam Katechizm Kościoła Katolickiego a w nim kanony 1023-1050. Nie ma tego wiele ale może to wiele wyjaśnić. Warto sięgać tam szczególnie że jest to cała wykładnia naszej wiary. Wersja on-line: http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkI-2-3.htm.

Dzięki WIST za linka. Jednak w modlitwie od Św. Brygidy (7 Ojcze Nasz, 7 Zdrowaś Maryjo - Tajemnica szósta) jest taka wzmianka ,,...za dusze w czyścu cierpiące i te, które znikąd ratunku nie mają''. Wydaje mi się że gdyby modlitwa za dzusze w piekle nie miała sensu i dla nich znaczenia, te słowa nie byłyby użyte. Sam nie wiem.
Jeszcze odnośnie tego katechizmu z linka i fragmentu o Sądzie Ostatecznym 1038. Czy po śmierci idzie się do nieba albo piekła bez sądu, skoro sąd będzie przy powtórnym przyjściu Jezusa?? Jezus powiedział do Dobrego Łotra że jeszcze tego dnia będzie z Nim w raju, czyli tak jaby Sąd Ostateczny będzie dla niego tylko potwierdzeniem tego co już osiągnąl zakładając 2000 lat wcześniej, a ,,wyrok'' zna już od dnia śmierci.

Ja wpierw dowiedziałbym się jakie to są te dusze, które znikąd ratunku nie mają. Nie ma tu jasno napisane że chodzi o piekło. Wiążącym będzie tu kanon:

To jest wykładnia, natomiast to co zacytowałeś trzeba sprawdzić, bo chyba trochę pochopnie interpretujesz te słowa odnośnie modlitwy na zasadzie podobieństwa do stanu piekła. Trzeba mieć pewność o czym mowa.

Co do sądu, to zdaje się że mamy do czynienia z dwoma sądami - po śmierci sąd szczegółowy, oraz na końcu czasów sąd ostateczny. Wydaje mi się że uważna lektura podanych kanonów powinna wyjaśnić tą kwestię. Prawdopodobnie o zagadnieniu sądów była mowa już na tym forum i spróbuj wpisać zaznaczone frazy do wyszukiwarki, aby niepotrzebnie nie tworzyć nowej dyskusji, gdy takowa już miała miejsce i tam wyjaśnienie czeka na Ciebie. Wiem że to może być żmudne, ale warto uczyć się samemu odnajdywać odpowiedzi na pytania, to uczyni nas bardziej świadomymi katolikami, wbrew temu co (niestety nieraz słusznie) mówią o nas różni przeciwnicy.

kościól.nie potwierdził istnienia jakichkolwiek dusz w piekle..nie wiem wiec czy ma to sens--równie dobvzre .,piekło może być puste---ale za dusze w czyśćcu..jak najbardziej moim zdaniem

te, które znikąd ratunku nie mają'..równie dobrze może chodzić o te,za które nikt się na ziemi nie modli..lub jest to modlitwa zbyt słaba(np,gdy modli się jedna osoba)

oj renata w Piśmie świętym jest mowa o piekle(o duszach zdaje sie nie ) za to o czyśćcu ani słowa więc chyb jest dokładnie na odwrót

awa..a mimo to..a co onich pisze?...że się tam znajda? (albo nie)

Dla porządku: Kościół o żadnym człowieku nie powiedział i nie powie, że został potępiony. Zatem: piekło może być puste, w tym sensie że nie trafi tam żaden człowiek. Zatem: za każdego człowieka można (warto) się modlić. Dla Boga nie ma czasu, może nasza modlitwa wyjedna mu pojednanie z Bogiem w ostatniej sekundzie? Łaskę nawrócenia?

Co zupełnie nie zmienia tego, że opcja "piekło" jest realna, i nawet jak jest dotąd puste, to zawsze ja mogę tam trafić, więc na tę "pustość" nie ma co liczyć.

O, Jo_tka, bardzo ładnie powiedziane. Podpisuję się wszystkimi czterema łapami.

Dodałbym jeszcze, że we własnym życiu doświadczam tego, że Bóg z nikogo pochopnie nie rezygnuje. Zawsze mamy szansę się nawrócić i On nas zawsze przyjmuje. O ileż więc bardziej sami powinniśmy okazywać innym tę cierpliwość? I wierzyć w Jego miłosierdzie?

Z drugiej strony człowiek żyjący takim wykorzystywaniem Bożej cierpliwości i odkładający nawrócenie aż się nasyci grzechem, bo w końcu zawsze zdąży, jest zaprzeczeniem miłości, czystym egoizmem.

pytanie brzmi..czy za dusze które tam już trafiły jest sens modlitwy?..moim zdaniem..nie...pozostaną tam gdzie za wolą swoją trafiły

Wielu świętych modliło się za dusze w piekle. Ja tam wolę brać przykład z nich, a nie z niektórych wiecznie zrzędzących nad grzechem katolików.

I wiesz, nie sądzę że mi czegoś ubędzie jeśli się za nie pomodlę. Nie wydzielam swoich modlitw tylko tym, o których myślę że na nie zasłużyli...

ok-przecież nie zabraniam..każdy robi to co uważa za słuszne..dla mnie ta modlitwa słuszną nie jest..i tyle
"Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło; udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą,"
s.faustyna--
z piekła się nie wraca

"Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają."

Jezus

Nie nam sądzić co komu przeznaczone...

Liamie, ale to jest trochę wyjęte z kontekstu, nie ma znaku równości między żyjącymi a wiecznie potępionymi. Stwierdzamy że modlenie się za dusze w piekle nie ma sensu, więc pytanie po co? Nie kto się modlił, nie jak święci ludzie to robili, ale po co? Natomiast jest sens modlić się za konkretne dusze bez oceniania czy są czy nie są w piekle i tu jest chyba ta nieścisłość. Postawione pytanie wynika z błędnych założeń, a modlitwa jest jak najbardziej wskazana, ale niech będzie w tym miejscu też rozumna.

Modlić możemy się za każdego zmarłego, bo za życia się nie dowiemy, gdzie jest.