Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 10:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Cokolwiek jednemu z tych najmniejszych waszych... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Cokolwiek jednemu z tych najmniejszych waszych...
Soul33 napisał(a):
Molly, czy masz problemy w kontaktach z ludźmi? Np. czasem się denerwują i bywają trochę wybuchowi? Bo wiesz, szczerze mówiąc, takie rzeczy, jak teraz piszesz, mogą być dość irytujące (na marginesie, tutaj można podkreślić, że bardzo niemiłe jest używanie określenia "debilizmy" wobec czegoś, co ktoś mówi).


to są DEBILIZMY i już o tak.... i nie interesuje mnie, że może to być dla kogoś irytujące. Jestem szczera do bólu ... przykro mi. Nie mam problemu w kontaktach z ludźmi( na tle wiary jeśli o to chodzi)bo poza forum przyjmuję wręcz odwrotną postawę ... i staram się nie wytykać komuś DEBILNEGO myślenia.

Soul33 napisał(a):
Napisałaś, że nie znasz się dokładnie na tych wierzeniach (buddyzmie). Z Twoich słów wynika raczej, że prawie wcale się na nich nie znasz i równie mało wiesz o Dalajlamie.


:D Daruj sobie ...

Soul33 napisał(a):
Obawiam się, że jednak słabo trzymasz się najważniejszego przykazania, czyli przykazania miłości.


bo co? bo mówię prawdę ... bo nie klepię po łebku i nie pochwalam ? A może ja w ten sposób widzę wypełnienie przykazania miłości ... Bo ja się boję wiesz ... o tych ludzi się martwię ,(niewierzących) bo nie znam ani jednego wierzącego (to nie żart) w moim bliskim otoczeniu ... I nie mogę na to patrzeć ... rozumiesz. Nie potrafię tak jak Ty patrzeć na człowieka który się stacza w stronę piekła ... Chciałbym mu wykrzyczeć w twarz żeby się nawrócił ,ale nie mogę i tu mnie boli ... i ja w ten sposób wypełniam przykazanie miłości , boję się o zbawienie bliźniego ... i nie pochwalam jego czynów...

Soul33 napisał(a):
Jeśli chciałoby się szacunku dla własnej religii, wypada szanować inne, podobnie jak ich wyznawców i przywódców duchowych. Ktoś mógłby np. powiedzieć o chrześcijanach, że opierają wiarę na ewangelistach, którzy uwierzyli wariatowi twierdzącemu, że jest Bogiem. W takich stwierdzeniach nie ma oczywiście szacunku ani kultury. Dlatego też nie powinno mówić w taki sposób o innych.


A niech mówią ....
Ja nie oczekuję od nikogo szacunku do swojej religii wiesz o tym ? Bo chyba nie ... Ja wiem ,że każdy kto nie ma szacunku do Pana Boga sam wyrządza sobie krzywdę i wiem że Bóg go ukarze jeśli SAM nie zechce się nawrócić ... świata nie zbawię tyle morza nienawiści wylewa się codziennie w stronę KK ,że nawet nie chce mi się o tym prawić ... Ja nigdy nie będę mieć szacunku do żadnego Guru ,i innej sekty (do Buddyzmu tym bardziej) ... Bo okazuję szacunek sprawą ważnym ...Szacunek do zła ? To mi się kupy nie trzyma ... Nergal porwał Biblie i co myślisz ,że ja oczekuję od niego przeprosin ,bo nie okazał szacunku mojej religii ? Nie , niczego nie oczekuję ... jego sumienie ,oby Bóg mu wybaczył ...ale ja nie mam takiej mocy żeby mu wybaczył więc co mi po szacunku ? Mi ? do niczego mi to ? Lepiej mi będzie? ... co z tego ,że ktoś ma szacunek do mojej wiary jak sam nie wierzy ... Piękne słowa i tolerancyjność do wszystkich wyznań ... co mi po tym ... ? To jest puste i bez wartości ...

jo_tka napisał(a):
Po pierwsze: człowiek ma obowiązek postępować w zgodzie z własnym sumieniem. Jest tylko odpowiedzialny za formowanie tego sumienia. Sumienie to nie poczucie winy czy dyskomfort, to świadomość zła, które czynię. To funkcja rozumu, nie emocji. Rozumu, który rozeznaje wolę Boga. Rozumu, który (jeśli ktoś w Boga nie wierzy) odróżnia dobro od zła.

Po drugie: możemy ocenić, że człowiek postępuje źle. Czyni zło. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć że JEST zły. A już na pewno kłamstwem by było, że NIE MA w nim nic dobrego. Nie możemy też - dla porządku - powiedzieć, że grzeszy, a już na pewno że ciężko. Poza materią (którą da się obiektywnie ocenić) jest jeszcze kwestia świadomości i dobrowolności czynu.


Hmmm... no dobrze tu jednak mogę przyznać trochę racji.... :D Się nawet kupy trzyma i ma sens :D

jo_tka napisał(a):
Po trzecie: Dalajlama - mówisz - wie, że nie jest wcieleniem. A niby jakim cudem "wie"? Po czym się odróżnia "bycie wcieleniem" od "niebycia wcieleniem" (jeśli oczywiście uważasz sam fakt wcielenia człowieka w człowieka za możliwy?) Jak ma to "odczuć"? Już pomijam to, że został rozpoznany jako Dalajlama w wielu lat dwóch a intronizowany przed piątym rokiem życia? Nawet psychologicznie nierealne.


Właśnie nie widzę możliwości takiego wcielenia i stąd mam pewność ,że on WIE ,że nim nie jest, bo to jest nie możliwe ... to jest niemożliwe bo to nie istnieje ... :D to jest wymysł ludzi którzy pobłądzili delikatnie ujmując ... A nawet jeśli jest jakimś wcieleniem (choć w to wątpię, ale jednak istnieją jakieś tam zjawiska) to to nie jest nic dobrego, bo na pewno nie pochodzi od Boga i należy się tego bać ...

jo_tka napisał(a):
Z tego co piszesz: rozumiem, że interesowałaś się buddyzmem, wróżbiarstwem i zawróciłaś. Jeśli tak, rozumiem gniew. Niemniej to nie Dalajlama jest winny Twoim decyzjom. Ktoś/coś zachęciło Cię do tej drogi, ale wybór był Twój. Być może nie do końca wolny i świadomy, nie wiem.


Buddyzmem się tak nie interesowałam , bo mało tam można było "poczarować" i ta cała "droga" do szczęścia za długa i pogmatwana więc darowałam sobie ... i poszłam na skróty...bo chciałam szybciej żeby od razu działało :D ale osoby takie jak Dalajlama czy jacyś Guru przyczyniają się do różnych decyzji ... Ludzie są zafascynowani ich życiem ,poglądami , słowami ... a to wystarczy ... bo to jest ten pierwszy zapalnik ... Jednak owszem wybór był mój to prawda...wolna wola ,źle wtedy wybrałam ...bo też i spotkałam różne osoby na swej drodze ... ale nic mnie nie usprawiedliwia :(

Co do gniewu to tak siedzi to gdzieś we mnie, bo ja byłam po tamtej stronie daleko od Jezusa ,bardzoooooooooo daleko on mnie wołał wiele razy ale ja byłam głucha ...i chciałabym ,żeby inni usłyszeli ten głos ,żeby zdążyli ... :( Może przeginam ...ale to dlatego ,że oni nie słyszą tak jak ja kiedyś ...choć w tych momentach dopiero doceniam łaskę wiary .Byłam debilem i innym wmawiałam debilizmy .... I już nie będę używać słowa "debil" , " debilizmy" . " debilne" to był ostatni post z użyciem tych sformułowań których użyłam również w stosunku do siebie co było prawdą...

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


Wt kwi 10, 2012 22:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08
Posty: 147
Post Re: Cokolwiek jednemu z tych najmniejszych waszych...
Wiesz, Molly, rozumiem Cię aż za dobrze... był czas- kiedy opiekowałam się dziećmi osieroconymi i jednocześnie pracowałam w pomocy społecznej - że moja odporność na zło była tak mała, że... zaczęło ono przejmować kontrolę nade mną :oops: Nienawidziłam rodziców dzieci, którymi się opiekowałam - nie potrafiłam wybaczyć im krzywd jakie zadali swoim dzieciom... biorąc udział w interwencjach, nie żałowałam damskich bokserów pałowanych przez policję - przeciwnie, odczuwałam satysfakcję, że ponoszą karę za swoją podłość, a w pewnym momencie złapałam się na myśli, że życzę takiej bestii śmierci, że to już nie jest człowiek po tym co zrobił swojej rodzinie... Bardzo się tego wstydzę i bardzo już wtedy było mi z tym źle... dlatego odeszłam z mopsu, odcięłam rękę, która mnie gorszyła.

Czy to pomogło? Tak. Zyskałam czas, żeby to sobie przemyśleć, poukładać - i popadłam w drugą skrajność: zaczęłam z Biblii wykreślać wszystkie fragmenty mówiące o zemście. A przecież żaden człowiek nie ma prawa tego robić: poprawiać tego co mówi Bóg...

Długo trwało, zanim zrozumiałam, że Jahwe choć nakazuje nam kochać nawet wrogów, nie oczekuje że będziemy tolerować zło. Mamy go wręcz nienawidzić. Lecz nie wolno nam szukać pomsty - Jezus uczył przecież:" Nie mścijcie się sami, umiłowani, lecz pozostawcie miejsce srogiemu gniewowi; napisano przecież: „Pomsta jest moja; ja odpłacę," (Rz 12:19)

Nie wolno nam również osądzać ani potępiać- „Ponadto przestańcie osądzać, a na pewno nie będziecie osądzeni, i przestańcie potępiać, a na pewno nie będziecie potępieni. Uwalniajcie, a będziecie uwolnieni. 38 Dawajcie, a ludzie wam dadzą. (Łuk 6:37,38)

Zrozumiałam to dopiero, gdy poznałam ludzi bardzo dobrych, miłych i wystrzegających się zła - którzy wcześniej postępowali w sposób podły i okrutny. Nie odmieniła ich kara, lecz... wiara.

Zrozumiałam dopiero wtedy, że niektórzy postępują niegodziwie dlatego, że nie potrafią inaczej - nikt nie nauczył ich dobra, przez całe swoje życie byli krzywdzeni, wzbierała w nich złosć, nienawiść, chęć zemsty - i nikt nie pomógł im się z tego wyzwolić, nikt nie okazał im dobroci, nie pokazał innego lepszego sposobu na życie...

Zrozumiałam też wtedy, że nawet dobrzy ludzie mogą dopuścić się niegodziwości - pod wpływem alkoholu albo - jak pisze w Księdze Kaznodziei 7:7- nadmiernych problemów... że można zwariować z bezradności, z rozpaczy, że można znaleźć się pod wpływem demonów...

Zrozumiałam, że każdy zasługuje na szansę, "Albowiem nie tak widzi człowiek, [jak widzi Bóg,] gdyż człowiek widzi to, co się jawi oczom, lecz Jehowa widzi, jakie jest serce” (1Samuela 16:7)

I jeszcze jedno zrozumiałam, całkiem niedawno: że wszyscy ludzie muszą usłyszeć o Bogu, poznać Go, poznać Dobrą Nowinę (Mateusza 24:14) i że musimy modlić się właśnie za niegodziwców (Mateusza 5:44). Czy za to, aby ulżyć im w cierpieniu? Czy za to, żeby odwrócili się od zła a nawrócili ku Bogu Ojcu? Czy nasze modlitwy zostaną wysłuchane - zadecyduje On sam...

_________________
Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)


N kwi 15, 2012 9:31
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Cokolwiek jednemu z tych najmniejszych waszych...
Cytuj:
"I jo_tka(na marginesie) człowiek nie ma obowiązku postępować w zgodzie z własnym sumieniem ...Bo jest zwodnicze. "

Tak żeby poprzeć te słowa.
"Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi?" Jer 17:9

„Serce czyste stwórz we mnie, o Boże” (Ps. 51,10). - Dawid zauważył ten stan i wołał do Boga o nowe serce.

A co mówił Jezus o sercach ludzkich ? "Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota."

Każdy człowiek ma zepsute serce i nie może iść za Bogiem jeśli ten mu nie da nowego serca.

"I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. (27) Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali."

Taką obietnicę dał Bóg tym którzy w niego uwierzą. To serce jest po to żebyśmy mogli żyć wg. Bożych nakazów, jak sam Bóg mówi. Tak więc jeśli nie pragniesz z całego swego serca żyć zgodnie z nimi, to masz serce które cię zwodzi :(( Jak to Molly napisała powie ci np. że postawienie tarota jest OK.


Cytuj:
O sumieniu Dalajlamy nic nie wiem. Jeśli postępuje szczerze w zgodzie z nim, jeśli szczerze chce poznać prawdę, to zapewne spotkamy się w niebie. Podasz mu wtedy rękę?

Postępowanie w zgodzie z sobą prowadzi DO PIEKŁA. Po co Jezus mówił, że mamy się zaprzeć siebie? Może czas się obudzić i robić tak jak Bóg mówi? Skąd u was przekonanie, że jeśli się idzie za własnym sercem jest się na dobrej drodze? Czy teraz widzicie dlaczego napisano w Piśmie, że serce jest zdradliwe i zwodnicze ?

Popieram Molly w 100%. Daliście sobie wmówić, że Chrześcijaństwo to jaka jedna wielka rodzinka marząca o pokoju, że Papież dobrze robi modląc się razem z jakimiś zaklinaczami wężów i czymkolwiek jeszcze. Co powiedział JEZUS ????
"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy."

Jezus dzieli. Szatan działa inaczej: Trochę kompromisu tu, trochę tam i wszyscy będziemy szczęśliwą, pokojową, bezbożną rodzinką.

Przykro mi nie ma kompromisu w prawdziwym Chrześcijaństwie.... To jest radykalna religia. Ciemność, i światło nie idą w parze. Co to tego zgromadzenia które zwołał papież możecie sobie zobaczyć część tutaj od, 14:55 http://www.youtube.com/watch?v=XPSR2sww ... re=related
Co robili starotestamentowi prorocy i apostołowie? Jasno była narysowana linia, jesteś po jednej albo po drugiej stronie... Nie ma nic po środku.
"Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. (Łukasza 11:23)"
Podobna sytuacja była w Izraelu za czasów proroka Eliasza. Państwo było rozdarte między kultem Baala, a prawdziwym Bogiem. "Wtedy Eliasz przystąpił do całego ludu i rzekł: Jak długo będziecie kuleć na dwie strony? Jeżeli Pan jest Bogiem, idźcie za nim, a jeżeli Baal, idźcie za nim! Lecz lud nie odrzekł mu ani słowa."
Szatan chciałby żebyśmy byli "letni". Po co mamy walczyć z tymi muzułmanami, zawsze możemy z nimi załatwić sprawę pokojowo. Pomodlić się wspólnie o pokój, żyć sobie wspólnie obok siebie bez waśni, co nie ? A, że prawdę spycha się na boczny tor, to nieważne bo przecież wszystko w imię pokoju. Ważne żeby nam się dobrze żyło! Przypomnijcie sobie jak Jezus przychodził do synagog nauczać. On dzielił. Wybuchały spory między tymi którzy w niego wierzyli, a pozostałymi. Nie może być kompromisu. Prawda nie idzie w parze z kłamstwem. Co mówi Jezus o letnich ?
"Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich." Zauważcie, że chodzi o uczynki. Nie możemy stać obojętnie kiedy Jedyny Prawdziwy Bóg jest zrównywany poziomem z fałszywymi bóstwami.

Tutaj w tym temacie nawet zobaczcie jak to działa. Molly zauważyła, że coś jest nie tak, napisała o tym i co się stało? Od razu padły jakieś argumenty w stylu "nie kochasz bliźniego!", "masz problemy w kontaktach z ludźmi". Nie dajcie się ogłupić paplaniną o pokoju, że każdego macie głaskać i złego słowa nie powiedzieć...


Pn maja 21, 2012 14:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Cokolwiek jednemu z tych najmniejszych waszych...
Login - po pierwsze, błędnie rozumiesz słowo "sumienie". Po drugie, polemizujesz z nauczaniem Kościoła.

Sumienie to nie jest emocja. To nie jest poczucie winy. To nie jest pragnienie. Sumienie to jest funkcja rozumu, który rozpoznaje dobro i zło. Człowiek ma obowiązek postępować za tym, co rozpoznaje jako dobre, a unikać tego, co uważa za złe. Błąd nie jest winą, winą może być natomiast brak formowania sumienia, brak poszukiwania prawdy, niewiedza zawiniona. Nie mamy innego kryterium, niż sumienie.

Oczywiście, należy je formować w zaufaniu do nauczania Kościoła. Oczywiście, jeśli Kościół mówi coś autorytatywnie, należy to przyjąć, szukać uzasadnienia, próbować zrozumieć, ale nie uznawać: "ja jestem innego zdania i kropka". To jest deformowanie sumienia. Ale nawet jeśli ktoś ma sumienie bez własnej winy zdeformowane to i tak ma postępować zgodnie z nim, bo nie ma innego kryterium. I dbać o jego formowanie. Przeformowywać, uczyć się...

Jeśli chodzi o osoby które nie poznały Boga, mają szukać Prawdy i postępować w zgodzie z tym, co uważają w swoim najgłębszym przekonaniu za dobre. Zgodnie ze swoją znajomością świata, rozumem, wiedzą, doświadczeniami. Jakie niby mogą mieć inne kryterium?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt maja 22, 2012 10:01
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Cokolwiek jednemu z tych najmniejszych waszych...
jo_tka nie jestem Katolikiem więc nie bardzo obowiązuje mnie nauczanie tego Kościoła. Natomiast jak najbardziej uważam się za Chrześcijanina. Nie wydaje mi się, żebym błędnie rozumiał słowo sumienie. Problem w tym, że ty nauczasz, że powinniśmy postępować zgodnie z tym co uważamy za słuszne(co mówi nam nasze sumienie). Nie tak naucza Biblia. Mówi raczej, że mamy zwodnicze serce, które ci powie, że to co złe, jest dobre. W twoim rozumowaniu brakuje tego podstawowego elementu, którym jest prośba do Boga o dobre sumienie zgodne z jego wolą. Przecież o to chodziło Jezusowi kiedy mówił "musicie się narodzić na nowo". Jeśli pominiemy ten element to nasze własne serca/sumienia poprowadzą nas prosto ku potępieniu... Dokładnie wiem na swoim przykładzie bo , moje serce i rozeznanie mówiło mi, że jestem dobrym człowiekiem, do momentu kiedy się nie nawróciłem i Bóg mi pokazał kawałek prawdy.


Śr maja 23, 2012 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Cokolwiek jednemu z tych najmniejszych waszych...
Login - OK, nie jesteś katolikiem, zatem nie masz pomocy Kościoła w rozeznawaniu dobra i zła (czy może masz? nie wiem...).

Oczywiście, że o mądrość trzeba się modlić. Że prawdy trzeba szukać. Niemniej w dalszym ciągu nie masz innego kryterium niż sumienie. I nie chodzi o wyrzuty sumienia, o poczucie czy jestem dobrym czy złym człowiekiem (po co w ogóle to uogólnienie?). Chodzi o odpowiedź na pytanie.

Jestem w sytuacji X. Mam wyjścia: A, B, C. Może jeszcze D, albo jakieś kombinacje. Oceniam każde z wyjść pod kątem dobra. Dla mnie to oznacza: zgodności z tym, co mówi Bóg, bo tylko On jest dobry. Niemniej takiej oceny dokonuje każdy, także niewierzący. I wybiera którąś z dróg. Doskonale wiedząc, czy wybiera to, co wydaje mu się DOBRE, czy też WYGODNE, PRZYJEMNE, BEZPIECZNE, KORZYSTNE dla siebie itd. Czasem wybiera MAKSYMALNIE MOŻLIWIE DOBRE. Oczywiście, czasem DOBRE=wszystkie inne. Czasem się im sprzeciwia. Tak czy inaczej trzeba nam iść za tym, co uważamy za DOBRE.

To, co wskazuje na dobro, nazywa się sumieniem. Nie mamy innego narzędzia. Możemy to sumienie formować modląc się, czytając Pismo, słuchając rad. Ale ostateczną decyzję podejmujemy sami. Zawsze. Ostateczna decyzja to TAK lub NIE dla dobra, tak jak je widzimy. Nic innego.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr cze 06, 2012 11:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL